Konstantyna. 2^do.^ Abdicationem liberam Augusto nie tylko w Koronie ale i w Ducatui Saxoniae, aby resignet na syna, i Status żeby go zaraz przyjęły. 3^tio.^ Refusio damnorum. Także aby książę Sax Gotta restitutus był ad bona i do posesji. Co potem mollificatum.
W Wielkiej Polsce został generał Mardefelt z sześcią regimentami.
August z Litwy wyszedł obawiając się generała Lewenhaupta marszu z Kurlandii ku Wilnowi. Poszedł za Lublin, tam się z Mężykowem mającym 15 pułków jazdy złączył. Podjazdami urywali się z obu stron, bo przy Mardefelcie były cztery dywizje polskie, to jest: ipp. wojewody kijowskiego i pisarza polnego Potockich. Ipanów podkomorzego koronnego
Konstantyna. 2^do.^ Abdicationem liberam Augusto nie tylko w Koronie ale i w Ducatui Saxoniae, aby resignet na syna, i Status żeby go zaraz przyjęły. 3^tio.^ Refusio damnorum. Także aby książę Sax Gotta restitutus był ad bona i do possesyi. Co potém mollificatum.
W Wielkiéj Polsce został generał Mardefelt z sześcią regimentami.
August z Litwy wyszedł obawiając się generała Lewenhaupta marszu z Kurlandyi ku Wilnowi. Poszedł za Lublin, tam się z Mężykowem mającym 15 pułków jazdy złączył. Podjazdami urywali się z obu stron, bo przy Mardefelcie były cztery dywizye polskie, to jest: jpp. wojewody kijowskiego i pisarza polnego Potockich. Jpanów podkomorzego koronnego
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 242
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
do Włodzimierza, zapatrując się na dalsze eventus, i na Litwę w tyle zostawioną, ażeby ne illi excidium, albo przynajmniej hostilis incursio pararetur. Zostawił tam różne dywizje, od Smoleńska ip. Chmarę pułkownika, dobrego żołnierza, który podjazdami znacznie nieprzyjacielowi naprzykrzał się; ten miał 25 chorągwi: ip. generała Domaradzkiego z rajtarii sześcią set, i siedmią tatarskich chorągwi od Połocka; ip. generała majora Sapiehę we trzydziestu chorągwi i czterechset rajtarii na granicach Podlasza; piechoty dwaregimenta w Kownie. A będąc w tak dobrej posturze nie dba o suspicję dworu i imposturę menażowania hetmanów koronnych, i owszem żartuje i ac fremit na praecocia consilia i tak niebezpieczne awansowanie.
do Włodzimierza, zapatrując się na dalsze eventus, i na Litwę w tyle zostawioną, ażeby ne illi excidium, albo przynajmniéj hostilis incursio pararetur. Zostawił tam różne dywizye, od Smoleńska jp. Chmarę pułkownika, dobrego żołnierza, który podjazdami znacznie nieprzyjacielowi naprzykrzał się; ten miał 25 chorągwi: jp. generała Domaradzkiego z rajtaryi sześcią set, i siedmią tatarskich chorągwi od Połocka; jp. generała majora Sapiehę we trzydziestu chorągwi i czterechset rajtaryi na granicach Podlasza; piechoty dwaregimenta w Kownie. A będąc w tak dobréj posturze nie dba o suspicyę dworu i imposturę menażowania hetmanów koronnych, i owszem żartuje i ac fremit na praecocia consilia i tak niebezpieczne awansowanie.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 266
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Niesłusznie przyjaciele moi mnie kłopocą, Że nie wiedeńską, jaka dziś moda, karocą, Nie w drogich aksamitach, chociażby mi snadno, Nie z końmi podwodnymi jeżdżę, nie czeladno. Było też i to kiedyś. Na cóż się przeciwić Światu, gdy się człek poczni od starości krzywić? Wżdy przecie nie samowtór, przecie sześcią koni, Choć też czasem karetę i źrebiątko goni. Puszczam cug, niechaj szumi, niech jeździ bogato, Kto godzien, a co większa, kogo stanie na to. Wolno w Polsce; niejeden lecz, widzę, tym szumem Nagradza niedostatki rodzenia z rozumem. 437. KIERMASZE
Ja prawdziwie nie widzę, żeby jaki nasze
Niesłusznie przyjaciele moi mnie kłopocą, Że nie wiedeńską, jaka dziś moda, karocą, Nie w drogich aksamitach, chociażby mi snadno, Nie z końmi podwodnymi jeżdżę, nie czeladno. Było też i to kiedyś. Na cóż się przeciwić Światu, gdy się człek poczni od starości krzywić? Wżdy przecie nie samowtór, przecie sześcią koni, Choć też czasem karetę i źrebiątko goni. Puszczam cug, niechaj szumi, niech jeździ bogato, Kto godzien, a co większa, kogo stanie na to. Wolno w Polszczę; niejeden lecz, widzę, tym szumem Nagradza niedostatki rodzenia z rozumem. 437. KIERMASZE
Ja prawdziwie nie widzę, żeby jaki nasze
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 377
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojrzy, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie;
, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojźry, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie;
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
powiadają: że Sławetny jeden Pan, według dawnego rządu tutecznego Kościoła, odmurował mu stajenkę, i tam go zaprowadził: Niech mu też Pan Bóg dom w-niebie zbuduje. Ale chce mi się tak rokować, że to w-dzisiejszą Niedzielę ma wjeżdżać na Arcy-Biskupstwo Z. Wojciech do Gniezna: i tak że niechciał wieżdzać sześcią Koni, poprowadzono mu tego osieł- ka. Dogonię ja albo tego osiełka, i poprowadzę go Z. Wojciechowi, i uklęknąwszy przed nim, wsadziwszy go na bydlę, rzekę mu: Benedicite Reverendissime Pater Błogosławcie Najwielebniejszy Ojcze: spyta mię Z. Wojciech, a na cóż? Na Kazanie do Maryj Magdaleny w-Poznaniu.
powiádáią: że Sławetny ieden Pan, według dawnego rządu tutecznego Kośćiołá, odmurował mu stáienkę, i tám go záprowádźił: Niech mu też Pan Bog dom w-niebie zbuduie. Ale chce mi się ták rokowáć, że to w-dźiśieyszą Niedźielę ma wieżdżáć ná Arcy-Biskupstwo S. Woyćiech do Gniezná: i ták że niechćiał wieżdzáć sześćią Koni, poprowádzono mu tego ośieł- ká. Dogonię ia álbo tego ośiełká, i poprowádzę go S. Woyćiechowi, i uklęknąwszy przed nim, wsádźiwszy go ná bydlę, rzekę mu: Benedicite Reverendissime Pater Błogosławćie Naywielebnieyszy Oycze: zpyta mię S. Woyćiech, á ná coż? Ná Kazánie do Máryi Mágdáleny w-Poznániu.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 81
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Zachodu do Wschodu., we 29 dni, i godzin 12, ten czas nazywa się: biegiem Księżyca miesiącznym. Lecz zamiast pół trzydziesta dnia, ustanowili Matematycy rachować w miesiącu każdym alternatą, raz dni 29 a drugi raz 30 co na jedno wychodzi. Rok miesięczny zabiera dnie 354, mniejszy więc jest jedynastą dniami i sześcią prawie godzinami od Roku Słonecznego. Księżyc w największym swoim od ziemi oddaleniu się, czyli Apogeum, jest na mil 87000. Perygeum czyli zbliżenie się jego ku ziemi najbliższe bywa na 500 mil. Księżyc mniejszy jest od Ziemi 55 razy: jakoż i od wszystkich innych Planet najmniejszy, lubo dla swojej z ziemią bliskości zdaje się
Zachodu do Wschodu., we 29 dni, y godzin 12, ten czas nazywa się: biegiem Xiężyca miesiącznym. Lecz zamiast poł trzydziesta dnia, ustanowili Matematycy rachować w miesiącu każdym alternatą, raz dni 29 a drugi raz 30 co na iedno wychodzi. Rok miesięczny zabiera dnie 354, mnieyszy więc iest iedynastą dniami y sześcią prawie godzinami od Roku Słonecznego. Xiężyc w naywiększym swoim od ziemi oddaleniu się, czyli Apogeum, iest na mil 87000. Perigeum czyli zbliżenie się iego ku ziemi naybliższe bywa na 500 mil. Xiężyc mnieyszy iest od Ziemi 55 razy: iakoż y od wszystkich innych Planet naymnieyszy, lubo dla swoiey z ziemią bliskości zdaie się
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 271
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
pro articulo mortis. 55v
Tegoż dnia wieczorem wozy i rumaki z wielbłądami przyszły księcia IM pana podkanclerzcgo litewskiego.
Dnia 24 Februarii, w dzień S. Matie, nabożeństwa słuchałem apud S. Mariam Majorem, kędy ciało tego święte leży.
Po południu publice książę IM wjechał do Rzymu, przeciwko któremu karyta posła francuskiego sześcią koni i druga kardynalska, inszych niemało, co po parę koni było, za nim.
Po wjeździe księcia IM byłem in Termis Diocletianis, to jest kąpielnie, która jest tak wielka machina, jako miasto jakie główne, z różnemi przegrodami, in varium modum wielkim sumptem wystawione, ale już teraz więcej in ruderibus exstat
pro articulo mortis. 55v
Tegoż dnia wieczorem wozy i rumaki z wielbłądami przyszły księcia JM pana podkanclerzcgo litewskiego.
Dnia 24 Februarii, w dzień S. Matthiae, nabożeństwa słuchałem apud S. Mariam Maiorem, kędy ciało tego święte leży.
Po południu publice książę JM wjechał do Rzymu, przeciwko któremu karyta posła francuskiego sześcią koni i druga kardynalska, inszych niemało, co po parę koni było, za nim.
Po wjeździe księcia JM byłem in Thermis Diocletianis, to jest kąpielnie, która jest tak wielka machina, jako miasto jakie główne, z różnemi przegrodami, in varium modum wielkim sumptem wystawione, ale już teraz więcej in ruderibus exstat
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 210
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
ognia dawali. Deputaci —przyjaciele księcia kanclerza — w ostatnim strachu byli. Chcieli oknami uciekać, ale ich nie puszczono.
W tym tumulcie Wojciech Paszkowski, trzeźwy zawsze, dekret mój ze stołu wziąwszy schował. Potem deputaci zaczęli do nóg padać księciu, suplikując, aby im pozwolił odjechać. Książę tedy kazał zaprząc karetę swoję sześcią ogierami izabelowymi, dziwnie złymi, tak dalece, że niektórym koniom kagańce żelazne na gęby kładli, ażeby się nie gryźli. Gdy zatem czterech czy piąciu deputatów — przyjaciół księcia kanclerza — wsiadło do karety, książę kazał stangretowi i forysiowi zsieść, a konie, tak złośliwe ogiery, puścić wolno, biczami trzaskać i ognia kazał
ognia dawali. Deputaci —przyjaciele księcia kanclerza — w ostatnim strachu byli. Chcieli oknami uciekać, ale ich nie puszczono.
W tym tumulcie Wojciech Paszkowski, trzeźwy zawsze, dekret mój ze stołu wziąwszy schował. Potem deputaci zaczęli do nóg padać księciu, suplikując, aby im pozwolił odjechać. Książę tedy kazał zaprząc karetę swoję sześcią ogierami izabelowymi, dziwnie złymi, tak dalece, że niektórym koniom kagańce żelazne na gęby kładli, ażeby się nie gryźli. Gdy zatem czterech czy piąciu deputatów — przyjaciół księcia kanclerza — wsiadło do karety, książę kazał stangretowi i forysiowi zsieść, a konie, tak złośliwe ogiery, puścić wolno, biczami trzaskać i ognia kazał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 598
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
eksplikacyj jaka szczerość, łatwo się stąd domyślić, iż w Hebiona i Marciona nurzał się Herezyj, potym został Żydem, a tak i on wersyę owę Septuaginta Grecką, wielu oszpecił makułami. Orygenes ów Adamantias, żyjący około Roku 254, całą BIBLIĘ podzielił na kolumny; jego to inwencyj są Heksapla, tojest wsześciu kolumnach sześcią językami Pismo Z. wyrażona alias Hebrajskim, Greckim, Akwili, Symmacha, siedmdziesiąt dwóch i Teedocjona etc. W ślady Orygenesa wstępując Franciszek Ximenes a Cisneros, Zakonu mniejszych Braci Z: Franciszka, Hiszpan Presbyter Kardynał, Tituli Z: Bibiany, Arcy Biskup Toletański Inquisitor generalny i Vice-Rex Hiszpański wydał BIBLIĘ, którą zowią KOMPLUTEŃSKĄ Poliglottą
explikacyi iaka szczerość, łatwo się ztąd domyślić, iż w Hebiona y Marciona nurzał się Herezyi, potym został Zydem, á tak y on wersyę owę Septuaginta Grecką, wielu oszpecił makułami. Origenes ow Adamantias, żyiący około Roku 254, całą BIBLIĘ podzielił na kolumny; iego to inwencyi są Hexapla, toiest wsześciu kolumnach sześcią ięzykami Pismo S. wyrażona alias Hebrayskim, Greckim, Akwili, Symmacha, siedmdziesiąt dwoch y Teedocyona etc. W ślady Origenesa wstępuiąc Franciszek Ximenes á Cisneros, Zakonu mnieyszych Braci S: Franciszka, Hiszpan Presbyter Kardynał, Tituli S: Bibiany, Arcy Biskup Toletański Inquisitor generalny y Vice-Rex Hiszpański wydał BIBLIĘ, ktorą zowią KOMPLUTENSKĄ Polyglottą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 586
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
siec i wiązać począwszy, gnali ich aż do samej bramy, którą gdy piechota nie ufając sile swojej do odparcia się Elearskiej rezolucji, co prędzej kratę na dragony spuściwszy, wrotami zamykali i obwarowywali, z muru tymczasem gęsto strzelając, Elearowie osierociałe przed bramą dragony część bijąc, część też wiążąc, tak rześko bramę wszystkiemi onemi sześcią chorągwi z kurzawy dragońskiej omiatali,że czerwony chorąży grotem przebił jednego z tych co bramę zamykali; a drugi Sławęckiego, w zwodzie, gdy go do góry podnoszono, grot wbity na pamiątkę zostawił. Tak tedy oni Elearowie Glock przestraszywszy, nie mając inszej żadnej w bok drogi, dla przekopów namyślnie poczynionych, a musząc już
siec i wiązać począwszy, gnali ich aż do samej bramy, którą gdy piechota nie ufając sile swojej do odparcia się Elearskiej rezolucyi, co prędzej kratę na dragony spuściwszy, wrotami zamykali i obwarowywali, z muru tymczasem gęsto strzelając, Elearowie osierociałe przed bramą dragony część bijąc, część też wiążąc, tak rześko bramę wszystkiemi onemi sześcią chorągwi z kurzawy dragońskiej omiatali,że czerwony chorąży grotem przebił jednego z tych co bramę zamykali; a drugi Sławęckiego, w zwodzie, gdy go do góry podnoszono, grot wbity na pamiątkę zostawił. Tak tedy oni Elearowie Glock przestraszywszy, nie mając inszej żadnej w bok drogi, dla przekopów namyślnie poczynionych, a musząc już
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 64
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859