woli/ ale na warstacie sławy na posłudze Ojczyzny/ na obronie sławy Familii swojej zawsze zabawiał. Nam przyjdzie z inszej miary winszować pociechy Wm mając zato/ że nie mogąc nad spodziewanie Wmć. dopełnić miarki oczekiwania Wmć Dekretem Bożym powołany będąc/ temuż oczekiwaniu Wmć dosyć uczynić nasycą się da Pan Bóg oczy Mci na syci się i pożądana cnota laterośli: Domu tego rozkoszą : czego my/ jako przyjaciele/ Wmci uprzejmie życzymy. Aktach Pogrzebnych. Mowy przy Mowa przy Pogrzebie Panny.
W Tym naszym spolnym życiu M. M. PP. wiele nam rzeczy pociesznych i świętych Natura użyczyła/ i jakoby w jaki wianek zgromadziła. Frymarkiem jednak jakim
woli/ ále ná wárstáćie sławy ná posłudze Oyczyzny/ ná obronie sławy Fámiliey swoiey záwsze zabáwiał. Nam przyidźie z inszey miáry winszowáć poćiechy Wm maiąc záto/ że nie mogąc nad spodźiewánie Wmć. dopełnić miárki ocżekiwánia Wmć Dekretem Bożym powołány będąc/ temuż ocżekiwániu Wmć dosyć vcżynić nasycą sie da Pan Bog oczy Mći ná syći sie y pożądana cnota láterośli: Domu tego roskoszą : cżego my/ iáko przyiaćiele/ Wmći vprzeymie życżymy. Aktach Pogrzebnych. Mowy przy Mowá przy Pogrzebie Pánny.
W Tym naszym spolnym życiu M. M. PP. wiele nam rzecży poćiesznych y świętych Naturá vżycżyłá/ y iákoby w iáki wianek zgromádźiłá. Frymárkiem iednák iákim
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Fv
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
FERDyNANDOVVI: w nim nadzieje pokładając Czechowie/ zdradę pod Panem swym przyrodzonym zaczynali/ króle nowe koronowali/ wierną radę Paską z okien zrzucali; wojny krwawe na Morawę i Śląsko wprowadzali. Tym się kosturem błahy Michałek/ i z swoim Tatą Filaretem podpierali; i przysięgę niedawno zrzucali: Wojnę nową (jak oby jeszcze starych nie syci byli) podnosili. W oczach tych niezbożnych krzywoprzysiężców/ Heretyków/ Rebelizantów/ kij ten twardy skruszony jest od Pana: kij który zabijał zapalczywie wszystkich; siał rany nieuleczone/ okrutnie się stawiał każdemu/ nawet i swoim nie przepuszczał/ zdradżecko zabijając Jańczary/ i Spahie przednie rycerstwo swoje. O jako Ziemia Carogrodzka teraz się weseli
FERDINANDOVVI: w nim nádźieie pokłádáiąc Czechowie/ zdrádę pod Pánem swym przyrodzonym záczynáli/ krole nowe koronowáli/ wierną rádę Páską z okien zrzucáli; woyny krwáwe ná Moráwę y Sląsko wprowadzáli. Tym się kosturem błáhy Michałek/ y z swoim Tátą Philáretem podpieráli; y przyśięgę niedawno zrzucáli: Woynę nową (iák oby ieszcze stárych nie syći byli) podnośili. W oczách tych niezbożnych krzywoprzyśiężcow/ Heretykow/ Rebellizántow/ kiy ten twárdy skruszony iest od Páná: kiy ktory zábiiał zápalczywie wszystkich; śiał rány nieuleczone/ okrutnie się stáwiał káżdemu/ náwet y swoim nie przepuszczał/ zdrádźecko zábiiáiąc Iáńczáry/ y Spáhie przednie rycerstwo swoie. O iáko Ziemiá Cárogrodzka teraz się weseli
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 35
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Iż się pospolicie najwięcej zwykli o Nowinach pytać: Nie wszyscy tego uważając/ iż wiele rzeczy od mnogich ludzi uczonych i mądrych/ nam ku nauce i przestrodze jest zdawna zostawiono; którychby się zawsze uczyć/ i one zachowywać/ każdemu bacznemu przystało. Dawszy tedy pokoj Nowym rzeczom na ten czas/ którycheśmy syci/ i prawie aż do uprzykrzenia onych po dostatku mamy/ ale snadź one nam pokoju niechcą dać: a daj to Panie Boże/ żeby do dobrego końca przyszły/ abyśmy kiedy mogli się doczekać pożądanego pokoju/ i nie patrzyć na tak wiele wielkich i ciężkich ucisków ludzkich: którymi nas/ nie bez przyczyny/
Iż się pospolićie naywięcey zwykli o Nowinách pytać: Nie wszyscy tego vważáiąc/ iż wiele rzecży od mnogich ludźi vcżonych y mądrych/ nam ku náuce y przestrodze iest zdawná zostáwiono; ktorychby się záwsze vcżyć/ y one záchowywáć/ káżdemu bacżnemu przystáło. Dawszy tedy pokoy Nowym rzecżom ná ten cżás/ ktorychesmy syći/ y práwie áż do vprzykrzenia onych po dostátku mamy/ ále snadź one nam pokoiu niechcą dáć: á day to Pánie Boże/ żeby do dobrego końcá przyszły/ ábysmy kiedy mogli się docżekáć pożądánego pokoiu/ y nie pátrzyć ná ták wiele wielkich y ćięszkich vćiskow ludzkich: ktorymi nas/ nie bez przycżyny/
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 3nlb
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
poprawi. Państwo ukontentować, młodszym nie przeciwić, Owszem ich z rana trunkiem do tańca przychciwić. Ale tak się, kuliga wczora goniąc, strudzą, Że aż w twarde południe z barłogu obudzą. Siędzie państwo, siędzie też i młódź za swe stoły, Jednak jeszcze nasz obiad nie skończy się w poły, My już syci w pół swego; oni, choć obrusy Zbiorą, w pół nie dojedli, mając obiad kusy. Do tańca ich namawiam, ale widzę z cery, Że jakby drwił z trzeciego: Bachus bez Cerery! „Tak, bracia — kazawszy im nalać wina w szklanki — Lepszy jeden wieczór niż dwa — rzekę — poranki
poprawi. Państwo ukontentować, młodszym nie przeciwić, Owszem ich z rana trunkiem do tańca przychciwić. Ale tak się, kuliga wczora goniąc, strudzą, Że aż w twarde południe z barłogu obudzą. Siędzie państwo, siędzie też i młódź za swe stoły, Jednak jeszcze nasz obiad nie skończy się w poły, My już syci w pół swego; oni, choć obrusy Zbiorą, w pół nie dojedli, mając obiad kusy. Do tańca ich namawiam, ale widzę z cery, Że jakby drwił z trzeciego: Bachus bez Cerery! „Tak, bracia — kazawszy im nalać wina w szklanki — Lepszy jeden wieczór niż dwa — rzekę — poranki
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 307
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mieć stryjeczną, na coby się był miał dać tą kondycją do rodzonej przywodzić? Ale doświadczyli już tego pp. Rakuszanie na ojcu swoim, któremu lubo król Henryk, bieżąc stąd na Wiedeń, spuścił był swoje prawo na to królestwo, że ważne jednak to mu być nie mogło, więc i praktyk naszych z sobą syci są prawie dobrze i przypłacili ich i tem i owem nie nagorzej, zaczem już się tego nauczyli i na sobie wyćwiczyli, że do tego publicum consensum potrzeba, którego prywatnemi praktykami w nich nikt nie wmówi, żeby się na te w tej mierze tajemniczki więcej ciągnąć dali. Więc i o Sudermanie kto tak głupi to
mieć stryjeczną, na coby się był miał dać tą kondycyą do rodzonej przywodzić? Ale doświadczyli już tego pp. Rakuszanie na ojcu swoim, któremu lubo król Henryk, bieżąc stąd na Wiedeń, spuścił był swoje prawo na to królestwo, że ważne jednak to mu być nie mogło, więc i praktyk naszych z sobą syci są prawie dobrze i przypłacili ich i tem i owem nie nagorzej, zaczem już się tego nauczyli i na sobie wyćwiczyli, że do tego publicum consensum potrzeba, którego prywatnemi praktykami w nich nikt nie wmówi, żeby się na te w tej mierze tajemniczki więcej ciągnąć dali. Więc i o Sudermanie kto tak głupi to
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 386
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, Gdy Kościół, Miasto, zburżony i Zamek, Zgoła Syjońskie Cory za przymusem, Porównane są na pustyni z Strusiem. Dalet. Przyschły języki aż do podniebienia Ssących Niemowląt z ciężkiego pragnienia, A co chleb jadły, przestawszy już mamać Chcą go; a niemasz ktoby mógł ułamać. He. Bankiety niegdy rozkosznemi syci, Leżą pod Niebem na drogach pobici, Którym szafranno jeść było zwyczajna, Ci za specjał kupowali łajna. Vau. Bowiem ich serca, mieszkania i domy Grzech przewyższały Gomorrhy, Sodomy, Które siarczystym ogniem z fundamentu Są wywrócone jednego momentu. A ręka ludzka z ich klęśk i wywrotu Nie postwiła się tak długo, jako
, Gdy Kośćioł, Miásto, zburżony i Zamek, Zgoła Syońskie Cory zá przymusem, Porownane są ná pustyni z Struśiem. Daleth. Przyschły ięzyki aż do podniebienia Ssących Niemowląt z ćiężkiego pragnienia, A co chleb iadły, przestawszy iuż mamáć Chcą go; á niemasz ktoby mogł ułamać. He. Bankiety niegdy roskosznemi syći, Leżą pod Niebem ná drogách pobići, Ktorym szafranno ieść było zwyczayna, Ci zá specyał kupowáli łayna. Vau. Bowiem ich sercá, mieszkánia i domy Grzech przewyższały Gomorrhy, Sodomy, Ktore śiarczystym ogniem z fundamentu Są wywrocone iednego momentu. A ręka ludzka z ich klęśk i wywrotu Nie postwiła się ták długo, iáko
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 197
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
swą śmiertelność kończą. Kończą śmiertelność, ale onymże zawodem W niebie żyć poczynają, gdzie ich ani głodem Ani żelazem więcej śmierć już nie namaca, A na ziemi żaden wiek sławy ich nie skraca. Już tyran triumfował, już wspaniałej stąpał; By go nie wstyd, rad by się w onej krwi i kąpał; Syci serce i oczy niewstydliwe pasie; Carem bywszy, katowską wziął funkcyją na się. Tak ci legli mężowie; i ten był pies szary, Którym się miasto wilka i Chodkiewicz stary, I wojsko turbowało jakoby do nogi Pod tak srogie Kozacy podpaść mieli wrogi. Aleć i Sajdacznego, co na podjazd chodził, O
swą śmiertelność kończą. Kończą śmiertelność, ale onymże zawodem W niebie żyć poczynają, gdzie ich ani głodem Ani żelazem więcej śmierć już nie namaca, A na ziemi żaden wiek sławy ich nie skraca. Już tyran tryumfował, już wspaniałej stąpał; By go nie wstyd, rad by się w onej krwi i kąpał; Syci serce i oczy niewstydliwe pasie; Carem bywszy, katowską wziął funkcyją na się. Tak ci legli mężowie; i ten był pies szary, Którym się miasto wilka i Chodkiewicz stary, I wojsko turbowało jakoby do nogi Pod tak srogie Kozacy podpaść mieli wrogi. Aleć i Sajdacznego, co na podjazd chodził, O
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 109
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924