który po swoich wielkich lezjach z Wojewodą Wileńskim, Hetmanem wielkim zakończonych, gdy zajątrzona przeciwko wojsku Litewskiemu Szlachta; pospolitym ruszeniem stanęła, i pod Gródnem Wojskami Jeg Królewskiej Mości zmocniona Saskiemi, uszykowała się do potrzeby, i już prawie poczęła się była z Tatarskiemi Chorągwiami utarczka; tenże Biskup Wileński Brzostowski, tak długo po między szykami chodził, aż ich zgodził: i lubo do nieukontentowania Hetmańskiego się to stało, bo wojsko zwiniono Szlacheckie, zostawiwszy chłopskie, jednak siła dobrego ten Biskup sprawił: że krwi rozlania niedopuścił, na które się zaniosło. Pierwszy tedy przykład w Biskupie Chełmińskim pokazuje, że dla konserwacyj Wiary potrzebni są Biskupi. Drugo w Biskupstwie
ktory po swoich wielkich lezyach z Woiewodą Wileńskim, Hetmanem wielkim zákończonych, gdy záiątrzona przećiwko woysku Litewskiemu Szlachtá; pospolitym ruszeniem stánęłá, y pod Grodnem Woyskami Jeg Krolewskiey Mośći zmocniona Saskiemi, uszykowałá się do potrzeby, y iuż prawie poczęłá się byłá z Tátarskiemi Chorągwiami utarczká; tenże Biskup Wileński Brzostowski, ták długo po między szykami chodźił, áż ich zgodźił: y lubo do nieukontentowánia Hetmańskiego się to stáło, bo woysko zwiniono Szlacheckie, zostáwiwszy chłopskie, iednák śiła dobrego ten Biskup sprawił: że krwi rozlánia niedopuśćił, ná ktore się zániosło. Pierwszy tedy przykład w Biskupie Chełmińskim pokazuie, że dla konserwacyi Wiary potrzebni są Biskupi. Drugo w Biskupstwie
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 90
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
oblężenia Saskiego wybawił. Niedługa sprzeczka była, Sasi tył podali, Gdy impetu Szwedzkiego strzymać nie zdołali. Zaczym wojska cofnione nazad ku Krakowu, By tam uformowały batalią znowu; Na Szwedów powitanie, którzy tymże sladem. Ich ścigali ziątrzonym zapalczywi jadem. Zaszedł tymgościom drogę, AUGUST pod kijami Gdzie też nadciągnoł Karol z swoimi szykami. Lecz i tu nieszczęśliwe Sasom padły kości, Kiedy pierzchać musieli, od Bałtyckich gości, Szczęśliwi, którym pod tę zdarzyło się trwogę, Trfaić przetorowaną od Wojsk Polskich drogę. A lub Moskwa, na pomoc potym przyciągneli, Jednak, i nad obiema Szwedzi górę wzięli. J tak Polskę już się zdał, Karol mieć
oblężenia Saskiego wybawił. Niedługa sprzeczka była, Sási tył podali, Gdy impetu Szwedzkiego strzymáć nie zdołali. Záczym woiska cofnione nazad ku Krákowu, By tam uformowały batalią znowu; Ná Szwedow powitanie, ktorzy tymże sladem. Jch scigali ziątrzonym zapalczywi iadem. Zászedł tymgościom drogę, AUGUST pod kiiámi Gdzie też nadciągnoł Károl z swoimi szykámi. Lecz y tu nieszczęsliwe Sasom padły kości, Kiedy pierzchać musieli, od Bałtyckich gości, Szczęsliwi, ktorym pod tę zdarzyło się trwogę, Trfaić przetorowaną od Woisk Polskich drogę. A lub Moskwa, ná pomoc potym przyciągneli, Jednak, y nad obiema Szwedzi gorę wzieli. J ták Polskę iuż się zdał, Karol mieć
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 6
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Szwedzkie wojsko drzżało. Wie Malbork, Częstochowa, świętokrzyskie skały, Jako od szabli jego posoką się zlały Podległe sobie pola. lecz minąwszy czasy Przeszłe, kto Turczynowi świeżo zaległ pasy? Gdy poganin swe wojska pod nasz bok wyprawił; On, jako Wódz, pierwszy swe piersi na szańc stawił, Komendując po ten czas Poslkiemi szykami, Słoty, upał, zniósł mężnie, nad Dniestru brzegami. Cóż rzec o rozgarnionej jego roztropności? Uwaga, rozum, mieszka wnim, co w drugich gości. Rada prawie wielkiego godna Senatora. Przewaga w miarę właśnie, ni pozna ni skora. Biegłość rzeczy, praw, granic, kto godnie wypowie? Teatrum
Szwedzkie woysko drzżało. Wie Málbork, Częstochowa, świętokrzyskie skáły, Jáko od szábli iego posoką się zlały Podległe sobie pola. lecz minąwszy czásy Przeszłe, kto Turczynowi świeżo zaległ pásy? Gdy pogánin swe woyska pod nász bok wypráwił; On, iáko Wodz, pierwszy swe pierśi ná szańc stáwił, Kommenduiąc po ten czás Poslkiemi szykámi, Słoty, upał, zniosł mężnie, nád Dniestru brzegámi. Coż rzec o rozgárnioney iego rostropności? Uwaga, rozum, mieszka wnim, co w drugich gości. Ráda práwie wielkiego godna Senátora. Przewaga w miarę właśnie, ni pozna ni skora. Biegłość rzeczy, praw, gránic, kto godnie wypowie? Teatrum
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 29
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
, uczuje, Rzezwość swą, ledwo jezdca powagą zmiarkuje. Piękny widok ziemianom, niebom nie mniej miły, Gdy weń jako wtęcz, oko słoneczne w lepiły. Bo cale się jak w Wiosny przybrały pogodę, Kiedy Polska żegnała swego Wojewodę. Wojsko Polskie przyswojej granicy:
Tu z góry na podległę spuściwszy dolinę, Szykami zastąpioną znajdziemy równinę Koronnego Rycerstwa. prawe chorągwiami Polaków, lewe skrzydło grało kornetami Rajtaryj, i Dragonii; a wśród tej ulicy Zbrojnej, przeście zostało do samej granicy. Wołosza przy swojej.
Zdrugiej strony, którą z tą dzieli strumyk mały Trzy chorągwie Wołochów, jak wparacie słały, W porząnnym, lub przy kusym
, uczuie, Rzezwość swą, ledwo iezdcá powagą zmiárkuie. Piękny widok ziemiánom, niebom nie mniey miły, Gdy weń iáko wtęcz, oko słoneczne w lepiły. Bo cále się iák w Wiosny przybráły pogodę, Kiedy Polska żegnáłá swego Woiewodę. Woysko Polskie przyswoiey gránicy:
Tu z gory ná podległę spuściwszy dolinę, Szykámi zástąpioną znaydźiemy rowninę Koronnego Rycerstwá. prawe chorągwiami Polakow, lewe skrzydło gráło kornetámi Ráytáryi, y Drágonii; á wsrzod tey ulicy Zbroyney, przeście zostáło do sámey gránicy. Wołosza przy swoiey.
Zdrugiey strony, ktorą z tą dzieli strumyk mały Trzy chorągwie Wołochow, iák wparácie słáły, W porząnnym, lub przy kusym
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 45
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
pocztę imp. hetmana w.k. do p. Żywerta ordynuję i one zalecam prędkiej ekspedycyjej. 4 Spod Pereryty, 14 IX 1691
Widząc król im. coraz to bliższą nad obozem ordę, majaczącą po objeżdżonych przez Turkuła szlakach, dnia onegdajszego, 12 eiusdem, w samo południe ruszyliśmy się z wojskiem, które szykami szło milę małą. W ściu wojska ćwierć mile od niego ochoczo skoczył p. Iskra, porucznik imp. podkomorzego kor., samoszóst dwóch zbiwszy Tatarów, i drugi towarzysz, Bielecki, im. ks. biskupa chełmińskiego, od ordy majaczący occubuerunt, osobliwie p. Iskra, gdy położył tych Tatarów, ogień wydał,
pocztę jmp. hetmana w.k. do p. Żywerta ordynuję i one zalecam prędkiej ekspedycyjej. 4 Spod Pereryty, 14 IX 1691
Widząc król jm. coraz to bliższą nad obozem ordę, majaczącą po objeżdżonych przez Turkuła szlakach, dnia onegdajszego, 12 eiusdem, w samo południe ruszyliśmy się z wojskiem, które szykami szło milę małą. W ściu wojska ćwierć mile od niego ochoczo skoczył p. Iskra, porucznik jmp. podkomorzego kor., samoszóst dwóch zbiwszy Tatarów, i drugi towarzysz, Bielecki, jm. ks. biskupa chełmińskiego, od ordy majaczący occubuerunt, osobliwie p. Iskra, gdy położył tych Tatarów, ogień wydał,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 229
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
zastali tedy posłowię już idącego ku nam szykiem powróciwszy Woska wielkość opowiedzieli i to że idzie w Hulajgórodach któremi wszystko opasał Wojsko są to Hulajgórady na kształt Czonków które zwyczajnie dają przy szańcach przy Belluardach. Alias drzewa dłubane przez nie na krzyż przetykane, a na koniach drzewo zdrzewem spinane żelaznemy, skoblicami tak to niosą piechota przed szykami a kiedy do eksperymentu postawią to na ziemi a przez to podadzą muszkiety to nijak na te rzeczy natrzec, nijak rozrywać Nieprzyjaciela. Boby się konie przebijały. Wojsko tedy za tym jako za fortecą jest i stąd to nazwano Hulajgóród, Jak tedy o tym fortelu dowiedział się Czarniecki zaraz kazał przed szykami rzucić szańczyki małe,
zastali tedy posłowię iuz idącego ku nąm szykiem powrociwszy Woska wielkość opowiedzieli y to że idzie w Hulaygorodach ktoremi wszystko opasał Woysko są to Hulaygorady na kształt Czonkow ktore zwyczaynie daią przy szancach przy Belluardach. Alias drzewa dłubane przez nie na krzyz przetykane, a na koniach drzewo zdrzewem zpinane zelaznemy, skoblicami tak to niosą piechota przed szykami a kiedy do experymentu postawią to na ziemi a przez to podadzą muszkiety to niiak na te rzeczy natrzec, niiak rozrywać Nieprzyiaciela. Boby się konie przebiiały. Woysko tedy za tym iako za fortecą iest y ztąd to nazwano Hulaygorod, Iak tedy o tym fortelu dowiedział się Czarniecki zaraz kazał przed szykami rzucić szanczyki małe,
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 103v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
to niosą piechota przed szykami a kiedy do eksperymentu postawią to na ziemi a przez to podadzą muszkiety to nijak na te rzeczy natrzec, nijak rozrywać Nieprzyjaciela. Boby się konie przebijały. Wojsko tedy za tym jako za fortecą jest i stąd to nazwano Hulajgóród, Jak tedy o tym fortelu dowiedział się Czarniecki zaraz kazał przed szykami rzucić szańczyki małe, a gesto rzucili się zaraz do tej roboty i Piechoty i Czeladź czym kto mógł Ziemię wziąć czy Czapkami czy połami bo rydlów niebyło tak wielu przy Armacie. W godzinę albo więcej stanęły szańce w które wprowadzono piechotę i działka stało się to bardzo prędko, Już to tedy nie miały szyki dalej szańców
to niosą piechota przed szykami a kiedy do experymentu postawią to na ziemi a przez to podadzą muszkiety to niiak na te rzeczy natrzec, niiak rozrywać Nieprzyiaciela. Boby się konie przebiiały. Woysko tedy za tym iako za fortecą iest y ztąd to nazwano Hulaygorod, Iak tedy o tym fortelu dowiedział się Czarniecki zaraz kazał przed szykami rzucić szanczyki małe, a gesto rzucili się zaraz do tey roboty y Piechoty y Czeladz czym kto mogł Ziemię wziąc czy Czapkami czy połami bo rydlow niebyło tak wielu przy Armacie. W godzinę albo więcey stanęły szance w ktore wprowadzono piechotę y działka stało się to bardzo prędko, Iuz to tedy nie miały szyki daley szancow
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 103v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688