: od rąk do rąk leci: I stej i z owej strony biją: a choć padnie Biją znowu/ z ziemie ją podejmując snadnie: Tak utrapioną Polskę/ po razy tak wiele/ Zrąk do rąk/ dają sobie/ jej Nieprzyjaciele. Daje Tatar Kozaku/ Kozak Moskalowi/ Moskal wiedno z Węgrzynem nagala Szwedowi. A jeśli co postronna burza wytnąć dała; Wewnętrznie się Ojczyzna wojnami mięszała. Były to dość niestrawne na Polaków kąski/ Wojna z Panem Poddanych/ i tak częste związki. Na ostatek Bóg widząc/ że się bijem sami/ Pokarał niezgodliwych z Turczynem wojnami: Gdzie lubo się Pagaństwu raz nie poszczęściło; Obficie się to
: od rąk do rąk leći: Y ztey y z owey strony biją: á choć pádnie Biją znowu/ z źiemie ią podeymuiąc snádnie: Tak vtrapioną Polskę/ po rázy tak wiele/ Zrąk do rąk/ dáią sobie/ iey Nieprzyiaćiele. Dáie Tátar Kozaku/ Kozák Moskalowi/ Moskal wiedno z Węgrzynem nagala Szwedowi. A ieśli co postronna burza wythnąć dáłá; Wewnętrznie się Oyczyzna woynami mięszáłá. Były to dość niestráwne ná Polakow kąski/ Woyná z Pánem Poddánych/ y ták częste zwiąski. Na ostatek Bog widząc/ że się bijem sámi/ Pokarał niezgodliwych z Turczynem woynámi: Gdźie lubo się Págánstwu raz nie poszczęśćiło; Obfićie się to
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, pruskiego króla i Augusta, których wojska zgromadzone atakowały króla szwedzkiego w Stralshundzie zawartego w ośmnaście regimentów, że ani do Polski ani do Saksonii przejścia niema, ani się posiłkom żadnym łączyć dopuszczają. Przecie urywczo i na morzu i lądem biją szwedzi.
Moskwa maszerująca contra pacta z Turczynem przez Litwę succursu znacznego koligatom dodaje przeciw szwedowi.
Ipana Pocieja hetmana litewskiego konwokacja szlachty do Wilna annihilitur reskryptami i uniwersałami królewskiemi; o to urażony król, że jura majostatis zabrał hetman, że conventicula czynił i t. d., tem bardziej że się też obawiał, aby co przeciw królowi i wojskom saskim nie wyniknęło, na co się dużo zbierało, skąd wojska
, pruskiego króla i Augusta, których wojska zgromadzone attakowały króla szwedzkiego w Stralshundzie zawartego w ośmnaście regimentów, że ani do Polski ani do Saxonii przejścia niema, ani się posiłkom żadnym łączyć dopuszczają. Przecie urywczo i na morzu i lądem biją szwedzi.
Moskwa maszerująca contra pacta z Turczynem przez Litwę succursu znacznego kolligatom dodaje przeciw szwedowi.
Jpana Pocieja hetmana litewskiego konwokacya szlachty do Wilna annihilitur reskryptami i uniwersałami królewskiemi; o to urażony król, że jura majostatis zabrał hetman, że conventicula czynił i t. d., tém bardziéj że się téż obawiał, aby co przeciw królowi i wojskom saskim nie wyniknęło, na co się dużo zbierało, zkąd wojska
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 307
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Patrząc: „Przez cóżeś do takiej zasługi Przyszedł, kochanku? za one sekrety? Z królem grasz pasza, a ze mną pikiety.” Prosi go siedzieć, potem, miasto wódki,
Daje mu kartkę czytać bez ogródki; Miasto piernika i jakiej słodyczy Ławkę, kobierzec, korzeń niosą byczy. O wielki chodzi Szwedowi wstyd z bólem; Prosi, żeby się mógł obaczyć z królem. Prosi o mały godziny kawałek. Że dać nie może, sprawia się marszałek. Tamten, że Pretfic dał kartkę oto tę; Ten, że mu wszelką odcięto sprawotę. Po długiej tedy dyspucie z stron obu, Nie mogąc naleźć inszego sposobu, Dano
Patrząc: „Przez cóżeś do takiej zasługi Przyszedł, kochanku? za one sekrety? Z królem grasz pasza, a ze mną pikiety.” Prosi go siedzieć, potem, miasto wódki,
Daje mu kartkę czytać bez ogródki; Miasto piernika i jakiej słodyczy Ławkę, kobierzec, korzeń niosą byczy. O wielki chodzi Szwedowi wstyd z bólem; Prosi, żeby się mógł obaczyć z królem. Prosi o mały godziny kawałek. Że dać nie może, sprawia się marszałek. Tamten, że Pretfic dał kartkę oto tę; Ten, że mu wszelką odcięto sprawotę. Po długiej tedy dyspucie z stron obu, Nie mogąc naleźć inszego sposobu, Dano
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 243
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
snadniej, gdy żyć dasz, człek miał wyżywienie. Nie da pamięć chęci Twych liczyć inszych, Panie, Co myśl mą często wwodzą w zapamiętywanie. Nie wiem, jaką bym cześć miał oddać łasce Twojej, Żeś w niepodobnym razie sam strzegł dusze mojej. Pod nitawskimi wały w oczach wojska wszego Zdrowiaś odjąć Szwedowi nie dopuścił mego. Choć mię złożył w pół Szwedów koń mój ustrzelany, Choć mię gnietli, a przecię żaden nie dał rany. Nie odejmowano mię, a wżdy nie związali, Wyszedłem — jako? — nie wiem. Wszyscy, co patrzali, Nie mogli się wydziwić Twojej Opatrzności, Żem z tej wycieczki
snadniej, gdy żyć dasz, człek miał wyżywienie. Nie da pamięć chęci Twych liczyć inszych, Panie, Co myśl mą często wwodzą w zapamiętywanie. Nie wiem, jaką bym cześć miał oddać łasce Twojej, Żeś w niepodobnym razie sam strzegł dusze mojej. Pod nitawskimi wały w oczach wojska wszego Zdrowiaś odjąć Szwedowi nie dopuścił mego. Choć mię złożył w pół Szwedów koń mój ustrzelany, Choć mię gnietli, a przecię żaden nie dał rany. Nie odejmowano mię, a wżdy nie związali, Wyszedłem — jako? — nie wiem. Wszyscy, co patrzali, Nie mogli się wydziwić Twojej Opatrzności, Żem z tej wycieczki
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 381
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Nie obrońcy lecz nieprzyjacielowi.
Tedy pode Lwów gościem pożądanym Przybył i wojsku i panu własnemu, Spół z Korybutem i wojskiem kwarcianem W sześci tysięcy, kędy tatarskiemu Wojsku był wodzem wnet potem przydanym, Nam na posiłek przybywającemu: Za którem swojem dziełem kawalerskiem, Był wojewódzctwem uczczon sendomierskiem.
Od tegoż czasu nieustawającym Był wojennikiem przeciwko Szwedowi, W różnych go bitwach potężnie gromiącym: Tak pod Warszawą, gdzie przeciw ogniowi Srogiemu chadzał w zamieszaniu wrzącem Z wielką odwagą; tak ku Toruniowi, I gdziekolwiek się w Prusiech plac podawał, Z rycerstwem swojem wszędzie mężnie stawał.
Ale i przedtem, kiedy od Warszawy Szwed najprzód ciągnął z swemi ku Krakowu, W marsowe
Nie obrońcy lecz nieprzyjacielowi.
Tedy pode Lwów gościem pożądanym Przybył i wojsku i panu własnemu, Spół z Korybutem i wojskiem kwarcianém W sześci tysięcy, kędy tatarskiemu Wojsku był wodzem wnet potém przydanym, Nam na posiłek przybywającemu: Za którém swojém dziełem kawalerskiém, Był wojewódzctwem uczczon sendomierskiém.
Od tegoż czasu nieustawającym Był wojennikiem przeciwko Szwedowi, W różnych go bitwach potężnie gromiącym: Tak pod Warszawą, gdzie przeciw ogniowi Srogiemu chadzał w zamieszaniu wrzącém Z wielką odwagą; tak ku Toruniowi, I gdziekolwiek się w Prusiech plac podawał, Z rycerstwem swojém wszędzie mężnie stawał.
Ale i przedtém, kiedy od Warszawy Szwed najprzód ciągnął z swemi ku Krakowu, W marsowe
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 352
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
jako nieposłuszne, i niechętne srogą Miasteczek, wsi dziedzicznych, ich karzą pożogą. A co nainieznosniejsza! tasz syny koronne W zajem na się zawziętość, która i postronne Zarzyła; rozdwojone wpartye powiaty, Województw, i Prowincyj spisane rozbraty, Łupią, palą, nie widząc, że w takiej perzynie, Nic Moskwie, nic Szwedowi, wszystko Polsce ginie, Część pierwsza.
Nie inaczej, jak kiedy skrytym wiatr pośmykiem W Las się w kradnie, i pięknym wyniesione szykiem Dęby, Sosny, jedlice, z cichym skrązy tłumem; Toż się wzdąwszy rozpostrze, i burzącym szumem Wali, łamie, wywraca, druzgoce, rozdziera, Cokolwiek wspaniałego w sobie las
iáko nieposłuszne, y niechętne srogą Miásteczek, wśi dziedźicznych, ich karzą pożogą. A co nainieznosnieysza! tasz syny koronne W zaiem ná się záwziętość, ktorá y postronne Zarzyłá; rozdwoione wpartye powiáty, Woiewodztw, y Prowincyi spisane rozbráty, Łupią, palą, nie widząc, że w takiey perzynie, Nic Moskwie, nic Szwedowi, wszystko Polszcze ginie, Część pierwsza.
Nie inaczey, iák kiedy skrytym wiatr posmykiem W Las się w kradnie, y pięknym wyniesione szykiem Dęby, Sosny, iedlice, z cichym skrązy tłumem; Toż się wzdąwszy rospostrze, y burzącym szumem Wali, łamie, wywraca, druzgoce, rozdziera, Cokolwiek wspániáłego w sobie las
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 3
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
nakierował. Mając za to, że August w Polsce nadwątlony Dla swej Ojczyzny, Polskiej, odstąpi korony A za tą okazją, i podskubać Sasy, Którzy dobrze porośli przez spokojne czasy, Zdało się nie od rzeczy; gdy zwłaszcza Moskale Tkwią w głowie, a sił na nich jeszcze jest omale. Jakże się ta impreza Szwedowi udała Gdy mu się Saksonia prawie łupem stała, Bo wnetki ugłaskano Polskie interesa, J skarbowa wyniosła nad strychulec kiesa Gdyście długim pokojem zbogaceni Sasi Tej się prasie dostali, co Polacy nasi. Zaczepka Szwedów pod Rygą Poselstwa Wielkiego do Turek. Batalia pod Kliszowem. Posiłki Moskiewskie. Polska rozerwana. Część pierwsza Szwedzi do Saksonii
nakierował. Mając za to, że August w Polszcze nadwątlony Dla swey Oyczyzny, Polskiej, odstąpi korony A za tą okazyą, y podskubać Sasy, Którzy dobrze porośli przez spokojne czasy, Zdało się nie od rzeczy; gdy zwłaszcza Moskale Tkwią w głowie, a sił na nich ieszcze jest omale. Jakże się ta impreza Szwedowi udała Gdy mu się Saxonia prawie łupem stała, Bo wnetki ugłaskano Polskie interesa, J skarbowa wyniosła nad strychulec kiesa Gdyście długim pokojem zbogaceni Sasi Tey się prasie dostali, co Polacy nasi. Zaczepka Szwedow pod Rygą Poselstwa Wielkiego do Turek. Batalia pod Kliszowem. Posiłki Moskiewskie. Polska rozerwana. Część pierwsza Szwedzi do Saxonii
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 7
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Ordine mają Województwa i Powiaty obrać sobie, po dwóch Komisarzów na Relacjinych traźniejszych Sejmikach, z tych jednak Wojskowych, których zajdą Pozwy, na ten Trybunał i Relacje w własnych Grodach, lub Ziemstwie będą tychże Pozwów zapisane, i którzy Skarbem W. X. Lit: Administrowali, lub Administrują; także którzy Dobra adherentium Szwedowi, et quorumvis aliorum albo jakimkolwiek sposobem trzymają. Na ten Trybunał nie mają być obrani Komisarzami, i luboby był z tych namienionych Osób który obrany, ma carere activitate w pomienionym Trybunale, gdzie zjechawszy się do Gródna, na dzień dziesiąty Miesiąca Ianuarij, w Roku przyszłym 1704. non obstante unius pluriumvé absentia Commissariorum tego
Ordine maią Woiewodztwa y Powiaty obrać sobie, po dwoch Komissarzow na Relacyinych traźnieyszych Seymikach, z tych iednak Woyskowych, ktorych zaydą Pozwy, na ten Trybunał y Relacye w własnych Grodach, lub Ziemstwie będą tychże Pozwow zapisane, y którzy Skarbem W. X. Lit: Administrowali, lub Administruią; także którzy Dobra adherentium Szwedowi, et quorumvis aliorum albo iakimkolwiek sposobem trzymaią. Ná ten Trybunał nie maią być obrani Kommissarzami, y luboby był z tych namienionych Osob ktory obrany, ma carere activitate w pomienionym Trybunale, gdźie źiachawszy się do Grodna, na dźień dźieśiąty Mieśiąca Ianuarij, w Roku przyszłym 1704. non obstante unius pluriumvé absentia Commissariorum tego
Skrót tekstu: KonstLubLit
Strona: 119
Tytuł:
Konsytucje W. X. Lit. na tymże Sejmie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia J.K. M. i Rzeczypospolitej Collegium Warszawskie Scholarum Piiarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1739
Data wydania (nie wcześniej niż):
1739
Data wydania (nie później niż):
1739
w radę, czyli za Wisłę przeprawić się, a wojsko Szwedów infestować, czyli pod Warszawę gdzie natenczas był Benedykt Oksestron, kanclerz szwedzki, czyli też do Wielkipolskiej udać się, częścią aby posiłki szwedzkie, jeśliby się gdzie okazały, znosić i prezydia szwedzkie ile być może odbierać. A co większa szlachtę tameczną już Szwedowi podlegać i onego za pana mieć nawykłą, od zawziętej odwodzić imprezy, a do poddaństwa poprzysiężonego królowi Kazimierzowi przywodzić, a kto by był uparty, koniecznie do poparcia wojny z Szwedem przymusić.
Pierwsze intentum nie zdało się, bo ognistym ludziom i już posiłkami od Krakowa mocnym odpór dać mniej podobna było. Więc i Warszawa niemniej
w radę, czyli za Wisłę przeprawić się, a wojsko Szwedów infestować, czyli pod Warszawę gdzie natenczas był Benedykt Oxestron, kanclerz szwedzki, czyli też do Wielkipolskiej udać się, częścią aby posiłki szwedzkie, jeśliby się gdzie okazały, znosić i prezydia szwedzkie ile być może odbierać. A co większa slachtę tameczną już Szwedowi podlegać i onego za pana mieć nawykłą, od zawziętej odwodzić imprezy, a do poddaństwa poprzysiężonego królowi Kazimierzowi przywodzić, a kto by był uparty, koniecznie do poparcia wojny z Szwedem przymusić.
Pierwsze intentum nie zdało się, bo ognistym ludziom i już posiłkami od Krakowa mocnym odpór dać mniej podobna było. Więc i Warszawa niemniej
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 193
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
ROK 1704.
§. 19. W tenże czas Lubomirski, kasztelan krakowski, hetman wielki koronny z synowcem swoim i bratem Jerzym, Lubomirskimi, przeprosił króla w Krakowie; ale mu wojska związkowego nie oddano w komendę, bo wiedziano, że powrót jego do króla Augusta nie był z cnoty, tylko z urazy przeciw Szwedowi, że go królem nie obrano: to się działo już in 8bri.
§. 20. Potem zaraz odjechał król August do Saksonii, a wojsku swemu saskiemu, którego było 8 tysięcy koni, naznaczył różne po województwach lokacje. Wojska kwarciane, tak ci, co w związku byli, jako i owi; co przy
ROK 1704.
§. 19. W tenże czas Lubomirski, kasztelan krakowski, hetman wielki koronny z synowcem swoim i bratem Jerzym, Lubomirskimi, przeprosił króla w Krakowie; ale mu wojska związkowego nie oddano w komendę, bo wiedziano, że powrót jego do króla Augusta nie był z cnoty, tylko z urazy przeciw Szwedowi, że go królem nie obrano: to się działo już in 8bri.
§. 20. Potém zaraz odjechał król August do Saksonii, a wojsku swemu saskiemu, którego było 8 tysięcy koni, naznaczył różne po województwach lokacye. Wojska kwarciane, tak ci, co w związku byli, jako i owi; co przy
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 73
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849