i z więtszą pracą do sławnego Dworu się stamtąd wrócił cesarza wielkiego.
LXIX.
Tak stamtąd Rugier jechał, ale nie w tęż kolej, Którą wprzód musiał jechać przeciw swojej wolej, Gdy go wszytko nad morzem, nie chcąc inszej drogi, Że rzadko ziemię widział, niósł koń czworonogi. Ale teraz, kiedy mu okrócił swąwolą, Kiedy słuchać i musi iść za jego wolą, Chce inszą drogą nazad, jako uczynili Trzej królowie, kiedy się Heroda chronili.
LXX.
Jadąc tam, zostawuje państwo Hiszpaniej, Puszcza się do Indii po prostej liniej Tam, kędy ją podlewa wielkie wschodnie morze, Kędy dwie wiedmie były z sobą w wielkiem sporze;
i z więtszą pracą do sławnego Dworu się stamtąd wrócił cesarza wielkiego.
LXIX.
Tak stamtąd Rugier jechał, ale nie w tęż kolej, Którą wprzód musiał jechać przeciw swojej wolej, Gdy go wszytko nad morzem, nie chcąc inszej drogi, Że rzadko ziemię widział, niósł koń czworonogi. Ale teraz, kiedy mu okrócił swąwolą, Kiedy słuchać i musi iść za jego wolą, Chce inszą drogą nazad, jako uczynili Trzej królowie, kiedy się Heroda chronili.
LXX.
Jadąc tam, zostawuje państwo Hiszpaniej, Puszcza się do Indyej po prostej liniej Tam, kędy ją podlewa wielkie wschodnie morze, Kędy dwie wiedmie były z sobą w wielkiem sporze;
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 213
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
o duchowne oświecenia i objaśnienia Boskie/ nietrwa o zewnętrzne upomnienia/ i podane do gorliwszego postępku sposoby. Stąd co za dziw że bez pomocy i posiłków duchownego żywota dusza truchleje/ ustaje/ i nakoniec za słusznym sądem Boskim śmiertelnie skona. 6. Patrz że i tu jaką przeszkodą do zbawienia są namietności za których swąwolą/ człowiek na ten hak przychodzi. A zebrawszy (jako się wyżej o grzechach powszednich rzekło) przedniejsze/ częstsze/ cięższe i ciekawsze twe pasie/ i z nich pochodzące przerzeczone niebezpieczeństwa/ nie dawaj im dalej wierzgać/ ale im narzuciwszy Rozumu i bojaźni Boskiej wędzidło/ na wodzi trzymaj. Wytni powoli i wyrąb te chwasty
o duchowne oświeceniá y obiáśnieniá Boskie/ nietrwa o zewnętrzne upomnieniá/ y podane do gorliwszego postępku sposoby. Ztąd co zá dziw że bez pomocy y pośiłkow duchownego żywotá duszá truchleie/ ustáie/ y nákoniec zá słusznym sądem Boskim śmiertelnie skona. 6. Patrz że y tu iáką przeszkodą do zbawieniá są námietnośći zá ktorych swąwolą/ człowiek ná ten hák przychodźi. A zebráwszy (iáko się wyżey o grzechach powszednich rzekło) przednieysze/ częstsze/ ćięższe y ćiekáwsze twe pássie/ y z nich pochodzące przerzeczone niebespieczeństwa/ nie daway im dáley wierzgać/ ále im narzućiwszy Rozumu y boiáźni Boskiey wędźidło/ na wodźi trzymáy. Wytni powoli y wyrąb te chwasty
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 72
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Królowi I. M. i Rzeczyposp. po dwa kroć się przy Konfederaciach wiązali/ niszcząc i gubiąc swoim wydzierstwem państwo. I teraz świeżo za podniesieniem Chorągwie przez Złockiego b. do kilku set się ich przywiązało swowolnie do niego/ którzy plondrowali/ pustoszyli/ najeżdżali jako nieprzyjaciele/ nieznośne stacje wyciągając/ i na wszytkę prawie swąwolą/ w pośrzodku państwa I. K. M. to brzydliwe pogaństwo rozpuścili żądze swoje/ o czym niżej i szyrzej w 13. paragrafie 13. będziesz czytał. Z tych tedy miar/ i dla inszych niecnotliwych postępków ich/ z którymi się wyliczać nie mogę/ słuszniebym rozumiał znieść znich ten przywilej i
Krolowi I. M. y Rzecżyposp. po dwá kroć się przy Confederáciách wiązali/ niszcżąc y gubiąc swoim wydźierstwem páństwo. Y teraz świeżo zá podnieśieniem Chorągwie przez Złockiego b. do kilku set się ich przywiązáło swowolnie do niego/ ktorzy plundrowáli/ pustoszyli/ náieżdżáli iáko nieprzyiáćiele/ nieznośne stácye wyćiągáiąc/ y ná wszytkę práwie swąwolą/ w pośrzodku páństwá I. K. M. to brzydliwe pogáństwo rozpuścili żądze swoie/ o cżym niżey y szyrzey w 13. párágráfie 13. będźiesz cżytał. Z tych tedy miar/ y dla inszych niecnotliwych postępkow ich/ z ktorymi się wylicżáć nie mogę/ słuszniebym rozumiał znieść znich ten przywiley y
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 15
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
potym Pan Bóg rzekł do Mojżesza/ Fineessyn Eleazarów odwrócił gniew mój od synów Izraelskich/ iż żarzliwością czci mojej obruszył się prżeciwko swowolnikom/ i ono zabicie reputatum est ei in iustitiam. Z tej przyczyny pokazuje się słuszność/ grabienia Tatarzyna/ gdy robi w Niedzielę. Próżnoć/ zbytnieć się to pogaństwo tu rozmnożyło/ w w swąwolą gurę wielką wzięło: ludzie pobożni jadą/ idą do kościoła/ w dni zacne Wielkonocne/ w Świąteczne/ w Niedzielne/ i w święte/ a bezbożnicy Tatarowie/ orzą/ bronują/ żną/ kamienie do Wilna w Niedzielę przedawać wożą/ etc. nie jeden dobry Katolik/ widząc niecześć Bożą/ boleje. Duchowniby
potym Pan Bog rzekł do Moyżeszá/ Phineessyn Eleázárow odwroćił gniew moy od synow Izráelskich/ iż żarzliwośćią cżći moiey obruszył się prżećiwko swowolnikom/ y ono zábićie reputatum est ei in iustitiam. Z tey przycżyny pokázuie się słuszność/ grábienia Tátárzyná/ gdy robi w Niedźielę. Prożnoć/ zbytnieć się to pogáństwo tu rozmnożyło/ w w swąwolą gurę wielką wźięło: ludźie pobożni iádą/ idą do kościołá/ w dni zacne Wielkonocne/ w Swiątecżne/ w Niedźielne/ y w święte/ á bezbożnicy Tátárowie/ orzą/ bronuią/ żną/ kámienie do Wilná w Niedźielę przedáwáć wożą/ etc. nie ieden dobry Catholik/ widząc niecżeść Bożą/ boleie. Duchowniby
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 31
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Żydom dóbr osiadłych skupować i trzymać/ i arendować/ tożbym rozumiał zakazać Tatarom. Czeladź zaś Chrześcijańska tak służała jako i prosta/ obojej płci/ rychlej się garnie do Tatarzyna służyć/ abowiem natura ludzka/ iż skłonna jest zawżdy do złego: tak też i czeladź u Tatarzyna służąca/ widząc pogodę/ rozpasuje się na wszelkaką swąwolą której ma aż nazbyt. Już mu tam u Tatarzyna służąc wolno kraść/ rozbijać/ konika też u nich służąc/ i szable/ i sukienki prędzej dostanie/ a zwłaszcza w nocy przy gościńcu. Niecnoty wszelakiej i swejwoli nikt mu nie zabroni. tak iż kto Tatarzynowi służy z Chrześcijan: musi być arcynicdobrego i małocnocki.
Zydom dobr ośiádłych skupowáć y trzymáć/ y árendowáć/ tożbym rozumiał zákázáć Tátárom. Cżeladź záś Chrześćiáńska ták służáła iáko y prosta/ oboiey płći/ rychley się gárnie do Tátárzyná służyć/ ábowiem náturá ludzka/ iż skłonna iest záwżdy do złego: ták też y cżeladź v Tátárzyná służąca/ widząc pogodę/ rospásuie się ná wszelkáką swąwolą ktorey ma áż názbyt. Iuż mu tám v Tátárzyná służąc wolno kráść/ rozbiiáć/ koniká też v nich służąc/ y száble/ y sukienki prędzey dostánie/ a zwłaszczá w nocy przy gośćińcu. Niecnoty wszelákiey y sweywoli nikt mu nie zábroni. ták iż kto Tátárzynowi służy z Chrześcian: muśi być árcynicdobrego y máłocnocki.
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 47
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
aby Chrześcijanek nie pojmowali/ ażby ich pierwej na swoje bisurmaństwo odwrócili/ którego Tenor takowy jest/ Viri boni, etc. Chłopi dobrzy/ inszego zakonu białychgłów za żony nie pojmujcie/ ani corek waszych za męże inszego zakonu nie wydawajcie/ ażebyście ich pierwej do swego zakonu nawrócili. Jednak Tatarowie/ iż w swąwolą dobrze wkorzenieni/ ważą się i prawa Boże/ i I/ Królewsk. M. dekreta/ nawet i swój zakon przestępować i łamać/ abo raczej za nic sobie niemieć. A żebymci to pokazał żywymi przykłady/ jako wielka brzydkość i pośmiewisko wiary świętej Chrześcijańskiej i Sakramentów/ dzieje się od tego sprosnego pogaństwa/ czytaj
áby Chrześćiánek nie poymowáli/ áżby ich pierwey ná swoie bisurmaństwo odwroćili/ ktorego Tenor tákowy iest/ Viri boni, etc. Chłopi dobrzy/ inszego zákonu biáłychgłow zá żony nie poymuyćie/ áni corek wászych zá męże inszego zakonu nie wydáwayćie/ áżebyśćie ich pierwey do swego zakonu náwroćili. Iednák Tatárowie/ iż w swąwolą dobrze wkorzenieni/ ważą się y práwá Boże/ y I/ Krolewsk. M. dekretá/ náwet y swoy zakon przestępowáć y łámáć/ ábo rácżey zá nic sobie niemieć. A żebymći to pokazał żywymi przykłady/ iáko wielka brzydkość y pośmiewisko wiáry świętey Chrześćiáńskiey y Sákrámentow/ dźieie się od tego sprosnego pogánstwá/ cżytay
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 53
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
zostawszy, szukać inszego, dobijać się go znowu i co wiedzieć potym, na jakiego trafić! Nie możemy tedy zgoła, jedno być żałośni, na takową teraz Rzpltej faciem patrząc ; boleć musi bonus et pacatus civis, kiedy chrzęszczą zbroje, chorągwie, działa, lud zbrojny in visceribus regni zewsząd nagle następuje. Łacno na swąwolą każdego zwabić, zaczym kto i w domu bezpieczen będzie, uważyć bacznemu łacno. Non desunt nobis ordinaria media, dlatego są sejmy: niechże go nam temu tylko gwoli teraz złożą. Więtszych rzeczy przodkowie naszy i za nas już dopinano na sejmach. Niech my, jako wolny lud z panem swym, on z nami
zostawszy, szukać inszego, dobijać się go znowu i co wiedzieć potym, na jakiego trafić! Nie możemy tedy zgoła, jedno być żałośni, na takową teraz Rzpltej faciem patrząc ; boleć musi bonus et pacatus civis, kiedy chrzęszczą zbroje, chorągwie, działa, lud zbrojny in visceribus regni zewsząd nagle następuje. Łacno na swąwolą każdego zwabić, zaczym kto i w domu bezpieczen będzie, uważyć bacznemu łacno. Non desunt nobis ordinaria media, dlatego są sejmy: niechże go nam temu tylko gwoli teraz złożą. Więtszych rzeczy przodkowie naszy i za nas już dopinano na sejmach. Niech my, jako wolny lud z panem swym, on z nami
Skrót tekstu: ZdanieSzlachCz_II
Strona: 420
Tytuł:
Zdanie szlachcica polskiego o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
blahego rozsądku: pochlebi jej fantazji/ i przyzna że cię czaruje nuż tu po domie kopać/ po pierzynach diabelstwa i czarów szukać/ domowe i sąsiady pomawiać o czary/ bez żadnego sumnienia i bojaźni Bożej. A ono by wstęgą ześli/ abo z łaski nahaiską piątką takie ostudy/ chcę rzecz/ obżartą i nierozumną swąwolą lepiej leczyć. Nat to są też białegłowy przyrodzenia flegmistego i wilgotnego/ a wilgotność łatwie się wzrusza/ i na niej/ jako na wodzie co chcesz snadnie wyrazisz/ ale iż też flegma kliowata/ która spolnie w nich panuje/ mocno trzymają w głowie co zamyśla i porwa/ choć tego często niezdrowiem/ i śmiercią przypłaca
blahego rozsądku: pochlebi iey fántázyey/ y przyzna że ćię czaruie nuż tu po domie kopać/ po pierzynách diabelstwá y czárow szukáć/ domowe y sąśiady pomawiáć o czáry/ bez żadnego sumnienia y boiáźni Bożey. A ono by wstęgą ześli/ ábo z łaski naháiską piątką takie ostudy/ chcę rzecz/ obżártą y nierozumną swąwolą lepiey leczyć. Nát to są tesz białegłowy przyrodzenia flegmistego y wilgotnego/ á wilgotność łátwie się wzrusza/ y na niey/ iáko ná wodźie co chcesz snadnie wyraźisz/ ále iż też flegma kliowáta/ ktora spolnie w nich panuie/ mocno trzymaią w głowie co zámyśla y porwa/ choć tego często niezdrowiem/ y śmierćią przypłaca
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 47
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
straszny/ którym Pan Bóg chciał utwierdzić świątobliwość poważną Sakramentu spowiedzi. Jeden szlachcic Hiszpański człowiek znaczny miał w domu swym dzieweczkę jednę w 16. lat/ która będąc pojmana na wojnie/ ochrzczona potym była/ i wzięła imię Katarzyna. Ta postępując w leciech/ zostawała gorszą w obyczajach i w życiu/ i udawała się za swąwolą i rozpustą/ jaka nie przystała panience. co barzo przywodziło panią jej w złe o niej rozumienie/ i przeto ją upominała. Lecz ona nie dbając nic/ ani na strofowanie/ ani na wiadomość paniej swej/ wymawiała się trudną swą naturą. Podawała się pod tym czasem na sprosność młodzikom: a jednak się spowiadywała częstokroć
strászny/ ktorym Pan Bog chćiał vtwierdźić świątobliwość poważną Sákrámentu spowiedźi. Ieden szláchćic Hiszpáński człowiek znáczny miał w domu swym dźieweczkę iednę w 16. lat/ ktora będąc poimána ná woynie/ ochrzczona potym byłá/ y wźięłá imię Káthárzyná. Tá postępuiąc w lećiech/ zostawáłá gorszą w obyczáiách y w żyćiu/ y vdawáłá się zá swąwolą y rospustą/ iáka nie przystałá pánience. co barzo przywodźiło panią iey w złe o niey rozumienie/ y przeto ią vpomináłá. Lecz oná nie dbáiąc nic/ áni ná strofowánie/ áni ná wiádomość pániey swey/ wymawiáłá się trudną swą náturą. Podawáłá się pod tym czásem ná sprosność młodźikom: á iednák się spowiádywáłá częstokroć
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 75
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
wszystkiemu światu męstwo narodu swego. Jęli zaraz przeczyć/ radząc wojsku wytchnąć/ (a nie było zaprawdę przy czym/ wody ani żadnej żywności nie mając) Więc jedni zaraz/ drudzy wnocy/ jedni od pół nocy/ drudzy do jutra/ a to nabaziej dla tego/ aby one żaki Niedzielne Czeczorskie odesłać/i swąwolą tę pokarać. Co czerń swawolna poczuwszy/ mając przy sobie słuszną wymówkę głodu i pragnienia/ a czując się przy potędze mało nie więtszej niż był stan Szlachecki/ jęli się zaraz burzyć/ i gdy Tabor zakładano aby go znowu sprawić/ jęli gwałtem rozrywać/ i co raz to się gorzej beztwić/ że przyszli do tego
wszystkiemu świátu męstwo narodu swego. Ięli záraz przeczyć/ rádząc woysku wytchnąć/ (á nie było záprawdę przy czym/ wody áni żadney żywnośći nie máiąc) Więc iedni záraz/ drudzy wnocy/ iedni od puł nocy/ drudzy do iutrá/ á to nabáźiey dla tego/ áby one żaki Niedzielne Czeczorskie odesłáć/y swąwolą tę pokáráć. Co czerń swawolna poczuwszy/ máiąc przy sobie słuszną wymowkę głodu y prágnienia/ á czuiąc się przy potędze máło nie więtszey niż był stan Szláchecki/ ięli się záraz burzyć/ y gdy Tabor zákłádano áby go znowu spráwić/ ięli gwałtem rozrywáć/ y co raz to się gorzey bestwić/ że przyszli do tego
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: B4
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621