, co zaciągają za sobą krzywdy, Verba dura et iniuriosa słowa twarde i niesprawiedliwie zadane? sprawują niepokój całego ciała, Et hoc fuit tremor omnium membrorum. Co to jest definitiuè drzenie? jest niepokój poruszonych Arteryj. Skąd ten niepokój? dla niesprawiedliwości uczyniony, dixit illi dura et iniuriosa verba: czemuż to ów językowy szermierz drzy przed Trybunałem? nie ma od sądu pokoju. Dixit dura et iniuriosa verba, drzy, bo kalumniją zadał. 2. Miał trzecią sprawę z-Regestru kryminałów Kaim: że zabił Abla. Wielka niesprawiedliwość, krew wylana, jakoż tę niesprawiedliwość ukarał Bóg, mówi Pismo Święte, Egressus Cain à facie Domini habitauit
, co záciągáią zá sobą krzywdy, Verba dura et iniuriosa słowá twárde i niespráwiedliwie zádáne? spráwuią niepokoy cáłego ćiáłá, Et hoc fuit tremor omnium membrorum. Co to iest definitiuè drzęnie? iest niepokoy poruszonych Arteriy. Zkąd ten niepokoy? dla niespráwiedliwośći vczyniony, dixit illi dura et iniuriosa verba: czemuż to ow ięzykowy szermierz drzy przed Trybunałem? nie ma od sądu pokoiu. Dixit dura et iniuriosa verba, drzy, bo kálumniją zádał. 2. Miał trzećią spráwę z-Regestru kryminałow Kaim: że zábił Ablá. Wielka niespráwiedliwość, krew wylana, iákoż tę niespráwiedliwość vkarał Bog, mowi Pismo Swięte, Egressus Cain à facie Domini habitauit
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 11
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
gróźb, swarów, które gniewy rodzą, Zaraz do bitwy, zaraz haniebnej przychodzą. Nigdy najsuższe słomy takich nie wydają Ogniów, zapalczywości jakie w nich wzniecają. Ten od głowy do stopy żelazem odziany, Ów prócz zbroje przecię w bój wchodzi niespodziany. Lecz krzywda tak go uczy, słusznej pomsty chciwa, Iż, jak szermierz nalepszy, bronią się okrywa.
LXXIX.
Rodomontowe męstwo, potęga i siła, Choć inszych niemal wszystkich w wojsku przechodziła, Więtsza nie jest, niżeli ostrożność drugiego Z chyżością, co ran broni ciała niezbrojnego. Nie czyniła obrotów prędszych młyńska skała, Kiedy ziarno dla starcia w mąkę przyciskała, Jako w ten czas Sakrypant raz
gróźb, swarów, które gniewy rodzą, Zaraz do bitwy, zaraz haniebnej przychodzą. Nigdy najsuższe słomy takich nie wydają Ogniów, zapalczywości jakie w nich wzniecają. Ten od głowy do stopy żelazem odziany, Ów prócz zbroje przecię w bój wchodzi niespodziany. Lecz krzywda tak go uczy, słusznej pomsty chciwa, Iż, jak szermierz nalepszy, bronią się okrywa.
LXXIX.
Rodomontowe męstwo, potęga i siła, Choć inszych niemal wszystkich w wojsku przechodziła, Więtsza nie jest, niżeli ostrożność drugiego Z chyżością, co ran broni ciała niezbrojnego. Nie czyniła obrotów prętszych młyńska skała, Kiedy ziarno dla starcia w mąkę przyciskała, Jako w ten czas Sakrypant raz
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 340
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Zakonnym życiu niejestem świadomy Bojów, ani zasadzek czartowskich wiadomy, Jak należy, a ty mnie ślesz na pojedynek Jednego, a sam wolisz iść na odpoczynek, Z kąd cóż ma przyść inszego, prócz, że niebezpieczna Bitwa przeciw mnie, z której przyjdzie zguba wieczna: Bo chytrością dawnych zdrad czartów oszukany, Jako niebiegły szermierz lęgę przekonany, I wieczną śmierć podejmę. Ej proś za mną Pana! Abyś mnie miał w tej drodze z sobą za kompana. Wyświadcz mi Twój w tym afekt, pokornie cię proszę Przez nadzieję, którą masz w pracach twych; tę wnoszę Mą prośbę: błagaj za mną Boga najwyższego, Abym po twym
Zakonnym żyćiu nieiestem świádomy Boiow, áni zásadzek czártowskich wiádomy, Iák należy, á ty mnie ślesz ná poiedynek Iednego, á sam wolisz iść ná odpoczynek, Z kąd coż ma przyśc inszego, procz, że niebespieczna Bitwá przećiw mnie, z ktorey przyydźie zgubá wieczna: Bo chytrośćią dawnych zdrad czártow oszukány, Iáko niebiegły szermierz lęgę przekonány, Y wieczną śmierć podeymę. Ey proś zá mną Páná! Abyś mie miał w tey drodze z sobą zá kompaná. Wyświádcz mi Twoy w tym áffekt, pokornie ćie proszę Przez nádźieię, ktorą masz w pracách twych; tę wnoszę Mą prośbę: błágay zá mną Bogá naywyszszego, Abym po twym
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 287
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
nawóz więtsze obiecują siły. To czyniąc co dzień, bój się Akwilona, któremu ostrszym głosem tuszy wrona i kulik nie już tak wieczór wesoły, i mało co już w ulu szemrząc pszczoły, bo ten na skrzydle, niosąc śrzon i mrozy, niedługo szklany most na rzekę włoży. 2. Na dudy do tegoż
Szermierz Wejani dał miecz doświadczony zawiesić wzgórę w bałwochwalni onejAlkmeny syna z napisem wygranych szranków i zaraz korzyści pobranych, pojedynkowe żegnając turnieje i piasek, gdzie krew żelazem się leje. “Wolę – tak mówiąc – wiek dalej spokojny, niżli niepewne w białej skroni wojny”. Toż i ty z twymi uczyń, szwagrze
nawóz więtsze obiecują siły. To czyniąc co dzień, bój się Akwilona, któremu ostrszym głosem tuszy wrona i kulik nie już tak wieczór wesoły, i mało co już w ulu szemrząc pszczoły, bo ten na skrzydle, niosąc śrzon i mrozy, niedługo śklany most na rzekę włoży. 2. Na dudy do tegoż
Szermierz Wejani dał miecz doświadczony zawiesić wzgórę w bałwochwalni onéjAlkmeny syna z napisem wygranych szranków i zaraz korzyści pobranych, pojedynkowe żegnając turnieje i piasek, gdzie krew żelazem się leje. “Wolę – tak mówiąc – wiek dalej spokojny, niżli niepewne w białej skroni wojny”. Toż i ty z twymi uczyń, szwagrze
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 337
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
w ten czas, szczęśliwa będzie Rzplta! Po oddaleniu samego Katyliny, zdaje się, że ulżyła znacznie ona sobie, iże wróciła się już do czerstwości. Przeciwko Katylinie.
W rzeczy samej czy może paść komu mną myśl zbrodnia, któraby się nie przyjęła do jego serca? Któryż we Włoszech całych truciznik, który szermierz, który łotr, który zabójca, który morderca, który testamentów fałszywych chytry podsuwacz, który oszust, który hultaj, który rozpustnik, który cudzołożnik, która upadłej sławy Niewiasta, któryż psotnik, słowem, który zbrodzień jakiegożkolwiek bądź karbu, znaleźć się może, ażeby nie wyznał, że związany z nim był uprzeimie?
w ten czas, szczęśliwa będzie Rzplta! Po oddaleniu samego Katyliny, zdaie się, że ulżyła znacznie ona sobie, iże wróciła się iuż do czerstwości. Przeciwko Katylinie.
W rzeczy samey czy może paść komu mna myśl zbrodnia, któraby się nie przyięła do iego serca? Któryż we Włoszech całych truciznik, który szermierz, który łotr, który zabóyca, który morderca, który testamentow fałszywych chytry podsuwacz, który oszust, który hultay, który rospustnik, który cudzołożnik, która upadłey sławy Niewiasta, któryż psotnik, słowem, który zbrodzień iakiegożkolwiek bądź karbu, znaleść się może, ażeby nie wyznał, że związany z nim był uprzeimie?
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 37
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763