ad ludos visendos. Pałac sam dla przyjaciół tylko.
Przez ognie, przez i miecze, i tysiąc trudności, Żeby tylko (ach!) rzadkiej dojść nieśmiertelności. Jest z marmuru czarnego w kwadrat zbudowany, Alabastrem tak ślicznie biało przeplatany, Że w tej swojej różności (ile kto żrzenicą Dojźrzy tego bystrzejszą) zda się szachownicą. Zaraz w jego arei, z marmurów mienionych Podawa się fontana na czterech złoconych Lwach stojąca, oddana z koryntyjskiej miedzi! A śród słup aśpisowy, gdzie dwie parze siedzi Syren alabastrowych, nad czaszą fontanny Wieszając się, a w ręku porfirowe dzbany Wyniesionych trzymają: skąd gębami lwiemi Woda pryska daleko po przyległej ziemi. Ale
ad ludos visendos. Pałac sam dla przyjaciół tylko.
Przez ognie, przez i miecze, i tysiąc trudności, Zeby tylko (ach!) rzadkiej dojść nieśmiertelności. Jest z marmuru czarnego w kwadrat zbudowany, Alabastrem tak ślicznie biało przeplatany, Że w tej swojej różności (ile kto żrzenicą Dojżrzy tego bystrzejszą) zda się szachownicą. Zaraz w jego arei, z marmurów mienionych Podawa się fontana na czterech złoconych Lwach stojąca, oddana z koryntyjskiej miedzi! A śród słup aśpisowy, gdzie dwie parze siedzi Syren alabastrowych, nad czaszą fontany Wieszając się, a w ręku porfirowe dzbany Wyniesionych trzymają: zkąd gębami lwiemi Woda pryska daleko po przyległej ziemi. Ale
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 102
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
tam zbierana drużyna, okopek mizerny, armat też nie mają". Jakoż tak było w samej rzeczy, a tego Król nie wiedział, że po wyjeździe z Parkanów tych złapanych Turków w nocy nadciągnęło czterdzieści tysięcy wojska. Idzie tedy oboźny na tenczas, Charczewski nazwiskiem (który potym był kasztelanem halickim), z szachownicą, podług zwyczaju, przed przednią strażą i ludzie przy szachownicy, podług ordynansu zatoczenia obozu i rozdania miejsc, ciągną się ku Parkanom. Aż tu się pokazują nieprzyjacielskie kupy, które postrzegłszy oboźny zatrzymał się z szachownicą i posyła do strażnika, natenczas Zbrożka, z przednią strażą idącego, aby pospieszał, żeby oboźny mógł rozdać miejsce
tam zbierana drużyna, okopek mizerny, armat też nie mają". Jakoż tak było w samej rzeczy, a tego Król nie wiedział, że po wyjeździe z Parkanów tych złapanych Turków w nocy nadciągnęło czterdzieści tysięcy wojska. Idzie tedy oboźny na tenczas, Charczewski nazwiskiem (który potym był kasztelanem halickim), z szachownicą, podług zwyczaju, przed przednią strażą i ludzie przy szachownicy, podług ordynansu zatoczenia obozu i rozdania miejsc, ciągną się ku Parkanom. Aż tu się pokazują nieprzyjacielskie kupy, które postrzegłszy oboźny zatrzymał się z szachownicą i posyła do strażnika, natenczas Zbrożka, z przednią strażą idącego, aby pospieszał, żeby oboźny mógł rozdać miejsce
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 75
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
czterdzieści tysięcy wojska. Idzie tedy oboźny na tenczas, Charczewski nazwiskiem (który potym był kasztelanem halickim), z szachownicą, podług zwyczaju, przed przednią strażą i ludzie przy szachownicy, podług ordynansu zatoczenia obozu i rozdania miejsc, ciągną się ku Parkanom. Aż tu się pokazują nieprzyjacielskie kupy, które postrzegłszy oboźny zatrzymał się z szachownicą i posyła do strażnika, natenczas Zbrożka, z przednią strażą idącego, aby pospieszał, żeby oboźny mógł rozdać miejsce na wojsko. Nadciąga strażnik z przednią strażą, aż tu nieprzyjaciela przybywa, a jeszcze więcej zza góry się wyciąga, posyła strażnik do Króla i hetmana, aby z wojskiem spieszyli, bo nie wytrzyma z pierwszą
czterdzieści tysięcy wojska. Idzie tedy oboźny na tenczas, Charczewski nazwiskiem (który potym był kasztelanem halickim), z szachownicą, podług zwyczaju, przed przednią strażą i ludzie przy szachownicy, podług ordynansu zatoczenia obozu i rozdania miejsc, ciągną się ku Parkanom. Aż tu się pokazują nieprzyjacielskie kupy, które postrzegłszy oboźny zatrzymał się z szachownicą i posyła do strażnika, natenczas Zbrożka, z przednią strażą idącego, aby pospieszał, żeby oboźny mógł rozdać miejsce na wojsko. Nadciąga strażnik z przednią strażą, aż tu nieprzyjaciela przybywa, a jeszcze więcej zza góry się wyciąga, posyła strażnik do Króla i hetmana, aby z wojskiem spieszyli, bo nie wytrzyma z pierwszą
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 76
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
de tempore mając do mówienia, ordynowałem go do Białej, by na mnie czekał. 21. Polowałem na sarny, których dwóch kozłów dostawszy, odesłałem tam, gdzie i na dniu 16. tegoż miesiąca. 22. Objeżdżałem granice jako i na dniu 23., z pannami benedyktynkami granicząc prawie szachownicą, na którą by dalszych nie było kłótni zbyciem mnie tego kłótliwego partykularza, co najprędzej kazałem onym dalszymi kłótniami dawać stimulancia, gdyż innych świętym pannom nie można, ile za klauzurą będącym, chyba nie mówię nefas est za parobka klasztornego przystawszy opiniones humamae. 24 Widząc przychylne serce WYM pana Ottenhauza szambelana IKMci polskiego
de tempore mając do mówienia, ordynowałem go do Białej, by na mnie czekał. 21. Polowałem na sarny, których dwóch kozłów dostawszy, odesłałem tam, gdzie i na dniu 16. tegoż miesiąca. 22. Objeżdżałem granice jako i na dniu 23., z pannami benedyktynkami granicząc prawie szachownicą, na którą by dalszych nie było kłótni zbyciem mnie tego kłótliwego partykularza, co najprędzej kazałem onym dalszymi kłótniami dawać stimulancia, gdyż innych świętym pannom nie można, ile za klauzurą będącym, chiba nie mówię nefas est za parobka klasztornego przystawszy opiniones humamae. 24 Widząc przychylne serce WJM pana Ottenhauza szambelana JKMci polskiego
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 137
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak