, z Tobą rozmawiała, jako synogarlica, gdy osierociała, a opodal od ludzi, bez zgiełku miejskiego bezpiecznie byśmy wczasu zażyli spólnego. Tam nie usłyszy żaden zobopólnej mowy, żaden nam swym hałasem nie sturbuje głowy. Bać się nie będziem, żeby kto w naszej miłości zazdrosne lekkim ludziom doniósł wiadomości. Wtenczas mi tajemnice szeptem włożysz w uszy i słowa z dawna mojej pożądane duszy; wtenczas, gdy będę z Tobą mile rozmawiała, przyznam Ci się, jakom Cię srodze zakochała. Bogdajby to co prędzej słońce zaświeciło, co by mi pożądany koniec uczyniło! Me Światło! Długie było w mieście pomieszkanie, niechże się teraz wioska naszym
, z Tobą rozmawiała, jako synogarlica, gdy osierociała, a opodal od ludzi, bez zgiełku miejskiego bezpiecznie byśmy wczasu zażyli spólnego. Tam nie usłyszy żaden zobopólnej mowy, żaden nam swym hałasem nie sturbuje głowy. Bać się nie będziem, żeby kto w naszej miłości zazdrosne lekkim ludziom doniósł wiadomości. Wtenczas mi tajemnice szeptem włożysz w uszy i słowa z dawna mojej pożądane duszy; wtenczas, gdy będę z Tobą mile rozmawiała, przyznam Ci się, jakom Cię srodze zakochała. Bogdajby to co prędzej słońce zaświeciło, co by mi pożądany koniec uczyniło! Me Światło! Długie było w mieście pomieszkanie, niechże się teraz wioska naszym
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 96
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Gdzie się uczyły nauk lekarskich Kto ic hwyćwiczyłsztuk Aptekarskich Co baba, Doktor Skąd[...] Czy od kądzieli, gdy[...] Nie zna natury, ani Daje na domysł, doznaje proby. Wszędy się wraci, jakby co złego, Uczyć Medyka chce i biegłego. Racja za nic Medyka stoi, Baba uporna androny stroi. Gdy się przylepi szeptem do ucha. Zwiedziony radąChory jej słucha. Chociaż przymawia, kreśli i chuca, Mrucej, i żegna nad głową dmucha. Niedba na gusła człek omamiony. Ze cieszko grzeszy od bab zwiedziony[...] . mawiają w chorych dziwne choroby[...] uraz, wzdęcie Wątroby.[...] Kołtony, i podwionienia,[...] różne do podziwienia.[...] es w bokach które
Gdźie się uczyły náuk lekárskich Kto ic hwyćwiczyłsztuk Aptekarskich Co bábá, Doktor Zkąd[...] Czy od kądźieli, gdy[...] Nie zna nátury, ani Dáie ná domysł, doznáie proby. Wszędy się wraci, iakby co złego, Uczyc Medyka chce y biegłego. Rácya zá nic Medyká stoi, Babá uporna androny stroi. Gdy się przylepi szeptem do vchá. Zwiedźiony radąChory iey słucha. Choćiasz przymawia, kreśli y chuca, Mrucey, y żegna nad głową dmuchá. Niedba ná gusłá czlek omámiony. Ze ćieśzko grzeszy od bab zwiedźiony[...] . mawiáią w chorych dźiwne choroby[...] uraz, wzdęćie Wątroby.[...] Kołtony, y podwionienia,[...] rożne do podźiwienia.[...] es w bokach ktore
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 258
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
to samo, co ja z jej poznania, poczuwasz. Ach Mości Panie Hrabio, jużeśmy tedy nie w Syberyj? O jak wieleż mam WMPanu powiadać! Przyjaciel, któregoś mi WMPan zostawił, wiele mi przekory uczynił (tu wejrzała na Steleja wdzięku pełnym okiem) i --- niech on sam WMPanu opowie. Lecz cale szeptem zaczęła do mego Męża, którz jest ta Dama i ten Jego Mość (rozumiejąc Karolinę i Pana R---) Hrabia się zląkł, i nie wiedział, co miał w prędkości powiedzieć. Są --- oni, są nasi przyjaciele, a WMPani słudzy. Wzięłam potym Karolinę za rękę, i zaprowadziłam ją do niej,
to samo, co ia z iey poznania, poczuwasz. Ach Mośći Panie Hrabio, iużeśmy tedy nie w Syberyi? O iak wieleż mam WMPanu powiadać! Przyiaćiel, ktoregoś mi WMPan zostawił, wiele mi przekory uczynił (tu weyrzała na Steleia wdzięku pełnym okiem) i --- niech on sam WMPanu opowie. Lecz cale szeptem zaczęła do mego Męża, ktorż iest ta Dama i ten Jego Mość (rozumieiąc Karolinę i Pana R---) Hrabia śię zląkł, i nie wiedział, co miał w prętkośći powiedzieć. Są --- oni, są naśi przyiaćiele, a WMPani słudzy. Wzięłam potym Karolinę za rękę, i zaprowadziłam ią do niey,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 145
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, po Bałtyckich łamie się brzegach przeraźliwy, pomieszanym hukiem odgłos, któremu wdzięczne Septemtrionu echo na tych dwóch Narodów Kapitolum przy weselnych odzywa się koncentach, Cymbala pro lituis, pro ferro tympana plaudunt. Pienią się Wojennym szumem wzebranego Dunaju nurty swawolne z niezgruntowanego dna niosą na wierzch zakręty. Nam mały, bystro płynąca Wisła Rubicon, szeptem swoim, i to mocnym na ten czas przyciśniony lodem, spokojnych pod zaszczytem dobrej nadzieje, poprzysięgłej przyjaźni tak daje sposobów, że kiedy Asia tota fremit, u nas pro clangore tubarum, molle lyrae festumq; canunt. Wielkie to W. K. M. Imię, i powodna sprawuje fortuna, że w nieuciszonym
, po Bałtyckich łámie się brzegach przeraźliwy, pomieszanym hukiem odgłos, ktoremu wdzięczne Septemtrionu echo ná tych dwoch Narodow Kapitolum przy weselnych odzywa się koncentach, Cymbala pro lituis, pro ferro tympana plaudunt. Pienią się Woiennym szumem wzebranego Dunaiu nurty swawolne z niezgruntowanego dna niosą ná wierzch zakręty. Nam mały, bystro płynąca Wisła Rubicon, szeptem swoim, y to mocnym na ten czas przyciśniony lodem, spokoynych pod zaszczytem dobrey nadzieie, poprzysięgłey przyiaźni ták dáie sposobow, że kiedy Asia tota fremit, u nas pro clangore tubarum, molle lyrae festumq; canunt. Wielkie to W. K. M. Imię, y powodna spráwuie fortuná, że w nieuciszonym
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 28
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
nie sprawi wiele, Gwałtem go w miłość przymusza przez ziele. Takąli możesz zakochać Jazonie? I gdy noc grube oćmy swe wyzionie, Na jednym łozu bez żadnej bojaźni, Z nią rozkoszować, i pieścić w przyjaźni? Czyli , że jako w jarzmo wprzęgła byki, W też cię postrzygła oraz niewolniki? I tymże szeptem, co jaszczurki, źmije Zaklina, do swych usług cię zażyje? Daj to, że ona do dzieł twoich siła, I do odwag się dobrze przyłożyła; Ze cię przezornym zrobiwszy i czułem, Nowym małżeństwa uczciła tytułem? Zasz się w Kolchickim kraju nie wymaca, Co rzeknie: że to, nie twa była praca
nie spráwi wiele, Gwałtem go w miłość przymusza przez źiele. Tákąli możesz zákocháć Iázonie? Y gdy noc grube oćmy swe wyźionie, Ná iednym łozu bez żadney boiáźni, Z nią roskoszowáć, y pieśćić w przyiáźni? Czyli , że iáko w iárzmo wprzęgłá byki, W też ćię postrzygłá oraz niewolniki? Y tymże szeptem, co iászczurki, źmiie Záklina, do swych usług ćię záżyie? Day to, że oná do dźieł twoich siłá, Y do odwag się dobrze przyłożyłá; Ze ćię przezornym zrobiwszy y czułem, Nowym małżeństwá uczćiła tytułem? Zasz się w Kolchickim kráiu nie wymáca, Co rzeknie: że to, nie twa byłá praca
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 77
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
w tym będziesz krzywa, Lecz sobie, pókiś żywa.
Ja, żem chciał być twoim przyjacielem wszędzie, Ten wiersz niepochybnym świadkiem mi niech będzie; Jeśli masz mało na tym Dobrą noc miewaj zatym. DWUDZIESTY DZIEWIĄTY: TYMOS
Wdzięczny Zefirze, lecąc śrzodkiem Ukrainy Nie zapomnij ode mnie pozdrowić Maryny! Nie zapomnij łagodnym szeptem twego ducha Tę piosnkę jej zaśpiewać cichuchno do ucha:
„I takeś barzo sobie, moje dziewczę lube, Umiliła w odległych krajach kąty grube, Że też do leonowych budynków przezacnych Bynamniej w sobie tęsknic nie czujesz niesmacznych?
Izaż nie wiesz, że alkierz z okienkiem przychylnym, Z któregoś ty strzelała na mię okiem pilnym
w tym będziesz krzywa, Lecz sobie, pókiś żywa.
Ja, żem chciał być twoim przyjacielem wszędzie, Ten wiersz niepochybnym świadkiem mi niech będzie; Jeśli masz mało na tym Dobrą noc miewaj zatym. DWUDZIESTY DZIEWIĄTY: TYMOS
Wdzięczny Zefirze, lecąc śrzodkiem Ukrainy Nie zapomnij ode mnie pozdrowić Maryny! Nie zapomnij łagodnym szeptem twego ducha Tę piosnkę jej zaśpiewać cichuchno do ucha:
„I takeś barzo sobie, moje dziewczę lube, Umiliła w odległych krajach kąty grube, Że też do leonowych budynków przezacnych Bynamniej w sobie tesknic nie czujesz niesmacznych?
Izaż nie wiesz, że alkierz z okienkiem przychylnym, Z któregoś ty strzelała na mię okiem pilnym
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 96
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
JOZAFACIE ŚŚ.
Znowu za mur wyszędszy napadł na jednego Długim wiekiem człowieka w życiu starzałego, Któremu spięta w marszczki twarz była wybladła, Broda z botwiałą pleśnią, i rzadkim przypadła Włosem, głowa sędziwym szronem przykurzona, Wypukłym z tyłu garbem ku ziemi schyląna; Nogi różno miał krzywe, a gdy gadał, mowa Pożwanym zmięte szeptem przecinała słowa. Tym widokiem przelękły rozkaże ku sobie Człowieka przyprowadzić, i który w tej dobie Słudzy z nim byli, spyta? Co za nowe dziwy? Satyrli z boru dziki? czy człowiek prawdziwy? Odpowiedzą, że Człowiek późnym obciążony Wiekiem, z czerstwego zdrowia, i sił obnażony, Za przebiegłemi przyszedł laty do słabości
IOZAPHACIE ŚŚ.
Znowu zá mur wyszędszy nápadł ná iednego Długim wiekiem człowieká w życiu stárzáłego, Ktoremu spięta w marszczki twarz byłá wybládła, Brodá z botwiáłą pleśnią, y rzadkim przypádłá Włosem, głowá sędźiwym szronęm przykurzona, Wypukłym z tyłu gárbem ku źiemi schyląna; Nogi rożno miał krzywe, á gdy gadał, mowá Pożwánym zmięte szeptem przećináłá słowá. Tym widokiem przelękły roskaże ku sobie Człowieká przyprowádźić, y ktory w tey dobie Słudzy z nim byli, spyta? Co zá nowe dźiwy? Satyrli z boru dźiki? czy człowiek prawdźiwy? Odpowiedzą, że Człowiek poźnym obćiążony Wiekiem, z czerstwego zdrowia, y śił obnáżony, Za przebiegłemi przyszedł láty do słábośći
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 29
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
ń nie dba — i Żydom, i Rzymowi mogę Dogodzić, wziąwszy wrony dwie za jednę nogę. Zaburzone pospólstwo tłumami się dusi, Jeżeli nie wyprosi, o gwałt się pokusi: I jemu nie pomogę, i sam się kłopotu Nabawię; darmo tedy chodzić koło płotu.” (342)
Toż dekret pisarzowi powiedziawszy szeptem, A ten gdy go zwyczajnym napisze konceptem Tamtej kancelaryjej, z altany narożnej Całym gardłem na miasto obwoła go woźny. ... (345)
Który skoro starosta, dosyć czyniąc pysze Sprzysięgłych nieprzyjaciół, ręką swą podpisze, Rzecze do tych, co bliżej jego stali tronu: „Żebym się nie zdał gwałcić waszego
ń nie dba — i Żydom, i Rzymowi mogę Dogodzić, wziąwszy wrony dwie za jednę nogę. Zaburzone pospólstwo tłumami się dusi, Jeżeli nie wyprosi, o gwałt się pokusi: I jemu nie pomogę, i sam się kłopotu Nabawię; darmo tedy chodzić koło płotu.” (342)
Toż dekret pisarzowi powiedziawszy szeptem, A ten gdy go zwyczajnym napisze konceptem Tamtej kancelaryjej, z altany narożnej Całym gardłem na miasto obwoła go woźny. ... (345)
Który skoro starosta, dosyć czyniąc pysze Sprzysięgłych nieprzyjaciół, ręką swą podpisze, Rzecze do tych, co bliżej jego stali tronu: „Żebym się nie zdał gwałcić waszego
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 582
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w Cerkwi własnej grabi śmiele/ I z zdobyczą nmyka przez nieprzyjaciele. W co bym nie ja był wstąpił/ tarcz syn Telamona/ Darmoby mia/ lub z byczych skor siedmi złożona. Tej nocym Troje dobył/ tej nocy dostałem Pergamy/ gdy ją możną przegać pokazałem. Przestań mrugiem i szeptem Diomedowego Skazowania; cześć sławy w nim zawarta jego. Wszakżeś i ty przy nawach nie sam jeden postał: Tobie by nie czuł że bitny/ mniej niż mądry płuży/ A iż taki dar ręce ladajakiej służy. Brałby się byłdo niego. toż ciżby waleczny Ajaks/ tożby był robił Ewrypil serdeczny:
w Cerkwi własney grabi śmiele/ Y z zdobyczą nmyka przez nieprzyiaćiele. W co bym nie ia był wstąpił/ tarcz syn Telámoná/ Dármoby mia/ lub z byczych skor śiedmi złożona. Tey nocym Troie dobył/ tey nocy dostałem Pergámy/ gdy ią możną przegáć pokazałem. Przestań mrugiem y szeptem Diomedowego Skázowánia; cześć sławy w nim záwárta iego. Wszákżeś y ty przy nawách nie sam ieden postał: Tobie by nie czuł że bitny/ mniey niż mądry płuży/ A iż táki dar ręce ledáiákiey służy. Brałby się byłdo niego. toż ciżby waleczny Aiáx/ tożby był robił Ewrypil serdeczny:
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 326
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636