góry Arkadyiskiej, na której się był urodził. B Laską przyprawioną. Wężokrętem, którymy z piekła dusze wyprowadzał, i sen przywodził. C Jednak te Saturnowa córka. Juno. D I ptaka swego pióra osadziła. Pawa. E Sama natychże miast. Juno. F Straszną jędzę Erynnim. Erynnis jest jędza piekielna, czasem szaleństwo. G Zdrajczynej Argolickiej. Jo córce Inacha rzeki Argiwów: od Argów bowiem sławnego miasta w Peloponiesie, pochodzi adiectiuum Argolski. H Sam ostatni po srogich pracach pozostawał Nilus. Nilus jest rzeka wielka w Egipcie, tego nie mogła przebyć Jo dla głębokości, klęknęła na brzegu, i uskarżać krowa się zdała przed Jowiszem na niego
gory Arkadyiskiey, ná ktorey się był vrodźił. B Laską przypráwioną. Wężokrętem, ktorymy z piekła dusze wyprowadzał, y sen przywodźił. C Iednák te Sáturnowá corká. Iuno. D Y ptaká swego piorá osádźiłá. Pawá. E Sámá nátychże miast. Iuno. F Strászną iędzę Erinnim. Erinnis iest iędzá piekielna, czásem szaleństwo. G Zdráyczyney Argolickiey. Io corce Inacha rzeki Argiwow: od Argow bowiem sławnego miastá w Peloponieśie, pochodźi adiectiuum Argolski. H Sam ostátni po srogich pracách pozostawáł Nilus. Nilus iest rzeká wielka w AEgiptćie, tego nie mogłá przebydź Io dla głębokości, klęknęłá ná brzegu, y vskárżáć krowá się zdáłá przed Iowiszem ná niego
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 44
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
miedzianego, wsadzona weń z przydatkiem ognia żarzystego; niechbym – lubo wstyd żądać – i z wilkami wyła, jako Grekom niekiedy Cyrces wyrządziła! Dalej wytrwać nie można, o Boże jedyny! Któż mię nędzną uwolni z tej ciała machiny? Zmiłuj się, Panie! Niech Ci głos nie przypisuje okrucieństwa, kiedy go szaleństwo turbuje i rozpacz, bo łaskawość słuszniej by się zwała tyraństwem, by na moje nieszczęście patrzała. Owego, co do zgniłych trupów ludzkie ciała wiązał, sława w regestrze ludzkim mieć nie chciała – mnie żywy trup śmiertelny barziej serce trapi, ani się (by rozwiodła nas) godzina kwapi. IX
Ściśnionam z obu stron,
miedzianego, wsadzona weń z przydatkiem ognia żarzystego; niechbym – lubo wstyd żądać – i z wilkami wyła, jako Grekom niekiedy Cyrces wyrządziła! Dalej wytrwać nie można, o Boże jedyny! Któż mię nędzną uwolni z tej ciała machiny? Zmiłuj się, Panie! Niech Ci głos nie przypisuje okrucieństwa, kiedy go szaleństwo turbuje i rozpacz, bo łaskawość słuszniej by się zwała tyraństwem, by na moje nieszczęście patrzała. Owego, co do zgniłych trupów ludzkie ciała wiązał, sława w regestrze ludzkim mieć nie chciała – mnie żywy trup śmiertelny barziej serce trapi, ani się (by rozwiodła nas) godzina kwapi. IX
Ściśnionam z obu stron,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 151
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
włeb nie bierał, na wojnę mu się chce.
Kto nie skosztował złego, nie godzien dobrego.
Wspomnieć miło, co przedtym trapiło.
Szczęście pobłaża, nie podnoś się. Szczęście się przeciwi, nie upadaj.
Kiedy gra wnalepszą, tedy przestać.
Ządza bez skutku ciężka.
Trudno przeciw Koszturowi wierzgać.
Pijaństwo dobrowolne szaleństwo.
Spisku i pierzy poznać ptaka.
Mądrość nawiększa każdego Znać dobrze siebie samego, A nie masz nic trudniejszego.
Ze dwojga złego mniejsze obieraj.
Do targu bez pieniędzy, do domu bez soli. Je proś, nie dadzą; kup sobie przedadzą.
Ja o cebuli, ty o czosnku. Ja o Pawle, a
włeb nie bierał, na woynę mu śię chce.
Kto nie skosztował złego, nie godzien dobrego.
Wspomnieć miło, co przedtym trapiło.
Szczęśćie pobłaża, nie podnoś śię. Szczęśćie śię przećiwi, nie upaday.
Kiedy gra wnalepszą, tedy przestać.
Ządza bez skutku ciężka.
Trudno przećiw Koszturowi wierzgać.
Pijanstwo dobrowolne szaleństwo.
Zpisku y pierzy poznać ptaka.
Mądrość nawiększa każdego Znać dobrze śiebie samego, A nie masz nic trudnieyszego.
Ze dwoyga złego mnieysze obieray.
Do targu bez pieniędzy, do domu bez soli. Ie proś, nie dadzą; kup sobie przedadzą.
Ja o cebuli, ty o czosnku. Ja o Pawle, a
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 50
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
/ którzy od prawdy słuch odwrócili/ a ku baśniom się skłonili. Samych siebie świat/ sławę/ bogactwa/ i rozkoszy więcej niż Boga i zbawienie ludzkie miłujący/ mający poniekąd wzór pobożności/ lecz się mocy jej zapierający i prawdzie się sprzeciwiający/ ludzie rozumu skażonego i podejrzanej wiary. Aleć więcej nie wskurają/ Abowiem szaleństwo ich jawne będzie wszystkim /że nie na niebieskich/ ale na ziemskich myślach zaległy. Za których przyczyną przyszedł na mię nie głód chleba/ ale głód słowa Bożego/ nie pragnienie wody/ ale łaknienie Ewanielskiej przepowiedzi. Odjęty mi jest Prorok i Mistrz/ odjęty Wódz i Pasterz/ wiele teraz nazwiskiem Pasterzów/ ale mało rzeczą
/ ktorzy od prawdy słuch odwroćili/ á ku baśniom się skłonili. Sámych śiebie świát/ sławę/ bogáctwá/ y roskoszy więcey niż Bogá y zbáwienie ludzkie miłuiący/ máiący poniekąd wzor pobożnośći/ lecż się mocy iey zápieráiący y prawdźie się sprzećiwiáiący/ ludżie rozumu skáżonego y podeyrzaney wiáry. Aleć wiecey nie wskuráią/ Abowiem szaleństwo ich iáwne bedźie wszystkim /że nie ná niebieskich/ ále ná ziemskich myślách záległy. Zá ktorych przycżyną przyszedł ná mię nie głod chlebá/ ále głod słowá Bożego/ nie prágnienie wody/ ále łáknienie Ewánielskiey przepowiedźi. Odięty mi iest Prorok y Mistrz/ odięty Wodz y Pásterz/ wiele teraz nazwiskiem Pásterzow/ ále máło rzecżą
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 13
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
miasta. Jeśliż tedy dla tego/ że piewszym jest w liczbie Przełożeństwa/ starszeństwo sobie przywłaszcza. Niechże toż i Konstantynopolskiemu przyzna/ abowiem i ów przed Aleksandyryskim pierwsze miejsce ma/ tymże sposobem i Aleksandryjski niech we władzy swej ma Antiochiejskiego/ a ów niech Hierozolimskiemu rozkazuje: A jakoż nie jawne to jest szaleństwo? Jeszcze nad to Konstantynopolski Cesarejskiego/ i tych co pod nim poświęca. A Rzymski ani Konstantynopolskiego/ ani inszego którego ze Wschodnich Kapłanów. Jakoż się tedy to z prawdą zgodzi co mówią: tak jest Rzymski pierwszym przeciwko Konstantynopolskiemu/ jako on przeciwko powierzonym jemu Arcykapłanom. Czytaj Kanon szósty świętego pierwszego powszechnego Zboru/ a obaczysz
miástá. Iesliż tedy dla tego/ że piewszym iest w licżbie Przełożeńśtwá/ stárszeństwo sobie przywłaszcża. Niechże toż y Konstántinopolskiemu przyzna/ ábowiem y ow przed Alexándiryskim pierwsze mieysce ma/ tymże sposobem y Alexándriyski niech we władzy swey ma Antiochieyskiego/ á ow niech Hierozolimskiemu roskázuie: A iákoż nie iáwne to iest szaleństwo? Ieszcze nád to Konstántinopolski Cesáreyskiego/ y tych co pod nim poświąca. A Rzymski áni Konstántinopolskiego/ áni inszego ktorego ze Wschodnich Kápłanow. Iakoż się tedy to z prawdą zgodźi co mowią: ták iest Rzymski pierwszym przećiwko Konstántinopolskiemu/ iáko on przećiwko powierzonym iemu Arcykápłanom. Cżytay Canon szosty świętego pierwszego powszechnego Zboru/ á obacżysz
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 41
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
?
Józef: Sakrament nie jest przeklęctwo.
Wojciech: Woli, miłości rodzicielskiej potrzebuje do siebie.
Józef: Smaczna dla głodnego bez cebuli pieczenia.
Wojciech: A kiedy jej i tak na rożen nie pozwolą, a osadzą głęboko na przetrzymanie apetytu? Józef: Zabieży gwałtowi nieostrożna aptyka.
Wojciech: Ach, przebóg, szaleństwo, na ojca trucizna.
Józef: Niedyskretna zwierzchność w miłości przywodzi do niego.
Wojciech: Rektyfikuj się rozumem i uwagą, że ta dama złą reputacyją, małą fortunę, przysady wielkie, ćwiczenie i rodzice lada jakie, zgoła prócz urody wszytko nic do rzeczy ma do siebie. Zgryzie cię, strawi, opije i skaliczy
?
Józef: Sakrament nie jest przeklęctwo.
Wojciech: Woli, miłości rodzicielskiej potrzebuje do siebie.
Józef: Smaczna dla głodnego bez cebuli pieczenia.
Wojciech: A kiedy jej i tak na rożen nie pozwolą, a osadzą głęboko na przetrzymanie apetytu? Józef: Zabieży gwałtowi nieostrożna aptyka.
Wojciech: Ach, przebóg, szaleństwo, na ojca trucizna.
Józef: Niedyskretna zwierzchność w miłości przywodzi do niego.
Wojciech: Rektyfikuj się rozumem i uwagą, że ta dama złą reputacyją, małą fortunę, przysady wielkie, ćwiczenie i rodzice lada jakie, zgoła prócz urody wszytko nic do rzeczy ma do siebie. Zgryzie cię, strawi, opije i skaliczy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 255
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ci iudicium sibi manducant, którzy wierzą wprawdzie w Chrystusa Pana/ i są Katolikami rzkomo/ ale że oziębłymi/ a nie z miłości i nabożeństwa do stołu Pańskiego przystępują/ ale żeby tylko byli widziani/ że są Chrześcijanami jako i drudzy. I przeto Nec se iudicant, nec Sacramenta dijudicant, mówi Cyprian ś. Wielkie szaleństwo ludzi o zbawienie dusze swojej niedbających iż tak zacnym bankietem P. Chrystusowym pogardzają na który świata wszytkiego od wieków jeszcze zapraszać począł. Prou: 9. Matth. 25. Czemu Żydzi nie chcą się nawrócić do P. Chrystusa. Na Pierwszą Niedzielę po ś. Trójcy, Kazanie Wtóre. Ioan: 6. Ioan:
ći iudicium sibi manducant, ktorzy wierzą wprawdźie w Chrystusá Páná/ y są Kátholikámi rzkomo/ ále że oźiębłymi/ á nie z miłośći y nabożeństwá do stołu Páńskiego przystępuią/ ále żeby tylko byli widźiáni/ że są Chrześćiánámi iáko y drudzy. Y przeto Nec se iudicant, nec Sacramenta dijudicant, mowi Cyprian ś. Wielkie szalenstwo ludzi o zbáwienie dusze swoiey niedbáiących iż ták zacnym bankietem P. Christusowym pogardzáią ná ktory świátá wszytkiego od wiekow ieszcze zápraszáć począł. Prou: 9. Matth. 25. Czemu Zydźi nie chcą się náwrócić do P. Chrystusá. Ná Pierwszą Niedźielę po ś. Troycy, Kazánie Wtore. Ioan: 6. Ioan:
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 74
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
w serca ludzkie uderzały/ i bodły. Tak czynił ś. Jan Złotousty/ ś. Antoni/ ś. Dominik/ ś. Jacek/ ś. Wincenty/ i oni wielcy Kaznodzieje/ którzy nie Alzbantowe/ ale skuteczne mieli kazania/ którymi ludzie nawracali. Wielka abowiem ślepota ludzka/ i miedzy innymi szaleństwy to nawiętsze szaleństwo/ iż takich wiele/ którzy wszystko ważą/ aby dostali marnych tych i doczesnych rzeczy; ważą zdrowie/ rozum/ staranie/ czas: o Boskie rzeczy i wieczne/ żadnej pilności nie czynią/ i ledwie o nich pomyślą/ a o tychby trzeba nawięcej myślić/ bo na tym wszytko ich dobro/ a wieczne
w sercá ludzkie vderzáły/ y bodły. Ták czynił ś. Ian Złotousty/ ś. Antoni/ ś. Dominik/ ś. Jácek/ ś. Wincenty/ y oni wielcy Káznodźieie/ ktorzy nie Alzbántowe/ ále skuteczne mieli kazánia/ ktorymi ludźie náwracáli. Wielka ábowiem ślepotá ludzka/ y miedzy innymi szaleństwy to nawiętsze szaleństwo/ iż tákich wiele/ ktorzy wszystko ważą/ áby dostáli márnych tych y doczesnych rzeczy; ważą zdrowie/ rozum/ stáránie/ czás: o Boskie rzeczy y wieczne/ żadney pilnośći nie czynią/ y ledwie o nich pomyślą/ á o tychby trzebá nawięcey myślić/ bo ná tym wszytko ich dobro/ á wieczne
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 66
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
lub mózg dudka, zapomnienie oddala, a rozum czyni subtelnym według korneliusza Agrypy Albo też, jeśli by kto połknął serce dudka, albo jaskołki, lub łafice, albo kreta jeszcze drgającego ostrzy pamięc i rozum, według tegoż Korneliusza Agrypy Inni piszą że mogz kury rozum i pamięć znacznie umacnia, i owszem cierpiącym szaleństwo bywa ratunkiem. By w zgodzie żyło Małżeństwo.
Orpheus Autor traktujący o kamieniach, radzi, aby mąż nosił pzzy sobie róg Jeleni, tedy zgodne będzie Małżeństwo, co poswiadcza Mizaldus przydając, że mąż piastująć przy sobie serce samca przepiórki, a żona samicy, żadnej między sobą mieć nie będą zwadki wczym kto chce uniknąc
lub mozg dudka, zápomnienie oddala, á rozum czyni subtelnym według korneliusza Agrippy Albo też, ieśli by kto połknął serce dudka, albo iaskołki, lub łafice, albo kreta ieszcze drgaiącego ostrzy pamięc y rozum, według tegoż Korneliusza Agrippy Inni piszą że mogz kury rozum y pamięć znacznie umácnia, y owszem cierpiącym szaleństwo bywa ratunkiem. By w zgodzie żyło Małżenstwo.
Orpheus Autor traktuiący o kamieniach, radzi, aby mąż nosił pzzy sobie rog Ieleni, tedy zgodne będzie Małżenstwo, co poswiadcza Mizaldus przydaiąc, że mąż piastuiąć przy sobie serce samca przepiorki, a żona samićy, żadney między sobą miec nie będą zwadki wczym kto chce uniknąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 512
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
śmiertelne są szpetne/ i brzydkie. I tego dziwowiska obaczyć sprosności/ I tej grzechów potwory nie chciałem brzydkości; Lubo tak wiele razy w słych mi podawano Mową/ i do czytania drukiem wyrażono: Ze są grzechy śmiertelne strasznym dziwowiskiem/ I sprosnością/ a chytrym diabłom pośmiewiskiem. Heraklita Chrześcijańskiego
O jakie moje było nieznosne szaleństwo W takie dla krótkich rozkosz leść niebezpieczeństwo? Za któremi się zguby tysiączne gromadzą/ A duszy nieśmiertelnej śmierć wieczną prowadzą/ Której/ żyjąc w rozkoszach światowych/ a miarkę Przebrawszy mych występków/ wiecznąm przywiódł Parkę. Nie było takie prawe życie chrześcijańskie; Bo dość było przestąpić przykazanie Pańskie/ A na to nieszczęśliwe nieszczęście nie godzić
śmiertelne są szpetne/ y brzytkie. Y tego dźiwowiská obacżyć sprosnośći/ Y tey grzechow potwory nie chćiałem brzydkośći; Lubo ták wiele rázy w słych mi podawano Mową/ y do cżytániá drukiem wyrażono: Ze są grzechy śmiertelne strásznym dźiwowiskiem/ Y sprosnośćią/ a chytrym diábłom pośmiewiskiem. Heráklitá Chrześćiáńskiego
O iákie moie było nieznosne száleństwo W tákie dla krotkich roskosz leść niebespiecżeństwo? Zá ktoremi się zguby tyśiącżne gromádzą/ A duszy nieśmiertelney śmierć wiecżną prowádzą/ Ktorey/ żyiąc w roskoszách świátowych/ á miarkę Przebráwszy mych występkow/ wiecżnąm przywiodł Párkę. Nie było tákie práwe żyćie chrześćiańskie; Bo dość było przestąpić przykázánie Páńskie/ A ná to nieszcżęśliwe nieszcżęśćie nie godźić
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 34
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694