waży Mieć albo nie mieć namniej; sobie nie pobłaży W tych doczesnych łakotkach, bo ich ani szuka, Ani, jeśli wypadną, na Fortunę fuka. Już, już w niebie nadzieją coś lepszego trzyma, Niechaj się śmierć, niechaj się Fortuna odyma, Niechaj ta świat nicuje, tamta ostrzy noże – W wiecznej jej szczęśliwości uszkodzić nie może. Człowiek cnotliwy pełen prawdziwej nadzieje, Niech się silą, jako chcą, tylko się im śmieje, Bo i śmierć, i Fortuna w niebie wrócą licem, Jeźli go oszukanym tu odbyły nicem. O Panie, z Twojej ręki idą wszystkie dary! Utwierdź mię i skutecznej dodaj, proszę, wiary
waży Mieć albo nie mieć namniej; sobie nie pobłaży W tych doczesnych łakotkach, bo ich ani szuka, Ani, jeśli wypadną, na Fortunę fuka. Już, już w niebie nadzieją coś lepszego trzyma, Niechaj się śmierć, niechaj się Fortuna odyma, Niechaj ta świat nicuje, tamta ostrzy noże – W wiecznej jej szczęśliwości uszkodzić nie może. Człowiek cnotliwy pełen prawdziwej nadzieje, Niech się silą, jako chcą, tylko się im śmieje, Bo i śmierć, i Fortuna w niebie wrócą licem, Jeźli go oszukanym tu odbyły nicem. O Panie, z Twojej ręki idą wszystkie dary! Utwierdź mię i skutecznej dodaj, proszę, wiary
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 112
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
! Tobie uboga muza do nóżek się ściele. A jeżelim z pamięci twej nie wygładzony, Jakobym był pod złote sfery wyniesiony, Które póki swe toczyć będą kołowroty, Niech przeciwnego szczęścia niekmyślne obroty Zdaleka cię mijają a wszego dobrego Niechaj ci Bóg użycza z nieba wysokiego, Abyś żyła wiek długi w lubej szczęśliwości, W pociechach opływając aże do sytości. Czegoć po setne życzę z serca uprzejmego, Prosząc, byś mię w pamięci miała sługę swego. Imienia i przezwiska nie kładę; oboje Wie dobrze serce, śliczna Hanusieńku, twoje. 763. Gratulatia tejże nowego roku
Anielskiej twarzy nimfo śliczna, Anno moja, Jeżeli
! Tobie uboga muza do nożek się ściele. A jeżelim z pamięci twej nie wygładzony, Jakobym był pod złote sfery wyniesiony, Ktore poki swe toczyć będą kołowroty, Niech przeciwnego szczęścia niekmyślne obroty Zdaleka cię mijają a wszego dobrego Niechaj ci Bog użycza z nieba wysokiego, Abyś żyła wiek długi w lubej szczęśliwości, W pociechach opływając aże do sytości. Czegoć po setne życzę z serca uprzejmego, Prosząc, byś mię w pamięci miała sługę swego. Imienia i przezwiska nie kładę; oboje Wie dobrze serce, śliczna Hanusieńku, twoje. 763. Gratulatia tejże nowego roku
Anielskiej twarzy nimfo śliczna, Anno moja, Jeżeli
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 239
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
które przysiągł, nie naruszał; byle nie był ciężki mocą i faccją swoją Rzeczypospolitej, i z Poddanych nikomu ciężkim nie był; byle pamiętał, że Wolnemu Narodowi Panuje, i tej dotrzymał Wolności. Nakoniec byle około całości i dobra Poddanych szczerze chodził, i na ich sadził się miłości, nic mu na wszelkiej schodzić szczęśliwości, nic na bezpieczeństwie, i na zupełności władzy Królewskiej niemoże. Bezpiecznie na łonie każdego (jako niegdy szczycili się Królowie Polscy) odpoczywać może Szlachcica i Poddanego. Manifest Jawnej Niewinności Szczęśliwszy nad inszych, tak się sprawując, tako Prawa opisały. Senatorowie powinni Króla napomnieć. gdy co przeciwko Wolnościom i Prawom czyni.
Przydany
ktore przyśiągł, nie náruszał; byle nie był ćiężki mocą y factią swoją Rzeczypospolitey, y z Poddánych nikomu ćięszkim nie był; byle pámiętał, że Wolnemu Narodowi Pánuie, y tey dotrzymał Wolnośći. Nákoniec byle około cáłośći y dobrá Poddánych szczerze chodźił, y ná ich sádźił się miłośći, nic mu ná wszelkiey schodźić szczęśliwośći, nic ná bespieczeństwie, y ná zupełnośći władzy Krolewskiey niemoże. Bespiecznie ná łonie káżdego (iáko niegdy szczyćili się Krolowie Polscy) odpoczywáć może Szláchćicá y Poddánego. Mánifest Iáwney Niewinnośći Szczęśliwszy nád inszych, ták się spráwuiąc, táko Práwá opisáły. Senatorowie powinni Krolá nâpomnieć. gdy co przećiwko Wolnośćiom y Práwom czyni.
Przydány
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 1
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
w krzesłach wierną majestatom radą i ozdobą. Przez lata zasługami w ojczyźnie i doskonałością w życiu dobrze wypróbowane na to miejsce iść było potrzeba, na którym rada i powaga skombinowane umiały dogadzać wspólnym tronu i dobru pospolitemu zaszczytom, tak dalece, że na równej ustawicznie wadze, najmniejszym jedno drugiego nie przemagając interesikiem, trzymać się w szczęśliwości mogły. Siła bowiem jedno przeciw drugiemu potęgą i powodzeniem zaważy królestwo, w którym wszytkie stany na jeden dobra pospolitego ważą się interes. To jest nic dla siebie, nic dla Pana, nic dla Rzeczypospolitej bez Pana partykularnie nie usiłując, ale tego wszytkiego w jednym pospolitym szukając pożytku. I tak sławna, i straszna wszytkim
w krzesłach wierną majestatom radą i ozdobą. Przez lata zasługami w ojczyźnie i doskonałością w życiu dobrze wypróbowane na to miejsce iść było potrzeba, na którym rada i powaga skombinowane umiały dogadzać wspólnym tronu i dobru pospolitemu zaszczytom, tak dalece, że na równej ustawicznie wadze, najmniejszym jedno drugiego nie przemagając interesikiem, trzymać się w szczęśliwości mogły. Siła bowiem jedno przeciw drugiemu potęgą i powodzeniem zaważy królestwo, w którym wszytkie stany na jeden dobra pospolitego ważą się interes. To jest nic dla siebie, nic dla Pana, nic dla Rzeczypospolitej bez Pana partykularnie nie usiłując, ale tego wszytkiego w jednym pospolitym szukając pożytku. I tak sławna, i straszna wszytkim
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 171
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
poniżeniu zgubę ostateczną. Jako przeciwnym sposobem, na czym do szczęśliwości panowania zbywało owym Augustom, Aurelijuszom, Ludwikom, Wacławom i tam inszym nieobjętego przez słodkość wspomnienia rejestru panom? Których tronu łaskawość zagęściła asystencja, w asystencji miłość, w miłości wiara, w wierze bezpieczeństwo, w bezpieczeństwie całość, w całości powodzenia szczęśliwość, w szczęśliwości chwała, rząd i powaga, której przyzwoitość, nie zwierciadło szklane i hipokondryczna figuruje imaginacja, ale z cnót wyrobiona stanowi doskonałość. Chceszli w tym zacnej nauki i informacji, odsyłam cię do dyskursu Artaksesa z Ewandrem. Jeśli zaś samej rzeczy dotykać pretendujesz, przypomniej sobie autora tego. Publiczna władza wielkim Scypijonem, sąd i
poniżeniu zgubę ostateczną. Jako przeciwnym sposobem, na czym do szczęśliwości panowania zbywało owym Augustom, Aurelijuszom, Ludwikom, Wacławom i tam inszym nieobjętego przez słodkość wspomnienia rejestru panom? Których tronu łaskawość zagęściła asystencyja, w asystencyi miłość, w miłości wiara, w wierze bezpieczeństwo, w bezpieczeństwie całość, w całości powodzenia szczęśliwość, w szczęśliwości chwała, rząd i powaga, której przyzwoitość, nie zwierciadło szklane i hipokondryczna figuruje imaginacyja, ale z cnót wyrobiona stanowi doskonałość. Chceszli w tym zacnej nauki i informacyi, odsyłam cię do dyskursu Artaksesa z Ewandrem. Jeśli zaś samej rzeczy dotykać pretendujesz, przypomniej sobie autora tego. Publiczna władza wielkim Scypijonem, sąd i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 271
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
owszem, kogo do służby Boskiej modestyja i powołanie nakłoniły, znalazł i z tej miary drogę swoję, pomoc, aplikacyją i wysokie Kościoła stopnie. Zgoła wszytko ogółem, co się tu partykularnie podzielić może albo ma się in ordine do sposobów życia chwalebnego, miała młódź szlachecka u dworów panów swoich przezacnych.
Jacek: O szczęśliwości rodziców i krwi naonczas szlacheckiej, kędy tak opieka pańska cudze trzymała i zażywała dziatki.
Wincenty: Mogę mówić, że do rodziców spłodzić, do panów wychować należało. Oni bakałarzami i nauczycielami, oni manduktorami i dobrodziejami, słowem, rzekę, ojcami, a nie panami bywali. Trudno wypowiedzieć bez zazdrości, jak to oni
owszem, kogo do służby Boskiej modestyja i powołanie nakłoniły, znalazł i z tej miary drogę swoję, pomoc, aplikacyją i wysokie Kościoła stopnie. Zgoła wszytko ogółem, co się tu partykularnie podzielić może albo ma się in ordine do sposobów życia chwalebnego, miała młódź szlachecka u dworów panów swoich przezacnych.
Jacek: O szczęśliwości rodziców i krwi naonczas szlacheckiej, kędy tak opieka pańska cudze trzymała i zażywała dziatki.
Wincenty: Mogę mówić, że do rodziców spłodzić, do panów wychować należało. Oni bakałarzami i nauczycielami, oni manduktorami i dobrodziejami, słowem, rzekę, ojcami, a nie panami bywali. Trudno wypowiedzieć bez zazdrości, jak to oni
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 276
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
przełożonej, jako obadwa luminarze, przez dozór i pozór przykładu ustawicznie czuwały i świciły, tak dalece, że kąt nie miał cienia, ustronie po ciemku, ogród faworu, noc mroku i niebezpiecznej na uczciwe komety, którą plagą nazywają zwyczajnie. Zawsze cnota i czynienie oku, oko temu obojgu przytomne bywały.
Jacek: O szczęśliwości czasów! Czemużeś dzieciom naszym ustąpiła? Z których tylko póty pociechy kawałek mamy, póki aplikacji nie mają.
Wincenty: Tak jest, a nie inaczej. Dać syna albo córkę tymi czasy do dworu, jest jednoż, co i wypchnąć bez wiosła na morze, kędy szumców, wichrów, bałwanów niebezpiecznych bez miary
przełożonej, jako obadwa luminarze, przez dozór i pozór przykładu ustawicznie czuwały i świciły, tak dalece, że kąt nie miał cienia, ustronie po ciemku, ogród faworu, noc mroku i niebezpiecznej na uczciwe komety, którą plagą nazywają zwyczajnie. Zawsze cnota i czynienie oku, oko temu obojgu przytomne bywały.
Jacek: O szczęśliwości czasów! Czemużeś dzieciom naszym ustąpiła? Z których tylko póty pociechy kawałek mamy, póki aplikacyi nie mają.
Wincenty: Tak jest, a nie inaczej. Dać syna albo córkę tymi czasy do dworu, jest jednoż, co i wypchnąć bez wiosła na morze, kędy szumców, wichrów, bałwanów niebezpiecznych bez miary
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 277
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. 1. O Zacności Naświętszego Sakramentu, Ciała i Krwie Pana Chrystusowej. 26. 2. O Skutkach Naświętszego Sakramentu. 40. 3. O Godnym przygotowaniu się, do przyjęcia Naświętszego Sakramentu. 49.
Na Pierwszą Niedzielę po SS. Trójcy. 1. O Zacności wieczerzy Pana Chrystusowej. 58. 2. O Szczęśliwości pożywających wieczerzy P. Chrystusowej. 65. 3. O Pokarmie danym na wieczerzy Pana Chrystusowej. 75.
Na Wtórą Niedzielę po SS. Trójcy. 1. O Pilnym szukaniu owce straconej. 84. 2. O Radości niebiesikich obywatelów, z znalezienia straconej owce. 90. 3. O Szukaniu straconego pieniądza. 97
. 1. O Zacnośći Naświętszego Sákrámentu, Ciáłá y Krwie Páná Chrystusowey. 26. 2. O Skutkách Naświętszego Sákrámentu. 40. 3. O Godnym przygotowániu się, do przyięćia Naświętszego Sákrámentu. 49.
Ná Pierwszą Niedźielę po SS. Troycy. 1. O Zacnośći wieczerzy Páná Chrystusowey. 58. 2. O Szczęśliwośći pożywáiących wieczerzy P. Chrystusowey. 65. 3. O Pokarmie dánym ná wieczerzy Páná Chrystusowey. 75.
Ná Wtorą Niedźielę po SS. Troycy. 1. O Pilnym szukániu owce stráconey. 84. 2. O Rádośći niebiesikich obywátelow, z ználeźienia stráconey owce. 90. 3. O Szukániu stráconego pieniądzá. 97
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 7 nlb
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
, et claudere ora laudantium te, atque extinguere gloriam tépli et altaris tui. Abowiem dopiero teraz w pułtora tysiąca lat/ pytają się drudzy z niewiernymi Żydami. Quomodo potest hic nobis carnem suam dare ad manducandum? Kiedy już tak wiele Milionów wybranych Pańskich/ pożywając tego chleba zbawiennego/ przeszło do żywota wiecznego/ i o szczęśliwości swojej nieodmiennej przez cuda/ i objawienia rozmaite nam świadectwo z nieba dali- Stąd Naświętszy ten i niepojęty Sakrament . Bo jako święty Hilarius naucza; Tam verum est nos accipere carnem Christi in hoc Sacramento, quam verum est verbum accepisse carnem humanam in virginis vtero. Pisze Tomas Valdensis, także i Brenbachius oczywiści świadkowie/ iż Roku
, et claudere ora laudantium te, atque extinguere gloriam tépli et altaris tui. Abowiem dopiero teraz w pułtorá tyśiącá lat/ pytáią się drudzy z niewiernymi Zydámi. Quomodo potest hic nobis carnem suam dare ad manducandum? Kiedy iuż ták wiele Millionow wybránych Páńskich/ pożywáiąc tego chlebá zbáwiennego/ przeszło do żywotá wiecznego/ y o szczęśliwośći swoiey nieodmienney przez cudá/ y obiáwienia rozmáite nam świádectwo z niebá dáli- Ztąd Naświętszy ten y niepoięty Sákráment . Bo iáko święty Hilarius náucza; Tam verum est nos accipere carnem Christi in hoc Sacramento, quam verum est verbum accepisse carnem humanam in virginis vtero. Pisze Thomas Valdensis, tákże y Brenbachius oczywiśći świádkowie/ iż Roku
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 37
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
pożywaj bankietu/ na wieczerzą zbawienną uczaszczaj/ a Odkupiciela twojego/ który cię tak barzo umiłował/ żeć Ciało i krew swoję za pokarm dać raczył/ ze wszytkiego serca/ ze wszytkiej dusze/ i ze wszytkich sił miłuj/ i wysławiaj. A będziesz z nim żył i królował na wieki wieków. Amen. O szczęśliwości pozywających Wieczerzy Pana Chrystusowej. K. W. KAZANIE WTÓRE, O szczęśliwości pożywających Wieczerzy Pana Chrystusowej.
Homo quidam fecit caenam magnam, et vocauit multos. Luca 14.
STarzy Monarchowie Rzymscy chcący pokazać wielmożność swoję ludowi pospolitemu/ kiedy bankiety czynili/ taki dostatek abo raczej zbytek w częstowaniu okazowali/ że się im nie tylko
pożyway bánkietu/ ná wieczerzą zbáwienną vczaszczay/ á Odkupićielá twoiego/ ktory ćię ták bárzo vmiłował/ żeć Ciáło y krew swoię zá pokarm dáć raczył/ ze wszytkiego sercá/ ze wszytkiey dusze/ y ze wszytkich śił miłuy/ y wysławiay. A będźiesz z nim żył y krolował ná wieki wiekow. Amen. O szczęśliwośći pozywáiących Wieczerzy Páná Chrystusowey. K. W. KAZANIE WTORE, O szczęśliwośći pożywáiących Wieczerzy Páná Chrystusowey.
Homo quidam fecit caenam magnam, et vocauit multos. Luca 14.
STárzy Monárchowie Rzymscy chcący pokázáć wielmożność swoię ludowi pospolitemu/ kiedy bánkiety czynili/ táki dostátek ábo ráczey zbytek w częstowániu okázowáli/ że się im nie tylko
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 64
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649