, Bo, choćby to nie stało za fraszki, za jaje. To łaje, to się swarzy, to kijem i dziada, Że dziad tnknie od niej z domu, nie czeka obiada. A co większa, ze klępy nie chcą rychło zdychać, Ale wolą młodymi cmentarze zatykać. Ale nalepiej dmuchnąć którą w łeb szragami, Abo kijem obalić, aże drgnie nogami. To tak ich koniec będzie, bo gdy zejdą z świata, Pewnie się jeszcze do nas wrócą dobre lata. Bo najbardziej na świecie baby zawadzają, Gdyż kości młodym dają a mięso zjadają. Ale rzeczmy dziś wszyscy zgodnymi głosami: Panie, użal się, użal nad tymi
, Bo, choćby to nie stało za fraszki, za jaje. To łaje, to się swarzy, to kijem i dziada, Że dziad tnknie od niej z domu, nie czeka obiada. A co większa, ze klępy nie chcą rychło zdychać, Ale wolą młodymi cmyntarze zatykać. Ale nalepiej dmuchnąć którą w łeb szragami, Abo kijem obalić, aże drgnie nogami. To tak ich koniec będzie, bo gdy zejdą z świata, Pewnie się jeszcze do nas wrócą dobre lata. Bo najbardziej na świecie baby zawadzają, Gdyż kości młodym dają a mięso zjadają. Ale rzeczmy dziś wszyscy zgodnymi głosami: Panie, użal się, użal nad tymi
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 172
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, wilk obraził klaczę, Kokoszy mi tchórz podławił. już dobrze nie płaczę. Więc żoneczki wiercimakiem. a kijem czeladzi; Diabeł go będzie podpalał, że się wszytko wadzi. Mam też jeszcze służkę, co się wszytkim diabłom godzi, A ten tylko do przekupek po jarmarkach chodzi. To jej siedzi na fajerce, a szragami chwieje, A baba jedno poprawia: „Kiż się diabeł dzieje? Czemuż mi teraz te szragi tak nie dobrze stoją? Podobnoć tu wszyscy diabli miedzy nami broją. A to mało ja miejsca mam, tu mi nie dostaje”. - Więc jednę pchnie, drugiej trąci, owdzie trzeciej łaje. Aż
, wilk obraził klaczę, Kokoszy mi tchórz podławił. już dobrze nie płaczę. Więc żoneczki wiercimakiem. a kijem czeladzi; Dyabeł go będzie podpalał, że się wszytko wadzi. Mam też jeszcze służkę, co się wszytkim dyabłom godzi, A ten tylko do przekupek po jarmarkach chodzi. To jej siedzi na fajerce, a szragami chwieje, A baba jedno poprawia: „Kiż się dyabeł dzieje? Czemuż mi teraz te szragi tak nie dobrze stoją? Podobnoć tu wszyscy dyabli miedzy nami broją. A to mało ja miejsca mam, tu mi nie dostaje”. - Więc jednę pchnie, drugiej trąci, owdzie trzeciej łaje. Aż
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 39
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903