będę nucił smutnie. Każę pamiątkę twoję Mnemozynie Poty piastować, póki za dniem płynie Dzień niepowrotny, a twe znamienite Cnoty, nie w twardym marmurze wyryte, Ale w pamiętnych sercach piastowane, Usty i piórem będą ogłaszane. Cóż? ręka w takiej pracy obumiera: Jedna rym pisze, druga łzy ociera.
W zacnym, szlacheckim, znacznym, rodowitym, W wielkie ozdoby honorów obfitym Domu się zrodził, który jako sławny, Jak wielkich zasług a przytym jak dawny W ojczyźnie naszej, pamięć nie dosięże. Jako w odważne, jako w zacne męże Płodny był zawsze, świadkami są wszędy W tejże Koronie przedniejsze urzędy A osobliwie pamiętne w Kijowie
będę nucił smutnie. Każę pamiątkę twoję Mnemozynie Poty piastować, poki za dniem płynie Dzień niepowrotny, a twe znamienite Cnoty, nie w twardym marmurze wyryte, Ale w pamiętnych sercach piastowane, Usty i piorem będą ogłaszane. Coż? ręka w takiej pracy obumiera: Jedna rym pisze, druga łzy ociera.
W zacnym, szlacheckim, znacznym, rodowitym, W wielkie ozdoby honorow obfitym Domu się zrodził, ktory jako sławny, Jak wielkich zasług a przytym jak dawny W ojczyźnie naszej, pamięć nie dosięże. Jako w odważne, jako w zacne męże Płodny był zawsze, świadkami są wszędy W tejże Koronie przedniejsze urzędy A osobliwie pamiętne w Kijowie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 421
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
-odwagi animuszu swego nieśmiertelność. Ale że ut nunc sunt tempora, każdy ma oculatas manus, quae non credunt nisi viderint: sint vectigalia quae equestrem statum non multum onerent, sit delectus militum ex nobilitate, et lectus militare cogatur secundum proportionem bonorum, sit stipendium sed moderatum et aequale. Wszytka zatym sława zostanie przy stanie szlacheckim. Tamże i to wszytko obróci się co ex vectigalibus colligetur. Te zaś jakże mają być hic matura deliberatione adhibita est decernendum. Jest kilka nad te punkta propozycjej W. KM. wszytkie do tego służą/ ut contra communia pericula sint certa praesidia wszędzie. Stipendis, milite et armis est opus. Co jednak vel legationibus
-odwagi ánimuszu swego nieśmiertelność. Ale że ut nunc sunt tempora, káżdy ma oculatas manus, quae non credunt nisi viderint: sint vectigalia quae equestrem statum non multum onerent, sit delectus militum ex nobilitate, et lectus militare cogatur secundum proportionem bonorum, sit stipendium sed moderatum et aequale. Wszytká zátym sława zostánie przy stanie ślácheckim. Tamże i to wszytko obroći się co ex vectigalibus colligetur. Te záś iákże máią być hic matura deliberatione adhibita est decernendum. Iest kilká nád te punktá propozycyey W. KM. wszytkie do tego służą/ ut contra communia pericula sint certa praesidia wszędźie. Stipendis, milite et armis est opus. Co iednák vel legationibus
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 71
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
nadzieję i ufność położy. Aza boska jego mądrość natchnie wszystkich patriotów dobrych i pokaże im sposób z tej toni i nierządu swojej salwowania Ojczyzny. O co tu rozpaczać? Konserwuje nam Bóg łaskawy w dobrym zdrowiu Najjaśniejszego Pana, Ojca Ojczyzny i tak dobrze zawsze temu życzącego Królestwu. Znamy w senacie, w ministeriach, w stanie szlacheckim po województwach wielką moc poczciwych i dobrych Ojczyzny synów. Zacznijmy tylko skutecznie co myśleć o ratunku Ojczyzny, o poprawieniu rad i sejmów formy, o wynalezieniu i ustanowieniu skutecznego i trwałego sposobu utrzymywania sejmów, rady temu naturalnej Króle-
stwu, a wszystko z pomocą ramienia Boskiego od tej, którą sobie groziemy, ruiny łatwo się podźwignie
nadzieję i ufność położy. Aza boska jego mądrość natchnie wszystkich patryjotów dobrych i pokaże im sposób z tej toni i nierządu swojej salwowania Ojczyzny. O co tu rozpaczać? Konserwuje nam Bóg łaskawy w dobrym zdrowiu Najjaśniejszego Pana, Ojca Ojczyzny i tak dobrze zawsze temu życzącego Królestwu. Znamy w senacie, w ministeryjach, w stanie szlacheckim po województwach wielką moc poczciwych i dobrych Ojczyzny synów. Zacznijmy tylko skutecznie co myśleć o ratunku Ojczyzny, o poprawieniu rad i sejmów formy, o wynalezieniu i ustanowieniu skutecznego i trwałego sposobu utrzymywania sejmów, rady temu naturalnej Króle-
stwu, a wszystko z pomocą ramienia Boskiego od tej, którą sobie groziemy, ruiny łatwo się podźwignie
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 179
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
. W innych więc rzplitych (nic tu o monarchiach nie mówiąc) widzieć miasta przepyszne, gęste, handlowne, bogate, ludne, czyste miasteczka i wsi kwitnące, widzieć obronę i fortun bezpieczeństwo pewne, sztuki wszystkie, godne rozumu ludzkiego, w nich zakorzenione i coraz do większej przychodzące perfekcji, panów niezliczonych w każdym stanie szlacheckim i miejskim bogatych a swego, co mają, pewnych, lud według kondycji wygodnie żyjący, a choćby najuboższy, żyć jednak mogący (bo w którymże, proszę, w Europie kraju, jak w naszej tej chwalebnej i obfitej Polsce, chleba co rok tyłom inszym krajom tak hojnie dającej, tyle razy i za
. W innych więc rzplitych (nic tu o monarchijach nie mówiąc) widzieć miasta przepyszne, gęste, handlowne, bogate, ludne, czyste miasteczka i wsi kwitnące, widzieć obronę i fortun bezpieczeństwo pewne, sztuki wszystkie, godne rozumu ludzkiego, w nich zakorzenione i coraz do większej przychodzące perfekcyi, panów niezliczonych w każdym stanie szlacheckim i miejskim bogatych a swego, co mają, pewnych, lud według kondycyi wygodnie żyjący, a choćby najuboższy, żyć jednak mogący (bo w którymże, proszę, w Europie kraju, jak w naszej tej chwalebnej i obfitej Polszczę, chleba co rok tyłom inszym krajom tak hojnie dającej, tyle razy i za
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 243
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
: Najosobliwsza Rzeczypospolitej Cześć jest Szlachta, jako naostatek tegoż Stanu ręce i piersi, najbezpieczniejszą są Ojczyzny i w niej Panującego gwardia: tak abynic w Stanie Rzeczypospolitej z kluby swej nie wypadało, aby Prawa i Wolności, nie wzruszone były, aby jedynowładnego mimo Prawa Panowania ambicja góry nie brała, przy tymże Stanie Szlacheckim zostaje straż Stanu swego, moc, i obrona Praw swoich. Tegoż Stanu największa w wolnym głosie Praerogatywa, że jako wolnym głosem Pana sobie obiera, wolnym głosem na wszystko zezwala, tak mimo głos jego wolny nic stanowiono być nie może. Tenże Stan że przy publicznych nie może bywać wszystek obrzędach, posyła na
: Nayosobliwsza Rzeczypospolitey Cześć iest Szláchtá, iáko náostátek tegoż Stanu ręce y pierśi, naybespiecznieyszą są Oyczyzny y w niey Pánuiącego gwárdya: ták ábynic w Stanie Rzeczypospolitey z kluby swey nie wypadáło, áby Práwá y Wolnośći, nie wzruszone były, áby iedynowładnego mimo Práwá Pánowánia ambitia gory nie bráłá, przy tymże Stanie Szlácheckim zostáie straż Stanu swego, moc, y obroná Praw swoich. Tegoż Stanu naywiększa w wolnym głośie Praerogátywá, że iáko wolnym głosem Páná sobie obiera, wolnym głosem ná wszystko zezwala, ták mimo głos iego wolny nic stánowiono bydź nie może. Tenże Stan że przy publicznych nie może bywáć wszystek obrzędách, posyła ná
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 2
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
? Mieli kędy Stanowisko przechodzili gdzie z miejsca na miejsce widział ich kto Probuj! Ale tego Zaciągu wielki dowód. Przywieziono mu SześćSet Kopij. Cóż natym aboś zapomniał żem Hetman, że mam dwie Chorągwie Hussarskie, o CzterechSet Hussarza, że mam Synów do usługi Rzeczyposp: ochotnych, że to nie nowina w Szlacheckim moim Arsenale miewać ich tyle, i drugie, i trzecie. Czemuż się nie spytał, jeżeli ich niemam drugie tyle gdzie indziej wszak ich zawsze robią i dawno robiono. Toto Crimen. Czternasty.
Trzeci fałsz najgrubszy i jadu pełen. De quibus cùm, interrogaretur, respondisse fertur. O które Kopie gdy go
? Mieli kędy Stánowisko przechodźili gdźie z mieyscá ná mieysce widźiał ich kto Probuy! Ale tego Záćiągu wielki dowod. Przywieźiono mu SześćSet Kopiy. Coż nátym áboś zápomniał żem Hetman, że mam dwie Chorągwie Hussárskie, o CzterechSet Hussárzâ, że mam Synow do vsługi Rzeczyposp: ochotnych, że to nie nowiná w Szlácheckim moim Arsenale miewáć ich tyle, y drugie, y trzećie. Czemuż się nie spytał, ieżeli ich niemam drugie tyle gdźie indźiey wszak ich záwsze robią y dawno robiono. Toto Crimen. Czternasty.
Trzeći fałsz naygrubszy y iádu pełen. De quibus cùm, interrogaretur, respondisse fertur. O ktore Kopie gdy go
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 139
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
i oszkaradzi z okna na nocnym burku grom faskowy, szuler do koszuli obedrze, na ostatek mąż od żony zatrąci albo nieforemna okazja na haku zawiesi i w sromotne ramy oprawi. Albo też z wojska sromotnie wytrąbią, z rejestru spod chorągwi wyprztykają, markietanki w zasługach poaresztują, z okazji ucieczka nanotuje niesławnie; gwałt w domu szlacheckim, zdzierstwo ubogich ludzi w kajdany okuje, rozstrzela i egzekwuje. Często zaś katowska córka albo lada od szynkwasu Dorota opęta i na placu rańtuchem zarzuci. I tak często nie na inszym stopniu pociechy rodzicielskiej opierają się po te czasy lata panów młodych i powodzenie. Ale przebóg, nie tak bywało przedtem, gdzie rodziców swoich w
i oszkaradzi z okna na nocnym burku grom faskowy, szuler do koszuli obedrze, na ostatek mąż od żony zatrąci albo nieforemna okazyja na haku zawiesi i w sromotne ramy oprawi. Albo też z wojska sromotnie wytrąbią, z rejestru spod chorągwi wyprztykają, markietanki w zasługach poaresztują, z okazyi ucieczka nanotuje niesławnie; gwałt w domu szlacheckim, zdzierstwo ubogich ludzi w kajdany okuje, rozstrzela i egzekwuje. Często zaś katowska córka albo lada od szynkwasu Dorota opęta i na placu rańtuchem zarzuci. I tak często nie na inszym stopniu pociechy rodzicielskiej opierają się po te czasy lata panów młodych i powodzenie. Ale przebóg, nie tak bywało przedtem, gdzie rodziców swoich w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 215
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
urodzenia zadawał, a przez to będąc od nas zapozwanym, mógł wygrywać na nas de indebita vexa poenam talionis, jednak sądziłem, że satius jest i tej karze podlegać, i wieżę pro poena talionis siedzieć, aniżeli milcząc i czekając na formalną przez kogo nic nie mającego fortuny obiekcją, mieć klęskę i plamę na honorze szlacheckim.
Taką tedy wziąłem rezolucją i opowiedziałem ją pułkownikowi, bratu memu, który chociaż był temu przeciwny, obawiając się wielkiej prawowania się z księciem kanclerzem machiny i wielkiego kosztu, jednak ja w mojej tej rezolucji nieprzełamany byłem. A że podczas sejmiku, jako jest wyżej wyrażono, byli szlachta z strony księcia kanclerza
urodzenia zadawał, a przez to będąc od nas zapozwanym, mógł wygrywać na nas de indebita vexa poenam talionis, jednak sądziłem, że satius jest i tej karze podlegać, i wieżę pro poena talionis siedzieć, aniżeli milcząc i czekając na formalną przez kogo nic nie mającego fortuny obiekcją, mieć klęskę i plamę na honorze szlacheckim.
Taką tedy wziąłem rezolucją i opowiedziałem ją pułkownikowi, bratu memu, który chociaż był temu przeciwny, obawiając się wielkiej prawowania się z księciem kanclerzem machiny i wielkiego kosztu, jednak ja w mojej tej rezolucji nieprzełamany byłem. A że podczas sejmiku, jako jest wyżej wyrażono, byli szlachta z strony księcia kanclerza
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 474
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
co w owym trudnym i krótkim czasie, jako się wyżej rzekło, być nie mogło, także gdyby w tym drugim, chociaż kondyktowym, dekrecie nie było specyfikowanych dokumentów, żeśmy się nie mieli czym bronić, żeśmy żadnych dokumentów nie mieli, a tylko że u księcia kanclerza flebili emendicavimus praeut zachowania nas przy honorze szlacheckim, tedy, ut superius expressum, dla samej uniknienia w tak delikatnym punkcie honoru na potomne wieki jakiejkolwiek suspicji potrzebna była naszych dokumentów i w tym kondyktowym dekrecie de data et actu rzetelna specyfikacja, i dlatego niepodściwy Połchowski, regent trybunalski, zabiegając tej naszej ostrożności i chcąc zostawić przy nas hanc infamem suspicionis notam, ile tylko
co w owym trudnym i krótkim czasie, jako się wyżej rzekło, być nie mogło, także gdyby w tym drugim, chociaż kondyktowym, dekrecie nie było specyfikowanych dokumentów, żeśmy się nie mieli czym bronić, żeśmy żadnych dokumentów nie mieli, a tylko że u księcia kanclerza flebili emendicavimus praeut zachowania nas przy honorze szlacheckim, tedy, ut superius expressum, dla samej uniknienia w tak delikatnym punkcie honoru na potomne wieki jakiejkolwiek suspicji potrzebna była naszych dokumentów i w tym kondyktowym dekrecie de data et actu rzetelna specyfikacja, i dlatego niepodściwy Połchowski, regent trybunalski, zabiegając tej naszej ostrożności i chcąc zostawić przy nas hanc infamem suspicionis notam, ile tylko
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 807
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z wielką pracą trudne akwedukty; Wyszlamowawszy stawy, sprawił bujne skiby, Żeby z daru bożego i chleb miał, i ryby; Wyprawo wał szkutami pszenicę na morze; Materyją, o nowym myśląc, zwoził, dworze; Zniósszy ze wsiów ciężary, nie dłużen nikomu, Kilkadziesiąt tysięcy u ludzi i w domu Zostawiwszy przy wielkim szlacheckim obrzędzie, Każdą rzecz w należytym położywszy rzędzie — Aż go śmierć, na wszytko to zamrużywszy oczy, Spadszy niemiłosiernie w swoim długu troczy: Kiedy miał żyć, kiedy miał owoc rąk swych zbierać, Każe mu, ach, każe mu, niestetyż, umierać.
z wielką pracą trudne akwedukty; Wyszlamowawszy stawy, sprawił bujne skiby, Żeby z daru bożego i chleb miał, i ryby; Wyprawo wał szkutami pszenicę na morze; Materyją, o nowym myśląc, zwoził, dworze; Zniósszy ze wsiów ciężary, nie dłużen nikomu, Kilkadziesiąt tysięcy u ludzi i w domu Zostawiwszy przy wielkim szlacheckim obrzędzie, Każdą rzecz w należytym położywszy rzędzie — Aż go śmierć, na wszytko to zamrużywszy oczy, Spadszy niemiłosiernie w swoim długu troczy: Kiedy miał żyć, kiedy miał owoc rąk swych zbierać, Każe mu, ach, każe mu, niestetyż, umierać.
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 348
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987