że kędy złota zabrzmi strona, Słaba z was pomoc i licha obrona. Fraszka i wiersze, pochlebstwa, pochwały, Fraszka i służba, i mój afekt stały; Wszytkoś, zła dziewko, obróciła w fraszki Za pełny mieszek i nabite taszki. Bezecna dziewko, jeśliś miała wolą Puścić się za grosz marny na swawolą, Jeśli cię drogie, lecz nabyte dary Z poprzysiężonej miały ruszyć wiary, Na cóżeś na się przybierała srogi Związek przysięgi i błaźniła bogi? Na cóżeś żyła trybem Penelopy?
Czemuś inszymi brzydziła się chłopy? Mniejszy byś miała ciężar na sumnieniu, Kiedy byś tylko zgrzeszyła stworzeniu; Mniej by-ć
że kędy złota zabrzmi strona, Słaba z was pomoc i licha obrona. Fraszka i wiersze, pochlebstwa, pochwały, Fraszka i służba, i mój afekt stały; Wszytkoś, zła dziewko, obróciła w fraszki Za pełny mieszek i nabite taszki. Bezecna dziewko, jeśliś miała wolą Puścić się za grosz marny na swawolą, Jeśli cię drogie, lecz nabyte dary Z poprzysiężonej miały ruszyć wiary, Na cóżeś na się przybierała srogi Związek przysięgi i błaźniła bogi? Na cóżeś żyła trybem Penelopy?
Czemuś inszymi brzydziła się chłopy? Mniejszy byś miała ciężar na sumnieniu, Kiedy byś tylko zgrzeszyła stworzeniu; Mniej by-ć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 98
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
być ciężka.
Od języka barziej boli, niż od miecza.
Chłop na Klaczy jeździ, a Klacze szuka.
W długiej mowie, lada co się powie.
Łakomy wszytkim zły, sobie nagorszy.
Wielka Klatka, ptaków mało. Wielka stodoła, zboża pusto.
Ubogiemu wiela niedostawa, skąpemu wszystkiego.
Zbytna wolność w swawolą się obraca.
Kto lisa w worze kupuje, Psa abo kota najduje.
Złemu rzemieślnikowi Każde naczynie złe.
Wtakiej wodzie takowe ryby łowią.
Czasu wojny nie masz rządu.
Zdobrymi dobra sprawa.
Zartować ostroźnie potrzeba.
Nie Kładź palca miedzy drzwi, być się nie uskrzynął.
Nie wadzi się ucieszyć i pod czas roboty
być ćięzka.
Od języka barziey boli, niż od miecza.
Chłop na Klaczy jeździ, a Klacze szuka.
W długiey mowie, leda co śię powie.
Łakomy wszytkim zły, sobie nagorszy.
Wielka Klatka, ptakow mało. Wielka stodoła, zboża pusto.
Ubogiemu wiela niedostawa, skąpemu wszystkiego.
Zbytna wolność w swawolą śię obraca.
Kto lisa w worze kupuie, Psa abo kota nayduje.
Złemu rzemieślnikowi Każde naczynie złe.
Wtakiey wodzie takowe ryby łowią.
Czasu woyny nie masz rządu.
Zdobrymi dobra sprawa.
Zartować ostroźnie potrzeba.
Nie Kładź palca miedzy drzwi, być śię nie uskrzynął.
Nie wadźi śię ućieszyć y pod czas roboty
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 77
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
i gwary, A tymczasem kupiec zyska, Chciwy na te towary. Bo niezgodą i niesforą Targ się takim naprawia, Co rzecz kupić chcą tak sporą Ciężkim prawem bezprawia. Będzie jeden, będzie drugi, Co ci oczy otwiera, Że w takowy kształt przysługi Na szkodę się zabiera. I że wolność z swej swobody Przez swawolą języka Na szalbierstwo wojewody Nieznacznie się wy smyka. Że on w książąt rejestr godzi, Z ciebie zrobić chce chłopa, Bo mu nudno, że się rodzi W równi, choć sam wart snopa. A ty tego nie pojmując, Przecie swoje klistorzysz, Wszytkim rzeczy wielkie psując, Sobie licha przysporzysz, Bo kiedy się rzecz
i gwary, A tymczasem kupiec zyska, Chciwy na te towary. Bo niezgodą i niesforą Targ się takim naprawia, Co rzecz kupić chcą tak sporą Ciężkim prawem bezprawia. Będzie jeden, będzie drugi, Co ci oczy otwiera, Że w takowy kształt przysługi Na szkodę się zabiera. I że wolność z swej swobody Przez swawolą języka Na szalbierstwo wojewody Nieznacznie się wy smyka. Że on w książąt rejestr godzi, Z ciebie zrobić chce chłopa, Bo mu nudno, że się rodzi W równi, choć sam wart snopa. A ty tego nie pojmując, Przecie swoje klistorzysz, Wszytkim rzeczy wielkie psując, Sobie licha przysporzysz, Bo kiedy się rzecz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 195
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i przewodni do Boga. Solą nieoszacowaną w ziemi, skarbnicą dla zaprawowania wewnętrznego w nas gustu być skutecznie mają. Niechajże nią przez odrażenie od siebie w oczach ludzkich nie bywają. Niechaj świecą, ale nie kopcą knotem obelgi i pogorszenia zaraźliwym. Niechaj pilnie pamiętają na to, że ich zupełną w członkach całość nie na swawolą i rozpustę ciała, ale na proporcyjonalną piękności i godności charakteru kapłańskiego tablicę wola i dyspozycja Boska według prawa i postanowienia dawnego mieć i bez wszelkiego defektu i niedołęgi wykształtować raczyła. Nakazała i ochędostwo do wewnętrznego powierzchowne, cóż tedy przez niechlujstwo i sprośne pijaństwa narowy po kołtunach w wąsie, po pijawkach około nagiej korony w głowie?
i przewodni do Boga. Solą nieoszacowaną w ziemi, skarbnicą dla zaprawowania wewnętrznego w nas gustu bydź skutecznie mają. Niechajże nią przez odrażenie od siebie w oczach ludzkich nie bywają. Niechaj świecą, ale nie kopcą knotem obelgi i pogorszenia zaraźliwym. Niechaj pilnie pamiętają na to, że ich zupełną w członkach całość nie na swawolą i rozpustę ciała, ale na proporcyjonalną piękności i godności charakteru kapłańskiego tablicę wola i dyspozycyja Boska według prawa i postanowienia dawnego mieć i bez wszelkiego defektu i niedołęgi wykształtować raczyła. Nakazała i ochędostwo do wewnętrznego powierzchowne, cóż tedy przez niechlujstwo i sprośne pijaństwa narowy po kołtunach w wąsie, po pijawkach około nagiej korony w głowie?
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 236
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, Że tylko nie zapomni, tylko się nie wściecze. Ale jest od wściekliny psu cisowe drzewko; Gorsza to, że szaleją ludzie, piękna dziewko! Nie w herbie, próżne w herbach szlacheckie tytuły, W twarzy na serca człecze nosisz kanikuły. Niech wszedszy na niebieskie w lipcu zodiaki Psia gwiazda z szkół rozgania na swawolą żaki; Ja między astrologi dam się wpisać, żeby Można rzecz była oczy twymi napaść nieby. Przyszłoli by oszaleć, co bywa na świecie, Niech w twym, inszego nie chcę, leżę lazarecie; Nie wątpię o poprawie, znając swą naturę, Skoro czarną pozwolisz rozedrzeć mi kurę. Na serce dobry szkarłat,
, Że tylko nie zapomni, tylko się nie wściecze. Ale jest od wściekliny psu cisowe drzewko; Gorsza to, że szaleją ludzie, piękna dziewko! Nie w herbie, próżne w herbach szlacheckie tytuły, W twarzy na serca człecze nosisz kanikuły. Niech wszedszy na niebieskie w lipcu zodyjaki Psia gwiazda z szkół rozgania na swawolą żaki; Ja między astrologi dam się wpisać, żeby Można rzecz była oczy twymi napaść nieby. Przyszłoli by oszaleć, co bywa na świecie, Niech w twym, inszego nie chcę, leżę lazarecie; Nie wątpię o poprawie, znając swą naturę, Skoro czarną pozwolisz rozedrzeć mi kurę. Na serce dobry szkarłat,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 405
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dziewczyna. Krzyknie głosem Joanna więcej niż człowieczem,
Sama na moście z gołym wprzód stanąwszy mieczem. Nowym cudem pospólstwo poruszone do niej, Że nie tylko kościołów, i miasta obroni; Ale jak bydło z bromy na pole ich żonie, Gdzie też już i żołnierze zebrani z pogonie Przejmą ich, aż do portu ganiąc tę swawolą: Nim wsiędą na okręty, ścinają i kolą. Wojskiem Pentesilea w Troi Greków bije, Wojskiem mściwa Tomiris pozbawiła szyje Cyrusa; ta bez wojska Anglików Joanna Gromi, świadkiem płynąca krwią rzeka Sekwana. Wszytkim tedy, kto mężnie w okazji stawał, Herbem król pomienioną heroinę dawał, Przydawszy trąby, które w Europie całej Wesoły
dziewczyna. Krzyknie głosem Joanna więcej niż człowieczem,
Sama na moście z gołym wprzód stanąwszy mieczem. Nowym cudem pospólstwo poruszone do niej, Że nie tylko kościołów, i miasta obroni; Ale jak bydło z bromy na pole ich żonie, Gdzie też już i żołnierze zebrani z pogonie Przejmą ich, aż do portu ganiąc tę swawolą: Nim wsiędą na okręty, ścinają i kolą. Wojskiem Pentesilea w Troi Greków bije, Wojskiem mściwa Tomiris pozbawiła szyje Cyrusa; ta bez wojska Anglików Joanna Gromi, świadkiem płynąca krwią rzeka Sekwana. Wszytkim tedy, kto mężnie w okazyjej stawał, Herbem król pomienioną heroinę dawał, Przydawszy trąby, które w Europie całej Wesoły
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 461
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wydał, jeszcze porwawszy się do kija pobił i znaki na ręce mi sine, które ludzie przysiężni widzieli, zrobił. Który sprawy prawo wysłuchawszy i dobrze zrozumiawszy, ponieważ oczywiście pokazało się, że tenże kołodziej ciężkie razy zadał, więc winnym go prawo być uznaje i nakazuje temuż zwyż mianowanemu kołodziejowi, za tak wielką swawolą i pobicie aby wziął plag 20 oraz aby za ból i razy pobite dał Fedorowi Zyśkowi grzywien półtory, na dwór grzywnę 1 i prawu jedne. A która by strona była temu dekretowi przeciwna i znawiała to na potym, zakładamy na nich na dwór grzywien 10 i plag nieuchronnych 30 por. nr 1242. 1244. k
wydał, jeszcze porwawszy sie do kija pobił i znaki na ręce mi sine, które ludzie przysiężni widzieli, zrobił. Który sprawy prawo wysłuchawszy i dobrze zrozumiawszy, ponieważ oczywiście pokazało sie, że tenże kołodziej ciężkie razy zadał, więc winnym go prawo być uznaje i nakazuje temuż zwyż mianowanemu kołodziejowi, za tak wielką swawolą i pobicie aby wziął plag 20 oraz aby za ból i razy pobite dał Fedorowi Zyśkowi grzywien półtory, na dwór grzywnę 1 i prawu jedne. A która by strona była temu dekretowi przeciwna i znawiała to na potym, zakładamy na nich na dwór grzywien 10 i plag nieuchronnych 30 por. nr 1242. 1244. k
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 385
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wiecznie. Pieśń Trzecia.
Qui non est hodie, cras minus aptus erit. Cum vult non potest, quia cum potuit noluit. Per malum velle perdidit bonum posse S. Aug.
UCieszna Młodzi/ złam w czas złe nałogi/ A z złamaniem ich nie wdaj się w odłogi. Kto dziś ma trudność/ przełamać swawolą/ Ten co dzień w większą wdaje się niewolę. Dźwiga czartowski tłomok poproźnicy/ Czart go prowadzi na żelaznej smyczy. Podczas mu rzkomo wodzy kęs popuści/ Lecz się do Boga wrócić niedopuści. Przez zakamiałe serce złym stwardziałe/ Brzydkie Aniołom grzechem zaśmierdziałe W piekło go pędzi/ oczy mu związawszy/ Bindą złej żądze
wiecznie. Piesn Trzećia.
Qui non est hodie, cras minus aptus erit. Cum vult non potest, quia cum potuit noluit. Per malum velle perdidit bonum posse S. Aug.
VCieszna Młodźi/ złam w czás złe nałogi/ A z złamániem ich nie wday się w odłogi. Kto dźiś ma trudność/ przełamáć swawolą/ Ten co dźień w wiekszą wdaie się niewolę. Dzwiga czártowski tłomok poproźnicy/ Czárt go prowadźi na żelazney smyczy. Podczás mu rzkomo wodzy kęs popuśći/ Lecz się do Boga wroćić niedopuśći. Przez zakamiałe serce złym stwardźiáłe/ Brzydkie Anyołom grzechem zaśmierdźiáłe W piekło go pędźi/ oczy mu związawszy/ Bindą złey żądze
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C2v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Ty zakrywasz (grzechów twych nie wyznawasz) Bóg je odkrywa/ a potym cię na sądny dzień przed wszystkiemi Aniołami Z. i Wybranymi swojemi pohańbi i zawstydzi.) I owszem takich Bezpieczników wiele dzisia miedzy nimi/ którzy resolutè i swowolnie żyją/ jakoby z śmiercią przymierze uczyniwszy bezpiecznie sobie we wszystkim poczynają/ i cugle na swawolą rozpuszczają; jako ono mówią: Weszlismy w przymierze z śmiercią/ a z piekłem mamy porozumienie; ba nawet ubezpieczywszy się na długie lata myślą i mówią: Ty jeszczemci młody/ jeszcze jem i piję dobrze: Jeszczem zdrów/ żadnych defektów do siebie nie baczę; o jeszczeć śmierć opodal odemnie: Kiedy się
Ty zákrywasz (grzechow twych nie wyznawasz) Bog ie odkrywa/ á potym ćię ná sądny dźien przed wszystkiemi Aniołámi S. y Wybránymi swoiemi poháńbi y záwstydźi.) Y owszem tákich Bespiecznikow wiele dźiśia miedzy nimi/ ktorzy resolutè y swowolnie żyią/ iákoby z śmierćią przymierze uczyniwszy bespiecznie sobie we wszystkim poczynáią/ y cugle ná swawolą rospusczáią; iáko ono mowią: Weszlismy w przymierze z śmierćią/ á z piekłem mamy porozumienie; bá náwet ubespieczywszy śię ná długie látá myślą y mowią: Ty iesczemći młody/ iescze iem y piię dobrze: Iesczem zdrow/ żadnych defektow do śiebie nie baczę; o iesczeć śmierć opodal odemnie: Kiedy śię
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Uiiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
poleskie, chełmskie, bełskie kraje, mieczem i ogniem dwory, gumna, karczmy, miasta, kościoły i wsi niektóre pustoszyć kazał. A posławszy pod zamek brodzki Dzędzalę pułkownika ze dwudziestą tysięcy, także i pod Dubno Hłackiego w niemałej kupie, sam we dwukroć sto tysięcy niemal, bo się zewsząd do niego chłopstwo kupiło na swawolą, pod Lwów postąpił, który wojskami przez niedziel trzy obiegłszy i kilka szturmów przypuściwszy, a przecie z łaski Bożej nic nie dokazawszy, przedmieścia wszystkie popalić kazał i sumę niemałą okupu Tatarom z miasta wytargował. Stamtąd około świętej Jadwigi pod Zamoście ruszył się, tam albowiem o książęciu Wiśniowieckim (któremu był największy nieprzyjaciel) powiadano.
poleskie, chełmskie, bełskie kraje, mieczem i ogniem dwory, gumna, karczmy, miasta, kościoły i wsi niektóre pustoszyć kazał. A posławszy pod zamek brodzki Dzędzalę pułkownika ze dwudziestą tysięcy, także i pod Dubno Hłackiego w niemałej kupie, sam we dwukroć sto tysięcy niemal, bo się zewsząd do niego chłopstwo kupiło na swawolą, pod Lwów postąpił, który wojskami przez niedziel trzy obiegłszy i kilka szturmów przypuściwszy, a przecie z łaski Bożej nic nie dokazawszy, przedmieścia wszystkie popalić kazał i sumę niemałą okupu Tatarom z miasta wytargował. Stamtąd około świętej Jadwigi pod Zamoście ruszył się, tam albowiem o książęciu Wiśniowieckim (któremu był największy nieprzyjaciel) powiadano.
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 54
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000