po deszczach 29, i 30 Grudnia padających około południa woda przedmieście zalała, o 3 z południa do miasta wpadła, o 10 tak miasto zatopiła iż na rynku zeglować można było. Połowy domów w mieście, a wszystkich na przedmieściu drugie piętro pod wodą zostawało. Skrzynie i szasy Fuldą rzeką, niewiadomo skąd, płynęły z sukniami, i z bielizną. Tegoż dnia rzeka Lahn rozlawszy fortyfikacje zepsowała i tak miasto Giessen zalała, że przez ulice na koniu przeprawić się nie można było. 7 Stycznia w Neufchatel nawałność u portu 3 okręty zatopiła, z których jeden 55 lat służył. Powodź w Utrechcie i w całej Holandyj. Rzeka Leck na 72
po deszczach 29, y 30 Grudnia padaiących około południa woda przedmieście zalała, o 3 z południa do miasta wpadła, o 10 tak miasto zatopiła iż na rynku zeglować można było. Połowy domow w mieście, á wszystkich na przedmieściu drugie piętro pod wodą zostawało. Skrzynie y szasy Fuldą rzeką, niewiadomo zkąd, płynęły z sukniami, y z bielizną. Tegoż dnia rzeka Lahn rozlawszy fortyfikacye zepsowała y tak miasto Giessen zalała, że przez ulice na koniu przeprawić się nie można było. 7 Stycznia w Neufchatel nawałność u portu 3 okręty zatopiła, z ktorych ieden 55 lat slużył. Powodź w Utrechcie y w całey Hollandiy. Rzeka Leck na 72
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 231
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
niech mi, albo raczej sami sobie wybaczą) aparencyją, która się raczej do podjazdowej z różnego zaciągu ekspedycji w krojach i farbach swoich podawać nie tak poważnie jako sudanno zwykła. A co powiem o szlachcie, która także zruciwszy szlak przystojności swojej przy większym, coraz własnym i pospolitym ubóstwie odmianę krojów polubiła i zdziwią się nad sukniami swoimi dopiero kastrując, dopiero przyciągając do miary połcia świniego łapek, wylotów i wyłogów tak dalece, że wszytko ogółem ochędostwo nie może mieć nigdy annos discretionis, do kwartału zupełnego w modzie swojej nie statkując, a przecież ten zbytek wiele szkodzi przy uboższej szkatułce, bo kto ustawicznie chodzi za niedostatkiem mody, tak jak na poczty
niech mi, albo raczej sami sobie wybaczą) aparencyją, która się raczej do podjazdowej z różnego zaciągu ekspedycyi w krojach i farbach swoich podawać nie tak poważnie jako sudanno zwykła. A co powiem o szlachcie, która także zruciwszy szlak przystojności swojej przy większym, coraz własnym i pospolitym ubóstwie odmianę krojów polubiła i zdziwią się nad sukniami swoimi dopiero kastrując, dopiero przyciągając do miary połcia świniego łapek, wylotów i wyłogów tak dalece, że wszytko ogółem ochędostwo nie może mieć nigdy annos discretionis, do kwartału zupełnego w modzie swojej nie statkując, a przecież ten zbytek wiele szkodzi przy uboższej szkatułce, bo kto ustawicznie chodzi za niedostatkiem mody, tak jak na poczty
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 295
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wypada z chmur meatem przez Piorun uczynionym, jako świadczy Fromondus in Meteorologicis. Inni to mają za rzecz do wiary niepodobną. Pioruny mają do siebie, że obiecta twarde psują, kruczą, bo ich penetrare sua subtilitate nie mogą; drugie rzeczy palą: rzeczy zaś rzadkie wskroś przeszywają; szkody mało zrobiwszy: Na Skrzynie z Sukniami uderzywszy, u niej guziki topią do sukni przyszyte, i haftki, materię sukni tylko ośmaliwszy. Szablę szpadę w pochwach stopią, pochwy całe zostawiwszy. Złoto, srebro wpopioł obrócą, worka nietykawszy: Wino wysuszą, beczki nienaruszywszy, czasem beczkę spalą, wino konserwując gorącością swoją, i jakąś lipkością klejowatą go otoczywszy
wypada z chmur meatem przez Piorun uczynionym, iako swiadczy Fromondus in Meteorologicis. Inni to maią za rzecż do wiary niepodobną. Pioruny maią do siebie, że obiecta twarde psuią, kruczą, bo ich penetrare sua subtilitate nie mogą; drugie rzeczy palą: rzećzy żaś rzadkie wskroś przeszywaią; szkody mało zrobiwszy: Na Skrzynie z Sukniami uderzywszy, u niey guziki topią do sukni przyszyte, y háftki, materyę sukni tylko osmaliwszy. Szablę szpadę w pochwach ztopią, pochwy cáłe zostawiwszy. Złoto, srebro wpopioł obrocą, worka nietykawszy: Wino wysuszą, beczki nienaruszywszy, czasem beczkę spalą, wino konserwuiąc gorącością swoią, y iakąś lipkoscią kleiowatą go otoczywszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 164
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zwierzęta tam przenieść, od naszych, to wojną, to powietrzem zniesionych, tam zapomnieni; tanquam mortui à corde. Jakoż Kalifarnowie tamecznych w Ameryce pewnych Krajów Obywatele świadczą, iż słyszeli od swoich Przodków, iż w tym Naszym Świecie są ludzie brodaci (tak do nie dawnych czasów Europejskie i Azjatyckie nosiły się Nacje) odziani sukniami, nie tak nadzy, jak my; co pokazuje, iż ich Antenaci ante multas generationes, stąd wyszli, tam ich Geografia Generalna i partykularna
rozkrzewili. Meksykani, także tameczny liczny Populus et praedominans, mieli relację od swoich Prapradziadów, iż oni tam zaszli z innych Krajów. To certum, że ich tam nie zaniósł
źwierzęta tam przenieść, od naszych, to woyną, to powietrzem zniesionych, tam zapomnieni; tanquam mortui à corde. Iakoż Kalifarnowie tamecznych w Ameryce pewnych Kraiow Obywatele świadczą, iż słyszeli od swoich Przodków, iż w tym Naszym Swiecie są ludzie brodaci (tak do nie dawnych czasów Europeyskie y Azyatyckie nosiły się Nacye) odziani sukniámi, nie tak nadzy, iak my; co pokazuie, iż ich Antenaci ante multas generationes, ztąd wyszli, tam ich Geografia Generalna y partykularna
rozkrzewili. Mexikani, także tameczny liczny Populus et praedominans, mieli relacyę od swoich Prapradziadow, iż oni tam zaszli z innych Kraiow. To certum, że ich tám nie zaniosł
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 564
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Iskoald Król zwycięski, od śmierci pokonany roku 12. panowania. Obrany po nim Metezuma I. Krewny Tlaskaellela owego Posła, potym Wodza. Za tego Króla, nastał zwyczaj, w Prawo sensim zamieniony, aby Król Elekt nim po Koronę, pierwej po Laur zwycięski, posiągnął, nabrał niewolników. Na koronacyj swojej, Gości sukniami regalizował nowemi, od poddanych złoto, srebro, sukna, materyj, Cacao, bawełnę, ryby, różne honoraria brał w danine. Był rządem, i czcią Bogów znaczny, a to z mądrej Tlaskaellela rady, lat 28. panujący. Obrany po nim ten sam Tlaskaellel, ale wolał być Ojczyzny Protektorem, niż Królem
Iskoald Krol zwycięzki, od śmierci pokonany roku 12. panowania. Obrany po nim Metezuma I. Krewny Tlaskaellela owego Posła, potym Wodza. Za tego Krola, nastał zwyczay, w Prawo sensim zamieniony, aby Krol Elekt nim po Koronę, pierwey po Laur zwycięzki, posiągnął, nabrał niewolnikow. Na koronacyi swoiey, Gości sukniami regalizował nowemi, od poddanych złoto, srebro, sukna, materyi, Cacao, bawełnę, ryby, rożne honoraria brał w danine. Był rządem, y czcią Bogow znaczny, a to z mądrey Tlaskaellela rady, lat 28. panuiący. Obrany po nim ten sam Tlaskaellel, ale wolał bydź Oyczyzny Protektorem, niż Krolem
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 597
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
byście tak Białogłów zażywać jak sukien/ co dzień to insza: aż też i ony wzajem od was się uczą tego/ i podoba się drugim takaż strojów odmiana. Jako owe Koryszkę Kortezankę Włoską/ druga uczy. Pastor Fido Osollińskiego Kanclerza; Koryszko moja druga, tak ja radzę tobie. Z Młodzieńcy jak a sukniami poczynaj więc sobie: Siła ich miej, lecz jedna niech ci milsza będzie; Często je też odmieniaj. A tak nie pozbędzie Serce twoje uciechy. Częste używanie Przykrość mnoży, a za tym idzie w pogardzanie. Nie miej skrupułu o to. Bo ponieważ sami Mężczyżny tak już zwykli postępować z nami. Ze co tydzień
byśćie tak Białogłow záżywáć iák sukien/ co dźień to insza: áż też y ony wzáiem od was się uczą tego/ y podoba się drugim tákasz stroiow odmiáná. Iáko owe Koryszkę Kortezánkę Włoską/ druga uczy. Pastor Fido Osolińskiego Kánclerzá; Koryszko moiá druga, ták ia rádzę tobie. Z Młodźieńcy iák a sukniámi poczynay więc sobie: Siłá ich miey, lecz iedná niech ći milsza będźie; Często ie tesz odmieniay. A ták nie pozbędźie Serce twoie ućiechy. Częste używánie Przykrość mnoży, á zá tym idźie w pogárdzánie. Nie miey skrupułu o to. Bo poniewasz sámi Męszczyżny ták iuż zwykli postępowáć z námi. Ze co tydźień
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 49
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
Pierwsza Brama od Pułnocy koło strumienia Cedron, inaczej się zwała Porta Beniamin, iz ku Posesyom tego Pokolenia prowadziła: teraz z niej rudera za Miastem daleko. 2 Brama złota Orientalna, Święta, od piękności i pozycyj tak rzeczona, przeciw Kościołowi Salomonowemu stojąca, przez którą CHRYSTUS Pan na Osiołku wieżdzał, drogę mając Palmami i sukniami usłaną. Tąż samą Herakliusz Cesarz Drzewo KRZYŻA Z. przez Kozroasza Króla Perskiego z Kościoła Kalwaryj porwane lat 14 trzymane, wrócił triumfalnie Roku 622 zbiwszy Persów. Zawarta jest teraz taż Brama, Wielkiemu jakiemuś Człowiekowi według tradycyj Turków mająca się otworzyć. Za nią są teraz Okopiska Tureckie. 3. Brama EFRAIM do Efraim
Pierwszá Bráma od Pułnocy koło strumienia Cedron, ináczey się zwáła Porta Beniamin, iz ku Posesyom tego Pokolenia prowádźiła: teráz z niey rudera zá Miastem daleko. 2 Bráma złota Orientalná, Swięta, od piękności y pozycyi tak rzeczoná, przeciw Kościołowi Sálomonowemu stoiąca, przez ktorą CHRYSTUS Pan ná Osiełku wieżdzáł, drogę maiąc Palmami y sukniámi usłáną. Tąż samą Herákliusz Cesarz Drzewo KRZYŻA S. przez Kozroásza Krolá Perskiego z Kościoła Kálwaryi porwáne lat 14 trzymáne, wrocił tryumfalnie Roku 622 zbiwszy Persow. Záwarta iest teráz taż Bráma, Wielkiemu iákiemuś Człowiekowi według trádycyi Turkow maiąca się otworzyć. Zá nią są teráz Okopiská Tureckie. 3. Bráma EPHRAIM do Ephraim
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 541
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
w inszych krajach wszędy. Ścisnąwszy Rodomonta, z mostu wysokiego Do brodu z niem pospołu spada głębokiego; Idą na dół obadwa, okryły ich wały, Woda wzgórę wybucha, brzegi zahuczały.
XLVIII.
Pierwszy Orland ukazał głowę na wierzch wody, Namniejszej na swem zdrowiu nie wziąwszy tam szkody; A iż żadnemi nie beł obciążon sukniami, Sporo rzekę przesięgał, płynąc, ramionami. Prosto się ku brzegowi ma i nań wychodzi, Nie zna, czy mu to chwałę, czy zelżywość rodzi, Idzie wciąż; poganin zaś, co beł uzbrojony, Nierychło się ukazał z wody, zanurzony.
XLIX.
Tem czasem Fiordylizi przez most bieży nowy, Gdy
w inszych krajach wszędy. Ścisnąwszy Rodomonta, z mostu wysokiego Do brodu z niem pospołu spada głębokiego; Idą na dół obadwa, okryły ich wały, Woda wzgórę wybucha, brzegi zahuczały.
XLVIII.
Pierwszy Orland ukazał głowę na wierzch wody, Namniejszej na swem zdrowiu nie wziąwszy tam szkody; A iż żadnemi nie beł obciążon sukniami, Sporo rzekę przesięgał, płynąc, ramionami. Prosto się ku brzegowi ma i nań wychodzi, Nie zna, czy mu to chwałę, czy zelżywość rodzi, Idzie wciąż; poganin zaś, co beł uzbrojony, Nierychło się ukazał z wody, zanurzony.
XLIX.
Tem czasem Fiordylizi przez most bieży nowy, Gdy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 395
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
takim jak ty ciele ludzie? Ani gospody, ani nie dali Ci miękkiego posłania, Ani nawet pieluszek; spocząć między bydlętami Każą Panu, i nie przyjmują cię w mieście twoim, Lecz delikatne ciało w twardym żłobku kładziesz. Oni mieszkają w wielkich pałacach, we wspaniałych domach, Ciebie stajenka kryje. Swoimi złocistymi Pysznią się sukniami, a ciebie trawa okrywa i siano. Ich unosi miękkie łoże, a twoje ciało żłobek. Wół i osioł podobają się tobie, a im archandia długa. My w tobie pokorę, potomku Boży, Podziwiamy i cześć oddać ci chcemy, Bo za Boga uznajemy cię Najwyższego I dlatego kolana zginamy, Dzieciątko, przed tobą
takim jak ty ciele ludzie? Ani gospody, ani nie dali Ci miękkiego posłania, Ani nawet pieluszek; spocząć między bydlętami Każą Panu, i nie przyjmują cię w mieście twoim, Lecz delikatne ciało w twardym żłobku kładziesz. Oni mieszkają w wielkich pałacach, we wspaniałych domach, Ciebie stajenka kryje. Swoimi złocistymi Pysznią się sukniami, a ciebie trawa okrywa i siano. Ich unosi miękkie łoże, a twoje ciało żłobek. Wół i osioł podobają się tobie, a im archandyja długa. My w tobie pokorę, potomku Boży, Podziwiamy i cześć oddać ci chcemy, Bo za Boga uznajemy cię Najwyższego I dlatego kolana zginamy, Dzieciątko, przed tobą
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 37
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
samo przyznaje; że nie trzeba wierzyć Historyj Świata wcale, żeby Ameryka nie miała być od dawnych poznana, i owszem i Barbarowie Amerykańscy, byli informowani o naszym świecie, bo po odkrytych tych tam Krajach Kalifornowie wyznali, że mieli pewną informacją od ich Przodków, że na inszym świecie są ludzie z brodą, i odziani sukniami. Meksykanie także nauczeni od Przodków swoich, że tam byli zaprowadzeni z inszych stron, i pytali się HIszpanów jeżeli nie przyszli ze Wschodu. Informowani także ich Proroctwami uczynionemi im: że pewni ludzie z inszego Świata mieli jednego dnia w niść na ich ziemię, o czym Autor Historyj Meksykańskiej dłużej namienia i przydaje, że
samo przyznáie; że nie trzebá wierzyć Historyi Swiátá wcále, żeby Ameryka nie miała bydź od dáwnych poznáná, y owszem y Barbarowie Amerykáńscy, byli informowáni o nászym swiecie, bo po odkrytych tych tam Kráiách Kalifornowie wyználi, że mieli pewną informacyą od ich Przodkow, że ná inszym swiecie są ludzie z brodą, y odziáni sukniámi. Mexykánie tákże náuczeni od Przodkow swoich, że tam byli záprowádzeni z inszych stron, y pytáli się HIszpánow ieżeli nie przyszli ze Wschodu. Informowáni tákże ich Proroctwámi uczynionemi im: że pewni ludzie z inszego Swiátá mieli iednego dniá w niść ná ich ziemię, o czym Autor Historyi Mexykáńskiey dłużey námienia y przydáie, że
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 635
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740