. Jastrząb uczyni/ sierotę owdowi/ A prżecię ona sparzenie odnowi. Dam. Bywać to prawda: lecz między Zwierzęty Nie miedzy ludźmi/ ten zwyczaj zawzięty. Niepyta się nikt co się dzieje wlessie Co miedzy ludźmi prędko się różniesie. Zwłaszcza w miłości: a któż tak szczęśliwy/ Żeby go nietknął język szczebietliwy. Komusz przepuści obmowca ten srogi Na nieśmiertelne co się targnął Bogi? P. Och. Próżny to skrupuł/ bojaźń bez potrzeby A tę nastronę porzucić dobrze by A cóż te plotki zaszkodzą i wieści? Mars z Reją/ Jowisz z Europą się pieści. Kocha Apollo Dafnidę swą pewnie/ Acz ją przymusił w marnym
. Iástrząb vczyni/ śierotę owdowi/ A prżećię oná sparzenie odnowi. Dam. Bywać to prawdá: lecz między Zwierzęty Nie miedzy ludźmi/ ten zwyczay záwźięty. Niepyta się nikt co się dźieie wlesśie Co miedzy ludźmi prędko się rożnieśie. Zwłaszczá w miłośći: á ktosz ták sczęśliwy/ Zeby go nietknął iężyk szczebietliwy. Komusz przepuśći obmowcá ten srogi Ná nieśmiertelne co się tárgnął Bogi? P. Och. Prożny to skrupuł/ boiáźń bez potrzeby A tę nástronę porzućić dobrze by A cosz te plotki zászkodzą y wieśći? Mars z Rheią/ Iowisz z Europą się pieśći. Kocha Apollo Dáphnidę swą pewnie/ Acz ią przymuśił w márnym
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 185
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
spochlebstwa nie mają na pieczy. Ale nie w próżnej mowie mądrość się znajduje/ Nie wydwornych słów ale Cnoty potrzebuje. Piękna to rzecz kto umie usta swe hamować/ A przy rozmowach skromny wstyd zawsze zachować Gdy mędrszy mówią milczeć wszytkiego słuchając/ Ani się też skwapliwie w rzecz inszych wdzierajac. Czego więc nie rad wytrwa język szczebietliwy/ Lecz też często odnosi wstyd długo zelżywy. A zwłaszcza gdy co komu uszczypliwie rzecze/ Już nie jedna przygoda wnet się za nim wlecze. ALEKsANDRA wielkiego iż przykremi słowy/ Kalistenes tknął zaraz tam musiałzbyć głowy. Jedno iż rzekł: O Królu jeśli jesteś Bogiem/ Czyń dobrze ludziom: nie bądź tak łupieżcą srogiem.
spochlebstwá nie máią ná pieczy. Ale nie w prozney mowie mądrość sie znáyduie/ Nie wydwornych słow ále Cnoty potrzebuie. Piękna to rzecz kto vmie vstá swe hámowáć/ A przy rozmowách skromny wstyd záwsze záchowáć Gdy mędrszy mowią milczeć wszytkiego słucháiąc/ Ani sie też skwápliwie w rzecz inszych wdźieráiac. Czego więc nie rad wytrwa ięzyk sczebietliwy/ Lecz też często odnośi wstyd długo zelżywy. A zwłasczá gdy co komu vsczypliwie rzecze/ Iuż nie iedná przygodá wnet się zá nim wlecze. ALEXANDRA wielkiego iż przykremi słowy/ Kalistenes tknął záráz tám muśiałzbyć głowy. Iedno iż rzekł: O Krolu iesli iesteś Bogiem/ Czyń dobrze ludziom: nie bądź tak łupieżcą srogiem.
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: D4v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
jeśli będziesz darski. Zwłaszcza się Hajducy teraz lepiej mają/ Gdyż więtsze stacije wszędzie im skladają. A więc nad to więcej ludziom wydzierają/ Za co też przeklęctwa na się wyciągają. Ach/ nie takci dawni żołnierze czynili/ Przeto nieprzyjacioły szczęśliwie gromili.
CHUDYFERENS Przypadszy groźno mówić będzie.
Długoż tak szemrać będziesz chlipie szczebietliwy/ Wnet mej ręki nie ujdziesz chociażeś szędziwy. Twojska rzecz chłopie gadać o rolej/ o gnoju/ Nie o wojennych sprawach/ ani też pokoju. Narzekasz że stacje przykrość wam zadają/ A to gdzie co kwoli mam naszy garła dają Zastawiając się mężnie byście pilnowali/ Gospodarstwa w pokoju/ szkody nie uznali.
iesli będźiesz dárski. Zwłaszczá się Háyducy teraz lepiey máią/ Gdyż więtsze stáćiie wszędźie im skládáią. A więc nád to więcey ludźiom wydźieráią/ Zá co też przeklęctwá ná się wyćiągáią. Ach/ nie tákći dáwni żołnierze czynili/ Przeto nieprzyiaćioły szczęśliwie gromili.
CHVDYFERENS Przypadszy groźno mowić będźie.
DLugoż ták szemráć będźiesz chlipie sczebietliwy/ Wnet mey ręki nie vydźiesz choćiażeś szędźiwy. Twoyska rzecz chłopie gádáć o roley/ o gnoiu/ Nie o woiennych spráwách/ áni też pokoiu. Nárzekasz że stácye przykrość wam zádáią/ A to gdźie co kwoli mam nászy gárłá daią Zástáwiáiąc się mężnie byśćie pilnowáli/ Gospodárstwá w pokoiu/ szkody nie vználi.
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: G
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603