Było też tu senatus consilium, na którym stanęło, że król im. na gwałtowne potrzeby fortec i utrzymania Kozaków deklarował wyliczyć z skarbu swego 120 m. ob defectum skarbu kor.
Przyszła wiadomość z obozu, że świeżo Tatarów dwieście przyszło podKamieniec i zaraz mieli iść z Lipkami w czambuł, o których dowiedziawszy się praesidiarii Szańca S. Trójcy imp. Zaborowski rotmistrz poszedł z komenderowanymi ludźmi za nimi bardzo porządnymi i nadzieja w Bogu, że sprawią co dobrego.
Kasztelanija rogozińska cessit imp. Ponińskiemu staroście wschowskiemu, inowrocławska jeszcze nie deklarowana.
List oddałem imp. posłowi francuskiemu i imp. referendarzowi kor., przy którym to namieniłem o imp
Było też tu senatus consilium, na którym stanęło, że król jm. na gwałtowne potrzeby fortec i utrzymania Kozaków deklarował wyliczyć z skarbu swego 120 m. ob defectum skarbu kor.
Przyszła wiadomość z obozu, że świeżo Tatarów dwieście przyszło podKamieniec i zaraz mieli iść z Lipkami w czambuł, o których dowiedziawszy się praesidiarii Szańca S. Trójcy jmp. Zaborowski rotmistrz poszedł z komenderowanymi ludźmi za nimi bardzo porządnymi i nadzieja w Bogu, że sprawią co dobrego.
Kasztelanija rogozińska cessit jmp. Ponińskiemu staroście wschowskiemu, inowrocławska jeszcze nie deklarowana.
List oddałem jmp. posłowi francuskiemu i jmp. referendarzowi kor., przy którym to namieniłem o jmp
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 51
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
jadł obiad. Dzień był pochmurny, dżdżysty, zimny. Nikogo z rana do pokoju nie wpuszczano aż po obiedzie.
Im. ks. Winnicki otrzymał instantiales od królestwa ichm. na archimandryją dubińską i dermańską do imp. marszałka nadw. kor. i królowa im. za nim pisała do księżnej im. marszałkowej.
Z Szańca wiadomość przyszła, że nasi okopowsej Ś. Trójcy Lipków 40 kilku zarwali i kilkadziesiąt sztuk bydła zabrali. Turkuł, Wołoszyn, rotmistrz j.k.m., posłał stąd muzykę wołoską hospodarowi do Jass, nie wiedzą, kto ją powrócił, że nie doszła na miejsce.
W wieczór król im. trochę był weselszy
jadł obiad. Dzień był pochmurny, dżdżysty, zimny. Nikogo z rana do pokoju nie wpuszczano aż po obiedzie.
Jm. ks. Winnicki otrzymał instantiales od królestwa ichm. na archimandryją dubińską i dermańską do jmp. marszałka nadw. kor. i królowa jm. za nim pisała do księżnej jm. marszałkowej.
Z Szańca wiadomość przyszła, że nasi okopowsey Ś. Trójcy Lipków 40 kilku zarwali i kilkadziesiąt sztuk bydła zabrali. Turkuł, Wołoszyn, rotmistrz j.k.m., posłał stąd muzykę wołoską hospodarowi do Jass, nie wiedzą, kto ją powrócił, że nie doszła na miejsce.
W wieczór król jm. trochę był weselszy
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 61
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
otrzymawszy dwie konfuzyje przez dwie rezydencyje swoje na tym miejscu: pierwszą od imp. łowczego kor., co go nazwała Wołoszynem, oddawszy replicampublicat słowami dość niepoczciwymi, kiedy wszystkich jejmci wyliczył kawalerów etc.; drugą, że jejmci słudze za paszkwil kij mi dano na kupie gnoju; czego wszystkiego żal się Boże.
Z Szańca Ś. Trójcy wiadomość przyszła, że ludzie imp. Dymideckiego 18 dwanaście wozów żywiny do Kamieńca wprowadzającej zarwali i one sobie na miejsce przyprowadzili. Die 29 ejusdem
Lubo cały dzień wielka zawierucha śnieżna była, dziś bardzo wesoły król im. był, zdrów, ubrany jadł obiad u stołu z królową im., królewiczem im.
otrzymawszy dwie konfuzyje przez dwie rezydencyje swoje na tym miejscu: pierwszą od jmp. łowczego kor., co go nazwała Wołoszynem, oddawszy replicampublicat słowami dość niepoczciwymi, kiedy wszystkich jejmci wyliczył kawalerów etc.; drugą, że jejmci słudze za paszkwil kij mi dano na kupie gnoju; czego wszystkiego żal się Boże.
Z Szańca Ś. Trójcy wiadomość przyszła, że ludzie jmp. Dymideckiego 18 dwanaście wozów żywiny do Kamieńca wprowadzającej zarwali i one sobie na miejsce przyprowadzili. Die 29 eiusdem
Lubo cały dzień wielka zawierucha śnieżna była, dziś bardzo wesoły król jm. był, zdrów, ubrany jadł obiad u stołu z królową jm., królewicem jm.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 93
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
odjachał imp. krakowski cum amicis do siebie, a królestwo ichm. obiad z sobą i imp. posłem jedli. Samym wie¬
czorem królestwo ichm. młode, były u imp. krakowskiego na kolacyjej i tańcach, ale imp. krakowski miał trzeci już paroksyzm tego wieczora frebry i tak niezupełna była ochota.
Przyszła wiadomość z Szańca, że się Tatarowie przeprawili przez Dniestr i stanęli między Paniowcami a Uścieczkiem w niemałej potędze. Wszystek zatem ten kraj formidat hoc malum. Zaraz król im. kazał na Zamek Wysoki z cekauzu działa wytoczyć, drugie na wały, aby były gotowe do ogłosu wszelkiej ostrożności ludzi pospolitych. Już o dwie mili ludzi, bydła,
odjachał jmp. krakowski cum amicis do siebie, a królestwo ichm. obiad z sobą i jmp. posłem jedli. Samym wie¬
czorem królestwo ichm. młode, były u jmp. krakowskiego na kolacyjej i tańcach, ale jmp. krakowski miał trzeci już paroksyzm tego wieczora frebry i tak niezupełna była ochota.
Przyszła wiadomość z Szańca, że się Tatarowie przeprawili przez Dniestr i stanęli między Paniowcami a Uścieczkiem w niemałej potędze. Wszystek zatem ten kraj formidat hoc malum. Zaraz król jm. kazał na Zamek Wysoki z cekauzu działa wytoczyć, drugie na wały, aby były gotowe do ogłosu wszelkiej ostrożności ludzi pospolitych. Już o dwie mili ludzi, bydła,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 138
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ten nowy dosyć się w fortunie zaczął wzięciem tak gloriose tej Insuły ALIEN Juzesmy potym posiedzieli kilka niedziel spokojnie. Poszlismy potym pod Fryderyzant. Jest to Forteca bardzo potężna niemasz tam Miasta żadnego ale tylko same sząnce fortyfikacja wyśminita i od Pola i od Morza wchodzi ten sząnc ten szańc czuplem w morze tak że morzem do samego szańca Okręt przystąpi ztego szańca może nieprzepuszczac okrętów i bronic ledwie nie Duńskiej tam lubośmy widzieli że nieponaszych siłach ale przecię że się wolno i o niepodobne rzeczy pokusić probowalismy szczęścia podpadalismy często szwedzi tez do nas wychodzili dawali pole przy fortelu, a potym do dziory kiedy im ciężko było z Wielkich tylko kartanów okrutnie nam łajali na
ten nowy dosyc się w fortunie zaczął wzięcięm tak gloriose tey Insuły ALIEN Iuzesmy potym posiedzieli kilka niedziel spokoynie. Poszlismy potym pod Fryderyzant. Iest to Forteca bardzo potęzna niemasz tam Miasta zadnego ale tylko same sząnce fortyfikacjja wysminita y od Pola y od Morza wchodzi tęn sząnc tęn szanc czuplem w morze tak że morzem do samego szanca Okręt przystąpi ztego szanca moze nieprzepuszczac okrętow y bronic ledwie nie Dunskiey tam lubosmy widzieli że nieponaszych siłach ale przecię że się wolno y o niepodobne rzeczy pokusić probowalismy szczęscia podpadalismy często szwedzi tez do nas wychodzili dawali pole przy fortelu, a potym do dziory kiedy im cięszko było z Wielkich tylko kartanow okrutnie nąm łaiali na
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 62
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
fortunie zaczął wzięciem tak gloriose tej Insuły ALIEN Juzesmy potym posiedzieli kilka niedziel spokojnie. Poszlismy potym pod Fryderyzant. Jest to Forteca bardzo potężna niemasz tam Miasta żadnego ale tylko same sząnce fortyfikacja wyśminita i od Pola i od Morza wchodzi ten sząnc ten szańc czuplem w morze tak że morzem do samego szańca Okręt przystąpi ztego szańca może nieprzepuszczac okrętów i bronic ledwie nie Duńskiej tam lubośmy widzieli że nieponaszych siłach ale przecię że się wolno i o niepodobne rzeczy pokusić probowalismy szczęścia podpadalismy często szwedzi tez do nas wychodzili dawali pole przy fortelu, a potym do dziory kiedy im ciężko było z Wielkich tylko kartanów okrutnie nam łajali na każdy dzień koniom i ludziom
fortunie zaczął wzięcięm tak gloriose tey Insuły ALIEN Iuzesmy potym posiedzieli kilka niedziel spokoynie. Poszlismy potym pod Fryderyzant. Iest to Forteca bardzo potęzna niemasz tam Miasta zadnego ale tylko same sząnce fortyfikacjja wysminita y od Pola y od Morza wchodzi tęn sząnc tęn szanc czuplem w morze tak że morzem do samego szanca Okręt przystąpi ztego szanca moze nieprzepuszczac okrętow y bronic ledwie nie Dunskiey tam lubosmy widzieli że nieponaszych siłach ale przecię że się wolno y o niepodobne rzeczy pokusić probowalismy szczęscia podpadalismy często szwedzi tez do nas wychodzili dawali pole przy fortelu, a potym do dziory kiedy im cięszko było z Wielkich tylko kartanow okrutnie nąm łaiali na kozdy dzięn koniom y ludziom
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 62
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
motorami byli) do zamku wpędzono. Mieszczanom pokój i bezpieczeństwo dano, żydowskie jednak odbieżałe domy i z tymi, kto tam był w nich został, strachu się od wojska nabrali.
Nastąpiło potym z owym gminem chłopskim ze wsiów Lubomirskich zabranym skupienie. Naprzód zdało się komunika kilkanaście chorągwi wyprawić z dragoniją na dół ku przewozowi do szańca tamże na brzegu Wisły wysypanego i ludźmi szwedzkimi nieźle opatrzonego, piechocie zaś z chłopskim gminem i ochotnikiem wojskowym do szturmu zamku sandomierskiego iść kazano. Ale jako Szwedzi z fortece ognia potężnie (bo się ich tam około dwóch tysięcy zawarło było) dali, tak zaraz w chłopstwie niezwyczajnym do szturmu, szkodę uczyniwszy, wsparli i z
motorami byli) do zamku wpędzono. Miesczanom pokój i bezpieczeństwo dano, żydowskie jednak odbieżałe domy i z tymi, kto tam był w nich został, strachu się od wojska nabrali.
Nastąpiło potym z owym gminem chłopskim ze wsiów Lubomirskich zabranym skupienie. Naprzód zdało się komunika kilkanaście chorągwi wyprawić z dragoniją na dół ku przewozowi do szańca tamże na brzegu Wisły wysypanego i ludźmi szwedzkimi nieźle opatrzonego, piechocie zaś z chłopskim gminem i ochotnikiem wojskowym do szturmu zamku sendomirskiego iść kazano. Ale jako Szwedzi z fortece ognia potężnie (bo się ich tam około dwóch tysięcy zawarło było) dali, tak zaraz w chłopstwie niezwyczajnym do szturmu, szkodę uczyniwszy, wsparli i z
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 184
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
Toruń puściło się wojsko, chcąc i mieszczan tamecznych ku Polakom doznać skłonności i szwedzkiej, jeśliby taka była, doświadczyć niegotowości. Oboje się nie powiodło, bo i most od Dybowa przystępu bronił do miasta i przed mostem Szwedzi szańce wysypawszy mocno akcesu do mostu bronili. Tamże Stużewskiego, starostę horodelskiego, rotmistrza starego, z szańca od mostu z działka po krzyżach przywitano, żyw przecię od tego razu został. Rok 1656
Lepiej w Bydgoszczy rzeczy poszły, bo tam tylko dwa pułki: kasztelana sandomierskiego i Sapiehy, pisarza koronnego, poszedłszy, pierwszym impetem w bramę wpadłszy (za życzliwością mieszczan Polakom przychylnych) Szwedów po mieście odpór dać chcących niemało pobili,
Toruń puściło się wojsko, chcąc i miesczan tamecznych ku Polakom doznać skłonności i szwedzkiej, jeśliby taka była, doświadczyć niegotowości. Oboje się nie powiodło, bo i most od Dybowa przystępu bronił do miasta i przed mostem Szwedzi szańce wysypawszy mocno akcesu do mostu bronili. Tamże Stużewskiego, starostę horodelskiego, rotmistrza starego, z szańca od mostu z działka po krzyżach przywitano, żyw przecię od tego razu został. Rok 1656
Lepiej w Bydgoszczy rzeczy poszły, bo tam tylko dwa pułki: kasztelana sendomirskiego i Sapiehy, pisarza koronnego, poszedłszy, pierwszym impetem w bramę wpadłszy (za życzliwością miesczan Polakom przychylnych) Szwedów po mieście odpór dać chcących niemało pobili,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 194
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
wojskiem poddali się i z fortece ustąpili. Konwojowano ich do Poznania, a fortecę, Skuraszowskiemu rotmistrzowi ze trzemasty piechoty także poruczono. Tamże pod Bydgoszczą w widłach kędy Porda rzeka wpada w Wisłę, wysypany był na wyspie potężny szaniec trzemasty Szwedów także osadzony, dla nieprzypusczenia szkut z krajów polskich do Gdańska. Czynił Czarniecki próbę dobycia szańca tego, ale dostatek strzelby i ludzi i działek w miejscu małym i to między wodami, przeszkodził imprezie.
Więc tedy przez Krainkę wojsko ku Poznaniowi udało się i szlachtę do kompanijej inwitowano. Którzy staropolską cnotę do tego ochotni byli, tym dziękowano i dobra ich ochroniono, którzy zaś nie dufając sobie, albo przed wojskiem do
wojskiem poddali się i z fortece ustąpili. Konwojowano ich do Poznania, a fortecę, Skuraszowskiemu rotmistrzowi ze trzemasty piechoty także poruczono. Tamże pod Bydgoszczą w widłach kędy Porda rzeka wpada w Wisłę, wysypany był na wyspie potężny szaniec trzemasty Szwedów także osadzony, dla nieprzypusczenia szkut z krajów polskich do Gdańska. Czynił Czarniecki próbę dobycia szańca tego, ale dostatek strzelby i ludzi i działek w miejscu małym i to między wodami, przeszkodził imprezie.
Więc tedy przez Krainkę wojsko ku Poznaniowi udało się i slachtę do kompanijej inwitowano. Którzy staropolską cnotę do tego ochotni byli, tym dziękowano i dobra ich ochroniono, którzy zaś nie dufając sobie, albo przed wojskiem do
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 195
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
okazje/ mając pewną nadzieję nadgrody/ a wostatku na najgorszą rozumiejąc/ że gdy zginą na wojnie przeciwko Chrześcijanom/ będą Męczennikami Religii Mahometańskiej. Słyszałem że jednego dnia ośm razy dano grunt pewnego Tymara, ośmiu z tych śmiałków/ których siedm zginęło jeden po drugim w szturmie przypuszczonym od Turków do Serenwaru, albo nowego Szańca Grafa Zeryniego, ledwo się na nim ósmy osiedział/ drudzy tylko z tytułem na on świat poszli.
Kiedy się Zaim albo Tymar starzeje/ albo skaleczeje/ może za żywota ustąpić kondycji swojej Synowi/ albo krewnemu najbliższemu.
Niegodzi się chłopu zażywać konia na wojnie/ albo szable nosić/ jako Spaha/ jeśli pierwej
okázye/ máiąc pewną nádźieię nádgrody/ á wostátku ná naygorszą rozumieiąc/ że gdy zginą ná woynie przećiwko Chrześćiánom/ będą Męczennikámi Religiey Máhometáńskiey. Słyszałem że iednego dniá ośm rázy dano grunt pewnego Tymara, ośmiu z tych śmiáłkow/ ktorych śiedm zginęło ieden po drugim w szturmie przypuszczonym od Turkow do Serenwaru, álbo nowego Szańcá Gráffá Zeryniego, ledwo się ná nim osmy ośiedźiał/ drudzy tylko z tytułem ná on świát poszli.
Kiedy się Zaim álbo Tymar stárzeie/ álbo skaleczeie/ może zá żywotá vstąpić kondiciey swoiey Synowi/ álbo krewnemu naybliższemu.
Niegodźi się chłopu záżywáć koniá ná woynie/ álbo száble nośić/ iáko Spáhá/ ieśli pierwey
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 216
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678