jej swawolą zdały się być małe, Tyś celnikowi, który grzeszył jawnie I odprawował urząd swój nieprawnie, Tyś i uczniowi, co z poprzysiężeniem Zaprzał się Ciebie przed wtórym zapieniem, I tym, którzy Cię na krzyżu rozbili, Wszytko odpuścił, choć Cię nie prosili.
Ażeby Twojej łaskawej prawicy Ufali ludzie już na szubienicy, Gotującemu już ostatnie tchnienie Dałeś łotrowi i raj, i zbawienie. Ta tedy litość, którąś w ludziach wielu Pokazał, w własnym i nieprzyjacielu, Czemuż mię nie ma ratować i czemu Ma być skurczona przeciw mnie samemu? Lepiej ja sobie, i tym cieszę duszę, Znając Twe skłonne przyrodzenie, tuszę.
jej swawolą zdały się być małe, Tyś celnikowi, który grzeszył jawnie I odprawował urząd swój nieprawnie, Tyś i uczniowi, co z poprzysiężeniem Zaprzał się Ciebie przed wtórym zapieniem, I tym, którzy Cię na krzyżu rozbili, Wszytko odpuścił, choć Cię nie prosili.
Ażeby Twojej łaskawej prawicy Ufali ludzie już na szubienicy, Gotującemu już ostatnie tchnienie Dałeś łotrowi i raj, i zbawienie. Ta tedy litość, którąś w ludziach wielu Pokazał, w własnym i nieprzyjacielu, Czemuż mię nie ma ratować i czemu Ma być skurczona przeciw mnie samemu? Lepiej ja sobie, i tym cieszę duszę, Znając Twe skłonne przyrodzenie, tuszę.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 227
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zaraziła; Brwi jako u niedźwiedzia roztarchane wiszą, Łeb jak skóra, na której przywileje piszą, Nie zawadzisz o włosek i tak wygładzony, Żeby tam na nim mógł być anyżek młócony. Każdą kość by policzył, sama tylko skóra Z kościami w twoim ciele żyje samowtóra, Własnaś mumija żywa albo obieszony Ścierw i na szubienicy trzy lata wędzony. Przeklęte wszytkie baby, jakże ony wiele Uciech młodym popsują i w smutek wesele Obrócą — a z zazdrości, bo tą szczerze żyją, Zazdrość u nich za duszę, od niej samej tyją; Stąd te otwarte groby, diabelskie poczwary,
Szkieleta samorodne i wszytek cech stary Młodym dziewkom, którym ich
zaraziła; Brwi jako u niedźwiedzia roztarchane wiszą, Łeb jak skóra, na której przywileje piszą, Nie zawadzisz o włosek i tak wygładzony, Żeby tam na nim mógł być anyżek młócony. Każdą kość by policzył, sama tylko skóra Z kościami w twoim ciele żyje samowtóra, Własnaś mumija żywa albo obieszony Ścierw i na szubienicy trzy lata wędzony. Przeklęte wszytkie baby, jakże ony wiele Uciech młodym popsują i w smutek wesele Obrócą — a z zazdrości, bo tą szczerze żyją, Zazdrość u nich za duszę, od niej samej tyją; Stąd te otwarte groby, diabelskie poczwary,
Szkieleta samorodne i wszytek cech stary Młodym dziewkom, którym ich
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 328
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
katom/ i szalonemu pospólstwu/ potarganego/ zwłóczonego/ w plugastwa wrzuconego. By jeszcze był niedawnych czasów patrzył w Paryżu na kochanka Królewskiego/ którego Marchizem de Ankre zwano/ gdy od wściekłego ludu Paryskiego z grobu/ wczora pogrzebiony/ był wywleczony na dzień święty Łukasza ś. i na ćwierci rozsiekany/ a przedtym na każdej szubienicy obieszony/ nakoniec spalony. Coby rzekł mój Seneka; czyby nie nazwał był dworu ślizawką? Dworzanina zwłaszcza tego który w łasce/ kotem na ledzie/ a jeszcze w orzechowych trzewiczkach? I dostojeństwo samo niebezpiecznością grozi/ i droga do dostojeństwa także niebezpieczna; i tak prawda bywa co napisano: Per pericula peruenitur
kátom/ y szalonemu pospolstwu/ potárgánego/ zwłoczonego/ w plugástwá wrzuconego. By ieszcze był niedawnych czásow pátrzył w Páryżu ná kochánká Krolewskiego/ ktorego Márchizem de Ankre zwano/ gdy od wśćiekłego ludu Páryskiego z grobu/ wczorá pogrzebiony/ był wywleczony ná dźień święty Lukaszá ś. y ná ćwierci rozśiekány/ á przedtym ná káżdey szubienicy obieszony/ nákoniec spalony. Coby rzekł moy Seneká; czyby nie názwał był dworu ślizawką? Dworzániná zwłaszczá tego który w łásce/ kotem ná ledźie/ á ieszcze w orzechowych trzewiczkách? I dostoieństwo sámo niebespiecznośćią groźi/ y drogá do dostoieństwá tákże niebespieczna; y ták prawdá bywa co nápisano: Per pericula peruenitur
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 84
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
wspaniałym Salomonowym Kościele; i od Chrześcijan, w tyle Starażytnych i Nowych Kościołach, BÓG był i jest adorowany. Jeden Kalwin jak z serca, tak z Świątnic, chce BOGA proscribere. Wszystkie Wota skasował; Nowy to był wieków swoich Obrazoborca, ani Chrystusa wyobrażeniu przepuszczający kiedy Sekwitowie jego w Holandii Statuę Pana JezusA Ukrzyżowanego na szubienicy na kontempt zawiesili, prawdziwie rursus crucifigentes, jako pisze Kwiatkiewicz. Herezje Chrześcijańskie
Chciał też cuda czynić, sam cudowny Matacz: namówił jednego, ab i się udał za umarłego, aby go wskrzesił, co gdy czyni, prawdziwie umarł. Taki to Cudotworca Kalwin, z żywych czyni marywemi, jako pisze Bolsecus w życiu
wspaniałym Salomonowym Kościele; y od Chrześcian, w tyle Starażytnych y Nowych Kościołach, BOG był y iest adorowany. Ieden Kalwin iak z sercá, tak z Swiątnic, chce BOGA proscribere. Wszystkie Wota skásował; Nowy to był wiekow swoich Obrazoborca, ani Chrystusa wyobrażeniu przepuszczaiący kiedy Sekwitowie iego w Hollándii Státuę Paná IESUSA Ukrzyżowanego ná szubienicy na kontempt zawiesili, prawdziwie rursus crucifigentes, iáko pisze Kwiatkiewicz. Herezye Chrześciańskie
Chciáł też cuda czynić, sam cudowny Matacz: námowił iednego, áb y się udał za umarłego, aby go wskrzesił, co gdy czyni, práwdziwie umarł. Taki to Cudotworca Kalwin, z żywych czyni mariwemi, iako pisze Bolsecus w życiu
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1129
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tego imienia czyli też znaczną jaką Relikwią tam złożoną owej Tyrskiej Krystyny. Leży też którejsi Krystyny Ciało w mieście Włoskim Bolsena in Patrimonio S. Petri.
KRYSTYNY albo Chrystyany mirabilis zwanej 24. Lipca za grzeszników i za Dusze dziwnie się stwawiała, w ogień, w wode zimną się rzucała, w grobach zamykała, na szubienicy się wieszała; umarła była, i znowu ożyła dla ratunku dusz, te sobie uprosiwszy, i powtórnego życia lat 42 przepędziła. Żyła około Roku 1224. Leży u Z. Katarzyny w mieście Z. Tradona vulgo S. Truyden w Flandryj w Diecezyj Leodyiskiej. Jeszcze jednej Krystyny dnia 26. Lipca, a ta była
tego imienia czyli też znáczną iáką Relikwią tam złożoną owey Tyrskiey Krystyny. Leży też ktoreyśi Krystyny Ciáło w mieście Włoskim Bolsena in Patrimonio S. Petri.
KRYSTYNY álbo Chrystyany mirabilis zwáney 24. Lipcá zá grzesznikow y za Dusze dźiwnie się stwáwiáłá, w ogień, w wode źimną sie rzucáłá, w grobách zámykáłá, na szubienicy się wieszałá; umarłá byłá, y znowu ożyłá dlá rátunku dusz, te sobie uprosiwszy, y powtornego żyćiá lat 42 przepędźiłá. Zyłá około Roku 1224. Leży u S. Kátarzyny w mieście S. Trádoná vulgo S. Truyden w Flándryi w Dyecezyi Leodyiskiey. Ieszcze iedney Krystyny dnia 26. Lipcá, a ta była
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 171
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, albo same je sobie czarownice zastawiają, skąd inąd złodziejskim porwawszy sposobem. Stołu mają benedykcją Belzebuba wzywając. Po traktamencie, mają swój taniec przy adoracyj czarta i śpiewaniu wszetecnych pieśni; świece potym pogasiwszy też czarownice, to zmęszczyznami, to z czartami carnaliter còęunt. Maści sobie na czarów sprawowanie preparują z trupów tych co na szubienicy, albo na pa- O Maleficjum, albo Czarach, co mogą?
lu zostają, często potyrczenta warzą natęż maść; a co większa Najś. Sakramentu (Deo permittente) i Oleju świętego do tegoż zażywają. Spowiedzi które kiedy należycie czyniły kasują, odwoływają. Na cześć czarta śpiewają Psalmy owe Laudate Dominum de Caelis
, albo same ie sobie czarownice zástáwiaią, zkąd inąd złodzieyskim porwawszy sposobem. Stołu maią benedykcyą Beelzebuba wzywaiąc. Po tráktamencie, maią swoy taniec przy adoracyi czárta y spiewaniu wszetecnych pieśni; swiece potym pogasiwszy też czárownice, to zmęszczyznami, to z czártami carnaliter còęunt. Maści sobie ná czárow sprawowanie preparuią z trupow tych co na szubienicy, álbo na pa- O Maleficium, albo Czarách, co mogą?
lu zostaią, często potyrczenta wárzą natęż maść; á co większa Nayś. Sakrámentu (Deo permittente) y Oleiu swiętego do tegoż záżywáią. Spowiedzi ktore kiedy náleżycie czyniły kasuią, odwoływáią. Na cześć czarta spiewáią Psalmy owe Laudate Dominum de Caelis
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 243
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Z. Ambroży umykał z tej gospody, w której gospodarz szczycił się przed nim, iż przy wszelkiej szczęścia afluencyj, przeciwnej w niczym nie znał fortuny: jakoż po odjeździe Świętego, austeria się zapadła, razem czyniąc nieszczęśliwym gospodarza. Polikrates nie znał żadnego na siebie fatum długo, ale go razem znalazł, na szubienicy kończąc życie.
Tu się zaczyna przez Alfabet co znaczniejsze Gospodarstwo; gdzie wiele sekretów cudzych wyczytasz. A A A
ARCHITEKTURA albo budownictwo, które Grecy nazywają Callitectoniam, albo Pulchrum Architecturae, a ta tak zdobi Kościoły, Pałace, i wszelkie struktury, jak urodziwą Damę strój do twarzy i mody dobrany. Niechcę ja tu
. S. Ambroży umykał z tey gospody, w ktorey gospodarz szczycił się przed nim, iż przy wszelkiey szczęścia affluencyi, przeciwney w niczym nie znał fortuny: iakoż po odiezdzie Swiętego, austerya się zapadła, razem czyniąc nieszczęśliwym gospodarza. Polykrates nie znał żadnego na siebie fatum długo, ale go razem znalazł, na szubienicy kończąc życie.
Tu się zaczyna przez Alfabet co znacznieysze Gospodarstwo; gdzie wiele sekretow cudzych wyczytasz. A A A
ARCHITEKTURA albo budownictwo, ktore Grecy nazywaią Callitectoniam, albo Pulchrum Architecturae, á ta tak zdobi Kościoły, Pałace, y wszelkie struktury, iak urodziwą Damę stroy do twarzy y mody dobrany. Niechcę ia tu
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 351
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
moję. Ego dedi tibi Sceptrum Regale: et tu dedisti capiti meo spineam Coronam: Jam tobie dał Berło Królewskie: a tyś dał głowie mojej Cierniową Koronę. Ego te exaltaui magna virtute: et tu me suspendisti in patibulo Crucis. Jam ciebie wywyższył wielką mocą swoją: a tyś mię zawiesił na szubienicy Krzyżowej. Ego ante te aperui marae: et tu aperuisti lancea latus meum: Jam tobie morze otworzył: a tyś otworzył włócznią bok mój. Quid vltra debui facere vinae meae quod non feci? Ego te plantaui vineam meam electam, et tu facta es mihi nimis amara: Cóżem już miał uczynić Winnicy
moię. Ego dedi tibi Sceptrum Regale: et tu dedisti capiti meo spineam Coronam: Iam tobie dał Berło Krolewskie: á tyś dał głowie moiey Cierniową Koronę. Ego te exaltaui magna virtute: et tu me suspendisti in patibulo Crucis. Iam ćiebie wywyższył wielką mocą swoią: á tyś mię záwieśił ná szubienicy Krzyżowey. Ego ante te aperui marae: et tu aperuisti lancea latus meum: Iam tobie morze otworzył: á tyś otworzył włocznią bok moy. Quid vltra debui facere vinae meae quod non feci? Ego te plantaui vineam meam electam, et tu facta es mihi nimis amara: Cożem iuz miał vczynić Winnicy
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 145
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
bogatym będąc na zapleśniałych zbotwiałych trzosach swych zgnije i zginie. Drugi równie bogaty z dób swych i siebie i sto innych nakarmi/ posili i odpłatę odbierze. Ten w ubóstwie zostając i cierpliwie je znosząc/ niebo sobie kupi: ów niedostatku cierpieć nie chcąc i nie umiejąc/ na kradzieży się i łotrowstwa uda/ i na szubienicy zawiśnie. Będzie/ kto zdrowia/ nauki/ siły/ na usługę Rzeczy posp. żażyje. Będzie drugi/ który równe siły na zaboje i krew ludzką: równy dowcip na wykręty i nieszczęsne fakcie obróci. Kto tu w to potrafi aby czego mu potrzeba/ co mu na dobre wynidzie obrał? sam człowiek? ostatnia
bogátym będąc ná zápleśniałych zbotwiałych trzosach swych zgniie y zginie. Drugi rownie bogáty z dob swych y śiebie y sto innych nákarmi/ pośili y odpłatę odbierze. Ten w ubostwie zostaiąc y ćierpliwie ie znosząc/ niebo sobie kupi: ow niedostatku ćierpieć nie chcąc y nie umieiąc/ ná krádźieży się y łotrowstwá udá/ y ná szubienicy zawiśnie. Będźie/ kto zdrowia/ náuki/ śiły/ ná usługę Rzeczy posp. żażyie. Będźie drugi/ ktory rowne śiły ná záboie y krew ludzką: rowny dowćip ná wykręty y nieszczęsne fakcie obroći. Kto tu w to potrafi aby czego mu potrzebá/ co mu ná dobre wynidźie obrał? sam człowiek? ostatnia
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 20
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
/ przez rozmaite wynalazki złości swoich/ a to aż do skończenia wszystkiego we złym leżącego świata. Postrzegaj u pilno duszo nanożna/ iż co się tu namieniło naprzykład o męce Pańskiej/ toż masz rozumieć aplikując duchownie szczególnym sprawom Zbawiciela twego/ począwszy od poczęcia jego w żywocie Panny Przenaświętszej/ aż do śmierci naokrutniejszej na szubienicy krzyżowej. W co nie trudno potrafisz/ jeśli się szczerze zamiłujesz w CHrystusa Zbawiciela twego. Trzecia Boleść z strony Ducha Z. miłości i dobroci nieskończonej, którego nadchnienia/ łask/ i darów jego z. rozmaitych codzień i moment albo nie przyjmują ludzie źli/ albo przyjąwszy niedbale i ozięble jemi pracują, nakoniec
/ przez rozmáite wynalazki złośći swoich/ a to áż do skonczeniá wszystkiego we złym leżącego świátá. Postrzegay u pilno duszo nánożná/ iż co się tu namieniło náprzykład o męce Pańskiey/ toz masz rozumieć ápplikuiąc duchownie szczegulnym spráwom Zbáwićielá twego/ począwszy od poczęćiá iego w żywoćie Pánny Przenaświętszey/ áż do śmierći naokrutnieyszey ná szubienicy krzyżowey. W co nie trudno potrafisz/ iesli się szczerze zamiłuiesz w CHrystusá Zbáwićielá twego. Trzećia Boleść z strony Ducha S. miłośći y dobroći nieskonczoney, ktorego nadchnieniá/ łask/ y darow iego s. rozmaitych codźień y moment albo nie przyimuią ludźie źli/ álbo przyiąwszy niedbale y oźięble iemi pracuią, nakoniec
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 157
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650