Województwa Sieradzkie Kaliskie Poznańskie: wpada w Odrę w Brandenburgii. Poławia certy, barwany, Sandacze, Węgorze. etc. XVI. Prypeć: początki bierze w Polesiu. Wiele innyh pomniejszych rzek w się bierze wpada w Niepr. Jesiotry poławia. XVII. San: z gór Beszkiedzkich wypada: pod Sandomierzem wpada w Wisłę. Szkuty nim mają swoję nawigacją. Jest wiele innych znaczniejszych rzek: jako to Wieprz, Prosna, Styr, Bustrzyca, Pilcza, Wdna, Wilia, Ciecieres etc: które częścią stawy zarybiają, częścią Oficynom służą jako to Hamerniom, Papierniom, Foluszom, Tartakom etc. Częścią do transportu i nawigacyj. STATUS ZAKONNY W PolscE
Woiewodztwa Sieradzkie Kaliskie Poznańskie: wpada w Odrę w Brandeburgii. Połáwia certy, barwany, Sandacze, Węgorze. etc. XVI. Prypeć: początki bierze w Polesiu. Wiele innyh pomnieyszych rzek w się bierze wpada w Niepr. Jesiotry połáwia. XVII. San: z gor Beszkiedzkich wypada: pod Sandomierzem wpada w Wisłę. Szkuty nim máią swoię náwigácyą. Jest wiele innych znácznieyszych rzek: iáko to Wieprz, Prosna, Styr, Bustrzyca, Pilcza, Wdna, Wilia, Ciecieres etc: ktore częścią stáwy zárybiaią, częścią Officynom służą iáko to Hamerniom, Papierniom, Foluszom, Tartákom etc. Częścią do transportu y náwigacyi. STATUS ZAKONNY W POLSZCZE
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: K4
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Z herbami, pańskie wierzchniki, A między nimi altana, Z obudwu stron przeplatana Naczyniem, w których kwitnący Rozmaryn piękny, pachniący. Tamże stoją wielkie gałki Przy kolumnach, w wierzchu pałki, Poręcza, przy nich balasy. Stamtąd pola, Wisłę, lasy Widzieć, łąki w zieloności, Wody, w równinie piękności, Szkuty ze zbożem płynące, Na dół, wzgórę żeglujące; Ledwie że nie na pół świata Mazowieckiego powiata Z tej altany widzieć możesz, Gdzie oczyma dojrzeć zmożesz. Masz tam w bok cekauz potężny, Na wszelką armatę mężny: W tym muszkiety, świetne zbroje, Namioty, tureckie stroje, Kopije, dzidy porządkiem Od Wisły
Z herbami, pańskie wierzchniki, A między nimi altana, Z obudwu stron przeplatana Naczyniem, w których kwitnący Rozmaryn piękny, pachniący. Tamże stoją wielkie gałki Przy kolumnach, w wierzchu pałki, Poręcza, przy nich balasy. Stamtąd pola, Wisłę, lasy Widzieć, łąki w zieloności, Wody, w równinie piękności, Szkuty ze zbożem płynące, Na dół, wzgórę żeglujące; Ledwie że nie na pół świata Mazowieckiego powiata Z tej altany widzieć możesz, Gdzie oczyma dojrzeć zmożesz. Masz tam w bok cekauz potężny, Na wszelką armatę mężny: W tym muszkiety, świetne zbroje, Namioty, tureckie stroje, Kopije, dzidy porządkiem Od Wisły
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 39
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
? Patrzą, kto wszedł i skąd, poco? Muszkiety wiszą na ścienie, Wydają od siebie cienie. Idę dalej, aż przepyszne Sala od kościoła bernard. Sień Pokoje
Obrazy, obicia pyszne. W pierwszym pokoju zwierzyna, Wszelkie sałaty, jarzyna, Naturalnie zmalowane, Od mistrza wypędzlowane. Dalej są okręty morskie, Szkuty kunsztowne zamorskie. Pozytywy, klawicymbał Znajdziesz lutnią, skrzypki, cymbał, Wijola z harfą dwoista, Z wierzchu i wśrzód, wbok troista Z strunami barzo wdzięcznemi, I z melodyjmi smacznymi; Na tych grawają muzycy Pańscy, choć są urzędnicy. Tamże nagórę chodzenie W zamknieniu, nadół schodzenie. Portyjery coś
? Patrzą, kto wszedł i skąd, poco? Muszkiety wiszą na ścienie, Wydają od siebie cienie. Idę dalej, aż przepyszne Sala od kościoła bernard. Sień Pokoje
Obrazy, obicia pyszne. W pierwszym pokoju zwierzyna, Wszelkie sałaty, jarzyna, Naturalnie zmalowane, Od mistrza wypędzlowane. Dalej są okręty morskie, Szkuty kunsztowne zamorskie. Pozytywy, klawicymbał Znajdziesz lutnią, skrzypki, cymbał, Wijola z harfą dwoista, Z wierzchu i wśrzód, wbok troista Z strunami barzo wdzięcznemi, I z melodyjmi smacznymi; Na tych grawają muzycy Pańscy, choć są urzędnicy. Tamże nagórę chodzenie W zamknieniu, nadół schodzenie. Portyjery coś
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 48
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Wszystko, co było włożono. Pokój z pokoju nakoło Widzieć, co się dzieje wkoło. Tam obicia szumne pańskie Od złota i niderlandzkie, Na każdym altana rogu; Mało co przestąpisz progu, Aż tam widzisz wesołości: Na kilka mil piękne włości, Wisła zewsząd w oczach bieży, Nad nią wapno, drzewo leży, Szkuty nadół, drugie wzgórę Żeglują śpieszno nagórę. Zwierzyniec Ujazdowski.
Przed pałacem ogrodzony Zwierzyniec, wkoło zgrodzony: Tam są jelenie zwierzęta, Królik, zające, sarnięta. W sadzawkach ryby pływają,
Ptaszęta wdzięcznie śpiewają. Łąki bujne, trawy rosną, Patrz, kto jedzie drogą prostą! Tam obaczysz, czego w Rzymie
Wszystko, co było włożono. Pokój z pokoju nakoło Widzieć, co się dzieje wkoło. Tam obicia szumne pańskie Od złota i niderlandzkie, Na każdym altana rogu; Mało co przestąpisz progu, Aż tam widzisz wesołości: Na kilka mil piękne włości, Wisła zewsząd w oczach bieży, Nad nią wapno, drzewo leży, Szkuty nadół, drugie wzgórę Żeglują śpieszno nagórę. Zwierzyniec Ujazdowski.
Przed pałacem ogrodzony Zwierzyniec, wkoło zgrodzony: Tam są jelenie zwierzęta, Królik, zające, sarnięta. W sadzawkach ryby pływają,
Ptaszęta wdzięcznie śpiewają. Łąki bujne, trawy rostą, Patrz, kto jedzie drogą prostą! Tam obaczysz, czego w Rzymie
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 80
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
nalepszy sposób i nałatwiejszy/ bo jeżeli i ten będziesz dobrze umiał/ to ja tak conkluduję/ że i innych łatwiusieńko się nauczysz. Egzempla Reguły Detri. W tych przykładziech potrzeba tu roztropności twojej/ gdyż nie tylko multiplikacjej/ i diuizjej prosto potrzebują/ ale i subtrakcjej tak w łamanej jako i w całej liczbie. Cztery szkuty zbożem trzymają/ pierwsza 27 Lasztów i 14 korcy. Druga 32 Lasztów 38 korcy. Trzecia 29 Lasztów 49 korcy. Czwarta 35 Lasztów 17 korcy. Rachując jeden Laszt po zł. 95 gr. 20/ także Laszt po 60 korcy. Wiele uczyni? Facit 13458 zł. 21 gr. 3 den. Cztery kopy
nalepszy sposob y nałátwieyszy/ bo ieżeli y ten będźiesz dobrze vmiał/ to ia ták conkluduię/ że y innych łátwiuśieńko się náuczysz. Exemplá Reguły Detri. W tych przykłádźiech potrzebá tu rostropnośći twoiey/ gdyż nie tylko multiplikácyey/ y diuizyey prosto potrzebuią/ ále y subtrákcyey ták w łamáney iáko y w cáłey liczbie. Cztery szkuty zbożem trzymáią/ pierwsza 27 Lásztow y 14 korcy. Druga 32 Lásztow 38 korcy. Trzećia 29 Lásztow 49 korcy. Czwarta 35 Lásztow 17 korcy. Ráchuiąc ieden Lászt po zł. 95 gr. 20/ tákże Lászt po 60 korcy. Wiele vczyni? Facit 13458 zł. 21 gr. 3 den. Cztery kopy
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 102
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
żelaznej ci nie dam.” Toż wszytkie trzy skoro Wrzuci znowu, z którego wyjął był, w jezioro. Straciłeś topór, stracił sławę, bawiąc flisem, Gołym w herbie przodków swych szczycąc się abrysem Jako chłop toporzyskiem, na wojnęć nie z smakiem, Uczyć się już nierychło i znowu być żakiem; Aż szkuty, co do Gdańska z twoim zbożem płyną, Spieniężywszy, do brzegu szczęśliwie zawiną. Duch w cię wstąpił, żeś znalazł swojej sławy zgubę, Kupujesz buty żółte, senatorską szubę, Srebrną pieczęć każesz kuć, lada co żelazna; Przecież cię, przy tym wszytkim, i ja mam za błazna. Pierwej było na
żelaznej ci nie dam.” Toż wszytkie trzy skoro Wrzuci znowu, z którego wyjął był, w jezioro. Straciłeś topór, stracił sławę, bawiąc flisem, Gołym w herbie przodków swych szczycąc się abrysem Jako chłop toporzyskiem, na wojnęć nie z smakiem, Uczyć się już nierychło i znowu być żakiem; Aż szkuty, co do Gdańska z twoim zbożem płyną, Spieniężywszy, do brzegu szczęśliwie zawiną. Duch w cię wstąpił, żeś znalazł swojej sławy zgubę, Kupujesz buty żółte, senatorską szubę, Srebrną pieczęć każesz kuć, leda co żelazna; Przecież cię, przy tym wszytkim, i ja mam za błazna. Pierwej było na
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 398
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i owych co byli przedemną pułtorą Dniami poodkładali lubom w ten dzień mało co uszedł aprawie jak nic bo Rotman zły miał Czołn i starał się sobie o inszy Stenęlismy tedy w Leniwce aż 23 7bris bo nam wiatry częste przeszkadzały A Trafty zamną przyszły czternastego dnia z łęki wyszedłszy do Gdańska mniej szły dni niżeli szkuty z tej racjej że już były wiatry owe co przeszkadzały szkutom ustały kiedy Trafty od Pala wychodziły bo wychodziły 21 7bris a my już byli pod Toruniem to jest wdzień świętego Mateusza w który dzień mróz był potężny i lody po brzegach nad zwyczaj Zaszedłem tedy z łaski Bożej dosyć szczęśliwie tak Instantance wybrawszy się po owej chorobie
y owych co byli przedemną pułtorą Dniami poodkładali lubom w ten dzien mało co uszedł aprawie iak nic bo Rotman zły miał Czołn y starał się sobie o inszy Stenęlismy tedy w Leniwce asz 23 7bris bo nąm wiatry częste przeszkadzały A Trafty zamną przyszły czternastego dnia z łęki wyszedłszy do Gdanska mniey szły dni nizeli szkuty z tey racyiey że iuż były wiatry owe co przeszkadzały szkutom ustały kiedy Trafty od Pala wychodziły bo wychodziły 21 7bris a my iuz byli pod Torunięm to iest wdzien swiętego Mateusza w ktory dzięn mroz był potęzny y lody po brzegach nad zwyczay Zaszedłęm tedy z łaski Bozey dosyc szczęsliwie tak Instantance wybrawszy się po owey chorobie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 281
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
! Niech pilno uważają, niech uważnie mierzą, Komu swego i zdrowia swej korony wierzą, Zwłaszcza kiedy, chybiwszy starych wieków grani, Dożywociem buławy trzymają hetmani. 133. NA TOŻ TRZECI RAZ
Rzekami wszytkie ludzkie sprawy prywatne są, Które w to morze statki różnej formy niesą: Ci większe, drudzy mniejsze; ci szkuty, ci czajki; Ci na środek, drudzy się biorą na okrajki. Do każdego nauki trzeba i zwyczaju, Gdyż tak pewnie na środku, jak tonąć na kraju; Tak z szkuty i z dubasa sternik zły, nieczuły, Jako z czółnu i z drobnej utonie gonduły: Na każdym wiatr, na każdym znać
! Niech pilno uważają, niech uważnie mierzą, Komu swego i zdrowia swej korony wierzą, Zwłaszcza kiedy, chybiwszy starych wieków grani, Dożywociem buławy trzymają hetmani. 133. NA TOŻ TRZECI RAZ
Rzekami wszytkie ludzkie sprawy prywatne są, Które w to morze statki różnej formy niesą: Ci większe, drudzy mniejsze; ci szkuty, ci czajki; Ci na środek, drudzy się biorą na okrajki. Do każdego nauki trzeba i zwyczaju, Gdyż tak pewnie na środku, jak tonąć na kraju; Tak z szkuty i z dubasa sternik zły, nieczuły, Jako z czółnu i z drobnej utonie gonduły: Na każdym wiatr, na każdym znać
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 79
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie wszytek w grobie. Nie masz nauki, a już czas jej minął poty? Szkoda się męczyć. Samej dość do nieba cnoty. Nie możesz lepszej nad tę pamiątki zostawić, Kiedy będą po śmierci twoję cnotę sławić. Niech styruje na Wiśle szkutą, kto nie umie Okrętem na bezdennym władać morskim szumie; Kto i szkuty niewiadom, a chce wodą pływać, Łódki, wyciosawszy ją, ma rada, zażywać. Święciłeś na kapłaństwo? nie paraj się światem, Bądź przykładnym, pobożnym, bądź świętym prałatem, W tym wszytkę myśl, wszytko swe staranie utopić; Dość światu: mieć w czym chodzić, mieć co jeść, mieć co
nie wszytek w grobie. Nie masz nauki, a już czas jej minął poty? Szkoda się męczyć. Samej dość do nieba cnoty. Nie możesz lepszej nad tę pamiątki zostawić, Kiedy będą po śmierci twoję cnotę sławić. Niech styruje na Wiśle szkutą, kto nie umie Okrętem na bezdennym władać morskim szumie; Kto i szkuty niewiadom, a chce wodą pływać, Łódki, wyciosawszy ją, ma rada, zażywać. Święciłeś na kapłaństwo? nie paraj się światem, Bądź przykładnym, pobożnym, bądź świętym prałatem, W tym wszytkę myśl, wszytko swe staranie utopić; Dość światu: mieć w czym chodzić, mieć co jeść, mieć co
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 171
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pochodzą: przez dwojaki sposób, na Ryzik, albo też na pewny z tamecznemi Kupcami kontrakt, i postanowienie. Jednak wprzód kretką obrachować miawszy na pamięci kapitał, a on koszt swój i zysk doma porachowawszy, dopiero w Imię Pańskie z swoim na defluitatią pospieszyć ładunkiem. Statki wszelkie na tę defluitatią, mają być, Szkuty,Dubasy, Komiegi, Byki, Kozy, Wiciny, Lichtony, Galery, Czołny ze wszystkiemi potrzebami porząnne, płytko a według czasu budowane, udychtowane, ośmolanę często, aby się podczas wielkiego gorąca nie z sychały statki. Trafty aby były nośnego i suchego drzewa, dobrze zbijane i opatrzonę. Naczynia i potrzeby wszelkie,
pochodzą: przez dwoiáki sposob, ná Ryzik, álbo też ná pewny z támecznemi Kupcámi kontrákt, y postánowienie. Iednák wprzod kretką obráchowáć miawszy ná pámięći kápitał, á on koszt swoy y zysk domá poráchowawszy, dopiero w Imię Páńskie z swoim ná defluitatią pospieszyć łádunkiem. Státki wszelkie ná tę defluitatią, máią bydż, Szkuty,Dubasy, Komiegi, Byki, Kozy, Wićiny, Lychtony, Gálery, Czołny ze wszystkiemi potrzebámi porząnne, płytko á według czásu budowáne, vdychtowáne, osmolanę często, áby się podczás wielkiego gorącá nie z sycháły státki. Tráfty áby były nośnego y suchego drzewá, dobrze zbiiáne y opátrzonę. Naczynia y potrzeby wszelkie,
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 62
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675