czarci jak psi hurmem otoczyli, srogie razy zadając, okrutnie ubili. Potym od nich przez ksieniec bestyjej wleczona, kto wypowie, jak ciężko była udręczona! Tam się na nią psi, wilcy, niedźwiedzie rzucili, lwi, żmije, węże, smocy nad nią się pastwili. Bestyje insze różne okrutnie szarpały, pospołu z szatanami jad swój wywierały. Tam dusza ogień i smród siarczysty cierpiała, płacząc, zębami zgrzytać mizerna musiała. Na swe się przeszłe grzechy rzewliwie żałując, jagody swe drapała, prawie desperując. A gdy się potępiona już być rozumiała, nie wiedzieć jak, się wolną od mąk oglądała. Słaba leżąc po kaźni, ledwie żywa była
czarci jak psi hurmem otoczyli, srogie razy zadając, okrutnie ubili. Potym od nich przez ksieniec bestyjej wleczona, kto wypowie, jak ciężko była udręczona! Tam się na nię psi, wilcy, niedźwiedzie rzucili, lwi, żmije, węże, smocy nad nią się pastwili. Bestyje insze różne okrutnie szarpały, pospołu z szatanami jad swój wywierały. Tam dusza ogień i smród siarczysty cierpiała, płacząc, zębami zgrzytać mizerna musiała. Na swe się przeszłe grzechy rzewliwie żałując, jagody swe drapała, prawie desperując. A gdy się potępiona już być rozumiała, nie wiedzieć jak, się wolną od mąk oglądała. Słaba leżąc po kaźni, ledwie żywa była
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 91
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
/ umysły abo do siebiepociągnął/ abo w nich odmianę jaką uczynił. O których rzeczach jako się działy/ tak w mieście Rawenspurgu/ jako i w Państwie Panów Rapelstein/ i inszych miejscach/ w drugiej części pokażem. To też trafiło się/ rzecz jest pewna/ gdy mężowie oczywiście pod czas/ latawce (których nie szatanami/ ale ludźmi być rozumieli) z żonami swemi obcujące/ widali/ porwawszy się do broni/ chcąc ich przebić/ natychmiast szatan z oczy ich zniknął. Zaczym białegłowy rękami się zakładając/ (aczkolwiek pod czas obrażone były) mężów swych gromiąc/ czy olśnęli/ abo czy ich szatan osiadł/ z nich naśmiewały się.
/ vmysły ábo do śiebiepoćiągnął/ ábo w nich odmiánę iáką vczynił. O ktorych rzecżách iáko sie dźiały/ ták w mieśćie Ráwenspurgu/ iáko y w Páństwie Pánow Ráppelstein/ y inszych mieyscách/ w drugiey częśći pokażem. To też tráfiło sie/ rzecz iest pewna/ gdy mężowie ocżywiśćie pod czás/ latáwce (ktorych nie szátánámi/ ále ludźmi bydź rozumieli) z żonami swemi obcuiące/ widáli/ porwawszy sie do broni/ chcąc ich przebić/ nátychmiast szátan z oczy ich zniknął. Záczym białęgłowy rękámi sie zákładáiąc/ (áczkolwiek pod cżás obráżone były) mężow swych gromiąc/ cży olśnęli/ ábo czy ich szátan ośiadł/ z nich náśmiewáły sie.
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 76
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
poznać karę, Ani się lęka Łask Boskich utraty, Ani dba, że ją ścisną kondemnaty. Nakoniec z gniewem Prorocy ogłoszą Swywolnej Rzeszy, że Król Nieba, Ziemi, Syna im ześle, co go nie przeproszą, Będzie on wiedział, jak postąpić zniemi, Szturmem Fortecę wziąwszy wnet ją zburzy, Wraz z Szatanami w studnią piekła wnurzy. Wojsk niezliczonych przyidą Regimenty, W dym was rozwloką w letkie pajęczyny, Nic nie pomogą w czas gniewu lamenty, Przyschną do kości grzesznych własne winy, Potym choć byście w zdrój się rozpłyneli, Łzy nie pomogą tym, co chcąc zgineli. Jakoż nie bawiąc, nie przejrzane Roty
poznać kárę, Ani się lęka Łásk Boskich utráty, Ani dba, że ią ścisną kondemnaty. Nákoniec z gniewem Prorocy ogłoszą Swywolney Rzeszy, że Krol Nieba, Ziemi, Syna im ześle, co go nie przeproszą, Będzie on wiedział, iák postąpić zniemi, Szturmem Fortecę wziąwszy wnet ią zburzy, Wraz z Szatanami w studnią piekła wnurzy. Woysk niezliczonych przyidą Regimenty, W dym was rozwloką w letkie paięczyny, Nic nie pomogą w czas gniewu lamenty, Przyschną do kości grzesznych własne winy, Potym choć byście w zdroy się rozpłyneli, Łzy nie pomogą tym, co chcąc zgineli. Jákoż nie bawiąc, nie przeyrzane Roty
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 196
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
,
Nad to dziedzictwem nadał nieśmiertelnym, Nami zaś niby poddaństwem rządzącym, Pod twoję Zwierzchność, rozum, pamięć, wola, Oddane, słuchać musieli jak Króla, Któż ci rozkazał Bramy pootwierać, Które opatrzył BÓG mocnymi zamki, Ktoć kazał z czartem znajomość zabierać, W skrytych mu fortach pokazywać klamki, Tyś z szatanami miała schadzki spolne, Dając im wejście w każdym czasie wolne. Wiara wzdychała, żeś ją do słabości Przywiodła, rozum częstokroć się wstydził, Zgorszenieś dała wszystkim z twej letkości, Stwórca cię, i nas tak sobie obrzydził, Jak ów Babilon, zbor niecnot wszelakich, Słów złych, uczynków, myśli ladajakich
,
Nád to dziedzictwem nádał nieśmiertelnym, Námi zaś niby poddaństwem rządzącym, Pod twoię Zwierzchność, rozum, pamięć, wola, Oddane, słuchać musieli iák Krola, Ktoż ći rozkázał Brámy pootwierać, Ktore opátrzył BOG mocnymi zámki, Ktoć kázał z czartem znajomość zábierać, W skrytych mu fortach pokázywać klámki, Tyś z szatanami miała schadzki spolne, Daiąc im weyście w każdym czasie wolne. Wiára wzdycháła, żeś ią do słabości Przywiodła, rozum częstokroć się wstydził, Zgorszenieś dáła wszystkim z twey letkości, Stworca cię, y nas ták sobie obrzydził, Ják ow Babilon, zbor niecnot wszelakich, Słow złych, uczynkow, myśli ládaiakich
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 201
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
nas każdy, ja będę zosobna, Żałować bom go nad wszystkich najwięcej Gniewała, ale że rzecz nie podobna Nadgrodzić, choćbym lat dziesięć tysięcy Pokutowała, dosyć nie uczynię, Godności Boskiej, i mej wielkiej winie. Przyrzekam od tąd niewracać do grzechu, Prędzej do piekła wskoczyć się odważę, Niż z szatanami przystanę do cechu, Lub dobrowolnie Majestat obrażę, Przyjm ten cyrograf mój Boże odemnie, Ja w Tobie mięszkać będę, aty wemnie. Ażeś Fundator tej Fortecy Boże, Bądź Komendantem, miej Zwierzchność nademną, Ja rządy moje pod Twe nogi złoże, Ty mną dysponuj, ty czvń, jak chcesz zemną
nas każdy, ia będę zosobna, Záłować bom go nád wszystkich náywięcey Gniewáła, ale że rzecz nie podobna Nádgrodzić, choćbym lát dziesięć tysięcy Pokutowáła, dosyć nie uczynię, Godności Boskiey, y mey wielkiey winie. Przyrzekam od tąd niewrácać do grzechu, Prędzey do piekła wskoczyć się odważę, Niż z szátanami przystánę do cechu, Lub dobrowolnie Majestat obrażę, Przyim ten cyrograf moy Boże odemnie, Ja w Tobie mięszkać będę, aty wemnie. Ażeś Fundator tey Fortecy Boże, Bądź Kommendantem, miey Zwierzchność nádemną, Já rządy moie pod Twe nogi złoże, Ty mną dysponuy, ty czvń, iák chcesz zemną
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 245
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
/ i łask twoich obfitością/ napełniłeś go cnotami wszytkimi/ darami i owocami Ducha świętego/ mocą cudów czynienia/ wiadomością wszystkich zgoła rzeczy przeszłych/ niniejszych/ przyszłych/ podobnych/ mocą i władzą nad wszytkimi rzeczami na niebie/ na ziemi będącymi/ władzą też i przełożeństwem nad wszytkim stworzeniem rozumnym. Aniołami/ ludźmi/ szatanami. Drogi doskonałości Chrześć:
7. Boże mój dziękujęć/ żeś Jezusa Chrystusa obdarzył niewinnością żywota między nami bezgrzesznego/ urzędem nauczania nas drogi żywota/ nie tylko przez słowa/ ale też przez uczynki/ nie tylko przez przykazania/ ale i przez rady i najwyszej doskonałości pokazowanie/ żeś mu też dał moc/ aby
/ i łask twoich obfitośćią/ nápełniłeś go cnotámi wszytkimi/ dárámi i owocámi Duchá świętego/ mocą cudow czynienia/ wiádomośćią wszystkich zgołá rzeczy przeszłych/ ninieyszych/ przyszłych/ podobnych/ mocą i władzą nad wszytkimi rzeczámi ná niebie/ ná źiemi będącymi/ władzą też i przełożenstwem nád wszytkim stworzeniem rozumnym. Aniołámi/ ludźmi/ szátánámi. Drogi doskonáłośći Chrześć:
7. Boże moy dźiękuięć/ żeś Iezusá Chrystusá obdárzył niewinnośćią żywotá między námi bezgrzesznego/ vrzędem nauczánia nas drogi żywotá/ nie tylko przez słowá/ ále też przez vczynki/ nie tylko przez przykazánia/ ále i przez rady i naywyszey doskonáłośći pokázowanie/ żeś mu też dał moc/ aby
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 434
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665