/ książki wydzierając/ czapki zdzierając/ chcąc szkoły Jezuickie tym weksowaniem rozpłoszyć/ a Jezuitów ex possesione zrażyć; ale gdy im to nie poszło/ skamieńmi i zboniami zastąpili im na grodzkiej ulicy gromadno; i nie mając względu ani na stan kapłański dwu Jezuitów/ obudwu kapłanów i Profesorów/ między studentami dla obrony ich od swawolników onych idąjch/ armata manu na nie uderzyli/ i tumult cum violatione pacis publicae uczynili; tak że drzwi domów i warztatów/ do których byli tak Jezuici jako i studenci ich ustąpili/ siekli/ a szlachcica jednego dyscypuła Jezuickiego wramię cięli: innym kijmi/ drugim kamięńmi dostało się. Patrzał na tę Tragedyą sam Prowincjał
/ kśiąszki wydźieráiąc/ czapki zdźieráiąc/ chcąc szkoły Iezuickie tym wexowániem rospłoszyć/ á Iezuitow ex possesione zráżić; ále gdy im to nie poszło/ zkámieńmi y zboniámi zástąpili im ná grodzkiey vlicy gromádno; y nie máiąc względu áni ná stan kápłáński dwu Iezuitow/ obudwu kápłánow y Professorow/ między studentámi dla obrony ich od swawolnikow onych idąych/ armatâ manu ná nie vderzyli/ y tumult cum violatione pacis publicae vczynili; ták że drzwi domow y wárztatow/ do ktorych byli ták Iezuići iáko y studenći ich vstąpili/ śiekli/ á śláchćicá iednego discypułá Iezuickiego wrámię ćięli: innym kiymi/ drugim kámięńmi dostáło się. Pátrzał ná tę Trágedyą sam Prouincyał
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 151
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
taboru wpadłszy, bo go już mało kto bronił i ostatki tylko hałastry zastawszy, jednych w pień wycięli, drugich w rzekę zapędzili i jako kaczki po wodzie Rok 1651
strzelali. Niemało tam tego ultajstwa trupem padło, tak w taborze jako i w rzece, która aże się od krwie kozackiej czerwienieła. Rachowano na 10000 trupa swawolników, bo starszyzna wcześnie się przeprawiwszy i w lasy wpadszy, już gdzieś około rzeki Ikwy natenczas była. Atoli ich i tam chłopi łupili tutejsi, co cnotliwi byli, poodzierali.
Większa ich jednak część w Ukrainę w całości poszła, za którymi w też tropy wyprawiony Stanisław Lanckoroński, wojewoda bracławski, w piąci tysięcy ludzi,
taboru wpadłszy, bo go już mało kto bronił i ostatki tylko hałastry zastawszy, jednych w pień wycięli, drugich w rzekę zapędzili i jako kaczki po wodzie Rok 1651
strzelali. Niemało tam tego ultajstwa trupem padło, tak w taborze jako i w rzece, która aże się od krwie kozackiej czerwienieła. Rachowano na 10000 trupa swawolników, bo starszyzna wcześnie się przeprawiwszy i w lasy wpadszy, już gdzieś około rzeki Ikwy natenczas była. Atoli ich i tam chłopi łupili tutejsi, co cnotliwi byli, poodzierali.
Większa ich jednak część w Ukrainę w całości poszła, za którymi w też tropy wyprawiony Stanisław Lanckoroński, wojewoda bracławski, w piąci tysięcy ludzi,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 84
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
jako i drudzy/ przecię jednak ma w swoim zawiadowaniu z zupełną mocą wszytkie Pałace/ Ogrody/ i Fontanny Cesarskie. Jurysdykcia jego idzie brzegiem Morskim/ aż kędy czarne Morze wpada/ do której barzo siła Wsi około Konstantynopola leżących należy: a jest tak wielka/ że mu na tych miejscach wolno imać/ i karać wszytkich swawolników/ i występnych. Co jest największa/ gdy łaska Pańska przystąpi/ może zostać Baszą Kairu wielkiego/ Babilonu, Budy, nawet i Wezyrem najwyższym/ która jest najpierwsza godność w Państwie Tureckim. Rozdział X.
Adziamoglanów do posługi Saraju Cesarskiego brakują z wielką pilnością/ miedzy innemi upatrując żeby byli silni/ i żeby ich powierzchowna
iáko y drudzy/ przećię iednák ma w swoim záwiádowániu z zupełną mocą wszytkie Páłace/ Ogrody/ y Fontány Cesárskie. Iurisdictia iego idźie brzegiem Morskim/ áż kędy czarne Morze wpáda/ do ktorey bárzo śiłá Wśi około Konstántynopolá leżących náleży: á iest ták wielka/ że mu ná tych mieyscách wolno imáć/ y karáć wszytkich swawolnikow/ y występnych. Co iest naywiększa/ gdy łáska Páńska przystąpi/ może zostáć Baszą Káiru wielkiego/ Babylonu, Budy, náwet y Wezyrem naywyższym/ ktora iest naypierwsza godność w Páństwie Tureckim. Rozdźiał X.
Adźiamoglanow do posługi Sáráiu Cesárskiego brákuią z wielką pilnośćią/ miedzy innemi vpátruiąc żeby byli śilni/ y żeby ich powierzchowna
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 51
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, chłopom do wsi, abo i do Zaru ludziom, nisz do dwora abo do klasztora. Za ten kontempt i wzgardę rozkazania Pańskiego, nakazało się temuż Szymonowi 40 plag dać bez folgi wszelkiej irremissibiliter, ostatek sobie do dalszej zachowując inkwizycji na tegoż rebelizanta i nieposłusznika.
17. Skarga także przełożona jest na niektórych swawolników, którzy nie kontentując się piwem dobrem Pańskiem albo i gorzałką, skąd inąd biorą i po nie sobie posyłają; na takowych prawo jest, aby im wszelkiego trunku, z cudzego szynku wziętego, do dwora zabrać pod przepadnieniem tego wszytkiego, do tego w gąsiorze, abo w kunie, przez noc i dzień siedzieć.
, chłopom do wsi, abo y do Zaru ludziom, nisz do dwora abo do klasztora. Za ten kontempt y wzgardę rozkazania Panskiego, nakazało się temusz Szymonowi 40 plag dac bez folgi wszelkiey irremissibiliter, ostatek sobie do dalszey zachowuiąc inquisitiey na tegosz rebellizanta y nieposłusznika.
17. Skarga takze przełozona iest na niektorych swawolnikow, ktorzy nie kontentuiąc się piwem dobrem Panskiem albo y gorzałką, zkąd inąd biorą y po nie sobie posyłaią; na takowych prawo iest, aby im wszelkiego trunku, z cudzego szynku wziętego, do dwora zabrac pod przepadnieniem tego wszytkiego, do tego w gąsiorze, abo w kunie, przez noc y dzien siedziec.
Skrót tekstu: SprawyCzerUl
Strona: 399
Tytuł:
Sprawy sądowe poddanych klasztoru OO. Karmelitów w Czernej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Czerna
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1663 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1663
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921