niechętna, I chociaż szyper po Wiśle żegluje, U ciebie twardy mróz serce muruje. Czemuż nas zdradzasz, mając lata gońce, W świeżych jagodach wiosnę, w oczach słońce? DO JAGI
Sroga jest żmija żądłem jadowita, Sroga i miłość łez ludzkich niesyta, Srogie tygrysy hirkańskiej pustynie, Srogie są lwice, gdy im szczenię zginie; Sroższaś ty, Jago, do swojej łożnice Nad żmiję, miłość, tygrysy i lwice. PSZCZOŁA W BURSZTYNIE
Widomie skryta w przeczystym bursztynie Zda się, że w własnym miedzie pszczoła płynie. Wzgardzona będąc, gdy żyła pod niebem, Teraz jest droższa trunną i pogrzebem. Tak się jej wierna praca zapłaciła,
niechętna, I chociaż szyper po Wiśle żegluje, U ciebie twardy mróz serce muruje. Czemuż nas zdradzasz, mając lata gońce, W świeżych jagodach wiosnę, w oczach słońce? DO JAGI
Sroga jest żmija żądłem jadowita, Sroga i miłość łez ludzkich niesyta, Srogie tygrysy hirkańskiej pustynie, Srogie są lwice, gdy im szczenię zginie; Sroższaś ty, Jago, do swojej łożnice Nad żmiję, miłość, tygrysy i lwice. PSZCZOŁA W BURSZTYNIE
Widomie skryta w przeczystym bursztynie Zda się, że w własnym miedzie pszczoła płynie. Wzgardzona będąc, gdy żyła pod niebem, Teraz jest droższa trunną i pogrzebem. Tak się jej wierna praca zapłaciła,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 78
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zdarł z Patrokla towarzysza jego? Mógł każdy mówić toż o Osmanie/ który go widział/ (a widziało go ludzi na kilkakroć sto tysięcy/ gdy na śmierć prowadzony był.) O jako się zmienił Pan ten młody/ i różny od onego Osmana/ który do Konstantynopola po Petyhorsku wjeżdżał/ z sajdakiem Tatarskim/ jako szczenię lwie/ niedawno we krwi Chrześcijańskiej zaprawiony. Teraz idzie jako mulater/ abo masztalerz jaki; umiera jako zdrajca Ojczyzny/ i tego nie ma/ co lada kto miewał/ aby ozdobnie ubrany na plac wychodził. Nim miał umierać Saladyn Król Egiptu i Syriej/ który Chrześcijanom ziemię świętą był odjął w roku Pańskim 1180. po
zdárł z Pátroklá towárzyszá iego? Mogł káżdy mówić toż o Osmanie/ który go widźiał/ (á widźiáło go ludźi ná kilkákroć sto tyśięcy/ gdy ná śmierć prowadzony był.) O iáko się zmienił Pan ten młody/ y rożny od onego Osmaná/ ktory do Konstántynopolá po Petyhorsku wieżdżał/ z saydakiem Tátárskim/ iáko szczenię lwie/ niedawno we krwi Chrześćiáńskiey zápráwiony. Teraz idźie iáko muláter/ ábo másztálerz iáki; vmiera iáko zdraycá Oyczyzny/ y tego nie ma/ co ládá kto miewał/ áby ozdobnie vbrány ná plác wychodźił. Nim miał vmieráć Sáládin Krol Egiptu y Syryey/ ktory Chrześćiánom źiemię świętą był odiął w roku Páńskim 1180. po
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
mur. 7. Przeklęta zapalczywość ich/ iż uporna: i gniew ich/ iż zatwardziały. Rożdzielę je w Jakobie/ a rozproszę je w Izraelu. 8.
JUda/ tys jest/ ciebie chwalić będą bracia twoij: ręka twoja będzie na szyj nieprzyjaciół twoich: kłaniać się tobie będą Synowie Ojca twego. 9. Szczenię lwie Juda/ od łupu/ Synu mój/ wróciłeś się: skłonił się/ i położył się jako lew/ i jako lwica/ a któż go obu- dzi? Nie będzie odjęte sceptrum od Judy/ ani Zakonodawca od nóg jego/ aż przydzie Siloh/ i jemu będzie oddane posłuszeństwo narodów. 11. Uwiąże
mur. 7. Przeklęta zápálczywość ich/ iż uporna: y gniew ich/ iż zátwárdźiáły. Rożdźielę je w Iákobie/ á rosproszę je w Izráelu. 8.
IUdá/ tys jest/ ćiebie chwalić będą bráćia twoij: ręká twojá będźie ná szyj nieprzyjaćioł twojch: kłaniáć śię tobie będą Synowie Ojcá twego. 9. Szczęnię lwie Iudá/ od łupu/ Synu moj/ wroćiłeś śię: skłonił śię/ y położył śię jáko lew/ y jáko lwicá/ á ktoż go obu- dźi? Nie będźie odjęte sceptrum od Iudy/ áni Zakonodawcá od nog jego/ áż przydźie Siloh/ y jemu będźie oddáne posłuszeństwo narodow. 11. Uwiąże
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 53
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
częstem się porywaniem. Kiedyż się wżdy uspokoisz? Nie wiem, co za dziwy broisz. Mniemasz, że tak masz być wdzięczny, wszystko skaczesz niestateczny; na dwu nóżkach poskakujesz, raz Dziecięciu pochlebujesz, a drugi raz wedle Niego kładziesz się by co dobrego. Nieobacznie się porywasz, a sen smaczny Mu przerywasz. Szczenię złe, zapamiętałe, oto żeś nazbyt zuchwałe, dosyć czasu do szczekania, gdy Dziecię wolne od spania. Igranie twe ma być w mierze, bo cię potym prętem wzbierze. Uspokójże się już dzisia, bo to siła na Rubisia. 7
. O KĄPIELI DZIECIĘCEJ MATKA, ANIOŁOWIE
Volatiles ministri
Matka Skrzydlaści aniołowie,
częstem się porywaniem. Kiedyż się wżdy uspokoisz? Nie wiem, co za dziwy broisz. Mniemasz, że tak masz być wdzięczny, wszystko skaczesz niestateczny; na dwu nóżkach poskakujesz, raz Dziecięciu pochlebujesz, a drugi raz wedle Niego kładziesz się by co dobrego. Nieobacznie się porywasz, a sen smaczny Mu przerywasz. Szczenię złe, zapamiętałe, oto żeś nazbyt zuchwałe, dosyć czasu do szczekania, gdy Dziecię wolne od spania. Igranie twe ma być w mierze, bo cię potym prętem wzbierze. Uspokójże się już dzisia, bo to siła na Rubisia. 7
. O KĄPIELI DZIECIĘCEJ MATKA, ANIOŁOWIE
Volatiles ministri
Matka Skrzydlaści aniołowie,
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 53
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
rozmnaża Gada/ jako lew mieszkać będzie/ a porwie ramię i głowę. 21. Który sobie upatrzył na początku mieszkanie, a iż tam o dziale swoim przez zakonodawcę obezpieczony jest/ przetoż pójdzie z Książęty ludu: sprawiedliwość Pańską wykona/ i sądy jego z Izraelem. 22. A do Dana rzekł: Dan jako szczenię Lwie/ wyskakujące z Basan. 23. A do Neftalima rzekł: Neftali/ nasycony przyjaźni/ i pełny błogosławieństwa Pańskiego/ Zachód i Południe opanujesz. 24. A do Asera rzekł: błogosławiony nad inne Syny Aser/ będzie przyjemny Braci swej/ i omoczy w oliwie nogę swoję: 25. Żelazo i miedź
rozmnaża Gádá/ jáko lew mieszkáć będźie/ á porwie rámię y głowę. 21. Ktory sobie upátrzył ná pocżątku mieszkánie, á iż tám o dźiale swojim przez zakonodawcę obespiecżony jest/ przetoż pojdźie z Kśiążęty ludu: spráwiedliwość Páńską wykona/ y sądy jego z Izráelem. 22. A do Dáná rzekł: Dán jáko szcżenię Lwie/ wyskákujące z Básán. 23. A do Neftálimá rzekł: Neftáli/ násycony przyjáźni/ y pełny błogosłáwieństwá Páńskiego/ Zachod y Południe opánujesz. 24. A do Aserá rzekł: błogosłáwiony nád inne Syny Aser/ będźie przyjemny Bráći swey/ y omocży w oliwie nogę swoję: 25. Zelázo y miedź
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 222
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
miecąc/ i na polu ilekroć ujrzy/ i doma/ żeby się go co nabarziej rozmiłowało. A jeśli ono przecię stroni/ trzeba aby je zajeżdżano z chlustem/ i bijąc do łowca: jeśli i to nie pomaga/ trzeba łapać i wysiekać tak/ żeby się samo bało być bez myśliwca. Opacznym obyczajem/ jeśli szczenię które nazbyt konia pilnuje/ temu myśliwiec z ręki swej nigdy nic nie ma podać/ boby go tym zepsował wiecznie. Także w obojej tej wprawie/ trzeba się strzec żeby upadłego zająca nie odjeżdzac/ bo acz to i z staremi psy trzeba czynić/ ale osobliwie z młodemi/ aby się nie zwyczaiły zająca odchodzić.
miecąc/ y na polu ilekroć vyrzy/ y domá/ żeby sie go co nabarźiey rozmiłowáło. A iesli ono przećię stroni/ trzebá aby ie záieżdżano z chlustem/ y biiąc do łowcá: iesli y to nie pomaga/ trzebá łápáć y wyśiekáć ták/ żeby sie sámo báło być bez myśliwcá. Opácżnym obycżáiem/ iesli sczenię ktore názbyt konia pilnuie/ temu mysliwiec z ręki swey nigdy nic nie ma podáć/ boby go tym zepsował wiecżnie. Tákże w oboiey tey wpráwie/ trzebá sie strzedz żeby vpádłego zaiącá nie odieżdzác/ bo ácz to y z stáremi psy trzebá cżynić/ ále osobliwie z młodemi/ áby sie nie zwycżáiły záiąca odchodźić.
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 13
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
zaś za kilka niedziel znowu ksobie przyidą/ i będą jeszcze lepszy/ niżli pierwej. O toż kiedy Myśliwiec głupi ufrasuje się darwo tej naskrzętniej skazie i czasem je rodzą niedoczekawszy poprawy ich/ ato z głupstwa/ że nie rozumie czym się to dzieje. A ono ta jest tego przyczyna: Każde szczenię dobrego gniazda kupi się do psów/ otoż kiedy je przysadza do dobrych psów/ tedy kiedy starzy psi idą goniąc/ i swe misterstwa wyprawują/ szczenięta idą kiedy znimi nie psują im nic/ tylko na ich słowo wrzeszcząc/ i tak psom starym w gonieniu nie zawadzą/ a głośmi zagęsczą/ że psi barzo
záś zá kilká niedźiel znowu ksobie przyidą/ y będą iescże lepsy/ niżli pierwey. O toż kiedy Myśliwiec głupi vfrásuie sie dárwo tey naskrzętniey skáźie y czásem ie rodzą niedocżekawszy popráwy ich/ áto z głupstwá/ że nie rozumie cżym sie to dźieie. A ono tá iest tego przycżyná: Każde scżenię dobrego gniazdá kupi sie do psow/ otoż kiedy ie przysadza do dobrych psow/ tedy kiedy stárzy pśi idą goniąc/ y swe misterstwa wypráwuią/ scżęniętá idą kiedy znimi nie psuią im nic/ tylko ná ich słowo wrzescżąc/ y ták psom stárym w gonieniu nie záwádzą/ á głosmi zágęscżą/ że pśi bárzo
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 13
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
. Przez dwie tedy niedziele w takim byłem terminie, już żadnej na świecie nie mając nadziei, gdyż mię już żaden z przyjaciół i cieszyć nie śmiał, prócz jednego p. de Buy, który jakążkolwiek czynił nadzieję. P. wojewody i samej, wielkiej w tym terminie doznałem przyjaźni. P. Korycki, jako szczenię jakie, dzień i noc mię nie odstąpił. De Boham, nieborak, już i patrzyć na mnie nie mógł. P. starosta grabowiecki, lityński i inni wszyscy tak dalece byli potrwożeni, że aż komisja ustać musiała (która za łaską bożą już się szczęśliwie skończyła). Miączyński, nieprzepłacony sługa (jakiego mu równego
. Przez dwie tedy niedziele w takim byłem terminie, już żadnej na świecie nie mając nadziei, gdyż mię już żaden z przyjaciół i cieszyć nie śmiał, prócz jednego p. de Buy, który jakążkolwiek czynił nadzieję. P. wojewody i samej, wielkiej w tym terminie doznałem przyjaźni. P. Korycki, jako szczenię jakie, dzień i noc mię nie odstąpił. De Boham, nieborak, już i patrzyć na mnie nie mógł. P. starosta grabowiecki, lityński i inni wszyscy tak dalece byli potrwożeni, że aż komisja ustać musiała (która za łaską bożą już się szczęśliwie skończyła). Miączyński, nieprzepłacony sługa (jakiego mu równego
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 207
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
by były? wieręć niewiem/ Panie mój. Młody Koń w pieniądze idzie/ a stary z pieniędzy. Mnich niemowny/ kot niełowny/ gach wstydliwy/ gracz sprawiedliwy/ nigdy nie wskurają. Mucha w mleku/ albo Cygan w bieli. In hospitio formoso hospes deformis. Miejskie dziecię jako prosię/ a szlacheckie jako szczenię. Miejsce i czas często śmiałości dodają. Miłośnice/ drapieżnice. 10
Miłości/ tylko cię do śmierci. Miece się by pies na łańcuchu. Tanquam leo corda vinctus agitur. Miejska przyjaźń konwie na piwo a różna na pieczenią nie bronić. Mierzy go łakomy/ wolałby sam. Mamli świnie paść/ wolę całą
by były? wieręć niewiem/ Pánie moy. Młody Koń w pieniądze idźie/ á stáry z pieniędzy. Mnich niemowny/ kot niełowny/ gách wstydliwy/ gracż spráwiedliwy/ nigdy nie wskuráią. Muchá w mleku/ álbo Cygan w bieli. In hospitio formoso hospes deformis. Mieyskie dźiećię iáko prośię/ á szlácheckie iáko szcżenię. Mieysce y cżas cżęsto śmiáłośći dodáią. Miłośnice/ drapieżnice. 10
Miłośći/ tylko ćię do śmierći. Miece się by pies ná łáńcuchu. Tanquam leo corda vinctus agitur. Mieyska przyiaźń konwie ná piwo á rożna ná pieczenią nie bronić. Mierźi go łákomy/ wolałby sam. Mamli świnie páść/ wolę cáłą
Skrót tekstu: RysProv
Strona: E3v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
tak iż barziej możem duchem świętym nazywać, i jako duchy są z materii ale barzo subtelne tak i dusza, przydawszy to iż materia zawsze ją chowa, jako wosk chowa pieczęć na sobie wyrażoną. 70. Czemu jagnie chce boźdź rogami choć mu jeszcze nie wyrosły? Toż i w innych się najduje, bo i szczenię chce kąsać choć słabe zęby: i wzlatywać ptaszęta choć jeszcze nie opierzały: Dusza to wszytko sprawuje która tą częścią się ciała broni która jest do tego najsposobniejsza, i wie ktota do czego służy, a wszytko to z nią sprawuje kto ją uczynił i chowa. 71. Czemu w żyjącym bydleciu gdy ciała sztucka wypadnie odrasta
ták iż bárziey możem duchem świętym názywáć, y iáko duchy są z máteryey ále bárzo subtelne ták y duszá, przydawszy to iż máterya záwsze ią chowa, iáko wosk chowa pieczęć ná sobie wyráżoną. 70. Czemu iágnie chce boźdź rogámi choć mu ieszcze nie wyrosły? Toz y w innych się náyduie, bo y szczęnię chce kąsáć choć słábe zęby: y wzlátywáć ptaszętá choć ieszcze nie opierzáły: Duszá to wszytko spráwuie ktora tą częścią się ciáłá broni ktora iest do tego naysposobnieysza, y wie ktota do czego służy, á wszytko to z nią spráwuie kto ią uczynił y chowa. 71. Czemu w żyiącym bydlećiu gdy ćiáłá sztucká wypádnie odrasta
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 129
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692