Insze to ziele, insze ma swoje pożytki. Korzeń się wprzód u spodku w dwie cebulki dzieli, Łodyga się a gładka i bez sęków bieli, Ale dęta jak słoma i ma w sobie rowki, Którymi sok z korzenia idzie do makówki; Pąk wierzchni jako i kwiat zawsze się czerwieni – I w tęgie mrozy swego szkarłatu nie mieni. Prace z tym zielem nie masz, i we dnie, i w nocy Możesz go sadzić, lubo wiatry od północy Zimę niosą i wicher, lubo dmy południe Nadętą gębą Zefir puszcza, wschodzi cudnie; Toż jest zimie, toż lecie, i odmiana czasu, I obrót roku nic mu nie dają niewczasu
Insze to ziele, insze ma swoje pożytki. Korzeń się wprzód u spodku w dwie cebulki dzieli, Łodyga się a gładka i bez sęków bieli, Ale dęta jak słoma i ma w sobie rowki, Którymi sok z korzenia idzie do makówki; Pąk wierzchni jako i kwiat zawsze się czerwieni – I w tęgie mrozy swego szkarłatu nie mieni. Prace z tym zielem nie masz, i we dnie, i w nocy Możesz go sadzić, lubo wiatry od północy Zimę niosą i wicher, lubo dmy południe Nadętą gębą Zefir puszcza, wschodzi cudnie; Toż jest zimie, toż lecie, i odmiana czasu, I obrót roku nic mu nie dają niewczasu
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 47
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i insze pomierne gatunki tudzież lisy, barany, popieliczki i bielistki w ozdobę strojów swoich przejęli i nad cenę podrożyli tak dalece, że zruciwszy cale dawny swój trakt do Polski cudzoziemski transport nic nie nosi, co by powadze pańskiej i kondycji dla ozdoby przystało. Nie dopytasz się teraz w sukniach owego wieczystego półgranacia, szkarłatu, fioletu ani w materiach aksamitu, półpalcowego atłasu i adamaszku, zginęły i insze materyje od farby i gatunku uczciwie i prawcowicie przystojne. Nie znajdziesz bez trudności sobola i marmorka, lada potoczny kosmek w cenę poszedł, materyjki cudowne imiona swoje w kramy i w taksę powprowadzały, kupcy na błazeństwie jak na farynie zyskują, my
i insze pomierne gatunki tudzież lisy, barany, popieliczki i bielistki w ozdobę strojów swoich przejęli i nad cenę podrożyli tak dalece, że zruciwszy cale dawny swój trakt do Polski cudzoziemski transport nic nie nosi, co by powadze pańskiej i kondycyi dla ozdoby przystało. Nie dopytasz się teraz w sukniach owego wieczystego półgranacia, szkarłatu, fioletu ani w materyjach aksamitu, półpalcowego atłasu i adamaszku, zginęły i insze materyje od farby i gatunku uczciwie i prawcowicie przystojne. Nie znajdziesz bez trudności sobola i marmorka, lada potoczny kosmek w cenę poszedł, materyjki cudowne imiona swoje w kramy i w taksę powprowadzały, kupcy na błazeństwie jak na farynie zyskują, my
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 293
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
od Miasta ku Wschodowi w Cedron wylewało się. Mensa Aurea Panum Propositionis, albo Stół Chlebów 12. pokładanych na części północej Kościoła z mąki pszennej przedniej upieczonych, które w każdą Sobotę odnawiały się, a dawne szły Kapłanom ad usum; Na nich stały czary z kadzeniem dwie. Tuz była zasłona z Hiacintu, purpury, szkarłatu i Bisioru, rozmaitością kwiatów wyhaftowana, Cherubinów obrazy wytkane mając, zasłaniająca Świątnicę Pańską, która pod czas śmierci CHRYSTUSOWEJ od góry do dołu rozpadła się, pokazując, że umbry i figury, samej rzetelności w Zakonie CHRYSTUSOWYM ustąpić powinny.
Trzecia Część Kościoła była Atrium Iudaeorum, albo Sień Żydowska, która się Bazyliką i Świątnicą Świeckich
od Miasta ku Wschodowi w Cedron wylewáło się. Mensa Aurea Panum Propositionis, albo Stoł Chlebow 12. pokładanych ná części pułnocney Kościoła z mąki pszenney przedniey upieczonych, ktore w każdą Sobotę odnáwiały się, á dáwne szły Kápłanom ad usum; Ná nich stały czary z kadzeniem dwie. Tuz była zásłoná z Hyacintu, purpury, szkárłatu y Bisioru, rozmáitością kwiátow wyhaftowána, Cherubinow obrázy wytkáne maiąc, zásłaniáiąca Swiątnicę Pańską, ktorá pod czás śmierci CHRYSTUSOWEY od gory do dołu rospádła się, pokázuiąc, że umbry y figury, samey rzetelności w Zákonie CHRYSTUSOWYM ustąpić powinny.
Trzecia Część Kościoła była Atrium Iudaeorum, albo Sień Zydowska, ktorá się Bazyliką y Swiątnicą Swieckich
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 552
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
. dobrodziejowi.
Drekselowi Tomaszowi dałem tego satyra kościanego naprawić, którego za tydzień obiecał wygotować, a nowego za dwie niedzieli; od starego chce talera bitego, a za nowy trzech. Od aptekarza Jakuba królewskiego
raczkowe oczy na zgagę posyłam w.ks.m. dobrodziejowi, za które dałem pół talera, także szkarłatu na dwie czapki, za które dałem w wołoskich kramach, bo w inszych nie dostanie, talerów bitych cztery.
Kasztelanija przemyska cale cessit imp. Wujakowskiemu, a podkomorstwo podpisane imp. Wapowskiemu, jakom już w przeszłych diariuszach moich dawno konotował w.ks.m. dobrodziejowi, et non est immutabile.
Droga
. dobrodziejowi.
Drekselowi Tomaszowi dałem tego satyra kościanego naprawić, którego za tydzień obiecał wygotować, a nowego za dwie niedzieli; od starego chce talera bitego, a za nowy trzech. Od aptekarza Jakuba królewskiego
raczkowe oczy na zgagę posyłam w.ks.m. dobrodziejowi, za które dałem pół talera, także szkarłatu na dwie czapki, za które dałem w wołoskich kramach, bo w inszych nie dostanie, talerów bitych cztery.
Kasztelanija przemyska cale cessit jmp. Wujakowskiemu, a podkomorstwo podpisane jmp. Wapowskiemu, jakom już w przeszłych diariuszach moich dawno konotował w.ks.m. dobrodziejowi, et non est immutabile.
Droga
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 246
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
pychą puszy.
Czemuż nam z ojcem pycha oczu nie otwiera, Kiedy nas tak na duszy do naga odziera, Jako jego na ciele? gdzie się wstydzić gorzej Niż ciała trzeba, bo wie Bóg, jakie sam stworzy. Ale dusza, którą On swym odział obrazem, Cnoty chce, nie odziejesz lada jej łobazem, Szkarłatu, co go we krwi i we łzach swych moczy, Nim wyńdzie człek przed jego, z grobu wstawszy, oczy. Przecież tu wszyscy z Noem wolimy ospałem Zamrużyć je na grzechy i duszą, i ciałem; Skoro oboje w brzydkim ścierwie opaskudzi, Boga, słońca, siebie sam nie wstydząc człek, ludzi. Czego
pychą puszy.
Czemuż nam z ojcem pycha oczu nie otwiera, Kiedy nas tak na duszy do naga odziera, Jako jego na ciele? gdzie się wstydzić gorzej Niż ciała trzeba, bo wie Bóg, jakie sam stworzy. Ale dusza, którą On swym odział obrazem, Cnoty chce, nie odziejesz leda jej łobazem, Szkarłatu, co go we krwi i we łzach swych moczy, Nim wyńdzie człek przed jego, z grobu wstawszy, oczy. Przecież tu wszyscy z Noem wolimy ospałem Zamrużyć je na grzechy i duszą, i ciałem; Skoro oboje w brzydkim ścierwie opaskudzi, Boga, słońca, siebie sam nie wstydząc człek, ludzi. Czego
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 362
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Kieru Polskiego, Postaw zł. 3. Kuczbaje, Postaw złot. 36. Sukna Śląskiego albo Bielskiego szerokiego, Postaw złot. 30. Item Sukna Śląsk. Wąsk. Postaw złot. 15. Falendyszu Angielsk. pułsztucz. złot. 300. Item pułsztuczek tegoż w łokci No. 25. złotych 150. Szkarłatu Weneckiego, łokieć złot. 12. Pułszkarłacia, łokieć złot. 10. Pułgranacia Angielsk. Postaw złot. 200. Notandum.Pułbelek trzyma Postawów No. 5. uel 30. Karazjej Angielskiej, Postaw złot. 30 Sukna Morawskiego uel Śląskiego, Postaw złotych 30. Sukna Francuskiego Pułsztuczek w łokci No. 60. zł
. Kieru Polskiego, Postaw zł. 3. Kuczbáie, Postaw złot. 36. Sukná Sląskiego álbo Bielskiego szerokiego, Postaw złot. 30. Item Sukná Sląsk. Wąsk. Postaw złot. 15. Falendyszu Angielsk. pułsztucz. złot. 300. Item pułsztuczek tegoż w łokci No. 25. złotych 150. Szkarłatu Weneckiego, łokieć złot. 12. Pułszkarłaćia, łokieć złot. 10. Pułgranaćia Angielsk. Postaw złot. 200. Notandum.Pułbelek trzyma Postawow No. 5. uel 30. Karazyey Angielskiey, Postaw złot. 30 Sukná Moráwskiego uel Sląskiego, Postaw złotych 30. Sukná Fráncuskiego Pułsztuczek w łokći No. 60. zł
Skrót tekstu: InsCel
Strona: C2
Tytuł:
Instruktarz celny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1704
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1704
będzie. A sam lamentu mego kwiat poniesie znaki. A imo to bądź pewien/ czas sięzdarzy taki/ Gdy w tenże kwiat bohatyr wstąpi niezmożnony: I najednym listeczku ztobą będzie czczony. Tak gdy prawi Apolo usty prorockiemi/ Oto krew która zioła płokała po ziemi/ Mieni się: kwiat śliczniejszy Tyrskieg owystaje Szkarłatu/ i w postaci liliowej staje; Krom że tamtych czerwona tych maść śrebrna doszła. Nie dość na Faeba/ (lub ta z niego cześć wyrosła) Zal swój rysuje w liściu: ai ai napisane Kwiat ma/ i smutne czczonki konterfetowane. Ani za zrodzonego Sparta się wstydała Hiacinkta: wiekuistą cześć mu wyjednała. Z
będźie. A sam lamentu mego kwiát ponieśie znaki. A imo to bądź pewien/ czás sięzdárzy táki/ Gdy w tenże kwiát bohátyr wstąpi niezmoznony: Y náiednym listeczku ztobą będźie czczony. Tak gdy práwi Apolo vsty prorockiemi/ Oto krew ktora źiołá płokáłá po źiemi/ Mięni się: kwiát ślicznieyszy Tyrskieg owystáie Szkarłatu/ y w postáći liliowey staie; Krom że támtych czerwona tych maść śrebrna doszłá. Nie dość ná Phaebá/ (lub tá z niego cześć wyrosłá) Zal swoy rysuie w liśćiu: ai ai nápisane Kwiat ma/ y smutne czczonki konterfetowáne. Ani zá zrodzonego Spárta się wstydáłá Hyácinktá: wiekuistą cześć mu wyiednáłá. Z
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 249
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
w schowaniu. 6. Łańcuch.
Samem jest mocno twardym żelazem związany. Są tacy, których i ja wiążę na odmiany. I wielem ich uwolnił z wiązania mojego, Siebie jednak rozwiązać nie mogę samego. 7. Rak.
Gadaj, co to za przysmak, co w ogniu żałobną Barwę traci, a bierze szkarłatu podobną? 8. Mojżeszowi.
Komu uszło połamać przykazania Boże A tak, że się sląd żaden grzech dowieść nie może? 9. Jonasz.
Jeszczem zgoła nie umarł, jużem pogrzebiony. Ni z drzewa ni z kamienia grób mój urobiony. I żyję i rozum mam i choć wiem o sobie, U żywegom
w schowaniu. 6. Łańcuch.
Samem jest mocno twardym żelazem związany. Są tacy, ktorych i ja wiążę na odmiany. I wielem ich uwolnił z wiązania mojego, Siebie jednak rozwiązać nie mogę samego. 7. Rak.
Gadaj, co to za przysmak, co w ogniu żałobną Barwę traci, a bierze szkarłatu podobną? 8. Mojżeszowi.
Komu uszło połamać przykazania Boże A tak, że się sląd żaden grzech dowieść nie może? 9. Jonasz.
Jeszczem zgoła nie umarł, jużem pogrzebiony. Ni z drzewa ni z kamienia grob moj urobiony. I żyję i rozum mam i choć wiem o sobie, U żywegom
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 75
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910