, tak i żal uskarżyć się choć modestè przymusił. Nie bez tego, że też złośliwość będzie chciała, i ten mój znowu zbijać pismem jakim Manifest, boć to zabawy jej, ustawicznie pisać Pasquile, i niemi lżyć poczciwych, będzie chciała pozorem Majestatu z fałszowaną niecnotę swoję, i niesprawiedliwość, pokryć i zatłumić niewinności sukienką, ale to kolory wszystko, i w słowach pięknie, w samej rzeczy późno będzie. Piętnasty.
Jest tak a nieinaczy jako się podaje, i Światu opowiada, Bóg świadek, że wszystko animo integro, ect. bonâ fide podaję. Ztym się Bogu, Ojczyźnie, i Braciej świadczę.
, ták y żal vskárżyć się choć modestè przymuśił. Nie bez tego, że też złośliwość będźie chćiáłá, y ten moy znowu zbijáć pismem iákiem Mánifest, boć to zabáwy iey, vstáwicznie pisáć Pásquile, y niemi lżyć poczćiwych, będźie chćiáłá pozorem Májestatu z fałszowáną niecnotę swoię, y niespráwiedliwość, pokryć y zátłumić niewinnośći sukienką, ále to kolory wszystko, y w słowách pięknie, w sámey rzeczy pozno będźie. Piętnasty.
Iest ták á nieináczy iáko się podáie, y Swiátu opowiáda, Bog świádek, że wszystko animo integro, ect. bonâ fide podáię. Ztym się Bogu, Oyczyznie, y Bráćiey świádczę.
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 157
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Rzpltej. Ale łacnie to, jeśli się komu nie chce zjazdu, nie chce, abyśmy o sobie radzieli, jeśli to, co komu wadzi, uczynić da się prawu we wszystkiem, a zarazem uciszy się z wielkiem jeszcze podziękowaniem, rozjedziem się do domów swych: sublata causa tollitur effectus. Szkoda kogo przyodziewać tą sukienką z prywat urobioną, w której sami chodzą. Wejźrycie jedno WM., co przez kogo mówi, kto za czym biega, a jeśli WM. baczycie, że się pactis dosyć dzieje, że niemasz egzorbitancyj, niemasz urazów w prawiech, wolnościach, zdrowe rady także, jakieby miały być o potrzebach i
Rzpltej. Ale łacnie to, jeśli się komu nie chce zjazdu, nie chce, abyśmy o sobie radzieli, jeśli to, co komu wadzi, uczynić da się prawu we wszystkiem, a zarazem uciszy się z wielkiem jeszcze podziękowaniem, rozjedziem się do domów swych: sublata causa tollitur effectus. Szkoda kogo przyodziewać tą sukienką z prywat urobioną, w której sami chodzą. Wejźrycie jedno WM., co przez kogo mówi, kto za czym biega, a jeśli WM. baczycie, że się pactis dosyć dzieje, że niemasz egzorbitancyj, niemasz urazów w prawiech, wolnościach, zdrowe rady także, jakieby miały być o potrzebach i
Skrót tekstu: SkryptSłuszCz_II
Strona: 263
Tytuł:
Skrypt o słuszności zjazdu stężyckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
,
Zatem starca Jozafat silno prosi skłonny, Aby mu chciał pokazać swój habit zakonny. A gdy Barlaam zdyjmie suknie pożyczane, Pokaże mu się w oczach jako niewidziane Dotąd Światu straszydło, wszytko bowiem ciało Formy ludzkiego ciała na sobie niemiało, Ale skora opięta, słońcem wywędzona Trzymała kości suche w koło otoczona I ta była sukienką ostrą podrapana, Która bywała codzień tęgo przepasana, Także habit z takiejże sierści urobiony Przecierałmu grzbiet ostrzem z wierzchu przyłozony.
Na taką patrząc ostrość stanu zakonnego, I surową cierpliwość, westchnie z głębokiego Serca Jozafat nowem widokiem z dziwiony, Z którego oraz mając wzrok łzami zraniony Rzekł: Ponieważ przyszedłeś w ten kraj
,
Zátem stárcá Iozáphát śilno prośi skłonny, Aby mu chćiał pokazáć swoy hábit zakonny. A gdy Bárláám zdyymie suknie pożyczáne, Pokaze mu się w oczách iáko niewidziáne Dotąd Swiátu strászydło, wszytko bowiem ćiáło Formy ludzkiego ćiáłá ná sobie niemiáło, Ale skorá opięta, słońcem wywędzona Trzymáłá kości suche w koło otoczona Y ta byłá sukîenką ostrą podrapána, Ktora bywałá codzień tęgo przepasána, Tákze hábit z tákieyże śierśći vrobiony Przećierałmu grzbiet ostrzem z wierzchu przyłozony.
Ná táką pátrząc ostrość stanu zakonnego, Y surową ćierpliwośc, westchnie z głębokiego Sercá Iozaphát nowem widokiem z dziwiony, Z ktorego oraz máiąc wzrok łzámi zrániony Rzekł: Poniewaz przyszedłeś w ten kray
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 130
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
chcemy głowy i takeś nam był w swym uporze duży, że inszy o nią nie biełby się dłużej. A jakoż prawda, było co uważać i miało cię co od tego odrażać: naprzód niewdzięczność ona rodem z piekła, potym swawola, która się oblekła, przykrywszy wszytkich grzechów cuda, cienką złotej szlacheckiej wolności sukienką. W wielkiej swejwoli rozbieżane koła, którym Herkules i Samson nie zdoła; wojna na wszytkie zastarzała strony państwo ubogie, żołnierz nie płacony na borg umiera i chyba po śmierci będzie odbierał zasłużone ćwierci, choć mu już w krwawej wysługi komputy liczą ciągnieniem porznięte koguty.
W skarbie tylko dwa Jagiełłowskie miecze. Na koniec zazdrość nie
chcemy głowy i takeś nam był w swym uporze duży, że inszy o nię nie biełby się dłużéj. A jakoż prawda, było co uważać i miało cię co od tego odrażać: naprzód niewdzięczność ona rodem z piekła, potym swawola, która się oblekła, przykrywszy wszytkich grzechów cuda, cienką złotej szlacheckiej wolności sukienką. W wielkiej swejwoli rozbieżane koła, którym Herkules i Samson nie zdoła; wojna na wszytkie zastarzała strony państwo ubogie, żołnierz nie płacony na borg umiera i chyba po śmierci będzie odbierał zasłużone ćwierci, choć mu już w krwawej wysługi komputy liczą ciągnieniem porznięte koguty.
W skarbie tylko dwa Jagiełłowskie miecze. Na koniec zazdrość nie
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 77
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
, przez dary. Lecz skoro na Wołyniu usłyszą Tatary, Zgadni, co by wprzód czynić: czy się ordzie bronić? Czy kozacką swawolą, jako mówisz, skromić? Druga, niech to Dilawer, niech to wszyscy wiedzą: Że też także Kozacy i nad Donem siedzą, Którzy Moskwie poddani; częstokroć się naszą Przyodziawszy sukienką, Czarne morze straszą. Niejednego z tych u nas o taką swawolą Albo ogniem pokarzą, albo palem kolą; Sobieski Kozaków wymawia CZĘŚĆ DZIESIĄTA
O co choć tylekroć był Turczyn obesłany Od króla, któryż kiedy murza był skarany? Aże, nie uwijając słów mych bawełnicą, Powiem: tak ten, co kradnie, pachnie
, przez dary. Lecz skoro na Wołyniu usłyszą Tatary, Zgadni, co by wprzód czynić: czy się ordzie bronić? Czy kozacką swawolą, jako mówisz, skromić? Druga, niech to Dilawer, niech to wszyscy wiedzą: Że też także Kozacy i nad Donem siedzą, Którzy Moskwie poddani; częstokroć się naszą Przyodziawszy sukienką, Czarne morze straszą. Niejednego z tych u nas o taką swawolą Albo ogniem pokarzą, albo palem kolą; Sobieski Kozaków wymawia CZĘŚĆ DZIESIĄTA
O co choć tylekroć był Turczyn obesłany Od króla, któryż kiedy murza był skarany? Aże, nie uwijając słów mych bawełnicą, Powiem: tak ten, co kradnie, pachnie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 306
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
skoczysz i nie pośredniczy, Jako miał być animusz, ale niewolniczy. Kiedyć odpowiedamy na twoje zarzuty, Choć dosyć nieuważne, uciekasz się ku tej Racjej, którą, jakoś sam powiedział o tem, Równo z zdrowiem i swoim kładziemy żywotem, I śmiesz nam haracz wspomnieć, chociaż go to cienką Niesłusznych upominków obłóczysz sukienką. Sobieski odpowiada WOJNA CHOCIMSKA
Z nas tej wojny przyczynę kładziesz z Ottomany Przez cecorską i przez on posiłek zesłany Przeciwko Gaboremu od króla polskiego. Aniśmy my do Wołoch słali Żółkiewskiego, Szkoda nam go tak lekko na oczy wytykać, Szkoda, gdy nie masz na co, mój Radule! prztykać. To zgrzeszył, że
skoczysz i nie pośredniczy, Jako miał być animusz, ale niewolniczy. Kiedyć odpowiedamy na twoje zarzuty, Choć dosyć nieuważne, uciekasz się ku téj Racyjej, którą, jakoś sam powiedział o tem, Równo z zdrowiem i swoim kładziemy żywotem, I śmiesz nam haracz wspomnieć, chociaż go to cienką Niesłusznych upominków obłóczysz sukienką. Sobieski odpowiada WOJNA CHOCIMSKA
Z nas tej wojny przyczynę kładziesz z Ottomany Przez cecorską i przez on posiłek zesłany Przeciwko Gaboremu od króla polskiego. Aniśmy my do Wołoch słali Żółkiewskiego, Szkoda nam go tak lekko na oczy wytykać, Szkoda, gdy nie masz na co, mój Radule! prztykać. To zgrzeszył, że
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 309
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
ale i strzec. ROK 1708.
§. 6. Gdy się tak rzeczy mięszały, naprzykrzyło się to bardzo województwom krakowskiemu i sandomierskiemu, że ich tak wojska kwarciane podobno z pomsty niejakiej rujnowały; dla tego poczęli o sobie radzić interpretując sobie, że hetman bez najmniejszego wolności pożytku, i owszem in depressionem jurium, pod sukienką konfederacji sandomierskiej wojska wielkie nad komput kwarcianych trzyma, i coraz więcej i regimentów podnosi i chorągwi lekkich. Do tego to województwa krakowskie i sandomierskie w r. p. 1705 konfederacją warszawską akceptowały i podpisały się na niej. Znosiły się też w tem i insze województwa z niemi, osobliwie lubelskie. Prymas natenczas Szembek za granicą
ale i strzedz. ROK 1708.
§. 6. Gdy się tak rzeczy mięszały, naprzykrzyło się to bardzo województwom krakowskiemu i sandomirskiemu, że ich tak wojska kwarciane podobno z pomsty niejakiéj rujnowały; dla tego poczęli o sobie radzić interpretując sobie, że hetman bez najmniejszego wolności pożytku, i owszem in depressionem jurium, pod sukienką konfederacyi sandomirskiéj wojska wielkie nad komput kwarcianych trzyma, i coraz więcéj i regimentów podnosi i chorągwi lekkich. Do tego to województwa krakowskie i sandomirskie w r. p. 1705 konfederacyą warszawską akceptowały i podpisały się na niéj. Znosiły się téż w tém i insze województwa z niemi, osobliwie lubelskie. Prymas natenczas Szembek za granicą
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 132
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
uszczerbiają ludzie Rz. jeśli dobrze służy/ niech nagrodę odności publiczną/ jeśli zle/ z uszczerbkiem Rzeczyp. niech zaraz karan będzie srogąkaźnią: Zaprawdę siła się znalazlo nowych inwentij na skarb K. I. M. i Rzeczyposp. aleć nie na skarb trzeba/ na nas samych/ boć wiera/ dzielemy się sukienką/ w którą skarb obłoczemy nie sł€sznie/ tak iż od Skarbu siła nie dochodzi/ dla inuidyj ludzie milczą/ veritas multos habet inimicos, paucos amicos, źle siędziało w Państwie Rzymskim/ gdy Tyberius Vespesianus, Comodus, Iustinas, Mauricius, skubli Rzeczposp. Ostatnia jest z Pospolitego Skarbu całość i zachowanie/ w którym gdy
vszczerbiáią ludzie Rz. iesli dobrze służy/ niech nagrodę odności publiczną/ iesli zle/ z vszczerbkiem Rzeczyp. niech záraz karan będzie srogąkaźnią: Záprawdę śiłá się ználázlo nowych inwentiy ná skarb K. I. M. y Rzeczyposp. áleć nie ná skarb trzebá/ ná nas sámych/ boć wierá/ dzielemy sie sukienką/ w ktorą skarb obłoczemy nie sł€sznie/ ták iż od Skárbu śiłá nie dochodzi/ dla inuidiy ludzie milczą/ veritas multos habet inimicos, paucos amicos, źle siędziało w Páństwie Rzymskim/ gdy Tyberius Vespesianus, Comodus, Iustinas, Mauricius, skubli Rzeczposp. Ostátnia iest z Pospolitego Skárbu cáłość y záchowánie/ w ktorym gdy
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 127
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622