A tymczasem kupiec zyska, Chciwy na te towary. Bo niezgodą i niesforą Targ się takim naprawia, Co rzecz kupić chcą tak sporą Ciężkim prawem bezprawia. Będzie jeden, będzie drugi, Co ci oczy otwiera, Że w takowy kształt przysługi Na szkodę się zabiera. I że wolność z swej swobody Przez swawolą języka Na szalbierstwo wojewody Nieznacznie się wy smyka. Że on w książąt rejestr godzi, Z ciebie zrobić chce chłopa, Bo mu nudno, że się rodzi W równi, choć sam wart snopa. A ty tego nie pojmując, Przecie swoje klistorzysz, Wszytkim rzeczy wielkie psując, Sobie licha przysporzysz, Bo kiedy się rzecz zupełna Na twym
A tymczasem kupiec zyska, Chciwy na te towary. Bo niezgodą i niesforą Targ się takim naprawia, Co rzecz kupić chcą tak sporą Ciężkim prawem bezprawia. Będzie jeden, będzie drugi, Co ci oczy otwiera, Że w takowy kształt przysługi Na szkodę się zabiera. I że wolność z swej swobody Przez swawolą języka Na szalbierstwo wojewody Nieznacznie się wy smyka. Że on w książąt rejestr godzi, Z ciebie zrobić chce chłopa, Bo mu nudno, że się rodzi W równi, choć sam wart snopa. A ty tego nie pojmując, Przecie swoje klistorzysz, Wszytkim rzeczy wielkie psując, Sobie licha przysporzysz, Bo kiedy się rzecz zupełna Na twym
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 195
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zgoła: - "Wymysły to papieskie!" - myśląc z sobą woła, - "Dość ogólnej spowiedzi. Bogu się spowiadać Dość, ni ma się o to chłop minister nasz badać. Wszak ta jest konfusyja nowa Augustańska, Powszechną spowiedź mówić to jest łaska Pańska". Nie rozumiem zaś tego, co to za szalbierstwo, Które wniósł ten to iks Szwan, lub co za łupiestwo, Jednych przypuszcza, żeby grzechy wyliczali, Rozprawia drugich, choć mu nic nie powiadali. Drugi już dwadzieścia lat jak się nie spowiadał, Za ćwierć kwadransa Her Szwan odpustów mu nadał.
W kilkanaście lat żonkę u słupa wystawią, Luterańską pokutę w nieboradce wsławią
zgoła: - "Wymysły to papieskie!" - myśląc z sobą woła, - "Dość ogólnej spowiedzi. Bogu się spowiadać Dość, ni ma się o to chłop minister nasz badać. Wszak ta jest konfusyja nowa Augustańska, Powszechną spowiedź mówić to jest łaska Pańska". Nie rozumiem zaś tego, co to za szalbierstwo, Które wniósł ten to iks Szwan, lub co za łupiestwo, Jednych przypuszcza, żeby grzechy wyliczali, Rozprawia drugich, choć mu nic nie powiadali. Drugi już dwadzieścia lat jak się nie spowiadał, Za ćwierć kwadransa Her Szwan odpustów mu nadał.
W kilkanaście lat żonkę u słupa wystawią, Luterańską pokutę w nieboradce wsławią
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 272
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
się na rękach, Lecz się boję za czasem być wam wszystkim w pętach. Więc kiedy się oboje upstrzą, to z ochoty Nowe spólne we zborze wszczynają zaloty. Oczkami wesołymi na się poglądają, Pan z góry, pani z dołu na siebie mrugają. Sam chrząsta z kazalnice, Sama w ławie szydzi, Znając jego szalbierstwo, skąd go rada widzi. A gdy co wesołego w organki zagrają, Dopieroż świeżą miłość w sobie rozniecają. Ona oczy wlepiła weń jak gołębica, A kiedy zań szła wątpię czy była prawica. Nie wierzycie? Dowiodę, jeno mię słuchajcie, A za prawdę istotną tę powieść trzymajcie. Ona była w
się na rękach, Lecz się boję za czasem być wam wszystkim w pętach. Więc kiedy się oboje upstrzą, to z ochoty Nowe spólne we zborze wszczynają zaloty. Oczkami wesołymi na się poglądają, Pan z góry, pani z dołu na siebie mrugają. Sam chrząsta z kazalnice, Sama w ławie szydzi, Znając jego szalbierstwo, skąd go rada widzi. A gdy co wesołego w organki zagrają, Dopieroż świeżą miłość w sobie rozniecają. Ona oczy wlepiła weń jak gołębica, A kiedy zań szła wątpię czy była prawica. Nie wierzycie? Dowiodę, jeno mię słuchajcie, A za prawdę istotną tę powieść trzymajcie. Ona była w
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 274
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
on chce po śmierci mieć w Wilnie wsławienie, Po córce, po pieniądzach, jeśli nie po żenie. Źle nabyte, źle zginie - w ministrowym synie
Masz wizerunk: tak twoje w cudzej ręce zginie. Lepiej się nawróciwszy odkup swoje grzechy Jałmużną, radzę-ć, ujdziesz tak piekielnej wiechy. Prze Bóg, jakie szalbierstwo ministrze czynicie, I wy kmoszki - dość drogo tę spowiedź solicie. Przyczyna ta jest czemu ochotnie słuchają Spowiedzi - omamieni bo tam ludzie dają! Nie nagnałbyś ministra do swojej spowiedni, By nie tak przyspasabiał lutry do obiedni. Gdyby-ć co raz samemu przyszło dać talary Od spowiedzi, wolałbyś rychlej
on chce po śmierci mieć w Wilnie wsławienie, Po córce, po pieniądzach, jeśli nie po żenie. Źle nabyte, źle zginie - w ministrowym synie
Masz wizerunk: tak twoje w cudzej ręce zginie. Lepiej się nawróciwszy odkup swoje grzechy Jałmużną, radzę-ć, ujdziesz tak piekielnej wiechy. Prze Bóg, jakie szalbierstwo ministrze czynicie, I wy kmoszki - dość drogo tę spowiedź solicie. Przyczyna ta jest czemu ochotnie słuchają Spowiedzi - omamieni bo tam ludzie dają! Nie nagnałbyś ministra do swojej spowiedni, By nie tak przyspasabiał lutry do obiedni. Gdyby-ć co raz samemu przyszło dać talary Od spowiedzi, wolałbyś rychlej
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 275
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
. Mulier quidquid vult, valdè vult. a że się zaś tego prze, dla tego to czyni, aby nakształt Syreny, co inszego śpiewając Szlachtę uspiła. a interea nieostrożną Rzeczpospolitą, i nic takiego nieobawiającą się Praktikami i radami Francuskiemi umocniona, na sztych jaki wydała. Copia Listu Senatora
Tandem naostatku i to Szalbierstwo konkludujesz, kiedy zadajesz, że Jurystowie żadnych obron pro Parte Pana Marszałka nie mieli. Na toć nic nie mówię. Bo się cała Polska tego nasłuchała, co na stronę jego za obrony, a è contra, co za dowody na jatkach ułapione przeciw niemu produkowano. Z żalem Synów Ojczyzny, i zgorszeniem Cudzoziemców, którzy
. Mulier quidquid vult, valdè vult. á że się záś tego prze, dla tego to czyni, áby nákształt Syreny, co inszego spiewáiąc Szláchtę vspiłá. á interea nieostrożną Rzeczpospolitą, y nic tákiego nieobawiáiącą się Práktikámi y rádámi Fráncuskiemi vmocniona, ná sztych iáki wydáłá. Copia Listu Senatorá
Tándem náostátku y to Szálbierstwo concluduiesz, kiedy zádáiesz, że Iuristowie żadnych obron pro Parte Paná Márszałká nie mieli. Ná toć nic nie mowię. Bo się cáła Polská tego násłucháłá, co ná stronę iego zá obrony, á è contra, co zá dowody ná iátkách vłápione przeciw niemu produkowano. Z żalem Synow Oyczyzny, y zgorszeniem Cudzoźiemcow, ktorzy
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 78
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ludu, są już dopiero otwarte, na postępki, nawet własnego jego favoryta, niełatwo się da uwieść drugiemu, wstępu do serca jego szukającemu. Omamienie ludu, ustało już na owym pokoleniu. Żąda on dzisiaj nie słów ale rzeczy sprzykrzywszy sobie ustawiczne, w którym zostawał niebezpieczeństwo, domaga się dopiero satysfakcyj, za krzywdy i szalbierstwo sobie wyrządzone. Nie przyjmuje już żartów, stan jego jest krytyczny, żąda zatym wcześnego lekarstwa; każda chwila jest droga, a gdy wy się spieracie i waśnicie, lud pospolity drży, i drętwieje patrząc na zbliżającą się a nigdy nie nadgrodzoną szkodę, i zniszczenie swoje. Jest to Margrabia de Pojanne, który gdy mu
ludu, są iuż dopiero otwarte, na postępki, nawet własnego iego favoryta, niełatwo się da uwieść drugiemu, wstępu do serca iego szukaiącemu. Omamienie ludu, ustało iuz na owym pokoleniu. Ząda on dzisiay nie słów ale rzeczy zprzykrzywszy sobie ustawiczne, w którym zostawał niebeśpieczeństwo, domaga się dopiero satisfakcyi, za krzywdy i szalbierstwo sobie wyrządzone. Nie przyimuie iuż żartów, stan iego iest krytyczny, żąda zatym wcześnego lekarstwa; każda chwila iest droga, á gdy wy się spieracie i waśnicie, lud pospolity drży, i drętwieie patrząc na zbliżaiącą się a nigdy nie nadgrodzoną szkodę, i zniszczenie swoie. Iest to Margrabia de Poyanne, który gdy mu
Skrót tekstu: GazWil_1767_42
Strona: 8
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
piniędzy bo i z Daniej miałem i od króla niedawno wziąłem 500 Czerwonych Złotych. I Moskwę prowadząc wziąłem 17 000 więc ze to łatwo przyszło nie bardzo się tez ich i szanowało. Napawaliśmy się często z dworskiemi jako to przy Warszawie prędko dostanie kompanijej i znajomości. Mazepa już był króla przeprosił o owo szalbierstwo Grodzieńskie i znowu przyjechał do dworu chodzilismy bok o bok jeden wedle drugiego bo Lubo to jego oskarżenie nie uczyniło mi nić złego i owszem nabawiło mię chleba i dobrej sławy czego i sami związkowi zazdrościli drudzy tez winszowali ale przecię naniego mi mruczno bywało a zwłaszcza podpiłemu. Jako to zwyczajnie najbardziej w ten czas na oczy lezą
piniędzy bo y z Daniey miałem y od krola niedawno wziąłem 500 Czerwonych Złotych. I Moskwę prowadząc wziąłęm 17 000 więc ze to łatwo przyszło nie bardzo się tez ich y szanowało. Napawaliśmy się często z dworskiemi iako to przy Warszawie prędko dostanie kompaniey y znaiomosci. Mazepa iuz był krola przeprosił o owo szalbierstwo Grodzienskie y znowu przyiechał do dworu chodzilismy bok o bok ieden wedle drugiego bo Lubo to iego oskarzenie nie uczyniło mi nić złego y owszem nabawiło mię chleba y dobrey sławy czego y sami zwiąskowi zazdroscili drudzy tez winszowali ale przecię naniego mi mruczno bywało a zwłaszcza podpiłemu. Iako to zwyczaynie naybardziey w ten czas na oczy lezą
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 174v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nią przystąpić, w czymem się zawsze dokładał Wci serca mego. Że się tej ostatniej nie trzymali zgody, to się ich pozywa i pewnie tego przypłacą dobrze i sprawę swoją z Zamoyskimi zepsują; ale że to zaraz być nie może, czyżem ja prawnechicanespowymyślał? Czy u mnie w ręku poskracać ich szalbierstwo? - Wyjazd Wci ponieważ tak późny, że ażenseptembre,w samą jesień, kiedy najgorsze i najniezdrowsze czasy, tedy nie śmiem radzić, aby z sobą brać Jakubka, lubo nie wątpię, że by to z wszelkim jego było wczasem. - A Biała, 16 IV 1668 .
- Ależ też to
nią przystąpić, w czymem się zawsze dokładał Wci serca mego. Że się tej ostatniej nie trzymali zgody, to się ich pozywa i pewnie tego przypłacą dobrze i sprawę swoją z Zamoyskimi zepsują; ale że to zaraz być nie może, czyżem ja prawnechicanespowymyślał? Czy u mnie w ręku poskracać ich szalbierstwo? - Wyjazd Wci ponieważ tak późny, że ażenseptembre,w samą jesień, kiedy najgorsze i najniezdrowsze czasy, tedy nie śmiem radzić, aby z sobą brać Jakubka, lubo nie wątpię, że by to z wszelkim jego było wczasem. - A Biała, 16 IV 1668 .
- Ależ też to
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 288
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sobą stawić. Dosyć tu[...] łem namienić/ że żaden Zaim nie może stawić mniej cz[...] ludzi/ a to jest zaś największy Poczet Tymarów, z któr[...] najpodlejszy jednego stawia/ a najcelniejszy Zaim dziewięt[...] stu. kto tedy zechce komput wojska uczynić/ trzeba brać miarę miedzy największemi i najmniejszemi Pocztami. Trudni też ten rachunek szalbierstwo/ i niecnota Pisarzów Wojskowych/ których Cesarz do popisu i regestrowania naznacza. Umieją albowiem tak dobrze fałszywe Regestra podać/ jako i w Wojskach Crześciańskich. Może i to być że w tym sztuka i kunszt polityczny zachodzi/ i umyślnie przez szpary na to patrzą/ aby się zdało większe Wojsko w liczbie/ aniżeli jest w
sobą stáwić. Dosyc tu[...] łem námienić/ że żaden Zaim nie może stáwić mniey cz[...] ludźi/ á to iest záś naywiększy Poczet Tymarow, z ktor[...] naypodleyszy iednego stáwiá/ á naycelnieyszy Zaim dźiewięt[...] stu. kto tedy zechce komput woyska vczynić/ trzebá bráć miárę miedzy naywiększemi y naymnieyszemi Pocztámi. Trudni też ten ráchunek szálbierstwo/ y niecnotá Pisárzow Woyskowych/ ktorych Cesarz do popisu y regestrowánia náznácza. Vmieią álbowiem ták dobrze fałszywe Regestrá podáć/ iáko y w Woyskach Crześćiáńskich. Może y to bydź że w tym sztuká y kunszt polityczny zachodźi/ y vmyślnie przez spáry ná to pátrzą/ áby się zdáło większe Woysko w liczbie/ ániżeli iest w
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 208
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678