a samej Pawlarczykowej plag 30. A jeżeliby zas Wyderka wziął sobie za zonę Agnieszkę Pazdurankę, to go sąd czyni wolnym od tych kar namienionych. (Ij. 171)
3568. (898) Sprawa osmnasta — Supplikowała cała gromada do Przewiel. X. Przeora, aby się tak wielkie nie znajdowały we wsi swywole, tak przez tych, co nachodzą i wybierają ludzi, jako też i tych, którzy się z innemi białymi głowami dopuszczają grzechu; zabiegając na dalszy czas takim swywolom, naznacza Przewiel. O. Przeor, aby to przestrzegali gospodarze i donosili tych ludzi swywolnych Dworowi, a jeżeliby się Dwór dowiedział, ze który gospodarz
a samey Pawlarczykowey plag 30. A iezeliby zas Wyderka wziął sobie za zonę Agnieszkę Pazdurankę, to go sąd czyni wolnym od tych kar namienionych. (II. 171)
3568. (898) Sprawa osmnasta — Supplikowała cała gromada do Przewiel. X. Przeora, aby sie tak wielkie nie znaydowały we wsi swywole, tak przez tych, co nachodzą y wybieraią ludzi, iako tesz y tych, ktorzy sie z innemi białymi głowami dopusczaią grzechu; zabiegaiąc na dalszy czas takim swywolom, naznacza Przewiel. O. Przeor, aby tho przestrzegali gospodarze y donosili tych ludzi swywolnych Dworowi, a iezeliby sie Dwor dowiedział, ze ktory gospodarz
Skrót tekstu: KsKasUl_3
Strona: 388
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
stargały Konie pierzchliwe. Niektórych Regnantów Polskich zły i prędki życia koniec
Złe fata słyszy Zębami myszy Drąc się na poły,
Gdy z Pańskich murów Idzie od szczurów Popiel w popioły.
Patrz jako stchorzał Refleksje.
I wstydem zgorzał Bolesław śmiały,
Gdy go złe Fata Za Infułata z Państwa wygnały.
Przez klątw pożary Doznały kary Harde swywole;
Wnet się zmieniły Królewskie siły I sława w bole.
Innym śmierć nagle Zerwała żagle Płochego życia,
Gdy więc zuchwali Zaniedbywali Cnoty nabycia.
Liczyćby siła, DUCHOWNE.
Ile zgromiła, Śmierć nagłym pchnięciem
Tak Purpuratów Jak Potentatów z Buław odjęciem;
Mijam już dawne Światu dość jawne z Możnemi dzieje;
I temi laty Dla
ztárgały Konie pierzchliwe. Niektorych Regnántow Polskich zły y prętki żyćia koniec
Złe fatá słyszy Zębami myszy Drąc sie ná poły,
Gdy z Páńskich murow Idźie od szczurow Popiel w popioły.
Pátrz iáko ztchorzał REFLEXYE.
Y wstydem zgorzáł Bolesław śmiáły,
Gdy go złe Fátá Zá Infułatá z Páństwá wygnáły.
Przez klątw pożáry Doznáły káry Harde swywole;
Wnet się zmieniły Krolewskie śiły Y sławá w bole.
Innym śmierć nagle Zerwáłá żagle Płochego żyćia,
Gdy więc zuchwáli Zániedbywáli Cnoty nábyćia.
Liczyćby śiłá, DVCHOWNE.
Ile zgromiłá, Smierć nagłym pchnięćiem
Ták Purpuratow Iák Potentatow z Buław odięćiem;
Mijam już dawne Swiátu dość iáwne z Możnemi dźieie;
Y temi láty Dla
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 70
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
, dwom albo trzem chorągwiom chleb zimowy dawać musiało. Zgoła wielce się była w tym roku licencja żołnierska rozszerzyła, znać tam inwencyją hetmanów, którzy każdy z nich swoi dywizji ludziom aplaudując potrosze pozwalali, i lubo Potocki, hetman wielki, kilku znacznym oficerom szyje w Sokalu przez sąd uciąć kazał był, nie zaraz przecię rozbieżałe swywole kół pohamowały się, bo ledwie nie malowane tylko od wojska hetmani mieli posłuszeństwo. Co potem na komisji na jawie wyniknęło w Lublinie.
Aleć i na tę komisyją, pieniądze z województw na wojsko uchwalone, bardzo leniwo zwożono, bo je wszędzie z wielkim uciemiężeniem ludzi wybierano, nie tylko z ról i łanów, także
, dwom albo trzem chorągwiom chleb zimowy dawać musiało. Zgoła wielce się była w tym roku licencyja żołnierska rozszerzyła, znać tam inwencyją hetmanów, którzy każdy z nich swoi dywizyi ludziom applaudując potrosze pozwalali, i lubo Potocki, hetman wielki, kilku znacznym oficerom szyje w Sokalu przez sąd uciąć kazał był, nie zaraz przecię rozbieżałe swywole kół pohamowały się, bo ledwie nie malowane tylko od wojska hetmani mieli posłuszeństwo. Co potem na komisyi na jawie wyniknęło w Lublinie.
Aleć i na tę komisyją, pieniądze z województw na wojsko uchwalone, bardzo leniwo zwożono, bo je wszędzie z wielkim uciemiężeniem ludzi wybierano, nie tylko z ról i łanów, także
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 267
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
w pięknej sztuce, Albo przynajmniej, tym tonem zanucił, Gdy niesposobny wydołać w nauce, Gorgów kanarka, a przemian słowika, Które tu każda, z śpiewaczek wykrzyka.
Daremne w myślach ADOLFA zarzuty, Ze wszech stron trudność zagradza mu pole, Słów nie zrozumiał, ani pojął nuty, Ust niecałował; bo takie swywole, W domu Bogini byłyby defektem, Gdzie skromność mięszka, zmięszana z respektem. Dosyć miał szczęścia, wiele pozwolenia, Stanąć za Nimfą, piękną nad pięknemi, Gdy jej kwef upadł na ziemię z niechcenia, Podniósł go prędko Rękoma drzącemi; I nim się Dama po swą zgubę schyli, Widzi ją w Ręku,
w piękney sztuce, Albo przynáymniey, tym tonem zánucił, Gdy niesposobny wydołać w náuce, Gorgow kánarka, á przemian słowika, Ktore tu każda, z śpiewaczek wykrzyka.
Dáremne w myślach ADOLFA zárzuty, Ze wszech stron trudność zágradza mu pole, Słow nie zrozumiał, áni poiął nuty, Ust niecałował; bo tákie swywole, W domu Bogini byłyby defektem, Gdzie skromność mięszka, zmięszana z respektem. Dosyć miał szczęścia, wiele pozwolenia, Stánąć zá Nimfą, piękną nád pięknemi, Gdy iey kwef upádł ná ziemię z niechcenia, Podniosł go prędko Rękoma drzącemi; Y nim się Dama po swą zgubę schyli, Widzi ią w Ręku,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 57
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Korybuta Wiśniowieckiego, za którym już rzeczpospolita przez posłów swoich instancjowała, aby car wcale dymitował. Tudzież żeby a persecutione osoby Potockiego, strażnika koronnego, abstineatur i dobra jego aby od milicji moskiewskiej agrawacji wolne były, a crimen jego, in quantum się jakie pokazałoby, do swego rozsądzenia zawiesza: ta rzeczpospolita. Także o swywole w województwie bradawskiem około Winnicy i na różnych miejscach tamże rozpostarte, także o rozboje, gdy nulla securitas w domach szlacheckich, gdzie było recenter szlachcica możnego Daszkowskiego z żoną i dziećmi zabito, substancją totaliter zabrano, i wszystkie drogi, lasy, rozbójnikami napełniły się, aby car hetmanom zaporoskim protekcji tym hultajom dawać zakazał, którzy
Korybuta Wiśniowieckiego, za którym już rzeczpospolita przez posłów swoich instancyowała, aby car wcale dymitował. Tudzież żeby a persecutione osoby Potockiego, strażnika koronnego, abstineatur i dobra jego aby od milicyi moskiewskiéj agrawacyi wolne były, a crimen jego, in quantum się jakie pokazałoby, do swego rozsądzenia zawiesza: ta rzeczpospolita. Także o swywole w województwie bradawskiém około Winnicy i na różnych miejscach tamże rozpostarte, także o rozboje, gdy nulla securitas w domach szlacheckich, gdzie było recenter szlachcica możnego Daszkowskiego z żoną i dziećmi zabito, substancyą totaliter zabrano, i wszystkie drogi, lasy, rozbójnikami napełniły się, aby car hetmanom zaporoskim protekcyi tym hultajom dawać zakazał, którzy
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 176
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
stała się satysfakcja od cara, tylko że konsystencji w dobrach duchownych i królewskich wojskom domowym polskim ustąpiła szlacheckie za to odpowiadały, gdyż w samych nich sub specioso nomine prowiantów wielkie brali co miesiąc pieniądze. Dopiero w roku przyszłym nagięty car od Turków niektórych rzeczy restytucją uczynił, a rzeczy wyrabowane wszystkie przepadły. Gdy tak Moskie te swywole uchodziły, odważył się generał Bauer na zamojską fortecę, pretendując z miasta wielkiego okupu; a że mu nic chciano nic dać, chciał fortecę ubiec, wyjednawszy sobie, żeby go do miasta puszczono: więc zataił ludzi w nocy blisko bramy, a rano w karecie do miasta wjeżdżając sam umyślnie zatamował się na zwodzie; wtem
stała się satysfakcya od cara, tylko że konsystencyi w dobrach duchownych i królewskich wojskom domowym polskim ustąpiła szlacheckie za to odpowiadały, gdyż w samych nich sub specioso nomine prowiantów wielkie brali co miesiąc pieniądze. Dopiéro w roku przyszłym nagięty car od Turków niektórych rzeczy restytucyą uczynił, a rzeczy wyrabowane wszystkie przepadły. Gdy tak Moskie te swywole uchodziły, odważył się generał Bauer na zamojską fortecę, pretendując z miasta wielkiego okupu; a że mu nic chciano nic dać, chciał fortecę ubiedz, wyjednawszy sobie, żeby go do miasta puszczono: więc zataił ludzi w nocy blisko bramy, a rano w karecie do miasta wjeżdżając sam umyślnie zatamował się na zwodzie; wtém
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 177
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
skłonny, poczęli niewymowne najazdy i rabunki stroić, a to z poduszczenia Szweda blisko nich, bo tylko przez Dniestr, w Benderze siedzącego. I tak Ukraina, lubo została z Moskwy wypróżniona, z dwóch stron poczęła być uciśniona: od wojewody kijowskiego i od owych hultajów; a za owemi okazjami wszczęły się w całej Ukrainie swywole wielkie, poczęli się Kozacy co żywo wiązać w kupy i wielkie najazdy dworów, miast, wsiów czynili. Zaczem hetmani, dla ugaszenia owego ognia i odebrania Ukrainy, posłali tam 12 tysięcy wojska w komendzie Jerzego Lubomirskiego, podkomorzego koronnego, teraźniejszego wojewody krakowskiego, który wszedłszy w Ukrainę ogłosił uniwersałami zwierzchność rzeczypospolitej. Na ten
skłonny, poczęli niewymowne najazdy i rabunki stroić, a to z poduszczenia Szweda blisko nich, bo tylko przez Dniestr, w Benderze siedzącego. I tak Ukraina, lubo została z Moskwy wypróżniona, z dwóch stron poczęła być uciśniona: od wojewody kijowskiego i od owych hultajów; a za owemi okazyami wszczęły się w całéj Ukrainie swywole wielkie, poczęli się Kozacy co żywo wiązać w kupy i wielkie najazdy dworów, miast, wsiów czynili. Zaczém hetmani, dla ugaszenia owego ognia i odebrania Ukrainy, posłali tam 12 tysięcy wojska w komendzie Jerzego Lubomirskiego, podkomorzego koronnego, teraźniejszego wojewody krakowskiego, który wszedłszy w Ukrainę ogłosił uniwersałami zwierzchność rzeczypospolitéj. Na ten
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 191
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
w domu śmierci tajemne ceduły. Wszędy był, wszytko wiedział — w tym się podrwił szpetnie, Że się nie mógł dowiedzieć, kiedy go śmierć zetnie I w tym grobie położy; gdzie podobno dawnej Nauki nie pilnuje, czym innym zabawny. 13. POECIE
Pisałem krwawe wojny i marsowe pole, Pisał Kupidynowe z Wenerą swywole, Obrotne rzeczy ludzkich na świecie bieguny, Opaczne złych rad skutki, niestatek fortuny; Pisałem też nabożne i pieśni pokutne, Straszliwej śmierci kosy pisał treny smutne. Napisawszy tak siła, krótki sobie piszę Nagrobek: Ja, poeta, w tej mogile dyszę I to śpiewam ostatnim na wszytek świat rymem, Że każdy,
w domu śmierci tajemne ceduły. Wszędy był, wszytko wiedział — w tym się podrwił szpetnie, Że się nie mógł dowiedzieć, kiedy go śmierć zetnie I w tym grobie położy; gdzie podobno dawnej Nauki nie pilnuje, czym innym zabawny. 13. POECIE
Pisałem krwawe wojny i marsowe pole, Pisał Kupidynowe z Wenerą swywole, Obrotne rzeczy ludzkich na świecie bieguny, Opaczne złych rad skutki, niestatek fortuny; Pisałem też nabożne i pieśni pokutne, Straszliwej śmierci kosy pisał treny smutne. Napisawszy tak siła, krótki sobie piszę Nagrobek: Ja, poeta, w tej mogile dyszę I to śpiewam ostatnim na wszytek świat rymem, Że każdy,
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 437
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987