mądrością, jako w lesie. Zwycięzkim głowom i mądrym, nie kto inny laurum et lauream podaje, tylko drzewa, lasy. W Raju BÓG Wszechmogący na początku świata zaszczepił Drzewo Żywota, dając mu moc ożywiającą: którego frukt pożyty miał na jedne sto lat nasycić człowieka, i znowu go zażywszy, na dalsze go uczynić sytym wieki, poty, póki by się by- O Drzewach i Drzewkach Historia naturalna.
ło BOGU niepodobało, człeka przenieść do Nieba. A te drzewo było in medio Paradisi według Księgi Rodzaju cap: 2. najwyższe i najpiękniejsze nad inne. Drugie drzewo tamże było umiejętności złego i dobrego, a te było także osobliwe od
mądrością, iako w lesie. Zwycięzkim głowom y mądrym, nie kto inny laurum et lauream podaie, tylko drzewa, lasy. W Raiu BOG Wszechmogący na początku swiata zaszczepił Drzewo Zywota, daiąc mu moc ożywiaiącą: ktorego frukt pożyty miał na iedne sto lat nasycić człowieka, y znowu go zażywszy, na dalsze go uczynić sytym wieki, poty, poki by się by- O Drzewach y Drzewkach Historya naturalna.
ło BOGU niepodobało, człeka przenieść do Nieba. A te drzewo było in medio Paradisi według Księgi Rodzaiu cap: 2. naywyższe y naypięknieysze nad inne. Drugie drzewo tamże było umieiętności złego y dobrego, á te było także osobliwe od
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 321
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Ps: 105. że zaniedbałeś ba zgoła zapomniałeś/ sytnej i bezpiecznej spiżarni tej. Pokornie tedy upadni/ przed miłosiernym Bogiem twym/ a oraz nabożnie proś/ aby odpuściwszy przewinienie/ i przeszłe niedbalstwo twoje/ wyniszczył i zniósł wszelki apetit twój/ do świeckich przemysłów/ zdradzieckich łakotek; a tym cię sytym/ kochanych synów swych pokarmem posilając/ in fortitudine cibi huius, do naznaczonego kresu prowadził. DwunasTE STAJE. Posiłek na Drodze do Zbawienia naszego MODLITWA
1. LUbo z natury swej Modlitwa raczej jest prośba posiłku; i potrzeb należytych na drodze zbawiennej wyżebraniem/ niżeli istotnym posiłkiem: wszakże z nieogarnionej dobroci Boskiej i tę w sobie
. Ps: 105. że zániedbałeś bá zgoła zápomniáłeś/ sytney y bespieczney spiżarni tey. Pokornie tedy upádńi/ przed miłośiernym Bogiem twym/ á oraz nábożnie proś/ aby odpuśćiwszy przewinienie/ y przeszłe niedbálstwo twoie/ wyniszczył y zniosł wszelki appetit twoy/ do świeckich przemysłow/ zdrádźieckich łakotek; a tym ćię sytym/ kochanych synow swych pokarmem pośilaiąc/ in fortitudine cibi huius, do naznáczonego kresu prowádźił. DWANASTE STAIE. Pośiłek ná Drodze do Zbáwieniá nászego MODLITWA
1. LVbo z nátury swey Modlitwá raczey iest proźba pośiłku; y potrzeb náleżytych ná drodze zbáwienney wyżebrániem/ niżeli istotnym pośiłkiem: wszakże z nieogarnioney dobroći Boskiey y tę w sobie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 191
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
z natury swej Modlitwa raczej jest prośba posiłku; i potrzeb należytych na drodze zbawiennej wyżebraniem/ niżeli istotnym posiłkiem: wszakże z nieogarnionej dobroci Boskiej i tę w sobie ma dzielność/ iż też sama prośba o posiłki/ posiłkiem jest; samo pokarmu łaknienie za pokarm stoi. Tak dalece/ że ledwie gębę otworzysz/ już prawie sytym i dużym w duchu być możesz. Psal: 118. Os meum aperui et attraxi Spiritum. mówi doświadczony Psalmista. Ma doznanie dobra tego i że tak rzec mogę dobrania się do smaku/ trzeba dobrze je poznać/ miarę/ i przyprawę zrozumieć. 2. Czego nas obojga uczy Apostoł/ do Filipensów w te słowa
z nátury swey Modlitwá raczey iest proźba pośiłku; y potrzeb náleżytych ná drodze zbáwienney wyżebrániem/ niżeli istotnym pośiłkiem: wszakże z nieogarnioney dobroći Boskiey y tę w sobie ma dźielność/ iż też samá proźbá o pośiłki/ pośiłkiem iest; samo pokarmu łáknienie zá pokarm stoi. Ták dálece/ że ledwie gębę otworzysz/ iuż práwie sytym y dużym w duchu być możesz. Psal: 118. Os meum aperui et attraxi Spiritum. mowi doświádczony Psálmistá. Má doznánie dobra tego y że ták rzec mogę dobraniá się do smáku/ trzebá dobrze ie poznać/ miárę/ y przyprawę zrozumieć. 2. Czego nás oboyga uczy Apostoł/ do Filippensow w te słowa
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 192
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
światu ogłaszając. Tegoż i nowa gwiazda onym poświadczała, gdy promień równy słońcu z siebie wydawała, czem Królowie wzbudzeni w drogę się puścili aż od wschodniej granice, aby Cię wielbili; pokłon swój jako Bogu oddając, klękali, tamże dary trojakich tajemnic oddali. Więc Ty pociechą naszą będąc, sam bolejesz, będąc pokarmem sytym, a wżdy sam głodniejesz, będąc źródłem napojów, a pragniesz, mój drogi, będąc dawcą dostatków, a wżdyś sam ubogi. Dziwna rzecz – łzy wylewa wieczne ucieszenie, dziwna rzecz – przednia zacność jest tak w podłej cenie. Który zawsze był i jest, Twórca wszystkich rzeczy, tego dziś, oprócz Matki
światu ogłaszając. Tegoż i nowa gwiazda onym poświadczała, gdy promień równy słońcu z siebie wydawała, czem Królowie wzbudzeni w drogę się puścili aż od wschodnej granice, aby Cię wielbili; pokłon swój jako Bogu oddając, klękali, tamże dary trojakich tajemnic oddali. Więc Ty pociechą naszą będąc, sam bolejesz, będąc pokarmem sytym, a wżdy sam głodniejesz, będąc źródłem napojów, a pragniesz, mój drogi, będąc dawcą dostatków, a wżdyś sam ubogi. Dziwna rzecz – łzy wylewa wieczne ucieszenie, dziwna rzecz – przednia zacność jest tak w podłej cenie. Który zawsze był i jest, Twórca wszystkich rzeczy, tego dziś, oprócz Matki
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 66
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Zadrżysz tysiąckroć, jękniesz razów wiele, Kiedy na cię raz w dużym padnie ciele Ten nieprzyjaciel, dla którego i ty Nie ujdziesz rany w wnętrznościach sowitej, Bo siła mogił, siła grobów w tobie W niedługiej będą wykopywać dobie. A znać, że wiele i przez grobów wszędzie Trupów na placu przewalać się będzie I pewnie sytym staną ptakom żerem Za to, iż kiedy pogardzili mirem. Dziś się wspieni Styr i zmiesza się w rzece Ludzka krew, kiedy do niego pociecze, I tak w brzegach swych gwałtownie nabrzmieje, Że się aż na dnie sam Tryton zdumieje! O! jak wiele ciał i koni popłynie I jak wiele zbrój z ludem swoim
Zadrżysz tysiąckroć, jękniesz razów wiele, Kiedy na cię raz w dużym padnie ciele Ten nieprzyjaciel, dla którego i ty Nie ujdziesz rany w wnętrznościach sowitej, Bo siła mogił, siła grobów w tobie W niedługiej będą wykopywać dobie. A znać, że wiele i przez grobów wszędzie Trupów na placu przewalać się będzie I pewnie sytym staną ptakom żerem Za to, iż kiedy pogardzili mirem. Dziś się wspieni Styr i zmiesza się w rzece Ludzka krew, kiedy do niego pociecze, I tak w brzegach swych gwałtownie nabrzmieje, Że się aż na dnie sam Tryton zdumieje! O! jak wiele ciał i koni popłynie I jak wiele zbrój z ludem swoim
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 118
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nie jest: lubisz/ c wlot ginie: Na cien odrażonego ciała patrzasz ninie. Ten nie ma nic od siebie/ przystał/ i trwa ztobą: Z tobą odstanie/ swą sam tylko zbądź osobą. Ni jadło/ ni sen/ jego przedsięwziętej spraawy Zrazić władnie. lecz ciemnej dolegszy murawy/ Okiem patrzy nie sytym wznikomą potwore/ I ginie prze swe oczy. w tymże nie co w zgórę Dźwigniony/ wzniowszy ręce/ tak z lasy rokował: Ehej lasy/ czy tu ktoś okrutniej miłował: Bo wiecie/ i wczas wielom luby zrządzałyście? Rogoż/ gdyż w tak dalekie lata zaciekłyście/ Pomnicie/ coby
nie iest: lubisz/ c wlot ginie: Ná ćien odrażonego ćiáłá pátrzasz ninie. Ten nie ma nic od śiebie/ przystał/ y trwa ztobą: Z tobą odstánie/ swą sam tylko zbądź osobą. Ni iadło/ ni sen/ iego przedśięwźiętey sprááwy Zráźić włádnie. lecz ćiemney dolegszy muráwy/ Okiem pátrzy nie sytym wznikomą potwore/ Y ginie prze swe oczy. w tymże nie co w zgorę Dźwigniony/ wzniowszy ręce/ ták z lásy rokował: Ehey lásy/ czy tu ktoś okrutniey miłował: Bo wiećie/ y wcżás wielom luby zrządzáłyście? Rogoż/ gdyż w ták dálekie látá záćiekłyśćie/ Pomnićie/ coby
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 68
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
świat okrczył być odmiennym.
LAdajako ktoś z Polityków świat okrczył/ gdy mu na jego rodzinach odmiennego tytuł przywłaszczył: Tudzież pozorną jego świetność/ niestatkiem jako Limaturą niejaką oczernił: A wspaniałą asystencią dworu jego/ jednym obrotem/ jednym popiołem/ jednym piaskiem/ naostatek samym cieniem przywalił Moi Miłościwi PP. I tym jeszcze sytym nie będąc/ ozdobę ich w pogrążenie podawszy/ płużące im honory/ na Marach i katafalkach rozpostarte/ jako na Majestatach niejakich pozasadzał. Aby na tym tronie zasiadszy/ mogli sobie tych honorów ekonomowie Dyskurować. Ze Czego żądał ten Polityk po ekonomach honorów, jakiego dyskursu?
Co dzień umieramy. Co dzień nam żywota ubywa/
świat okrcził być odmiennym.
LAdáiáko ktoś z Politykow świát okrcził/ gdy mu ná iego rodźinách odmiennego tytuł przywłaszczył: Tudziesz pozorną iego swietność/ niestátkiem iáko Limaturą nieiáką oczernił: A wspániáłą ássistencią dworu iego/ iednym obrotem/ iednym popiołem/ iednym piaskiem/ naostátek sámym ćieniem przywálił Moi Miłośćiwi PP. I tym ieszcze sytym nie będąc/ ozdobę ich w pogrążenie podawszy/ płużące im honory/ ná Márách y kátáfálkách rospostarte/ iáko ná Máiestatách nieiákich pozásádzał. Aby ná tym thronie zasiadszy/ mogli sobie tych honorow aekonomowie diszkurowáć. Ze Czego żądał ten Polityk po aekonomach honorow, iákiego diskursu?
Co dźień vmieramy. Co dźień nam żywotá vbywa/
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 152
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644