dnia, nie w ten czas, gdy się miało mroczyć, Przyznał sam ADOLF, że go sprawiedliwie Matka nad wszystkich Synów ukochała; Bo jest co kochać, tęsknić niecierpliwie, Mieć by go zawsze w swoich oczach chciała; A nim Dziecina spracowana uśnie, Zbliży ku niemu, pod brodę pomuśnie.
Mówiąc gdzieżeś był swawolniku pusty, Już dawno Bracia śpią chrapią po dziurach, Wiem iże nierad chodzisz na rozpusty, Nie rad się wśpinasz po masztowych sznurach, Nie masz baczności co mnie nad to troszcze, Dotąd nie jadłam, i cały dzień poszczę. Odpowie Zefir, wybacz Matko że cię, Moje rozrywki do gniewu przywiodły, Wszak wiesz
dnia, nie w ten czas, gdy się miało mroczyć, Przyznał sam ADOLF, że go spráwiedliwie Mátka nád wszystkich Synow ukocháła; Bo iest co kochać, tęsknić niecierpliwie, Mieć by go záwsze w swoich oczach chćiała; A nim Dziecina sprácowana uśnie, Zbliży ku niemu, pod brodę pomuśnie.
Mowiąc gdzieżeś był swawolniku pusty, Już dawno Brácia śpią chrápią po dziurach, Wiem iże nierad chodzisz ná rospusty, Nie rád się wśpinasz po masztowych sznurach, Nie masz báczności co mnie nad to troszcze, Dotąd nie iadłam, y cáły dzień poszćzę. Odpowie Zefir, wybacz Mátko że cie, Moie rozrywki do gniewu przywiodły, Wszák wiesz
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 17
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
kim jest/ jest skryty i cichy.
O Zenie Almaniego. KTo nam o trzech Furiach oznajmił w Otchłani/ Ten na ten czas humoru twej niewiedział Panij.
O Jowiszu i Kupidynie. PRzed Jowiszem niekiedyś na Wenery Syna/ Ze jej groził orężem skarżyła Dyktyna. Ociec go zawoławszy Piorun swój pokaże/ Prawiąc/ twe swawolniku oręże mym zrażę: Ktemu Maleć z ufnostką wźleciawszy zawoła/ Albo pióro Labędzie Piorunu niezdoła? Do Stanisława. CHciałeś odemnie długiego Wiersza Bracie Stanisławie/ Tenci posyłam/ niewiem jakisz jest: Przyjm go ty łaskawie Księgi Trzecie.
Morze. SLoność pragnienie czyni. Nic słonszego Nad Morze/ jako pewniśmy już
kim iest/ jest skryty i ćichy.
O Zenie Almániego. KTo nam o trzech Furyách oznáymił w Otchłáni/ Ten ná ten czás humoru twey niewiedziáł Pániy.
O Iowiszu y Kupidynie. PRzed Iowiszem niekiedyś na Wenery Syná/ Ze iey groźił orężem skárżyłá Dictyná. Oćiec go záwoławszy Piorun swoy pokáże/ Prawiąc/ twe swawolniku oręże mym zráżę: Ktemu Máleć z vfnostką wźlećiawszy záwoła/ Albo pioro Lábędźie Piorunu niezdoła? Do Stánisławá. CHćiałeś odemnie długiego Wierszá Bráćie Stánisłáwie/ Tenći posyłam/ niewiem jakisz jest: Przyim go ty łáskáwie Kśięgi Trzećie.
Morze. SLoność prágnienie czyni. Nic słonszego Nád Morze/ iáko pewniśmy iuż
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 108
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664