STATUT JANA DZWONOWSKIEGO, TO JEST ARTYKUŁY PRAWNE JAKO SĄDZIĆ ŁOTRY I KUGLARZE JAWNE
Roku sucho mokrego, na pełni miesiąca, Gdy ząb zęba nie doszedł z wielkiego gorąca, W ten czas następowały gwałtowne powodzi, A żaden nie utonął, co się wisieć godzi. Pisano go przy szynkwasie, Tak rok jakoś o tym czasie. Do czytelnika
Mój miły kwiczelniku, powiadam ci jawnie, Jeślibyś chciał łotrem być, postępujże prawnie. Trzeba wiedzieć, że to są naprzedniejsze sztuki; Najświętszy łotr rzemieślnik, kto więcej nauki Ma w sobie i w nagorszej sukniej taki chodzi, Jednak swoim rzemiosłem każdemu nagodzi.
STATUT JANA DZWONOWSKIEGO, TO JEST ARTYKUŁY PRAWNE JAKO SĄDZIĆ ŁOTRY I KUGLARZE JAWNE
Roku sucho mokrego, na pełni miesiąca, Gdy ząb zęba nie doszedł z wielkiego gorąca, W ten czas następowały gwałtowne powodzi, A żaden nie utonął, co sie wisieć godzi. Pisano go przy szynkwasie, Tak rok jakoś o tym czasie. Do czytelnika
Moj miły kwiczelniku, powiadam ci jawnie, Jeślibyś chciał łotrem być, postępujże prawnie. Trzeba wiedzieć, że to są naprzedniejsze sztuki; Najświętszy łotr rzemieślnik, kto więcej nauki Ma w sobie i w nagorszej sukniej taki chodzi, Jednak swoim rzemiosłem każdemu nagodzi.
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 1
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
nie tęskno panom cicho siedzieć. Ile teraz frasunków, z każdej miary dosyć, Jakimkolwiek sposobem trzeba żarty wnosić. A to ja, jako stary, bacząc te kłopoty, Zebrałem dla uciechy wierszyki oto ty,Aby melancholia od was odstąpiła, Zapomniawszy, co woda wielom zatopiła. Nie siadaj blisko wody, wolisz przy szynkwasie, Pełni do towarzystwa za zdrowie swej Kasie. Nie wadzi, choć umokniesz, kiedy nie przy wodzie, Bogdaj wisiał, co mówi: „Ja zdechnę o głodzie”. Wprawdzieć widzę, zekpiał świat, trzeba go poprawić, Kędy płaczą, tam cieszyć, kędy smutno, bawić, A kędy się weselą,
nie teskno panom cicho siedzieć. Ile teraz frasunkow, z każdej miary dosyć, Jakimkolwiek sposobem trzeba żarty wnosić. A to ja, jako stary, bacząc te kłopoty, Zebrałem dla uciechy wierszyki oto ty,Aby melankolija od was odstąpiła, Zapomniawszy, co woda wielom zatopiła. Nie siadaj blisko wody, wolisz przy szynkwasie, Pełni do towarzystwa za zdrowie swej Kasie. Nie wadzi, choć umokniesz, kiedy nie przy wodzie, Bogdaj wisiał, co mowi: „Ja zdechnę o głodzie”. Wprawdzieć widzę, zekpiał świat, trzeba go poprawić, Kędy płaczą, tam cieszyć, kędy smutno, bawić, A kędy sie weselą,
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 10
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
tej jesieni Tam, gdzie wieczną wiosną Słońce kwiaty rumieni, Co z grobu wyrosną; Bierzmy spod zgniłej strzechy, Gdzie wieczną pokutą, Miasto jakiej uciechy, Kapiemy łez plutą; Co nas cieszyło wczora, Dziś zlewamy płaczem, Bo rzeczy ziemskich pora Sadzi się ni na czem, Do prawdziwej ojczyzny, Gdzie, nie przy szynkwasie, Z światowej robocizny Żyć będziemy w wczasie. Aleć i wy, młokosi,
Którym gołe skroni Równo z nami śmierć kosi, Zawsze myślcie o niej: Nie nazbyt się rozgaszczać Radzę w tej lepionce, Ani sobie przywłaszczać, Choć wschodzące słońce; Choć fortunat, choć duży, Choć się mu świat łasi, Wiełom
tej jesieni Tam, gdzie wieczną wiosną Słońce kwiaty rumieni, Co z grobu wyrosną; Bierzmy spod zgniłej strzechy, Gdzie wieczną pokutą, Miasto jakiej uciechy, Kapiemy łez plutą; Co nas cieszyło wczora, Dziś zlewamy płaczem, Bo rzeczy ziemskich pora Sadzi się ni na czem, Do prawdziwej ojczyzny, Gdzie, nie przy szynkwasie, Z światowej robocizny Żyć będziemy w wczasie. Aleć i wy, młokosi,
Którym gołe skroni Równo z nami śmierć kosi, Zawsze myślcie o niej: Nie nazbyt się rozgaszczać Radzę w tej lepionce, Ani sobie przywłaszczać, Choć wschodzące słońce; Choć fortunat, choć duży, Choć się mu świat łasi, Wiełom
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 465
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987