Helice słońce w-puł zagrzeje, Nowy się świat, w-wysokie podniesie nadzieje: Drzewa, liście, rozwiną, i od srebrnej rosy, Ziemia wilga rozplecie śliczne swoje włosy: Tak za jego przybyciem, wszyscy którzy byli Prócz cieniami w-Obożye, jakoby ożyli, Serca od tąd podniósłszy porzucone wzgóre: I Fortuna wrócona, i swywola w-sfore Swą ujeta. I co już zwijać drudzy chcieli, Albo z-checi, albo się koniecznie musieli Wracać nazad. Owo znać zarazem to było, lako wiele nim jednym w-Obozie przybyło! Książęcia Panowie Wodzowiez sobą do Obozu proszą. I proszą tandem. Część WTÓRA Czym jako erecti są wszyscy.
Toż straszliwa Sobota
Helice słońce w-puł zagrzeie, Nowy sie świat, w-wysokie podniesie nádźieie: Drzewá, liśćie, rozwiną, i od srebrney rosy, Ziemia wilga rosplećie śliczne swoie włosy: Ták zá iego przybyćiem, wszyscy ktorzy byli Procz ćieniami w-Obożie, iákoby ożyli, Sercá od tąd podnioższy porzucone wzgore: I Fortuná wrocona, i swywola w-sfore Swą uietá. I co iuż zwiiać drudzy chćieli, Albo z-cheći, álbo sie koniecznie musieli Wracáć názad. Owo znáć zárázem to było, láko wiele nim iednym w-Oboźie przybyło! Xiążecia Panowie Wodzowiez sobą do Obozu proszą. I proszą tandem. CZESC WTORA Czym iako erecti są wszyscy.
Toż strászliwa Sobotá
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 57
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
.
Mikołaj: Niechże tak będzie, jakby najlepiej być mogło. Ale się to ludzie jak świnie do spowiedzi cisną i mocują w tumulcie.
Stanisław: Tak oni i od spowiedzi do grzychów czynią.
Mikołaj: Przynajmniej nie dziś przez obserwancyją przytomności Boskiej we wnętrznościach swoich.
Stanisław: Bynajmniej nie masz na to uwagi, swywola i rozpusta nigdy nie wakuje.
Mikołaj: Prawda, ale łaska Boska z Ciałem Przenajświętszym przyjęta od grzychów utrzymować zwykła.
Stanisław: Z teologiji, ale to nie z doświadczenia dyskurs. Utrzymuje, prawda, przy stanie swoim łaska Boska ludzi, ale tych, którzy o nią usiłują przez serdeczne naprzód w żalu i skrusze do
.
Mikołaj: Niechże tak będzie, jakby najlepiej bydź mogło. Ale się to ludzie jak świnie do spowiedzi cisną i mocują w tumulcie.
Stanisław: Tak oni i od spowiedzi do grzychów czynią.
Mikołaj: Przynajmniej nie dziś przez obserwancyją przytomności Boskiej we wnętrznościach swoich.
Stanisław: Bynajmniej nie masz na to uwagi, swywola i rozpusta nigdy nie wakuje.
Mikołaj: Prawda, ale łaska Boska z Ciałem Przenajświętszym przyjęta od grzychów utrzymować zwykła.
Stanisław: Z teologiji, ale to nie z doświadczenia dyskurs. Utrzymuje, prawda, przy stanie swoim łaska Boska ludzi, ale tych, którzy o nię usiłują przez serdeczne naprzód w żalu i skrusze do
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 241
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie wiedzą, i my sami nie dawno tego dociekliśmy. Przyjdzie czas, którego doświadczenia wielu wieków na światło wyprowadzą to, co teraz jest ukryto. Do odkrycia tak wielkich rzeczy mało wieku choćby wszystkie momenta życia na to łożono: cóż mówić gdy tę odrobinę czasu nam użyczonego dzielemy między nauką i występkiem. Większą część swywola zabiera, uczemy się gdy albo niemamy igrzysk, albo deszcz na przechadzkę wyniść nie dopuszcza. Komediantów ustawicznie w uściech mamy, a Filozofów w niepamięci grzebiemy. Przyjdzie czas którego dziwować się będą nasi potomkowie, iż rzeczy tak jasnych nie doszliśmy. Oni ukazywać palcem będą krainę, z której do nas komety przybywają,
nie wiedzą, y my sami nie dawno tego dociekliśmy. Przyidzie czas, którego doświadczenia wielu wiekow na światło wyprowadzą to, co teraz iest ukryto. Do odkrycia tak wielkich rzeczy mało wieku choćby wszystkie momenta życia na to łożono: coż mówić gdy tę odrobinę czasu nam użyczonego dzielemy między nauką y występkiem. Większą część swywola zabiera, uczemy się gdy albo niemamy igrzysk, albo deszcz na przechadzkę wyniść nie dopuszcza. Komedyantow ustawicznie w uściech mamy, a Filozofow w niepamięci grzebiemy. Przyidzie czas którego dziwować się będą nasi potomkowie, iż rzeczy tak iasnych nie doszliśmy. Oni ukazywać palcem będą krainę, z ktorey do nas komety przybywaią,
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 67
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
nie strwoży Niecnoty trądu?
Któż się odważy Anielskiej straży Nie mieć w obserwie? Epressja Ognia i mąk piekielnych.
Gdy i ten miły Stróż z własnej siły Sznur łaski zerwie.
Po tym Dekrecie W nagłym impecie Porwie czart duszę,
Na wieczne czasy Pod srogie prasy Wrzuci w katusze:
Gdzie Boska wola, DUCHOWNE.
Którą swywola Gardziła w życiu,
Wywrze swą siłę Na ostrą piłę W bólów wyryciu,
Tam! tam obaczy W srogiej rozpaczy Tam złość zrozumie
Co, gdy BÓG karze, W strasznym pożarze Wszechmocność umie;
Tam niewidomy Złym źle wiadomy Płomień się żarzy
Nie skra wągl ani Proch! przecież rani I srodze parzy, Refleksje
Tak że w
nie ztrwoży Niecnoty trądu?
Ktoż się odważy Anielskiey straży Nie mieć w obserwie? Epressya Ogniá y mąk piekielnych.
Gdy y ten miły Stroż z własney śiły Sznur łáski zerwie.
Po tym Dekrećie W nagłym impećie Porwie czárt duszę,
Ná wieczne czásy Pod srogie prásy Wrzući w kátusze:
Gdźie Boska wola, DUCHOWNE.
Ktorą swywola Gárdźiła w żyćiu,
Wywrze swą śiłę Ná ostrą piłę W bolow wyryćiu,
Tám! tám obaczy W srogiey rospaczy Tám złość zrozumie
Co, gdy BOG karze, W strásznym pożárze Wszechmocność umie;
Tám niewidomy Złym źle wiádomy Płomień się żarzy
Nie skrá wągl áni Proch! przećież ráni Y srodze párzy, REFLEXYE
Ták że w
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 98
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
Zegnam Pani do czasu, trzymaj to w sekrecie, A staraj się czymkolwiek ująć Panny przecię. SCENA IV.
Cesarzowa, Paula. Paula: WYbacz Pani że spytam, co zapomieszanie Z Mandatu Cesarskiego w zacnym twoim stanie, Łza w oku, trwoga w sercu, skołatana wola, Podobno ci się trzech Sióstr podoba swywola. Cesarzowa: Darmo serce swą litość tai i utula, Przejzrzałaś smutny wyrok kochana Paula. Prawda rozum do myśli wątpliwość w tym daje, A uwaga tajemnie CHRYSTUSA wyznaje, Niejestem Chrześcijanką, lecz tyle pojmuję, Musi być coś jednego, co wszystko kreuje. Te zaś rznięte straszydła, krzywogięte twarzy, Piorun pali,
Zegnam Pani do czasu, trzymay to w sekrecie, A staray się czymkolwiek uiąć Panny przecię. SCENA IV.
Cesarzowa, Paula. Paula: WYbacz Pani że spytam, co zapomieszanie Z Mandatu Cesarskiego w zacnym twoim stanie, Łza w oku, trwoga w sercu, skołatana wola, Podobno ci się trzech Siostr podoba swywola. Cesarzowa: Darmo serce swą litość tai y utula, Przeyzrzałaś smutny wyrok kochana Paula. Prawda rozum do myśli wątpliwość w tym daie, A uwaga taiemnie CHRYSTUSA wyznaie, Nieiestem Chrześcianką, lecz tyle poymuię, Muśi bydź coś iednego, co wszystko kreuie. Te zaś rznięte straszydła, krzywogięte twarzy, Piorun pali,
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: Bv
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Siostry kochane mam być oddalona; Czy wyż to uprzedzicie skwapionę ochotę? A mnie tak umartwionę rzucacie sierotę. Ach Sędzio! do nóg twoich ścielę me pragnienie, Niech odbieram zarówno sióstr moich męczenie. Syzyniusz: Ach ty przeklęta jędzo! tęsknisz że nieprędzy Umierasz, lecz żyć będziesz w uciskach i nędzy, W ustawicznych pasjach swywola niezbyta, Wszystkiej młodzi nasyci skryte apetyta: Prowadźcie ją Żołnierze do mej dalszej woli, Oddam ją w dom nierządny, chciwym do swywoli. Wam zaś jeszcze raz mówię szczerze perswaduję Szalony kto Żyć może życia nie salwuje Więc tylko Bogom naszym uczyńcie ofiarę Wzysk i honor odmienię, waszą śmierć i karę Agapa, Chionia.
Siostry kochane mam być oddalona; Czy wyż to uprzedźicie skwapionę ochotę? A mnie tak umartwionę rzucacie sierotę. Ach Sędźio! do nog twoich ścielę me pragnienie, Niech odbieram zarowno siostr moich męczenie. Syzyniusz: Ach ty przeklęta iędzo! tęsknisz że nieprędzy Umierasz, lecz żyć będźiesz w uciskach y nędzy, W ustawicznych passyach swywola niezbyta, Wszystkiey młodźi nasyci skryte appetyta: Prowadźcie ią Zołnierze do mey dalszey woli, Oddam ią w dom nierządny, chćiwym do swywoli. Wam záś ieszcze raz mowię szczerze perswaduię Szalony kto zyć moze życia nie salwuie Więc tylko Bogom naszym uczyńcie ofiarę Wzysk y honor odmienię, wászą śmierć y kárę Agappa, Chionia.
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: H
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
król Jan Kazimirz wysłał go był do cudzych krajów, (bo miał ten król to pium opus w sobie, że co rok wysyłał na 3 lata swoim kosztem królewskim po trzech szlachty polskiej na ćwiczenie do cudzych krajów). Mazepa powróciwszy z cudzych krajów nazad do Polski, począł wojnę służyć, czekając dalszej promocji, ale swywola przeszkodziła mu do honorów w Polsce. Kolega jego, z nim razem lustrujący cudze kraje, Kącki, był wielkim człowiekiem, generałem artylerii, potem wojewodą kijowskim, umarł kasztelanem krakowskim; a Mazepa wnęcił się był w Bełzkiem sąsiadowi do żony, który Mazepę złapawszy w nocy, obnażywszy ociął rózgami przywiązanego do słupa, a potem
król Jan Kazimirz wysłał go był do cudzych krajów, (bo miał ten król to pium opus w sobie, że co rok wysyłał na 3 lata swoim kosztem królewskim po trzech szlachty polskiéj na ćwiczenie do cudzych krajów). Mazepa powróciwszy z cudzych krajów nazad do Polski, począł wojnę służyć, czekając dalszéj promocyi, ale swywola przeszkodziła mu do honorów w Polsce. Kolega jego, z nim razem lustrujący cudze kraje, Kącki, był wielkim człowiekiem, generałem artyleryi, potém wojewodą kijowskim, umarł kasztelanem krakowskim; a Mazepa wnęcił się był w Bełzkiém sąsiadowi do żony, który Mazepę złapawszy w nocy, obnażywszy ociął rózgami przywiązanego do słupa, a potém
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 169
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich Drugi Annalis; giną. KSIĘGA CZWARTA Cicero ginie. Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich Ad imitationẽ Demosthenis który także contra Philippũ Macedoniae Regem cõcionabatur Philippicas intitulaverat. KSIĘGA CZWARTA Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Swywola żołnierska co robi. Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Jej miłość przeciwko Bratu. Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich O czym niżej. Gdzie ostatnia była rozprawa miedzy Cesarzem i Antoniuszem. Ani Syn Ojca, ani Ociec Syna nie poznał; bo ten był w biedzie tamten
Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich Drugi Annalis; giną. KSIĘGA CZWARTA Cicero ginie. Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich Ad imitationẽ Demosthenis ktory takze contra Philippũ Macedoniae Regem cõcionabatur Philippicas intitulaverat. KSIĘGA CZWARTA Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Swywola zołnierska co robi. Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Iey miłość przeciwko Bratu. Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich KSIĘGA CZWARTA Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich O czym niżey. Gdzie ostatnia była rosprawa miedzy Cesarzem y Antoniuszem. Ani Syn Oyca, ani Ociec Syna nie poznał; bo ten był w biedzie tamten
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 212
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693