wrzekomo, a w samej rzeczy podłą rozpaczą, i bojaźnią publicznej niesławy i kary, sami ręce okrutne na siebie rzucą, sami postronki do szyj, miecze, szpady do piersi niecnotliwych, albo nabite strzelby do głów swoich wykrętnych wymierzą, i nieszczęśliwe obciążone nieprawościami dusze piekłu oddadzą.
Taki bowiem koniec zwykł potykać rozumnych, przebiegłych szalbierzów bez Religii. A jeżeli trafi się któremu umierać spokojnie, co większa pod zasłoną cnoty, podczciwości; tedy przyjdzie dzień ów straszny, zajaśnieje światło veniet lux magna i oświeci owę ciemność i nikczemność udawaną za podczciwość et revelabit condensa. Psal. 8. v. 9.
Stawią się na straszliwym sądzie ci zwodziciele, i
wrzekomo, a w samey rzeczy podłą rozpaczą, y boiaźnią publiczney niesławy y kary, sami ręce okrutne na siebie rzucą, sami postronki do szyi, miecze, szpady do pierśi niecnotliwych, albo nabite strzelby do głow swoich wykrętnych wymierzą, y nieszczęśliwe obciążone nieprawościami dusze piekłu oddadzą.
Taki bowiem koniec zwykł potykać rozumnych, przebiegłych szalbierzow bez Religii. A ieżeli trafi się ktoremu umierać spokoynie, co większa pod zasłoną cnoty, podczciwości; tedy przyidzie dzień ow straszny, zaiaśnieie światło veniet lux magna y oświeci owę ciemność y nikczemność udawaną za podczciwość et revelabit condensa. Psal. 8. v. 9.
Stawią się na straszliwym sądzie ci zwodziciele, y
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 32
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
że zaledwie jeden z kilkudziesiąci Ziołopisów może się znaleźć/ któryby takowych własny kształt i wyobrażenie/ nietylko ich moc i skutki poznać mógł. A mądrze i bacznie to uczynili: Bo baczyli głupstwo i szaleństwo/ zielu temu/ albo owemu/ to przypisować/ albo od Bab obrzydliwych/ czarownic/ i czarowników/ od szalbierzów/ i oszustów/ od miasta do miasta biegających/ i tułających się/ tego szukać/ i sobie obiecować/ co rychlej i pewniej samo przyrodzenie/ uroda/ spaniałość/ gładkość/ obyczaje cudne sprawić mogą. I te rzeczy potężniejsze są nad wszystkie zioła/ nad wszystkie czary i gusła. Czego przykładów wiele mamy/ z
że záledwie ieden z kilkudźieśiąći Ziołopisow może się ználeść/ ktoryby tákowych własny kształt y wyobráżenie/ nietylko ich moc y skutki poznáć mogł. A mądrze y bácznie to vczynili: Bo baczyli głupstwo y szaleństwo/ źielu temu/ álbo owemu/ to przypisowáć/ álbo od Bab obrzydliwych/ czárownic/ y czárownikow/ od szalbierzow/ y oszustow/ od miástá do miástá biegáiących/ y tułáiących się/ tego szukáć/ y sobie obiecowáć/ co rychley y pewniey samo przyrodzenie/ vrodá/ spániáłość/ głádkość/ obyczáie cudne spráwić mogą. Y te rzeczy potężnieysze są nád wszystkie źiołá/ nád wszystkie czary y gusłá. Czego przykłádow wiele mamy/ z
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 124
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
życia twego? Czemu dobrze o sobie zawczasu nieradzisz, Ale w różnych występkach żywot swój prowadzisz? Przez świętych mężów, którzy świątobliwe życie, W zapadłych przepędzając mieszkaniach, ani cię Obrażali czem kiedy, ani co spolnego Mają z tobą, tyrańsko zbierasz z świata tego?
Odpowie znowu Król tak: Na was jak szkodliwych Szalbierzów, a ludowi memu zaraźliwych Zwodzicielów ten dekret wydałem surowy, Aby zwas każdy taki zdrajca pozbył głowy: Bo wszytkich swą na zdradę radą nawracacie, A od słodkich rozkoszy świata odwabiacie. Ażęby z wami wiedli twarde przy niewczasach Pożycie, i nikczemne, i złe w pustych lasach, A tę część, którą dawnym
żyćia twego? Czemu dobrze o sobie záwczásu nierádźisz, Ale w rożnych występkách żywot swoy prowádźisz? Przez świętych mężow, ktorzy świątobliwe żyćie, W zápádłych przepędzáiąc mieszkániách, áni ćie Obrażali czem kiedy, áni co spolnego Máią z tobą, tyráńsko zbierasz z świátá tego?
Odpowie znowu Krol ták: Ná was iák szkodliwych Szálbierzow, á ludowi memu záráźliwych Zwodźićielow ten dekret wydałem surowy, Aby zwas kożdy táki zdrayca pozbył głowy: Bo wszytkich swą ná zdrádę rádą náwrácaćie, A od słodkich roskoszy świátá odwabiaćie. Ażęby z wámi wiedli twárde przy niewczásách Pożyćie, y nikczemne, y złe w pustych lásách, A tę część, ktorą dawnym
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 165
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Względem ciebie, teraz mnie wszcząt opanowała; I czegom się obawiał, i które w mej tkwiało Zawsze pamięci, to mnie nieszczęście zdybało. A tak nieprzyjaciołom stałem się igrzyskiem, A przeciwników moich jestem naśmiewiskiem. Niemiałeś ubranego rozumu w dojrzałe Baczenie, aleś prawie jako dziecię małe Uwierzył chytrym słowom szalbierzów zdradliwych, I przyjąłeś poradę ludzi niecnotliwych, A mojąś dawną radą podaną z miłości Wzgardził, którąś miał chować ku mnie z powinności: Wzgardziłeś własnych bogów ojczystem zakonem, A do Bogaś obcego udał się z ukłonem. Coć się stało mój Synu w głowę, ze w prostocie Takiej zostajesz ku mej
Względem ciebie, teraz mie wszcząt opánowáłá; Y czegom się obawiał, y ktore w mey tkwiáło Záwsze pámięći, to mie nieszczęście zdybáło. A ták nieprzyiaćiołom stałem się igrzyskiem, A przećiwnikow moich iestem naśmiewiskiem. Niemiałeś vbránego rozumu w doyrzáłe Baczenie, áleś práwie iáko dźiecię małe Vwierzył chytrym słowom szálbierzow zdradliwych, Y przyiąłeś porádę ludźi niecnotliwych, A moiąś dawną rádą podáną z miłości Wzgárdźił, ktorąś miał chowáć ku mnie z powinności: Wzgárdźiłeś własnych bogow oyczystem zakonem, A do Bogáś obcego vdał się z vkłonem. Coć się stáło moy Synu w głowę, ze w prostoćie Tákiey zostáiesz ku mey
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 171
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
to starostwo bardzo zrujnowane, i nie tylko od chłopów brać co, ale ich jeszcze zakładać potrzeba. Na dowód czego, że oddał do rąk Formonta p. Zawadzki tę sumę, oddał mi kwit tegoż Formonta, który posyłam do rąk Wci serca mego (tylko go gubić nie potrzeba!) na konfuzję tych szalbierzów, z którymi więcej sprawy by mieć nie potrzeba ponieważ innovembre odebrali 4172, jako sam uznawa, a aż in februario wyliczyli Wci sercu memu, i tylko tysiąc pięćset złotych. Toć rozumiem, że w tym terminie wolen p. Zawadzki. Co zaś do drugiego, pytałem o te rzeczy, któreś Wć miała
to starostwo bardzo zrujnowane, i nie tylko od chłopów brać co, ale ich jeszcze zakładać potrzeba. Na dowód czego, że oddał do rąk Formonta p. Zawadzki tę sumę, oddał mi kwit tegoż Formonta, który posyłam do rąk Wci serca mego (tylko go gubić nie potrzeba!) na konfuzję tych szalbierzów, z którymi więcej sprawy by mieć nie potrzeba ponieważ innovembre odebrali 4172, jako sam uznawa, a aż in februario wyliczyli Wci sercu memu, i tylko tysiąc pięćset złotych. Toć rozumiem, że w tym terminie wolen p. Zawadzki. Co zaś do drugiego, pytałem o te rzeczy, któreś Wć miała
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 272
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i u nas, na tym właśnie schyłku świata albo i Rzpltej naszej toż się dzieje. Ziemianin: Może być, że wszędzie, ale w Polsce w stanie szlacheckiem tak się to, com wyżej powiedział, zagęściło, że wierzę ze wszystkiego świata tu się przeniosło. Żydowie i z cygany więtszych miedzy sobą nie mają szalbierzów, jako u nas znajdują się w Rzpltej. A możem na pany nie narzekać; my sami przyczyną i powodem tych skaz w Rzpltej: tak wszystkie dobre, chwalebne staropolskie zaginęły obyczaje i z ojcy naszemi pogrzebione są! Rokoszanin: Cóż abo wam kasztelanią przyniesiono, że tak na szlachtę nacieracie, jakobyście szlachcicem nie beli
i u nas, na tym właśnie schyłku świata albo i Rzpltej naszej toż się dzieje. Ziemianin: Może być, że wszędzie, ale w Polsce w stanie szlacheckiem tak się to, com wyżej powiedział, zagęściło, że wierzę ze wszystkiego świata tu się przeniosło. Żydowie i z cygany więtszych miedzy sobą nie mają szalbierzów, jako u nas znajdują się w Rzpltej. A możem na pany nie narzekać; my sami przyczyną i powodem tych skaz w Rzpltej: tak wszystkie dobre, chwalebne staropolskie zaginęły obyczaje i z ojcy naszemi pogrzebione są! Rokoszanin: Cóż abo wam kasztelanią przyniesiono, że tak na szlachtę nacieracie, jakobyście szlachcicem nie beli
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 115
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nie czynią bez wielkiego emolumentu swego, jako to i wtenczas Chocim ufortyfikowali, choć w paktach karłowickich dość fuse było opisano i stricte obwarowano, aby żadnej fortecy nad Dniestrem nie budowali. ROK 1713.
§. 3. Król August uchwyciwszy aptitudinem pozycji czasu, umyślił swego dawnego przedsięwzięcia za radą saskich konsyliarzów, osobliwie Fleminga i szalbierzów niektórych polskich panów, dokazać w Polsce, żeby było absolutum wproadzić dominium; czego inaczej trudno było dokazać, chyba mocą, do czego wyrobienia trzeba było naprowadzić wojsk saskich. Miał też król wielu po sobie ex magnatibus Polski, zdrajców ojczyny, którzy nie tylko mu poświadczali, ale i rady dodawali, i sami w tem
nie czynią bez wielkiego emolumentu swego, jako to i wtenczas Chocim ufortyfikowali, choć w paktach karłowickich dość fuse było opisano i stricte obwarowano, aby żadnéj fortecy nad Dniestrem nie budowali. ROK 1713.
§. 3. Król August uchwyciwszy aptitudinem pozycyi czasu, umyślił swego dawnego przedsięwzięcia za radą saskich konsyliarzów, osobliwie Fleminga i szalbierzów niektórych polskich panów, dokazać w Polsce, żeby było absolutum wproadzić dominium; czego inaczéj trudno było dokazać, chyba mocą, do czego wyrobienia trzeba było naprowadzić wójsk saskich. Miał téż król wielu po sobie ex magnatibus Polski, zdrajców ojczyny, którzy nie tylko mu poświadczali, ale i rady dodawali, i sami w tém
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 202
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
i rząsy laskowej mąkę robili na kluski, (com ja sam na oczy moje widział), dla tego umniejszył wojsk swoich. Lecz przecie komisoriat saski włożył ciężar na dobra szlacheckie, duchowne i królewskie, nie według umowy z posłami uczynionej w Warszawie, którzy po 10 tynfów z domu dać podjęli się, ale polibertowawszy szalbierzów dworskich majętności, po 15 tynfów z dymu jednego dawać musiano, na trzy raty rozdzieliwszy, co dwa miesiące po 5 tynfów z dymu każdego a 1 9bris ad 1am Maji i według taryfy 1661. Pieniądze te odwozić musiano do komisoriatu z dobrem kwitowem; kto nie wydał w czasie, tego egzekucjami trapiono, wybierając co dzień
i rząsy laskowéj mąkę robili na kluski, (com ja sam na oczy moje widział), dla tego umniejszył wójsk swoich. Lecz przecie komisoryat saski włożył ciężar na dobra szlacheckie, duchowne i królewskie, nie według umowy z posłami uczynionéj w Warszawie, którzy po 10 tynfów z domu dać podjęli się, ale polibertowawszy szalbierzów dworskich majętności, po 15 tynfów z dymu jednego dawać musiano, na trzy raty rozdzieliwszy, co dwa miesiące po 5 tynfów z dymu każdego a 1 9bris ad 1am Maji i według taryffy 1661. Pieniądze te odwozić musiano do komisoryatu z dobrém kwitowem; kto nie wydał w czasie, tego exekucyami trapiono, wybierając co dzień
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 220
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
zawściągano, Przez co do swych żonek I brzydkich małżonek Nie mogli wędrować, Ani prandykować. Zwłoka ich bolała, Spać im nie dawała, Despekty ich bodły - Próżne były modły Niezbożnych do Boga, Gdyż nad nimi trwoga Tuż zawsze wisiała I jeść im nie dała. Praktyków szukali, Ci się wymawiali, Iż się im szalbierzów, Ani też fałszerzów Bronić złych nie godzi, Gdyż to duszy szkodzi. Co słysząc świnistrzy, Biesowi ministrzy, Łzami się zalali, A końca czekali, Dekretu świętego Od sądu Bożego, Który bez karania I bez strofowania Nie będzie wielkiego, Dla grzechu sprosnego. Niech luterskie nocy Doznawają mocy Katolickich panów, Chrześcijańskich stanów.
zawściągano, Przez co do swych żonek I brzydkich małżonek Nie mogli wędrować, Ani prandykować. Zwłoka ich bolała, Spać im nie dawała, Despekty ich bodły - Próżne były modły Niezbożnych do Boga, Gdyż nad nimi trwoga Tuż zawsze wisiała I jeść im nie dała. Praktyków szukali, Ci sie wymawiali, Iż sie im szalbierzów, Ani też fałszerzów Bronić złych nie godzi, Gdyż to duszy szkodzi. Co słysząc świnistrzy, Biesowi ministrzy, Łzami sie zalali, A końca czekali, Dekretu świętego Od sądu Bożego, Który bez karania I bez strofowania Nie będzie wielkiego, Dla grzechu sprosnego. Niech luterskie nocy Doznawają mocy Katolickich panów, Chrześcijańskich stanów.
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 240
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
nam powiadają O onych rzadkich parach przyjaciół prawdziwych Wiemy co był Pilades/ i co był Orestes Co Pytias i Damon/ co i Eurialus Z Nizusem/ co Lolius z sławnym Scypionem Małoć na tym że wiemy i często czytamy Gdy sami nieczyniemy. Czemu to te czasy Tyberiuszów tylko a Sejanów rodzą? Frantów nazbyt na świecie szalbierzów/ oszustów. Ale szczerych przyjaciół Diogenesową Laternką trzeba szukać wśrzód dnia/ i to ich tu Nieznajdziesz. Darmo szukasz stary Filozofie. Nomen Amicitiae tylko nam zostało Sama rzecz uleciała. Gdy w dom twój przyjedzie Przyjaciel/ szpiegaś nabył/ nabyłeś obmowcę Za twoje uraczenie/ i za dobre mienie. W domu twym
nąm powiadáią O onych rzadkich parách przyiaćioł prawdźiwych Wiemy co był Pilades/ y co był Orestes Co Pytias y Damon/ co y Eurialus Z Nizusem/ co Lolius z sławnym Scypionem Máłoć ná tym że wiemy y często czytamy Gdy sámi nieczyniemy. Czemu to te czásy Tyberyuszow tylko á Seianow rodzą? Frantow názbyt ná świećie szalbierzow/ oszustow. Ale szczerych przyiaćioł Dyogenesową Laternką trzebá szukáć wśrzod dniá/ y to ich tu Nieznaydźiesz. Darmo szukász stáry Philozophie. Nomen Amicitiae tylko nąm zostało Samá rzecz vlećiałá. Gdy w dom twoy przyiedźie Przyiaćiel/ szpiegaś nabył/ nabyłeś obmowcę Zá twoie vraczenie/ y zá dobre mienie. W domu twym
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 65
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650