żadną niepuściły stronę.
Oprócz tej drogi, gdzie owa Telega, Kołmi do gury wywrócona stała; Nikt się podobno od praw nie wybiega Tych, co natura każdemu posłała, Ciasnym gościńcem do Forty przechodzić, Ktokolwiek na świat raczył się narodzić. Alić obaczy rzecz godną uwagi, Staremi skrzydły dymem skopconemi, Wyładowane owe stare szragi, To wytartemi to wpuł złamanemi, Kiedy się Biszar z sapaniem uciszy, ADOLF pod wozem głos jęczący słyszy. Chce bliżej natrzeć, lecz koń słuchać nie chce, Czując fatalny przypadek na Pana; Wspina się, chrapa, aż gdy go połechce Po bokach, tchneła Biszara nagana, Więc z niem poskoczy, z gniewem
żadną niepuściły stronę.
Oprocz tey drogi, gdzie owa Telega, Kołmi do gury wywrocona stáła; Nikt się podobno od praw nie wybiega Tych, co nátura każdemu posłáła, Ciasnym gościncem do Forty przechodzić, Ktokolwiek ná świat ráczył się narodzić. Alić obáczy rzecz godną uwági, Stáremi skrzydły dymem zkopconemi, Wyłádowane owe stáre szrági, To wytartemi to wpuł złámanemi, Kiedy się Biszar z sapaniem uciszy, ADOLF pod wozem głos ięczący słyszy. Chce bliżey nátrzeć, lecz koń słuchać nie chce, Czuiąc fatalny przypádek ná Pána; Wspina się, chrápa, aż gdy go połechce Po bokach, tchneła Biszara nágana, Więc z niem poskoczy, z gniewem
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 80
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
mu się i żołądek wywraca na nice: Słuchając ich, woła do wymiotu miednice. Zazdrość rodzi fortuna, nienawiść natura: Ta jest niezałatana w rzeczach ludzkich dziura. 306. GNIEW
Gniewam się. Widzę ja to i żałuję srodze, Żeć tak wątrobę afekt poruszony głodzę, Jako pies kość, wlazszy gdzie pod stołowe szragi; Gdy kto inszy zarobił, ty odnosisz plagi.
Ułóż rankor, nie chciej być sam nad sobą katem; Nie na sobie swej krzywdy, raczej się mści na tem, Co ją zadał, a chceszli zdrowej rady słuchać, Przestań gryźć warg, palcami trzaskać, nosem dmuchać. Bo gdy tego nie ujźry,
mu się i żołądek wywraca na nice: Słuchając ich, woła do wymiotu miednice. Zazdrość rodzi fortuna, nienawiść natura: Ta jest niezałatana w rzeczach ludzkich dziura. 306. GNIEW
Gniewam się. Widzę ja to i żałuję srodze, Żeć tak wątrobę afekt poruszony głodzę, Jako pies kość, wlazszy gdzie pod stołowe szragi; Gdy kto inszy zarobił, ty odnosisz plagi.
Ułóż rankor, nie chciej być sam nad sobą katem; Nie na sobie swej krzywdy, raczej się mści na tem, Co ją zadał, a chceszli zdrowej rady słuchać, Przestań gryźć warg, palcami trzaskać, nosem dmuchać. Bo gdy tego nie ujźry,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 374
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Czemuż mi teraz te szragi tak nie dobrze stoją? Podobnoć tu wszyscy diabli miedzy nami broją. A to mało ja miejsca mam, tu mi nie dostaje”. - Więc jednę pchnie, drugiej trąci, owdzie trzeciej łaje. Aż kiedy się dobrze sprzęgą, toć się uwijają, Krupy sobie porozsypią, szragi zwywracają. Drugdzie też na różne miejsca rozkażę czeladzi; Każdy sprawi co ja każę, a ludzi powadzi.
Ja sam miedzy Mazowszany nawięcej przebywam; Ci się radzi dobrze biją, tam ja rozkosz miewam. Jeden półkorda dobędzie i zgniłą rusznicę, Drugi nosi, by na kiepstwo, szable połowicę. Abo buzdygan strugany, co
Czemuż mi teraz te szragi tak nie dobrze stoją? Podobnoć tu wszyscy dyabli miedzy nami broją. A to mało ja miejsca mam, tu mi nie dostaje”. - Więc jednę pchnie, drugiej trąci, owdzie trzeciej łaje. Aż kiedy sie dobrze sprzęgą, toć sie uwijają, Krupy sobie porozsypią, szragi zwywracają. Drugdzie też na różne miejsca rozkażę czeladzi; Każdy sprawi co ja każę, a ludzi powadzi.
Ja sam miedzy Mazowszany nawięcej przebywam; Ci się radzi dobrze biją, tam ja rozkosz miewam. Jeden półkorda dobędzie i zgniłą rusznicę, Drugi nosi, by na kiepstwo, szable połowicę. Abo buzdygan strugany, co
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 39
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903