niewinnej żonie. O co pod straż wzięty, Jako morderca mieczem katowskim jest ścięty.
Tak syn, córka, żona, mąż, cóż z nieszczęściem rzeczem? Nożem, wodą, siekierą zginęli i mieczem. 825. Na Jana.
Włos żółtawy, łeb łysy, na oku ślepota. Wierz mi Janie, żeś szalbierz i wielki niecnota. 826. Rozsądek prosty, krótki a słuszny.
W środku wsi jednej studnia kęs przyniższa była, Tuż koryto, z którego podczas trzoda piła. Do tej dziewka dla wody uczerpnienia wyszła, Za nią koza sąsiedzka chcąc pić w ten trop przyszła, Po nich trzeci parobek, który w onym żłobie Umywszy
niewinnej żonie. O co pod straż wzięty, Jako morderca mieczem katowskim jest ścięty.
Tak syn, corka, żona, mąż, coż z nieszczęściem rzeczem? Nożem, wodą, siekierą zginęli i mieczem. 825. Na Jana.
Włos żołtawy, łeb łysy, na oku ślepota. Wierz mi Janie, żeś szalbierz i wielki niecnota. 826. Rozsądek prosty, krotki a słuszny.
W środku wsi jednej studnia kęs przyniższa była, Tuż koryto, z ktorego podczas trzoda piła. Do tej dziewka dla wody uczerpnienia wyszła, Za nią koza sąsiedzka chcąc pić w ten trop przyszła, Po nich trzeci parobek, ktory w onym żłobie Umywszy
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 296
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
świadczy Georgius Gengell z Kazania Predykantckiego świeżo drukowanego. Marinus Mersennius Ojczyzny swojej opłakuje nieszczęście, że w samym Paryżu za jego wieku, znajdowało się Ateistów 50 tysięcy. U Turków świadczy Rykot w Monarchii swojej, że jest Ateistów bez liczby, do czego głupia Mahometa prowadzi ich nauka. Czarnoksiężnik Chiński na imię FO, Circulator, Szalbierz, Włóczykij Indyjski umierając te do swo- o Ateuszach Bezbożnych
ich Uczniów, których tam pełno zostawił, miał ostatnie effatum: Ex nihilo orta sunt omnia, et in nihilum omnia revolvuntur. Słowa te niezbożne, wiele w Indii narodziły Ateistów, jako czytam w Historykach. Tenże Rykot świadczy, że Kadyowie, alias Sędziowie Tureccy
świadczy Georgius Gengell z Kazania Predykantckiego świeżo drukowanego. Marinus Mersennius Oyczyzny swoiey opłakuie nieszcżęście, że w samym Paryżu za iego wieku, znáydowało się Atheistow 50 tysięcy. U Turkow świadczy Rykot w Monarchii swoiey, że iest Ateistow bez liczby, do czego głupia Machometa prowadzi ich nauka. Czarnoxiężnik Chinski na imie FO, Circulator, Szalbierz, Włoczykiy Indiyski umieraiąc te do swo- o Ateuszach Bezbożnych
ich Uczniow, ktorych tam pełno zostawił, miáł ostatnie effatum: Ex nihilo orta sunt omnia, et in nihilum omnia revolvuntur. Słowa te niezbożne, wiele w Indii narodziły Ateistow, iako czytam w Historykach. Tenże Rykot świadczy, że Kadyowie, alias Sędziowie Tureccy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 149
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
należał, i dobre brał honoraria, pokazał się dla mnie łaskawym i zaraz posłał po Pniewskiego plenipotenta i po drugich patronów księcia kanclerza. Ja też posłałem po Oranowskiego.
Zjechali się prędko do Hołowczyca: Przyjałgowski — człek grubiański, Jakowicki — oczywisty fabrykator i już raz odsądzany od patronizacji, a potem przez klemencją przywrócony, szalbierz i zuchwały, Szukiewicz — regent trybunalski, ów ten najprzewrotniejszy szalbierz, Połchowski —- regent trybunalski, choć nie tak biegły, ale bezdusznik i bezwstydny człowiek, i z nimi Pniewski, plenipotent księcia kanclerza, mający za prawo nieodstępne instrukcją od księcia kanclerza sobie daną, a ze mną jednym tylko jeden był mój patron Oranowski
należał, i dobre brał honoraria, pokazał się dla mnie łaskawym i zaraz posłał po Pniewskiego plenipotenta i po drugich patronów księcia kanclerza. Ja też posłałem po Oranowskiego.
Zjechali się prędko do Hołowczyca: Przyjałgowski — człek grubiański, Jakowicki — oczywisty fabrykator i już raz odsądzany od patronizacji, a potem przez klemencją przywrócony, szalbierz i zuchwały, Szukiewicz — regent trybunalski, ów ten najprzewrotniejszy szalbierz, Połchowski —- regent trybunalski, choć nie tak biegły, ale bezdusznik i bezwstydny człowiek, i z nimi Pniewski, plenipotent księcia kanclerza, mający za prawo nieodstępne instrukcją od księcia kanclerza sobie daną, a ze mną jednym tylko jeden był mój patron Oranowski
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 762
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i zaraz posłał po Pniewskiego plenipotenta i po drugich patronów księcia kanclerza. Ja też posłałem po Oranowskiego.
Zjechali się prędko do Hołowczyca: Przyjałgowski — człek grubiański, Jakowicki — oczywisty fabrykator i już raz odsądzany od patronizacji, a potem przez klemencją przywrócony, szalbierz i zuchwały, Szukiewicz — regent trybunalski, ów ten najprzewrotniejszy szalbierz, Połchowski —- regent trybunalski, choć nie tak biegły, ale bezdusznik i bezwstydny człowiek, i z nimi Pniewski, plenipotent księcia kanclerza, mający za prawo nieodstępne instrukcją od księcia kanclerza sobie daną, a ze mną jednym tylko jeden był mój patron Oranowski, ale tak zalękniony, że i słowa nie śmiał przemówić.
i zaraz posłał po Pniewskiego plenipotenta i po drugich patronów księcia kanclerza. Ja też posłałem po Oranowskiego.
Zjechali się prędko do Hołowczyca: Przyjałgowski — człek grubiański, Jakowicki — oczywisty fabrykator i już raz odsądzany od patronizacji, a potem przez klemencją przywrócony, szalbierz i zuchwały, Szukiewicz — regent trybunalski, ów ten najprzewrotniejszy szalbierz, Połchowski —- regent trybunalski, choć nie tak biegły, ale bezdusznik i bezwstydny człowiek, i z nimi Pniewski, plenipotent księcia kanclerza, mający za prawo nieodstępne instrukcją od księcia kanclerza sobie daną, a ze mną jednym tylko jeden był mój patron Oranowski, ale tak zalękniony, że i słowa nie śmiał przemówić.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 762
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
laski Jasińskiego trybunału. Wspierał mocno moje racje Abramowicz, kasztelan brzeski. Przecież książę hetman konwinkowany został, że z ostatniego przymuszenia to czyniłem, i książę hetman został na tym wyperswadowany.
W tymże czasie był książę hetman na obiedzie u Abramowicza, podwojewodzego wileńskiego, gdzie po obiedzie przyszedł Jakowicki, patron trybunalski, wielki szalbierz, fabrykator i który za przeszłego Flemingowskiego trybunału był między innymi nie ostatnim konsyliarzem do odsądzenia Abramowicza, kasztelana brzeskiego, od pisarstwa ziemskiego wileńskiego, a Bohusza od regencji ziemskiej wileńskiej i nawet przeciwko im stawał. A że
oczywista była mu zadana fabrykacja pewnego dokumentu jemu służącego, więc bojąc się odsądzenia od patronostwa i kary za fabrykacją
laski Jasińskiego trybunału. Wspierał mocno moje racje Abramowicz, kasztelan brzeski. Przecież książę hetman konwinkowany został, że z ostatniego przymuszenia to czyniłem, i książę hetman został na tym wyperswadowany.
W tymże czasie był książę hetman na obiedzie u Abramowicza, podwojewodzego wileńskiego, gdzie po obiedzie przyszedł Jakowicki, patron trybunalski, wielki szalbierz, fabrykator i który za przeszłego Flemingowskiego trybunału był między innymi nie ostatnim konsyliarzem do odsądzenia Abramowicza, kasztelana brzeskiego, od pisarstwa ziemskiego wileńskiego, a Bohusza od regencji ziemskiej wileńskiej i nawet przeciwko im stawał. A że
oczywista była mu zadana fabrykacja pewnego dokumentu jemu służącego, więc bojąc się odsądzenia od patronostwa i kary za fabrykacją
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 823
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Dostojnicy. Kto żołnierza zwaśnił, privata auctoritate prawem nieprzekonanych więził, czci odsądzał? — Dostojnicy. Kto sejmiki niezwyczajne i pobory uchwalał? — Dostojnicy. Kto po sejmie w kilka niedziel konstytucje coraz to inaczej przedrukować dał? — Dostojnicy. Tu obacz każdy, stąd możesz zrozumieć dobrze, kto przy prawie stoi, a kto szalbierz i zdrajca praw i swobód i wolności naszych szlacheckich i kto na dostojeństwo pańskie nastąpił. Bo jeśli to, że się mu posłuszeństwo wypowiedziało, nie to jest następować na dostojeństwo ani to zdrada, ale to jest prawo pospolite na króle, które nam na się dają, gdy ich sobie obieramy i gdy nam nie według praw
Dostojnicy. Kto żołnierza zwaśnił, privata auctoritate prawem nieprzekonanych więził, czci odsądzał? — Dostojnicy. Kto sejmiki niezwyczajne i pobory uchwalał? — Dostojnicy. Kto po sejmie w kilka niedziel konstytucye coraz to inaczej przedrukować dał? — Dostojnicy. Tu obacz każdy, stąd możesz zrozumieć dobrze, kto przy prawie stoi, a kto szalbierz i zdrajca praw i swobód i wolności naszych szlacheckich i kto na dostojeństwo pańskie nastąpił. Bo jeśli to, że się mu posłuszeństwo wypowiedziało, nie to jest następować na dostojeństwo ani to zdrada, ale to jest prawo pospolite na króle, które nam na się dają, gdy ich sobie obieramy i gdy nam nie według praw
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 383
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
I diabłu wszystko przypisujecie. Miał cuda wielkie Dominik święty, I był po wszytkich krainach wzięty, Ba, i Kazimierz w Wilnie leżący, Cudami jego żywot słynący. Sam to opiewa, to-ć w twej Postyll Najdą się i ci, wierze, po chwili. Patrzcie prostacy, patrzcie sasowie, Co wżdy ten szalbierz czyni! Niech powie Wszystkim na oko, abo kominem Natylnym franta wypchnicie z gminem. Niech z dymem tam tym smrodnik plugawy Wyleci, w wierze nie smrodząc sprawy. Albo jeśli chce niech retraktuje, Że waszę wiarę tak barzo psuje. Ba, wejże, dzieci bez chrztu do nieba Puszcza ten tylpel, a wszak potrzeba
I diabłu wszystko przypisujecie. Miał cuda wielkie Dominik święty, I był po wszytkich krainach wzięty, Ba, i Kazimierz w Wilnie leżący, Cudami jego żywot słynący. Sam to opiewa, to-ć w twej Postyll Najdą się i ci, wierze, po chwili. Patrzcie prostacy, patrzcie sasowie, Co wżdy ten szalbierz czyni! Niech powie Wszystkim na oko, abo kominem Natylnym franta wypchnicie z gminem. Niech z dymem tam tym smrodnik plugawy Wyleci, w wierze nie smrodząc sprawy. Albo jeśli chce niech retraktuje, Że waszę wiarę tak barzo psuje. Ba, wejże, dzieci bez chrztu do nieba Puszcza ten tylpel, a wszak potrzeba
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 282
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
, albo krzywoprzysiężcą, to jest Reja. Wielkiego to twej bajce przydało Kredytu. Zaś tego Szalbierza primo loco położył, który niczego się nigdy niejął, jeno co niepoczciwego i niezbożnego, do żadnej nieprzyszył się rzeczy, tylko zawsze niecnotliwej, gniazdem, urodzeniem, edukacją, życiem, postępkami ze wszytkich miar oszust i szalbierz. Żadnego nie było Nieprzyjaciela Ojczyzny, do której by się był nieprzywiązał, jak wiele razy do Szwedów, ilekroć do Rakocego przechodził. Co za rady i informacią Nieprzyjaciołom przeciwko Panu i Ojczyźnie dawał, Minister et Author wszytkich Niecnot i Szalbierstw instrument, jednym słowem, czego się ostatnia niecnota podjąć nie mogła, to on
, álbo krzywoprzyśiężcą, to iest Reyá. Wielkiego to twey bayce przydáło Credytu. Záś tego Szálbierzá primo loco położył, ktory niczego się nigdy nieiął, ieno co niepoczćiwego y niezbożnego, do żadney nieprzyszył się rzeczy, tylko záwsze niecnotliwey, gniazdem, vrodzeniem, edukácyą, żyćiem, postępkámi ze wszytkich miár oszust y szálbierz. Zadnego nie było Nieprzyiaćielá Oyczyzny, do ktorey by się był nieprzywiązał, iák wiele rázy do Szwedow, ilekroć do Rákocego przechodźił. Co zá rády y informácią Nieprzyiaćiołom przećiwko Pánu y Oyczyznie dawał, Minister et Author wszytkich Niecnot y Szálbierstw instrument, iednym słowem, czego się ostátnia niecnotá podiąć nie mogłá, to on
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 76
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
A temem cię przyprawił do smutku ciężkiego. A gdy się pytał znowu Król; coby to było Za niedbalstwo spełnione, które go w prawiło W takie niebezpieczeństwo? on smutnemi słowy Królowi na pytanie dał respons takowy: Niedbalstwo w pilnowaniu Syna, Królu, twego, Do niebezpieczeństwa mnie w prawiło takiego. Bo jakiś niecnotliwy szalbierz, człowiek stary W kradszy się do pokoju, Królewicza wiary Chrześcijańskiej nauczył. Potym mu powiadał Z osobna o nauce tej, którą przekładał Starzec Jozafatowi, a jako przyjmował Tę naukę Królewic, i z niej się radował; Jak w Chrześcijańskiej wierze jest ugruntowany. Także imię powiedział, że jest ten nazwany Pustelnik Barlaamem, o
A temem ćię przypráwił do smutku ćięszkiego. A gdy się pytał znowu Krol; coby to było Za niedbálstwo spełnione, ktore go w práwiło W tákie niebespieczeństwo? on smutnemi słowy Krolowi ná pytánie dał respons tákowy: Niedbálstwo w pilnowániu Syná, Krolu, twego, Do niebespieczeństwá mie w práwiło tákiego. Bo iákiś niecnotliwy szálbierz, człowiek stáry W kradszy się do pokoiu, Krolewicá wiáry Chrześćiáńskiey náuczył. Potym mu powiádał Z osobná o náuce tey, ktorą przekładał Stárzec Iozaphátowi, á iáko przyymował Tę náukę Krolewic, y z niey się rádował; Iák w Chrześciáńskiey wierze iest vgruntowány. Tákże imię powiedźiał, że iest ten názwány Pustelnik Bárláámem, o
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 159
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, Albo ustną dysputą w sporce zwyciężony; Albo też przyciśniony w ostatku mękami Ciężkiemi na torturach, jawnemi słowami Wyzna fałsz nauki swej. tak przynamniej względem Mąk ciężkich wzgardzić musi, rad nierad swem błędem. Tem sposobem przywiedzie k temu Jozafata, Ze porzuciwszy ten błąd, przyjmie twe mandata. Jeśli zaś niemoże być ten szalbierz pojmany, Jest blisko w jednem miejscu Nachor mianowany, Który wiek sędziwemi laty sobie liczy Okryty, a przepędza żywot pustelniczy. Ten jest do Barlaama we wszytkim podobny A będąc naszej wiary, do dysput sposobny, Któregom za Magistra miał w matematyce. Do tego tedy w nocy skryte tajemniće Przyniosę; i wszytko to zosobna
, Albo vstną dysputą w sporce zwyćiężony; Albo też przyćiśniony w ostátku mękámi Cięszkiemi ná torturách, iáwnemi słowámi Wyzna fałsz náuki swey. ták przynamniey względem Mąk ćięszkich wzgárdźić muśi, rád nierad swem błędem. Tem sposobem przywiedźie k temu Iozáphátá, Ze porzućiwszy ten błąd, przyymie twe mándátá. Ieśli záś niemoże bydź ten szálbierz poymány, Iest blisko w iednem mieyscu Nachor miánowány, Ktory wiek sędźiwemi láty sobie liczy Okryty, á przepędza żywot pustelniczy. Ten iest do Barláámá we wszytkim podobny A będąc nászey wiáry, do dysput sposobny, Ktoregom za Mágistrá miał w mátemátyce. Do tego tedy w nocy skryte táiemniće Przyniosę; y wszytko to zosobná
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 160
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688