ale raczej gniew. Powieść Jedenasta.
A W Szystka Emońska ziemia tal pięknej nie miała/ Jak Laryjska Koronis. ta się podobała B Apollo tobie/ póki albo czystą beła/ Albo się postrzeżenia w występku chronieła. C Ale ptak Febów poczuł cudzostwo onej/ A niemogąc zamilczeć wady zatajonej: Ciągnął rączo do Pana/ szpieg nieuproszony/ Za którym pierzystymi swoimi ramiony Szczebietliwa się Wrona narychmiast udała: Aby się o przyczynie drogi dowiedziała: Aby się o przyczynie drogi dowiedziała. Którą przejąwszy/ rzekła: korzyści z tej drogi Nie weźmiesz Kruku: radzę/ słuchaj mej przestrogi: Patrz com ja teraz: pytaj czymem pierwej beła: I skąd
ále ráczey gniew. Powieść Iedennasta.
A W Szystká AEmońska źiemiá tál piękney nie miáłá/ Iak Láriyska Koronis. tá się podobáłá B Apollo tobie/ poki álbo czystą bełá/ Albo się postrzeżenia w występku chroniełá. C Ale ptak Phebow poczuł cudzostwo oney/ A niemogąc zámilczeć wády zátáioney: Ciągnął rączo do Páná/ szpieg nieuproszony/ Zá ktorym pierzystymi swoimi rámiony Szczebietliwa się Wroná nárychmiast vdáłá: Aby się o przyczynie drogi dowiedźiáłá: Aby się o przyczynie drogi dowiedźiáłá. Ktorą przeiąwszy/ rzekłá: korzyśći z tey drogi Nie weźmiesz Kruku: rádzę/ słuchay mey przestrogi: Pátrz com ia teraz: pytay czymem pierwey bełá: Y skąd
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 83
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. postrzegli nasi kilka lochów głębokich d oRewelinu od nieprzyjaciela przekopanych; w których trupy pobite złożyli/ i ziemią ostatek zasypawszy/ swoję też Fosę naprawili. Siedmnastego dnia/ na świtaniu/ chciał nieprzyjaciel pod Rewelin podstąpić; ale nasi uczyniwszy wycieczkę; Dział dwa i Moźdzer wielki jeden odchrali. Wrócili się tego Dnia z Preszburga szpieg Wojska naszego/ i oznaimił; że Tekeli pod Preszburgiem zniesiony/ i że Najaśniejszy Król Polski sam swoją Osobą/ z Wojskami na succurs idzie. która Nowina niewymowna Wiedniowi uczyniła pociechę; tak że ludzie po ulicach publicznych/ radosne łzy wylewając/ wielka Króla Jego Mści ku Chrześcijaństwu miłość głosili. skąd żołnierzowi Weideńskiemu/ wiele przybyło
. postrzegli nási kilká lochow głębokich d oRewelinu od nieprzyiacielá przekopánych; w ktorych trupy pobite złożyli/ y źiemią ostátek zásypawszy/ swoię też Fossę nápráwili. Siedmnastego dniá/ ná świtániu/ chciał nieprzyiaćiel pod Rewelin podstąpić; ále náśi vcżyniwszy wyćiecżkę; Dźiał dwá y Moźdzer wielki ieden odchráli. Wroćili się tego Dniá z Preszburgá szpieg Woyská nászego/ y oznáimił; że Tekeli pod Preszburgiem znieśiony/ y że Náiáśnieyszy Krol Polski sam swoią Osobą/ z Woyskámi ná succurs idźie. ktora Nowiná niewymowna Wiedniowi vczyniłá poćiechę; ták że ludźie po vlicách publicznych/ rádosne łzy wylewáiąc/ wielka Krolá Iego Mśći ku Chrześciáństwu miłość głośili. skąd żołnierzowi Weideńskiemu/ wiele przybyło
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: A4v
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
co to za Polacy. To się działo przed batalią (w poniedziałek) na tydzień, pod Tulnem, gdzieśmy się przeprawili. Nazajutrz zaraz łapają w namiotach królewskich pod-
czas samego obiadu tureckiego szpiega, Wołoszyna, od samego Wezyra przysłanego, który expedite umiał po polsku, bo przed tym u dworzanina królewskiego służył. Ten szpieg takowym sposobem przebrał się do naszego obozu. Naprzód przyjachał do przedniej straży naszej i postawił sobie konia u Wołochów, których na tenczas w służbie naszej było siła pod lekkiemi chorągwiami i poszedł sobie piechoto do namiotów królewskich, bo taką miał instrukcyją, żeby w twarz Króla widział, jeżeli się tu w osobie swojej znajduje, co
co to za Polacy. To się działo przed batalią (w poniedziałek) na tydzień, pod Tulnem, gdzieśmy się przeprawili. Nazajutrz zaraz łapają w namiotach królewskich pod-
czas samego obiadu tureckiego szpiega, Wołoszyna, od samego Wezyra przysłanego, który expedite umiał po polsku, bo przed tym u dworzanina królewskiego służył. Ten szpieg takowym sposobem przebrał się do naszego obozu. Naprzód przyjachał do przedniej straży naszej i postawił sobie konia u Wołochów, których na tenczas w służbie naszej było siła pod lekkiemi chorągwiami i poszedł sobie piechoto do namiotów królewskich, bo taką miał instrukcyją, żeby w twarz Króla widział, jeżeli się tu w osobie swojej znajduje, co
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 49
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
co to za człek?”, ale, gdy go żaden nie znał, przeto poszedł jeden do warty, do oficyjera od gwardii, który parat trzymał przed namiotami królewskimi, powiadając, że jakiś nieznajomy pląta się w namiocie królewskim, a wszystko w oczy zagląda Królowi. Oficyjer odpowiedział: „Diaboł wi, jeżeli nie szpieg jaki? Proszę mi go pokazać. Spytam się ja jego, co za człek?”, a gdy mu go pokazano, że był bardzo blisko stołu królewskiego, kiwnął na niego mówiąc: „Proszę do siebie”; jak się zbliżył, tak go za ramię uchwycił oficyjer i niespodzianie za ramię trzymając z ferworem wielkim
co to za człek?”, ale, gdy go żaden nie znał, przeto poszedł jeden do warty, do oficyjera od gwardyji, który parat trzymał przed namiotami królewskimi, powiadając, że jakiś nieznajomy pląta się w namiocie królewskim, a wszystko w oczy zagląda Królowi. Oficyjer odpowiedział: „Diaboł wi, jeżeli nie szpieg jaki? Proszę mi go pokazać. Spytam się ja jego, co za człek?”, a gdy mu go pokazano, że był bardzo blisko stołu królewskiego, kiwnął na niego mówiąc: „Proszę do siebie”; jak się zbliżył, tak go za ramię uchwycił oficyjer i niespodzianie za ramię trzymając z ferworem wielkim
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 51
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
jego, co za człek?”, a gdy mu go pokazano, że był bardzo blisko stołu królewskiego, kiwnął na niego mówiąc: „Proszę do siebie”; jak się zbliżył, tak go za ramię uchwycił oficyjer i niespodzianie za ramię trzymając z ferworem wielkim krzyknął na niego: „A ty pogański synu, szpieg, poznałem cię”. Tak Wołoszyn w tym punkcie odpowiedział ze strachu: „Tak jest, prawda, Mości Dobrodzieju” i zaraz go kazał pod wartę wziąć. Co zaraz donieśli Królowi, że w namiocie szpiega złapano, którego Król, skończywszy obiad, kazał przed siebie przyprowadzić. Przyprowadzonego tedy (ale z wielkim
jego, co za człek?”, a gdy mu go pokazano, że był bardzo blisko stołu królewskiego, kiwnął na niego mówiąc: „Proszę do siebie”; jak się zbliżył, tak go za ramię uchwycił oficyjer i niespodzianie za ramię trzymając z ferworem wielkim krzyknął na niego: „A ty pogański synu, szpieg, poznałem cię”. Tak Wołoszyn w tym punkcie odpowiedział ze strachu: „Tak jest, prawda, Mości Dobrodzieju” i zaraz go kazał pod wartę wziąć. Co zaraz donieśli Królowi, że w namiocie szpiega złapano, którego Król, skończywszy obiad, kazał przed siebie przyprowadzić. Przyprowadzonego tedy (ale z wielkim
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 51
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
zaraz go kazał pod wartę wziąć. Co zaraz donieśli Królowi, że w namiocie szpiega złapano, którego Król, skończywszy obiad, kazał przed siebie przyprowadzić. Przyprowadzonego tedy (ale z wielkim strachem i bojaźnią, bo ledwie w nim dusza była) Król tak wita: „A to ty, hultaju, od tureckiego wojska szpieg". On ze strachem odpowiada: „Prawda, ja, Mości Królu". Król się pyta: „Któż cię tu przysłał?" Odpowiedział, że Wezyr. Że tedy Król widział człeka bardzo zmieszanego, łaskawie do niego mówić począł: „Nie bój się, mówięć to królewskim słowem, że ci i włos
zaraz go kazał pod wartę wziąć. Co zaraz donieśli Królowi, że w namiocie szpiega złapano, którego Król, skończywszy obiad, kazał przed siebie przyprowadzić. Przyprowadzonego tedy (ale z wielkim strachem i bojaźnią, bo ledwie w nim dusza była) Król tak wita: „A to ty, hultaju, od tureckiego wojska szpieg". On ze strachem odpowiada: „Prawda, ja, Mości Królu". Król się pyta: „Któż cię tu przysłał?" Odpowiedział, że Wezyr. Że tedy Król widział człeka bardzo zmieszanego, łaskawie do niego mówić począł: „Nie bój się, mówięć to królewskim słowem, że ci i włos
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 51
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
jakie są czyje sprawy i zabawy/ takowe też i sny bywają. Krótkich Powieści
Gdy Król Filip leżał z wojski swymi pod Cheronią/ szedł też tam Diogenes/ którego żołnierze pojmawszy/ przywiedli jy przed Króla: który obaczywszy go/ a nie znając coby zacz był/ rzekł z gniewem: Widzę ja żeś ty szpieg. Na co Diogenes odpowiedział mu: tak jest żem szpieg: bom tu przybył przypatrzyć się szaleństwu twemu; iż nie przestawając na Królestwie Macedońskim/ a cudzego pragnąc/ sam się dobrowolnie w niebezpieczeństwo wdajesz: zaczym abyś zaś i zdrowia i własnego Państwa nie stradał/ tego się strzeż. Której bezpieczności jego Król
iákie są cżyie spráwy y zábáwy/ tákowe też y sny bywáią. Krotkich Powieśći
Gdy Krol Filip leżał z woyski swymi pod Cheronią/ szedł też tám Diogenes/ ktorego żołnierze poimawszy/ przywiedli iy przed Krolá: ktory obacżywszy go/ á nie znáiąc coby zacż był/ rzekł z gniewem: Widzę ia żeś ty szpieg. Ná co Diogenes odpowiedźiał mu: ták iest żem szpieg: bom tu przybył przypátrzyć się szaleństwu twemu; iż nie przestawáiąc ná Krolestwie Mácedońskim/ á cudzego prágnąc/ sam się dobrowolnie w niebespiecżeństwo wdáiesz: zácżym ábyś záś y zdrowia y własnego Páństwá nie stradał/ tego się strzeż. Ktorey bespiecżnośći iego Krol
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 30
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
. Krótkich Powieści
Gdy Król Filip leżał z wojski swymi pod Cheronią/ szedł też tam Diogenes/ którego żołnierze pojmawszy/ przywiedli jy przed Króla: który obaczywszy go/ a nie znając coby zacz był/ rzekł z gniewem: Widzę ja żeś ty szpieg. Na co Diogenes odpowiedział mu: tak jest żem szpieg: bom tu przybył przypatrzyć się szaleństwu twemu; iż nie przestawając na Królestwie Macedońskim/ a cudzego pragnąc/ sam się dobrowolnie w niebezpieczeństwo wdajesz: zaczym abyś zaś i zdrowia i własnego Państwa nie stradał/ tego się strzeż. Której bezpieczności jego Król zdziwiwszy się/ i wziąwszy wiadomość że był Filozofem kazał go zaraz
. Krotkich Powieśći
Gdy Krol Filip leżał z woyski swymi pod Cheronią/ szedł też tám Diogenes/ ktorego żołnierze poimawszy/ przywiedli iy przed Krolá: ktory obacżywszy go/ á nie znáiąc coby zacż był/ rzekł z gniewem: Widzę ia żeś ty szpieg. Ná co Diogenes odpowiedźiał mu: ták iest żem szpieg: bom tu przybył przypátrzyć się szaleństwu twemu; iż nie przestawáiąc ná Krolestwie Mácedońskim/ á cudzego prágnąc/ sam się dobrowolnie w niebespiecżeństwo wdáiesz: zácżym ábyś záś y zdrowia y własnego Páństwá nie stradał/ tego się strzeż. Ktorey bespiecżnośći iego Krol zdźiwiwszy się/ y wźiąwszy wiádomość że był Filozofem kazał go záraz
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 30
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
zaś Ulisses, siekł, bił na przemiany, Tu poszarpane Hektorowe ciało Greckie pod jeżdzcem romaki strachało. Wszystko to bowiem naszemu synowi, Com go posłała gwoli językowi, O tobie Nestor opowiedział starszy, A on też zaś nam w izbie się zawarszy. Jako Król Tracki Rezus, i z nim razem Dolon Trojański szpieg, poległ żelazem; Jako pierwszego sen niewcześny zgubił, Drugiegoś ty sam z Diomedem ubił. O niepamiętny na swe przyjaciele, I na się, kiedyś tak się ważył śmiele W ten czas, gdy ciemna noc kieruje wozy, Zabijać, w Trackie zapadszy obozy. I tyle mężów, z jednym tylko społem Namówiwszy
záś Vlisses, śiekł, bił ná przemiány, Tu poszárpáne Hektorowe ćiáło Greckie pod ieżdzcem romaki stracháło. Wszystko to bowiem nászemu synowi, Com go posłáłá gwoli ięzykowi, O tobie Nestor opowiedźiał stárszy, A on też záś nám w izbie się záwárszy. Iáko Krol Tracki Rezus, y z nim rázem Dolon Troiáński szpieg, poległ żelázem; Iáko pierwszego sen niewcześny zgubił, Drugiegoś ty sam z Dyomedem ubił. O niepámiętny ná swe przyiáćiele, Y ná się, kiedyś ták się ważył śmiele W ten czás, gdy ćiemna noc kieruie wozy, Zábiiáć, w Tráckie západszy obozy. Y tyle mężow, z iednym tylko społem Námowiwszy
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 5
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, według Pawła Weneta. Są i tacy, którzy rozumieją, że to Presbyter Ioannes jest jedno co i Wielki Cham wielkiej Tartaryj. Miało go wielu za Kapłana i Króla, z racyj że more Arcybiskupów przed sobą podniesiony Krzyż kazał nosić. Pierwszy Petrus Covillanius od Jana II. Króla Lusitańskiego umyślnie po to wysłany Badacz i szpieg, aby się o tym Popie Janie należycie wywiedział, ten udał się do Abysyńskiego Państwa, gdzie widząc tamecznego Monarchę wiele podobieństwa mającego z Królestw wielu, bogactw i Ceremoniałów, do owego quondã w Azyj panującego Popa-Iana, powróciwszy do Luzytanii, jak by dociekł rem certissimam, uczynił Imperatora Abysyńskiego Popem Janem, i nazwał go Preste
, według Pawła Weneta. Są y tacy, ktorzy rozumieią, że to Presbyter Ioannes iest iedno co y Wielki Cham wielkiey Tártaryi. Miało go wielu zá Kápłaná y Krola, z rácyi że more Arcybiskupow przed sobą podniesiony Krzyż kazał nosić. Pierwszy Petrus Covillanius od Ianá II. Krola Lusitańskiego umyślnie po to wysłany Badacz y szpieg, aby się o tym Popie Ianie náleżycie wywiedźiał, ten udał się do Abysyńskiego Państwá, gdźie widząc tamecznego Monárchę wiele podobieństwá maiącego z Krolestw wielu, bogactw y Ceremoniałow, do owego quondã w Azyi panuiącego Popa-Iana, powrociwszy do Luzytanii, iak by dociekł rem certissimam, uczynił Imperátora Abysyńskiego Popem Ianem, y názwał go Preste
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 635
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746