Nakoniec jej u ojca dostawszy za żonę, Prowadził ją wesoły na zad w swoję stronę, W towarzystwie rycerze i białą płeć mając, Prosto się do Syriej w drogę obracając.
XXVII.
Ale skorośmy poszli pełnemi żaglami I ziemia i port został daleko za nami, Tak sroga niepogoda nagle nastąpiła, Że samego starego szypra przeraziła. Trzy dniśmy i trzy nocy po morzu błądzili I tam i sam krzywemi ścieżkami kolili; Wysiedliśmy nakoniec na brzeg utrudzeni U wesołych pagórków i chłodnych strumieni.
XXVIII.
Zaczemeśmy namioty piękne rozbijali I odpoczynki morskiem trudom gotowali; Jedni z nas drwa nosili i ognie niecili, Drudzy ławy i stołki i stoły
Nakoniec jej u ojca dostawszy za żonę, Prowadził ją wesoły na zad w swoję stronę, W towarzystwie rycerze i białą płeć mając, Prosto się do Syryej w drogę obracając.
XXVII.
Ale skorośmy poszli pełnemi żaglami I ziemia i port został daleko za nami, Tak sroga niepogoda nagle nastąpiła, Że samego starego szypra przeraziła. Trzy dniśmy i trzy nocy po morzu błądzili I tam i sam krzywemi ścieszkami kolili; Wysiedliśmy nakoniec na brzeg utrudzeni U wesołych pagórków i chłodnych strumieni.
XXVIII.
Zaczemeśmy namioty piękne rozbijali I odpoczynki morskiem trudom gotowali; Jedni z nas drwa nosili i ognie niecili, Drudzy ławy i stołki i stoły
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 8
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Sześć tysięcy z łukami w ręku ukazanych Białychgłów było w porcie, do wojny ubranych, A żeby jem nadzieję ucieczki odjęły, Między dwiema zamkami port nagle zamknęły Częścią zgotowanemi na to łańcuchami, Częścią rozstawionemi gęsto galerami. PIEŚŃ XIX.
LXVI.
Jedna, którą mógł równać nieomylnie wiekiem Z Hekubą albo z jakim nastarszem człowiekiem, Szypra z okrętu wołać do siebie kazała I jeśli żywot chcieli położyć, pytała, Jeśli w niewolej zostać według obyczaju I według starodawnych praw tamtego kraju, A że to beło na ich samej dobrej woli Jedno ze dwu wziąć: umrzeć albo żyć w niewoli.
LXVII.
„Prawda - pry - kiedyby się który między wami
Sześć tysięcy z łukami w ręku ukazanych Białychgłów było w porcie, do wojny ubranych, A żeby jem nadzieję ucieczki odjęły, Między dwiema zamkami port nagle zamknęły Częścią zgotowanemi na to łańcuchami, Częścią rozstawionemi gęsto galerami. PIEŚŃ XIX.
LXVI.
Jedna, którą mógł równać nieomylnie wiekiem Z Hekubą albo z jakiem nastarszem człowiekiem, Szypra z okrętu wołać do siebie kazała I jeśli żywot chcieli położyć, pytała, Jeśli w niewolej zostać według obyczaju I według starodawnych praw tamtego kraju, A że to beło na ich samej dobrej woli Jedno ze dwu wziąć: umrzeć albo żyć w niewoli.
LXVII.
„Prawda - pry - kiedyby się który między wami
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 102
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, Widzi kryjący mu się kraj greckiej Moreej; Puszczając Sycylią, przez Tyreńskie morze Przy brzegach włoskiej ziemie słone wody porze.
CI.
Na ostatek do Luny szczęśliwie przyjachał, Gdzie beł żony i swojej czeladzi odjachał; I wysiadł na brzeg, Bogu dziękując, że wody Morskie przebył bez jakiej znacznej swojej szkody. Tam francuskiego szypra jednego zastali, Który radził rycerzom, aby z niem jachali. Tegoż dnia się puścili w drogę do Francjej I wkrótce dojachali pięknej Marsyliej. PIEŚŃ XX.
CII.
Bradamanta na ten czas w tem kraju nie była, Która miastem i wszytkiem powiatem rządziła; By była, pewnieby ich beła na swem chlebie Potrzymała
, Widzi kryjący mu się kraj greckiej Moreej; Puszczając Sycylią, przez Tyreńskie morze Przy brzegach włoskiej ziemie słone wody porze.
CI.
Na ostatek do Luny szczęśliwie przyjachał, Gdzie beł żony i swojej czeladzi odjachał; I wysiadł na brzeg, Bogu dziękując, że wody Morskie przebył bez jakiej znacznej swojej szkody. Tam francuskiego szypra jednego zastali, Który radził rycerzom, aby z niem jachali. Tegoż dnia się puścili w drogę do Francyej I wkrótce dojachali pięknej Marsyliej. PIEŚŃ XX.
CII.
Bradamanta na ten czas w tem kraju nie była, Która miastem i wszytkiem powiatem rządziła; By była, pewnieby ich beła na swem chlebie Potrzymała
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 138
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
WMM Pana non regulatur Ten Error Ale do osoby Pana Manualisty który tak sądzę że musi być Człowiek bardzo stary kiedy zasiągł pamięcią hanc Ideam pisania Listów i dotąd ją konserwuje która w ten czas się jeszcze Praktykowała kiedy i senatorąm pisano Łaskawy Panie Albo jeżeli tez JoMSC człowiek jest młody to może być że przed tym słuzył komus za szypra Pienkę klepkę i Wanczos do Rygi woził i zamyślił się o tym przy ekspedycyjej Listu tego rozumiejąc że do kupca pisze i z nim de Ante Actis korespoduje Za króla Olbrakta ta moda bywała Lecz za kazimirza już dawno zwietrzała To namieniwszy ex occasione JoMŚCi Pana Manualisty ad essentiam Listu WMM Pana przystępuję Gdy bym był trochę wczesniej od
WMM Pana non regulatur Ten Error Ale do osoby Pana Manualisty ktory tak sądzę że musi bydz Człowiek bardzo stary kiedy zasiągł pamięcią hanc Ideam pisania Listow y dotąd ią konserwuie ktora w ten czas się ieszcze Praktykowała kiedy y senatorąm pisano Łaskawy Panie Albo iezeli tez IoMSC człowiek iest młody to moze bydz że przed tym słuzył komus za szypra Pięnkę klepkę y Wanczos do Rygi woził y zamyslił się o tym przy expedycyiey Listu tego rozumieiąc że do kupca pisze y z nim de Ante Actis korrespoduie Za krola Olbrakta ta moda bywała Lecz za kazimirza iuz dawno zwietrzała To namięniwszy ex occasione IoMSCi Pana Manualisty ad essentiam Listu WMM Pana przystępuię Gdy bym był trochę wczesniey od
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 171v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688