Do Ojca wątpliwego. Bo jeszcze pewnie niewiedział Faeton, byłli Foebus ojcem jego. L W szarłatnej szacie siedział sam Febus na tronie/ Lskniącymi szmaragdami świetnym po wszej stronie. Opisawszy pierwej Poeta pałac Słońca, świetny złotem i sztukami karbun kułowemi, i zacny rysowaniem: tu zaś opisuje osobę Foebusa, przydając mu szatę szarłatną, i siedzenie na tronie szmaragdami sadzonym. M Po prawej i po lewej ręce/ dzień my biały/ I Księżyc/ i rok/ więc i długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogarnęło sobą inne siedm nieb Planetów, a to z wolej Bożej, i postanowienia, ustawicznie się na osiach swoich, górniej i
Do Oycá wątpliwego. Bo ieszcze pewnie niewiedźiał Pháeton, byłli Phoebus oycem iego. L W szárłatney szácie siedział sam Phebus ná tronie/ Lskniącymi szmárágami świetnym po wszey stronie. Opisawszy pierwey Poetá páłac Słońcá, świetny złotem y sztukámi kárbun kułowemi, y zacny rysowániem: tu záś opisuie osobę Phoebusá, przydáiąc mu szátę szárłatną, y śiedzenie ná thronie szmárágámi sádzonym. M Po práwey y po lewey ręce/ dźień my biały/ Y Kśiężyc/ y rok/ więc y długie wieki stały. Niebo gwiazdeczne nawyższe, ogárnęło sobą inne śiedm nieb Plánetow, a to z woley Bożey, y postanowienia, vstawicznie się ná ośiách swoich, gorniey y
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
pisze mówiąc: Między kamieńmi powiada drogiemi/ pierwsze miejsce ma karbunkuł/ bo się świeci jako wągiel rozżarzony od ognia/ jakoby żółtawo trochę/ i kiedy go w nocy omacko ruszy/ tedy blask z siebie wydaje/ i promienie nakształt ognia/ po nim powiada jest drugi kamień Ametyst rzeczony, który ma w sobie farbę szarłatną/ miłą oczom/ i wzniecającą miłość ludzką/ przeciwko temu kto go na palcu nosi. A trzeci powiada jest też wdzięczny kamień na pojźrzeniu Szmaragd stróż czystości/ farby zielonej/ która znaczy dobra w każdej rzeczy nadzieję. Ten ma taką cnotę/ iż nie rad się bawi przy człowieku wszetecznym/ w nieczystości się kochającym/
pisze mowiąc: Między kámieńmi powiáda drogiemi/ pierwsze mieysce ma kárbunkuł/ bo się świeći iáko wągiel rozżarzony od ogniá/ iákoby żołtáwo trochę/ y kiedy go w noćy omacko ruszy/ tedy blásk z siebie wydáie/ y promienie nakształt ogniá/ po nim powiáda iest drugi kamien Amethyst rzeczony, ktory ma w sobie fárbę szárłatną/ miłą oczom/ y wzniecáiącą miłość ludzką/ przećiwko temu kto go ná pálcu nośi. A trzeći powiáda iest też wdźięczny kámień ná poyźrzeniu Szmárágd stroż czystośći/ farby źieloney/ ktora znáczy dobra w káżdey rzeczy nádźieię. Ten ma táką cnotę/ iż nie rad się báwi przy człowieku wszetecznym/ w nieczystośći się kocháiącym/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 4
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
jakoby tylko on sam był Dialektikiem i najprzedniejszym z Dialektików. Tego tak konfudował Demonaks. Jeśliś tylko sam jeden Dialektik/ a jakoż możesz być przedniejszym? a jeśliś przedniejszy jakoż to być może/ abyś tylko był sam jeden Dialektykiem. Krótkich Powieści
Ujźrzawszy jednego że się nadymał/ włożywszy na się szatę szarłatną/ poszeptał mu w ucho mówiąc: A wszak to pierwej nosiła owca/ a przedsię nic więcej nie była jedno owcą. Ludzie miałkiego rozsądku/ mniemają żeby im wiele stąd przybyło/ gdy co drogiego na się włożą. Więc sobie drugi postawę stroi/ stąpa z tabulatury/ etc. A tego zapomnieli/ że szata by
iákoby tylko on sam był Diálektikiem y nayprzednieyszym z Diálektikow. Tego ták confudował Demonáx. Ieśliś tylko sam ieden Diálektik/ á iákoż możesz być przednieyszym? á ieśliś przednieyszy iákoż to być może/ ábyś tylko był sam ieden Dialektykiem. Krotkich Powieśći
Vyźrzawszy iednego że się nádymał/ włożywszy ná śię szátę szárłatną/ poszeptał mu w vcho mowiąc: A wszak to pierwey nośiłá owcá/ á przedśię nic więcey nie byłá iedno owcą. Ludźie miáłkiego rozsądku/ mniemáią żeby im wiele stąd przybyło/ gdy co drogiego ná śię włożą. Więc sobie drugi postáwę stroi/ stąpa z tábulátury/ etc. A tego zápomnieli/ że szátá by
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 64
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
II. SUKIENKA SZARŁATNA
Fulgere Tyria in veste regum est proprium
Własna to królewiczom kosztownej roboty miewać na sobie szaty i drogie klejnoty. Więc Ty, któremu wszyscy królowie hołdują i wszystkie ziemskie państwa chętnie usługują, zacne Dziecię, o Panie, świata Stworzycielu, przyjmi, proszę, ode mnie, o mój Zbawicielu, tę szateczkę szarłatną w złoty wzór robioną, kamykami drogiemi, perłą osadzoną. Nie zgodzi się nikomu ten upomineczek, chyba Tobie, namilszy ze wszech dziecineczek. III. TRZEWICZKI ZŁOTE
Nudo pede ambulare non fero, non sino
Nie chcę pewnie ani chcę dalej cierpieć tego, aby miał boso chodzić Syn Boga żywego, by kiedy miał stopeczki swe
II. SUKIENKA SZARŁATNA
Fulgere Tyria in veste regum est proprium
Własna to królewicom kosztownej roboty miewać na sobie szaty i drogie klejnoty. Więc Ty, któremu wszyscy królowie hołdują i wszystkie ziemskie państwa chętnie usługują, zacne Dziecię, o Panie, świata Stworzycielu, przyjmi, proszę, ode mnie, o mój Zbawicielu, tę szateczkę szarłatną w złoty wzór robioną, kamykami drogiemi, perłą osadzoną. Nie zgodzi się nikomu ten upomineczek, chyba Tobie, namilszy ze wszech dziecineczek. III. TRZEWICZKI ZŁOTE
Nudo pede ambulare non fero, non sino
Nie chcę pewnie ani chcę dalej cierpieć tego, aby miał boso chodzić Syn Boga żywego, by kiedy miał stopeczki swe
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 61
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Rość, Dzieciątko z nieba dane, a odprawuj lata rane, aż wiek przydzie zamierzony, gdy lud zbawisz powierzony”.
Ci odejdą, a ich słowa Twoja schowa, Panno, głowa, Skąd to, jako z skarbu, potym oddasz czterom piórom złotym.
Niemniej i to, gdy podwoje, synagogo, skropi twoje szarłatną nad izop rosą, której dawne głosy proszą.
Trzynastym też słońce cugiem arabskim Mu wiedzie smugiem Sabejczyków poczty skore, niż im nowa świeca zgore.
Onoż bliskich tęten koni złotej grzywy gwiazdę goni, aż tam stanie jako wryta, gdzie z Dzieciątkiem Panna skryta.
Spadną z siodeł wnet na ziemię, a otarszy z prochu
Rość, Dzieciątko z nieba dane, a odprawuj lata rane, aż wiek przydzie zamierzony, gdy lud zbawisz powierzony”.
Ci odejdą, a ich słowa Twoja schowa, Panno, głowa, Skąd to, jako z skarbu, potym oddasz czterom piórom złotym.
Niemniej i to, gdy podwoje, synagogo, skropi twoje szarłatną nad izop rosą, której dawne głosy proszą.
Trzynastym też słońce cugiem arabskim Mu wiedzie smugiem Sabejczyków poczty skore, niż im nowa świeca zgore.
Onoż bliskich tęten koni złotej grzywy gwiazdę goni, aż tam stanie jako wryta, gdzie z Dzieciątkiem Panna skryta.
Spadną z siodeł wnet na ziemię, a otarszy z prochu
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 38
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
Przez których sprawiedliwość prawne znosi zwady! Nie wiem jak was wysławić, nie wiem wasze dziła Jako w krótki wiersz wwiązać, których jest tak siła. Słyniecie od mądrości, którą sądy stoją, Prawda, statek z miłością krzeszła wasze stroją, Nie bławatem nakryte, cudzoziemskim strojem, Ale sprawiedliwością, staropolskim krojem. Żarliwość w szarłatną was purpurę odziała, Gdy wam na sprawiedliwość zupełną moc dała. Nie sław więcej Francuzie parlamentu swego, Wenecyjo poprzestań chwał senatu twego! Nie sami sąd cudowny w państwach swoich macie, Choć się radzi nad wszytkie sędzie przekładacie. Nie u was tylko kwitną sądy sprawiedliwe, Albo też trybunały czci Boskiej żarliwe. Inkwizycyje mądre i
Przez których sprawiedliwość prawne znosi zwady! Nie wiem jak was wysławić, nie wiem wasze dziła Jako w krótki wiersz wwiązać, których jest tak siła. Słyniecie od mądrości, którą sądy stoją, Prawda, statek z miłością krzeszła wasze stroją, Nie bławatem nakryte, cudzoziemskim strojem, Ale sprawiedliwością, staropolskim krojem. Żarliwość w szarłatną was purpurę odziała, Gdy wam na sprawiedliwość zupełną moc dała. Nie sław więcej Francuzie parlamentu swego, Wenecyjo poprzestań chwał senatu twego! Nie sami sąd cudowny w państwach swoich macie, Choć sie radzi nad wszytkie sędzie przekładacie. Nie u was tylko kwitną sądy sprawiedliwe, Albo też trybunały czci Boskiej żarliwe. Inkwizycyje mądre i
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 230
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968