to — odpowie po prostu — Gdzie by drugi szedł sucho, tam wam trzeba mostu.” 117 (F). NOWOMODNE KOWADŁO
Chcesz się żenić, szukajże dziewki sobie młodej: Jakiej młot, i kowadło takiej ma być mody. Jeśli komin, co przedtem żelazo roztopiół, Już wygasł, a na cóż kłaść szynę w zimny popiół? Próżno ten ciska młotem, próżno miechy tłucze: Upewniam, że nie zmięknie, tylko się ubrucze. Kowadła też z gorącą szyną szukać — brydnie: Jedna, że grzech; a druga: nim znajdziesz, wystydnie. Temu po młodej mało, niechaj bierze babę, Co ma kruchą, jak żużel
to — odpowie po prostu — Gdzie by drugi szedł sucho, tam wam trzeba mostu.” 117 (F). NOWOMODNE KOWADŁO
Chcesz się żenić, szukajże dziewki sobie młodej: Jakiej młot, i kowadło takiej ma być mody. Jeśli komin, co przedtem żelazo roztopiół, Już wygasł, a na cóż kłaść szynę w zimny popiół? Próżno ten ciska młotem, próżno miechy tłucze: Upewniam, że nie zmięknie, tylko się ubrucze. Kowadła też z gorącą szyną szukać — brydnie: Jedna, że grzech; a druga: nim znajdziesz, wystydnie. Temu po młodej mało, niechaj bierze babę, Co ma kruchą, jak żużel
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 59
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tyglach i kolbach; więcej długów i niedostatku: niżeli złota pokazowali. Dla samego jednak jawniejszego doświadczenia próżności ich obietnic: dałem się wyciągnąć na probę. Zażywszy opisanych medycyn (jako je oni nazywają) coś na pozór z ognia wyszło. Nikczemność jednak Cupella pokazała. Acz i bez niej rzecz się wyda: gdy na szynę rozpaloną: złoto: srebroli/ ich sposobem robione włożysz/ kurzyć się pocznie/ a bieleć szyna. Nic tu tedy o robieniu ani złota/ ani srebra nie kładę. Przez tak bogate obietnice/ niechcęć być okazją do utraty. Prowadzę do rzeczy prostszych/ łatwiejszych/ a jednak dla uwiarowania pod czas próżnowania na zabawkę/
tyglách i kolbách; więcey długow i niedostátku: niżeli złotá pokazowáli. Dla sámego iednák iáwnieyszego doświadczenia prożnosći ich obietnic: dáłem się wyćiągnąć ná probę. Záżywszy opisánych medycyn (iáko ie oni názywáią) coś ná pozor z ognia wyszło. Nikczemność iednák Cupellá pokázáłá. Acz i bez niey rzecz się wydá: gdy ná szynę rospáloną: złoto: srebroli/ ich sposobem robione włożysz/ kurzyć się pocznie/ á bieleć szyná. Nic tu tedy o robieniu áni złotá/ áni srebrá nie kłádę. Przez ták bogáte obietnice/ niechcęć bydź okázyą do utráty. Prowádzę do rzeczy prostszych/ łátwieyszych/ á iednák dlá uwiárowániá pod czás prożnowánia ná zábawkę/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 3
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
jest glina Tłusta zawżdy/ az wodą dobrze umieszana: Którą zwierzchu na piecu węgle rozpalone (Dla tym lepszego grzania) ma być polewane.
Młot też ma być niemały kształtnie urobiony/ Nie nazbyt też wysoki/ równy z każdej strony. V którego trzeba mieć równą twardą banę/ Tak iżby mią mógł zawżdy kować gładko szynę.
I tego też trzeba strzec by młot równo chodził/ Tak aby w jedno miejsce każdy raz ugodził. Więc i koło niech będzie bierne a miąszy wał/ Któryby prędki pochop i zawód wielki miał.
Helza miąsza i mocna i buksze stalone Mają też być/ a w słupy zarówno wsadzone. Więc i Ryttel niech
iest gliná Tłusta záwżdy/ áz wodą dobrze vmieszána: Ktorą zwierzchu ná piecu węgle rospalone (Dla tym lepszego grzania) ma bydź polewáne.
Młot też ma bydź niemáły kształtnie vrobiony/ Nie názbyt też wysoki/ rowny z káżdey strony. V ktorego trzebá mieć rowną twárdą banę/ Ták iżby mią mogł zawżdy kowáć głádko szynę.
Y tego też trzebá strzedz by młot rowno chodźił/ Ták áby w iedno mieysce kázdy raz vgodźił. Więc y koło niech będźie bierne á miąszy wał/ Ktoryby prędki pochop y zawod wielki miał.
Helzá miąsza y mocna y buksze stalone Máią też bydź/ á w słupy zárowno wsádzone. Więc y Ryttel niech
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I2v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
psowala i skodźcę.
Bo acz będzie naprawiał/ tłukł około młota Ustawiczne: przecię mu nigdy wtraf robota Nie pójdzie: młota sobie dobrze nie usadzi. Ani czopów/ i ramion/ wszytko opak chodzi/
Ryttel zle/ buksze nisko/ i Helza wsadzona: Młot nie równo na przeskok/ pada przez ramiona. Każdą szynę potłucze/ żelaza napsuje Zawżdy wiele kowalno/ młot słucze odbije
A gdy grzeje żelazo/ zawżdy go napali/ Tak wiele: aż i głowa na to patrząc boli. Nuż zasz i to nie szkoda/ gdy zaś prze nieskore Kowanie jego/ węgla więc niemało zgórę. Kuznicznym.
Trzeba tedy do dzieła tego Kowalskiego/
psowalá y skodźcę.
Bo ácz będźie nápráwiał/ tłukł około młotá Vstáwiczne: przećię mu nigdy wtraf robotá Nie poydzie: młotá sobie dobrze nie vsadźi. Ani czopow/ y rámion/ wszytko opák chodźi/
Ryttel zle/ buksze nisko/ y Helzá wsádzona: Młot nie rowno ná przeskok/ pada przez rámioná. Káżdą szynę potłucze/ żelázá nápsuie Záwżdy wiele kowálno/ młot słucze odbiie
A gdy grzeie żelázo/ záwżdy go nápali/ Ták wiele: áż y głowá ná to pátrząc boli. Nuż zasz y to nie szkodá/ gdy záś prze nieskore Kowánie iego/ węgla więc niemáło zgore. Kuznicznym.
Trzebá tedy do dźiełá tego Kowálskiego/
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: I4v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
własny krankgelt/ oni to za żniwo Mają sobie: kiedy co ukradną na piwo.
I w ten czas ich doględać trzeba z każdej strony/ Kiedy owo więc robią żelazo na szyny: Bo gdy stróż nie pilnuje prędko w wodę wrzuci Miedzy koła i szerbel/ gdy szrotyzn podwróci. I Koszytarz też czasem wrzuci w hamraj szynę/ Tam kędy ma zmieszaną z wodą tłustą glinę: Abo wrzuci pod koja abo napogrodki/ A któżby w tym wybaczył ich fortyle wszytki. O Gospodarstwie
Czasem też kęs żelaza do muru zagrzebie/ A kiedy nikt nie baczy to też weźmie sobie. Więc jeśliże przystępu nie ma czego zgolić/ Tedyć będzie żelazo na
własny kránkgelt/ oni to zá żniwo Máią sobie: kiedy co ukrádną ná piwo.
Y w ten czás ich doględáć trzebá z káżdey strony/ Kiedy owo więc robią żelázo ná szyny: Bo gdy stroż nie pilnuie prędko w wodę wrzući Miedzy kołá y szerbel/ gdy szrotyzn podwroći. Y Koszytarz też czásem wrzući w hámray szynę/ Tám kędy ma zmieszáną z wodą tłustą glinę: Abo wrzući pod koiá ábo nápogrodki/ A ktożby w tym wybaczył ich fortyle wszytki. O Gospodárstwie
Czásem też kęs żelázá do muru zágrzebie/ A kiedy nikt nie baczy to też weźmie sobie. Więc iesliże przystępu nie ma czego zgolić/ Tedyć będźie żelázo ná
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: Kv
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
strapiona przyszła białagłowa Słysząc jakie pociechy/ którzy o co proszą/ Przez cię w razach podobnych od Bogów odnoszą/ Bądź i mnie miłościwa. Skąd jednak i jako Mamci żal swój rozpocząć/ kiedy mi nijako Mówić nawet/ i Ducha małoco już we mnie/ Dosyć że nad Wulkanów komin grzmiący w Lemnie I miechami pełnymi wygrzewaną szynę Góram nędzna/ i marnie młodości swej ginę Ledwie żyć poczynając. Ani ja w czym smaku Ani zatym baczenia/ i uwagi znaku W sobie nie mam. Ale mnie po górach/ po skałach/ Po wietrze/ i burżliwych Oceańskich wałach Miłość niesie samopas/ i aż w tej tu nocy. Do ciebie przypędziła. Bo
strapiona przyszłá białagłowá Słysząc iákie pociechy/ ktorzy o co proszą/ Przez cię w rázách podobnych od Bogow odnoszą/ Bądź y mnie miłościwa. Zkąd iednák y iáko Mamci żal swoy rospocząć/ kiedy mi niiáko Mowić náwet/ y Duchá máłoco iuż we mnie/ Dosyć że nád Wulkánow komin grzmiący w Lemnie Y miechámi pełnymi wygrzewáną szynę Goram nędzna/ y márnie młodości swey ginę Ledwie żyć poczynáiąc. Ani ia w czym smáku Ani zátym baczenia/ y uwagi znáku W sobie nie mam. Ale mie po gorách/ po skáłách/ Po wietrze/ y burżliwych Oceánskich wáłách Miłość niesie sámopas/ y áż w tey tu nocy. Do ciebie przypędziłá. Bo
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 39
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
baby, Wydartej Kozakowi — lecz o tym siła by Pisać — czeka ostatniej pięćdziesiąt lat bierki. Bodaj w popiół z tak małej nie poszła iskierki. 512. PRZY ŚWIECY NIE ZAGRZEJE SZYNY
Nie zagrzeje przy świecy żaden kowal szyny Ani po achtelowym czopie mielą młyny; Węgla trzeba tamtemu, strugi temu sporej, Żeby tamten kuł szynę, ten wytrząsał wory. Żle się Rakocy kiedyś, pan na Siedmiogrodzie, Porachował, zawiódszy na węglu i wodzie: Chcąc sieść na tronie (piękniej Węgrom na łogoszu), Odbiegł szyny w kominie i worka na koszu. Uciekł z Polskiej, straciwszy w niej wojsko niemężne; Okupić się i musi zapłacić posiężne. Ani
baby, Wydartej Kozakowi — lecz o tym siła by Pisać — czeka ostatniej pięćdziesiąt lat bierki. Bodaj w popiół z tak małej nie poszła iskierki. 512. PRZY ŚWIECY NIE ZAGRZEJE SZYNY
Nie zagrzeje przy świecy żaden kowal szyny Ani po achtelowym czopie mielą młyny; Węgla trzeba tamtemu, strugi temu sporej, Żeby tamten kuł szynę, ten wytrząsał wory. Żle się Rakocy kiedyś, pan na Siedmigrodzie, Porachował, zawiódszy na węglu i wodzie: Chcąc sieść na tronie (piękniej Węgrom na łogoszu), Odbiegł szyny w kominie i worka na koszu. Uciekł z Polskiej, straciwszy w niej wojsko niemężne; Okupić się i musi zapłacić posiężne. Ani
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 313
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tym, czym sami na świecie się szalą I czym starzy poganie swych bałwanów chwalą,
Czego usty i sercem trzeba się domagać, W jego świętym duchownym kościele chcą błagać. Sami, zawarszy usta, wszytkę myśl obrócą, Jeśli zgodnie na chórze muzykanci nucą. W uszu boskich organy i skrzypce, tak jako Miedź kotlarz, szynę kowal tłucze, brzmią jednako. Nawet i głos, jeżeli bez serca, człowieczy: Świnia kwiczy, pies szczeka, nieme bydlę beczy.” Nie wiem, czy jego; moim zdaniem, doszedł palmy Kantor, jeśli nabożnie Bogu śpiewa psalmy; W grzechu li i tylko to pozwierzchownie czyni, Także krowie podobien i kwiczącej
tym, czym sami na świecie się szalą I czym starzy poganie swych bałwanów chwalą,
Czego usty i sercem trzeba się domagać, W jego świętym duchownym kościele chcą błagać. Sami, zawarszy usta, wszytkę myśl obrócą, Jeśli zgodnie na chórze muzykanci nucą. W uszu boskich organy i skrzypce, tak jako Miedź kotlarz, szynę kowal tłucze, brzmią jednako. Nawet i głos, jeżeli bez serca, człowieczy: Świnia kwiczy, pies szczeka, nieme bydlę beczy.” Nie wiem, czy jego; moim zdaniem, doszedł palmy Kantor, jeśli nabożnie Bogu śpiewa psalmy; W grzechu li i tylko to pozwierzchownie czyni, Także krowie podobien i kwiczącej
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 507
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987