z tafli czystej szklanej, albo z błonki jakiej przezroczystej, aby światło górą mogło dochodzić wewnątrz. 6to. Dno niech będzie wykładane. Na tym tedy dnie drewnianym jakie rozłożysz objecta, czyli maleńkie drzewka, czyli kwatery, szpalery, osobki, zwierza, myślistwo, pałace etc: lub jakiej chcesz inwencyj, multyplikowane długim szeregiem wydawać się oku będą, tym okienkiem patrzącemu.
XV. Inszy sposób katoptrycznej skrzyneczki konstrukcyj do reprezentowania na podziw widowisk jest ten. 1mo. Zrób wielościenną regularną skrzyneczkę na przykład sześć ścienną według wysokości i szerokości zwierciadeł. 2do. Wewnątrz tej skrzynki obwiedź perpendykularnie wszystkie ściany zwierciadłami. 3tio. Jako w drewnianych wszystkich ścianach u góry
z tafli czystey szklaney, álbo z błonki iákiey przezroczystey, áby swiatło gorą mogło dochodzić wewnątrz. 6to. Dno niech będzie wykładane. Ná tym tedy dnie drewnianym iákie rozłożysz objecta, czyli malenkie drzewka, czyli kwatery, szpalery, osobki, zwierza, myślistwo, pałáce etc: lub iákiey chcesz inwencyi, multyplikowane długim szeregiem wydawáć się oku będą, tym okienkiem pátrzącemu.
XV. Jnszy sposob katoptryczney skrzyneczki konstrukcyi do reprezentowania ná podziw widowisk iest ten. 1mo. Zrob wielościenną regularną skrzyneczkę ná przykład sześć ścienną według wysokości y szerokości zwierciadeł. 2do. Wewnątrz tey skrzynki obwiedź perpendykularnie wszystkie ściany zwierciadłámi. 3tio. Jáko w drewnianych wszystkich ścianach u gory
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y3
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
dwa trajnguły pobocznie sobie, w jeden się zamienią kwadrat, wyjąwszy średnią semidiametrową ścianę z pomiędzy dwóch trajngułów. 5to. Wieko dla komunikacyj światła ma być przezroczyste. 6to. Dno wykładane. Na którym według swojej inwencyj według podziału triangułów lub kwadratów rozłożywszy różne objecta po pod ścianami zewnętrznemi, widzieć będziesz multyplikowane, daleko i długim szeregiem z ukontentowaniem oka przez okienka patrzącym.
XVI. Sposób aby w zwierciedle osoba przed zwierciadłem stojąca siebie widzieć niemogła: lecz na przykład obraz Świętego, lub Koczkodona jakiego. 1mo. Nad szafą jaką zawieś zwierciadło z nachyleniem proporcjonalnym ku szafie, które samo oko osądzi, gdy się w nim nie obaczy. 2do. Na
dwa traynguły pobocznie sobie, w ieden się zámienią kwadrat, wyiąwszy szrednią semidyametrową ścianę z pomiędzy dwoch trayngułow. 5to. Wieko dla kommunikácyi swiátła ma być przezroczyste. 6to. Dno wykładane. Ná ktorym według swoiey inwencyi według podziału tryangułow lub kwadratow rozłożywszy rożne objecta po pod ścianámi zewnętrznemi, widzieć będziesz multyplikowane, dáleko y długim szeregiem z ukontentowaniem oka przez okienka patrzącym.
XVI. Sposob áby w zwierciedle osoba przed zwierciadłem stoiąca siebie widzieć niemogła: lecz ná przykład obraz Swiętego, lub Koczkodona iákiego. 1mo. Nad szafą iáką záwieś zwierciadło z náchyleniem proporcyonalnym ku szafie, ktore samo oko osądzi, gdy się w nim nie obaczy. 2do. Ná
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y3
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Sama widzieć, chę w naszej powoli sprawuje Do tegoż oglądania. O piękna niewinnym Przy sumnieniu, i wieku prawie przy dziecinnym Prostoto! jakichem prośb, jakich nie czyniła Lamentów, chcąc ją wstrzymać; ale się kwapiła Dufając w nieśmiertelne Siostry, i o zdradzie Nie myśląc, przy posłusznej wiernych Nimf gromadzie. Idą gęstym szeregiem w wieczną zielonością Przyodziane równiny, i wonne z chciwością Rwą zioła, póki morze słoneczne pokrywa Promienie, i na łąki chłodna rosą spływa. Dopiero gdy dogrzewać począł południowy Ogień, zaćmi się niebo; i wyspa huk nowy Zatrząższy się wydała; trudno poznać było W zamięszaniu, i wozu i co niem rządziło. Czy to
Sámá widźieć, chę w nászey powoli spráwuie Do tegoż oglądánia. O piękna niewinnym Przy sumnieniu, y wieku práwie przy dźiećinnym Prostoto! iákichem prośb, iákich nie czyniłá Lámentow, chcąc ią wstrzymáć; ále sie kwápiłá Dufaiąc w nieśmiertelne Siostry, y o zdrádźie Nie myśląc, przy posłuszney wiernych Nimf gromádźie. Idą gęstym szeregiem w wieczną źielonośćią Przyodźiane rowniny, y wonne z chćiwośćią Rwą źiołá, poki morze słoneczne pokrywa Promienie, y na łąki chłodna rosą spływa. Dopiero gdy dogrzewać począł południowy Ogień, záćmi się niebo; y wyspá huk nowy Zátrząższy się wydáłá; trudno poznáć było W zámięszániu, y wozu y co niem rządźiło. Czy to
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 37
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Królowa widząc już rzetelnie, Za go z zawziętej imprezy nie zbije; Z lekka w Królewskiej łasce, i fortelnie Przez skryte z razu mieści go fakcyje. Az naostatek tego dokazuje, Ze go i zięciem swoim Król mianuje. 69. Właśnie dorocznym dzień nastawał biegiem, Według zwyczaju kiedy Egipt cały, Stanowiąc długim ofiary szeregiem: Schodził się w Kościół przed bałwan wspaniały, Oddając pokłon Bogini Izydzie; Więc i Król z dworem do Kościoła idzie. 70. Tam skoro modły zwyczajne odprawił, I hojnym złotem obciążył Ołtarze: Z tej Faetonta z owej Córkę stawił Strony: w małżeńskiej stanowiąc ich parze. Na obraz potym weyźrzawszy Bogini: Taką do
Krolowa widząc iuż rzetelnie, Za go z záwźiętey imprezy nie zbije; Z lekká w Krolewskiey łásce, y fortelnie Przez skryte z rázu mieśći go fakcyie. Az náostátek tego dokázuie, Ze go y źięćiem swoim Krol miánuie. 69. Właśnie dorocznym dźien nástawał biegiem, Według zwyczáiu kiedy Egipt cáły, Stánowiąc długim ofiáry szeregiem: Schodźił się w Kośćioł przed báłwan wspániáły, Oddáiąc pokłon Bogini Izydźie; Więc y Krol z dworem do Kośćiołá idźie. 70. Tám skoro modły zwyczáyne odpráwił, Y hoynym złotem obćiążył Ołtarze: Z tey Fáetontá z owey Corkę stáwił Strony: w małżeńskiey stánowiąc ich parze. Ná obraz potym weyźrzawszy Bogini: Táką do
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 80
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
, świat wszytek noc ciemna okryła: Jego życzliwych wiatrów nieprzerwanym Usługa pędem prowadząc: stawiła (Tamując bystre o zachodzie loty) Tuż przed pałacu Słonecznego wroty. 105. Gdzie nad odległej Indyj brzegami, Ocean ziemskie granice obmywa: Skąd za nocnemi w kolej Planetami, Jutrzenka swoich promieni dobywa: Gdy za spędzonym gwiazd idąc szeregiem; Słoneczny swoim bieg uprzedza biegiem. 106. Z daleka pałac wydaje się szumny, Kędy swym Słońce przemieszkiwa dworem. Ten Porfirowe dźwigają kolumny, Misternym nader wystawiony wzorem. Ten Wulkanowa zaleca robota, Z drogich kamieni, i szczerego złota. 107. Wewnątrz Apollo na bogatym tronie, Po dziennej w ten czas pracy odpoczywał
, świát wszytek noc ćięmna okryłá: Iego życzliwych wiátrow nieprzerwánym Vsługá pędem prowádząc: stáwiłá (Támuiąc bystre o zachodźie loty) Tuż przed páłácu Słonecznego wroty. 105. Gdźie nád odległey Indyi brzegámi, Oceán źiemskie gránice obmywa: Zkąd zá nocnemi w koley Plánetámi, Iutrzenká swoich promieni dobywa: Gdy zá spędzonym gwiazd idąc szeregiem; Słoneczny swoim bieg uprzedza biegiem. 106. Z dáleká páłác wydáie się szumny, Kędy swym Słońce przemieszkiwa dworem. Ten Porfirowe dźwigáią kolumny, Misternym náder wystáwiony wzorem. Ten Wulkánowá záleca robotá, Z drogich kámieni, y szczerego złotá. 107. Wewnątrz Apollo ná bogátym tronie, Po dźienney w ten czas pracy odpoczywał
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 89
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Nos w miarę pociągniony/ jagody rożane Dzielił śliczną Ideą/ które pomieszane Napół zekrwią i mlekiem/ tych wdzięczności w sobie Miały więcej/ kiedy wstyd przyrumienił obie Usta krwawsze nad koral/ słodko się spoiły/ Czymby do smakowania sposobniejsze były I mordentów przyjemnych. Szyja z żadnym śniegiem Tatarskim nie równala/ która swym szeregiem Droga sznura perłowa w koło opasała/ Aż gdzie dalej natura wstydem warowała/ Pierś zupełna i biała/ na wierzch się dobywa/ Kształtem dwu pomagranat/ której część pokrywa Subtelna bawełnica/ a część do w pół nagiej Wydawa się na wymiot. Wszystkieby posagi Ważył kto Helenine z połowicą świata/ Żeby co zazdrościwa kryje dalej szata
Nos w miárę pociągniony/ iágody rożáne Dzielił śliczną Ideą/ ktore pomieszáne Nápoł zekrwią y mlekiem/ tych wdzięczności w sobie Miáły więcey/ kiedy wstyd przyrumienił obie Vstá krwáwsze nád koral/ słodko się spoiły/ Czymby do smákowánia sposobnieysze były Y mordentow przyiemnych. Szyiá z żádnym śniegiem Tátárskim nie rownalá/ ktora swym szeregiem Droga sznurá perłowa w koło opasáłá/ Aż gdzie dáley náturá wstydem wárowáłá/ Pierś zupełna y biała/ na wierzch się dobywa/ Kształtem dwu pomágranat/ ktorey część pokrywa Subtelna báwełnicá/ á część do w puł nágiey Wydawa się ná wymiot. Wszystkieby posági Ważył kto Helenine z połowicą świátá/ Zeby co zazdrościwa kryie dáley szátá
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 6
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
chlubić się Religii, jest to nie mieć prawdziwej Religii. Śmiechem jedynym, wzgardą ludzką, i zgorszeniem dla niewiernych jest takowa próżna Religia bez ŚWIĘTEJ KATARZYNY
poczciwości. Bo w samej rzeczy: możnali uznawać Religią w owym to niby nabożnym człowieku na pozór, który oczy i ręce często wznosi ku Niebu, który licznym opisuje się szeregiem godzinek, litanii, nabożeństw, który i postów nie mało ścisłych sobie zadaje, kiedy żadnym wędzidłem języka swojego nie ma ochełznanego, kiedy ma to sobie za rozkosz oczernić honor drogi, i sławę bliźniego, udać, podstęp pod nim uczynić, zagrodzić mu drogę do szczęścia. Tego opisać, innego zelżyć w oczy, i
chlubić się Religii, iest to nie mieć prawdziwey Religii. Smiechem iedynym, wzgardą ludzką, y zgorszeniem dla niewiernych iest takowa prożna Religia bez SWIĘTEY KATARZYNY
poczciwości. Bo w samey rzeczy: możnali uznawać Religią w owym to niby nabożnym człowieku na pozor, ktory oczy y ręce często wznośi ku Niebu, ktory licznym opisuie się szeregiem godzinek, litanii, nabożeństw, ktory y postow nie mało ścisłych sobie zadaie, kiedy żadnym wędzidłem ięzyka swoiego nie ma ochełznanego, kiedy ma to sobie za roskosz oczernić honor drogi, y sławę bliźniego, udać, podstęp pod nim uczynić, zagrodzić mu drogę do szczęścia. Tego opisać, innego zelżyć w oczy, y
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
niźlim tu dziewczyna, Wprzód odprawiwszy w domu fescenniny, Przybyła z Ojcem twym na przenosiny. Wtedyś mi bowiem zdał się osobliwie, Lubo i przedtym lubiłam cię chciwie; Wtedy mię miłość najbardziej popadła, I gdzieś w ostatnie kości się zakradła. W białym odzieniu jaśniałeś mi śniegiem, Włosyć kwitneły pasmem, jak szeregiem; Wstyd z liliowej dobywał się skroni, I wdzięk z oblicza; co każdego skłoni. A chociaż drugie dziewki, albo siostry Wzrok twój ganiły surowy, i ostry, Jam sama była, com cię między niemi Chaliła, współ z przymioty twojemi. Bo twarzy w mężu, nielubię takowy, Co
niźlim tu dźiewczyná, Wprzod odpráwiwszy w domu fescenniny, Przybyłá z Oycem twym ná przenosiny. Wtedyś mi bowiem zdał się osobliwie, Lubo y przedtym lubiłám ćię chćiwie; Wtedy mię miłość naybárdźiey popádłá, Y gdźieś w ostatnie kośći się zákrádłá. W białym odźieniu iáśniałeś mi śniegiem, Włosyć kwitneły pásmem, iák szeregiem; Wstyd z liliowey dobywał się skroni, Y wdźięk z oblicza; co káżdego skłoni. A choćiaż drugie dźiewki, álbo siostry Wzrok twoy gániły surowy, y ostry, Iam samá byłá, com ćię między niemi Chaliłá, wspoł z przymioty twoiemi. Bo twarzy w mężu, nielubię tákowy, Co
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 45
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
pogorzeli Kruszyć się widzi sobie. choć myśl męska wspiera, Wzdyż płeć, afekt, lub skrycie, męstwa się zapiera.
Bawi się Państwo z sobą, tym czasem koniuszy, Rumaki, luźne cugi, ku noclegu ruszy. Za niemi ciągną kuchnie, kredens, karawany, Magazeny, i tabor wzdłuż uszykowany Nie zerwanym szeregiem; w którym jak że ślozy Rzeka, warły się z brukiem obciążone wozy.
Już Febus złotogrzywe wykiełznywał cugi, Gdy swoje kiełznać kazał Poseł, na marsz długi. W kontr, prawie z słońcem idąc gdy to ku zachodu, On słońca godną karoc kieruje ku wschodu, Lwowuć się zdało, że dwa słońca na zachodzie
pogorzeli Kruszyć się widzi sobie. choć myśl męska wspiera, Wzdyż płeć, áffekt, lub skrycie, męstwá się zapiera.
Bawi się Páństwo z sobą, tym czásem koniuszy, Rumáki, luźne cugi, ku noclegu ruszy. Za niemi ciągną kuchnie, kredens, karáwány, Mágázeny, y tábor wzdłuż uszykowány Nie zerwánym szeregiem; w ktorym iak że ślozy Rzeka, wárły się z brukiem obciążone wozy.
Już Febus złotogrzywe wykiełznywał cugi, Gdy swoie kiełznáć kazał Poseł, ná marsz długi. W kontr, práwie z słońcem idąc gdy to ku záchodu, On słońcá godną károc kieruie ku wschodu, Lwowuć się zdáło, że dwa słońcá ná záchodźie
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 37
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Oblubieńcy, krom wszelkiej bojaźni, Przymierze z sobą ślubnej zawarszy przyjaźni, Dzień dzisiejszy krotochwili I weselu poświęcili.
Przetoż starsza drużyna usta sokiem chłodzi Bakchowym, a przed stołem grono pięknej młodzi
Z białą czeladzią na poły Zaczyna taniec wesoły.
Każdy z nich czołobitne oddawszy ukłony, Jako głos melodyjej zabrzmi upieszczony, Raz kroczy wolnym szeregiem, Drugi raz pospiesza biegiem.
Lecz tam wszytka uciecha, tam wszytkie są gody, Kędy z kniehinią nową rej wiedzie pan młody. Niechajże wszytka muzyka Dla nich wesoło wykrzyka! DRUGA: TYMORYNNA
Niechaj kto inszy słodką melodią Głośno wysławia rzymską Lukrecyją, Która, na cnocie skoro szwankowała, Krew swą wylała.
Także i
Oblubieńcy, krom wszelkiej bojaźni, Przymierze z sobą ślubnej zawarszy przyjaźni, Dzień dzisiejszy krotochwili I weselu poświęcili.
Przetoż starsza drużyna usta sokiem chłodzi Bakchowym, a przed stołem grono pięknej młodzi
Z białą czeladzią na poły Zaczyna taniec wesoły.
Każdy z nich czołobitne oddawszy ukłony, Jako głos melodyjej zabrzmi upieszczony, Raz kroczy wolnym szeregiem, Drugi raz pospiesza biegiem.
Lecz tam wszytka uciecha, tam wszytkie są gody, Kędy z kniehinią nową rej wiedzie pan młody. Niechajże wszytka muzyka Dla nich wesoło wykrzyka! DRUGA: TYMORYNNA
Niechaj kto inszy słodką melodyją Głośno wysławia rzymską Lukrecyją, Która, na cnocie skoro szwankowała, Krew swą wylała.
Także i
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 30
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983