, jam zawsze głowę ku niebu obrócił. Owa jakoby szachy grając, we wszytkiem gotowcem oddawałem mu, aż też już wszytko co miał przegrał, strzały ile ich w sajdaku miał wystrzelał, i coby więcej mówić nie miał.
Nie odwracaj, ja radzę, od siebie puklerza. Kiedy doświadczonego masz na się szermierza; Bo gdy zaś będzie na cię lepiej on gotowy, Snadniej cię rzeczą samą porobi i słowy. Uczcie się wiary, uczcie nauk różnych krajów, Uczcie przystojnych rozmów, uczcie obyczajów. Bo kędy tego nie masz, tak to jest, jakoby Zamek jaki stał pełen wszelakiej ozdoby, Strzelby się i rynsztunków siła w nim
, jam zawsze głowę ku niebu obrócił. Owa jakoby szachy grając, we wszytkiém gotowcem oddawałem mu, aż też już wszytko co miał przegrał, strzały ile ich w sajdaku miał wystrzelał, i coby więcéj mówić nie miał.
Nie odwracaj, ja radzę, od siebie puklerza. Kiedy doświadczonego masz na się szermierza; Bo gdy zaś będzie na cię lepiéj on gotowy, Snadniéj cię rzeczą samą porobi i słowy. Uczcie się wiary, uczcie nauk różnych krajów, Uczcie przystojnych rozmów, uczcie obyczajów. Bo kędy tego nie masz, tak to jest, jakoby Zamek jaki stał pełen wszelakiéj ozdoby, Strzelby się i rynsztunków siła w nim
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 225
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
niemógł dać za mąż córki swojej/ darował mu pięć tysięcy dukatów grzywien na posag córce jego. do Rzymu. O małżeństwach dawnych, i zwyczaju około niego.
Oblubienicę kiedy szła do ślubu tak stroili w Rzymie czasów onych dawnych. Naprzód dawali jej klucz w ręce/ na głowę kładli jej włócznią/ którą zabito jakiego szermierza/ opasowali ją pasem uczynionym z wełny owczej/ z którego pasa oblubieniec ją rozpasował na łóżku/ pod rąbkiem na głowie miała wieniec z Verbeny/ to jest z koszysczka ziela/ a to zwali Flameum/ do którego przymieszowali i inszych ziół: kazali jej potym siedzieć na skórze owcej. a kiedy miała iść do męża/
niemogł dać zá mąż corki swoiey/ dárował mu pięć tyśięcy dukatow grzywien na posag corce iego. do Rzymu. O małżeństwách dawnych, y zwyczáiu około niego.
Oblubienicę kiedy szłá do ślubu tak stroili w Rzymie czásow onych dawnych. Naprzod dawáli iey klucz w ręce/ ná głowę kłádli iey włocznią/ ktorą zábito iákiego szermierzá/ opásowáli ią pásem uczynionym z wełny owczey/ z ktorego pásá oblubieniec ią rospásował ná łoszku/ pod rąbkiem ná głowie miáłá wieniec z Verbeny/ to iest z koszysczká źiela/ á to zwáli Flameum/ do ktorego przymieszowáli y inszych źioł: kazáli iey potym śiedźieć ná skorze owcey. á kiedy miáłá iść do mężá/
Skrót tekstu: CesPiel
Strona: 36
Tytuł:
Pielgrzym włoski
Autor:
Franciszek Cezary
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
mała intrata. Lepiej miernie być grzecznym a długo, niż oraz i nazbyt, a krótko (rzeczono na tych, którzy dla lekkiej chluby, na wielkie koszty wyciągnąwszy się, potym nic nie mają.) Tak słuszna, albo nie słuszna jako kto Panem albo ubogim, zły świat tak rozumi. Po vięciu broni, szermierza poznać. Trudna się oraz Bogu podobać i ludziom, na jedno się resolwuj, ale Bogu większą się korzyścią upodobasz, lubo cię ludzie zganią. Żyjesz światu, żyjesz ludziom, żyjesz komu; tę żyjesz sobie godzinę, którą oddasz Bogu. Jałmużna nie z uboży, prawda nie ohydzi, statek nie oszpeci, Msza nieopożni
máła intratá. Lepiey miernie bydź grzecznym á długo, niż oraz y názbyt, á krotko (rzeczono ná tych, ktorzy dla lekkiey chluby, ná wielkie koszty wyćiągnąwszy się, potym nic nie máią.) Ták słuszna, álbo nie słuszna iáko kto Pánem álbo vbogim, zły świát ták rozumi. Po vięćiu broni, szermierzá poznáć. Trudna się oraz Bogu podobáć y ludźiom, ná iedno się resolwuy, ále Bogu większą się korzyśćią vpodobasz, lubo ćię ludźie zgánią. Zyiesz świátu, żyiesz ludźiom, żyiesz komu; tę żyiesz sobie godźinę, ktorą oddasz Bogu. Iáłmużná nie z vboży, prawdá nie ochydźi, státek nie oszpeći, Msza nieopożni
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: Dv
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659