XVIII.
Nie, żeby mu chciał pomóc albo go ratować, Ale z daleka stojąc, chciał się przypatrować; A wtem olbrzym okrutny w hełm z góry wymierzył I tak nieprzyjaciela z obu rącz uderzył, Że padł na ziemię, ciężkiem razem okrócony. Drugi widząc, że ów już leży ogłuszony, Chcąc go zabić, szyszak mu odkrywał zawarty, Że go w twarz Rugier ujźrzał, skoro beł otwarty.
XIX.
Ujźrzał twarz Bradamanty Rugier swej kochanej; Tylko co jej kęs zajźrzał z hełmu ukazanej, Poznał, że ta jest właśnie, której raz straszliwy Zadał i którą zabić chce olbrzym złośliwy. Zaczem z gęstwy, w której stał,
XVIII.
Nie, żeby mu chciał pomódz albo go ratować, Ale z daleka stojąc, chciał się przypatrować; A wtem olbrzym okrutny w hełm z góry wymierzył I tak nieprzyjaciela z obu rącz uderzył, Że padł na ziemię, ciężkiem razem okrócony. Drugi widząc, że ów już leży ogłuszony, Chcąc go zabić, szyszak mu odkrywał zawarty, Że go w twarz Rugier ujźrzał, skoro beł otwarty.
XIX.
Ujźrzał twarz Bradamanty Rugier swej kochanej; Tylko co jej kęs zajźrzał z hełmu ukazanej, Poznał, że ta jest właśnie, której raz straszliwy Zadał i którą zabić chce olbrzym złośliwy. Zaczem z gęstwy, w której stał,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 231
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Kiedyś - pry - w którem kraju, kłamco niewstydliwy, Sprosny, brzydki Maranie, zemną się kosztował? Niech wiem, kiedyś mię pożył, kiedyś mi folgował? Jam jest Orland, z którego chluby darmo szukasz, Tusząc, że jest daleko, ale się oszukasz; Wraz patrz, jeśli ty szyszak mnie, czyli ja twoję Będę mógł wydrzeć, co ją masz na sobie, zbroję.
XLVI.
A nie chcę nic mieć nad cię”. - Wtem sznur rozwięzował U szyszaka i z głowy prędko go zdejmował, Zawiesił go na dębie i biegł na Hiszpana, W ręku się mu dobyta błyska Duryndana. Nie ulękł
Kiedyś - pry - w którem kraju, kłamco niewstydliwy, Sprosny, brzydki Maranie, zemną się kosztował? Niech wiem, kiedyś mię pożył, kiedyś mi folgował? Jam jest Orland, z którego chluby darmo szukasz, Tusząc, że jest daleko, ale się oszukasz; Wraz patrz, jeśli ty szyszak mnie, czyli ja twoję Będę mógł wydrzeć, co ją masz na sobie, zbroję.
XLVI.
A nie chcę nic mieć nad cię”. - Wtem sznur rozwięzował U szyszaka i z głowy prętko go zdejmował, Zawiesił go na dębie i biegł na Hiszpana, W ręku się mu dobyta błyska Duryndana. Nie ulękł
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 259
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
z swojemi, Niżli pierwszy, bez chyby daleko lepszemi; Bo i ćwiczeńszy byli i lepiej ubrani I od lepszego wodza beli sprawowani.
LIV.
Między afrykańskiemi, jako powiadali, O Sobrynowych ludziach najwięcej trzymali. Dardynel, król z Zumary potem ruszył swoje, Gorzej ubrane i mniej doświadczone w boje, Chocia się na niem szyszak lśniał bogaty, nowy, I sam beł zbrojny wszytek od stopy do głowy. Czwarty hufiec, już lepszy, za Dardynelowem Szedł w bój z Izolierem, bratem Feratowem.
LV.
Skoro Izoliera z rycerstwem z Nawarry, Wchodzącego w bój, ujźrzał Trazon, książę Marry, Rad, że się w onej zacnej najduje potrzebie
z swojemi, Niżli pierwszy, bez chyby daleko lepszemi; Bo i ćwiczeńszy byli i lepiej ubrani I od lepszego wodza beli sprawowani.
LIV.
Między afrykańskiemi, jako powiadali, O Sobrynowych ludziach najwięcej trzymali. Dardynel, król z Zumary potem ruszył swoje, Gorzej ubrane i mniej doświadczone w boje, Chocia się na niem szyszak lśniał bogaty, nowy, I sam beł zbrojny wszytek od stopy do głowy. Czwarty hufiec, już lepszy, za Dardynelowem Szedł w bój z Izolierem, bratem Feratowem.
LV.
Skoro Izoliera z rycerstwem z Nawarry, Wchodzącego w bój, ujźrzał Trazon, książę Marry, Rad, że się w onej zacnej najduje potrzebie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 371
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
mi się być, kędy variae i barzo dziwne odprawowały się maszkary. Wozy triumfalne różne, po których muzyki różne, wymysły siedzące wożą się po mieście. Miedzy inszemi niewiedzieć, czy poseł francuski, czyli też wenecki, jechał na maszkarze, barzo ustrojony pięknie. Przedni blach i zadni na sobie mający, szyszak wysoko piórami strusiemi varii coloris ozdobiony. Konik pod nim niewielki, ale barzo piękny, złotą gęstą siatką wszytek okryty, nawet i nogi oszyte ze dzwonkami; głowa zaś barzo pięknie ustrojona. Przed którym jechała jedna maszkara osobista, także na koniu. Z boków zaś samego konia biegło w świecących materiach barzo pięknie przybranych, w
mi się być, kędy variae i barzo dziwne odprawowały się maszkary. Wozy tryumfalne różne, po których muzyki różne, wymysły siedzące wożą się po mieście. Miedzy inszemi niewiedzieć, czy poseł francuski, czyli też wenecki, jechał na maszkarze, barzo ustrojony pięknie. Przedni blach i zadni na sobie mający, szyszak wysoko piórami strusiemi varii coloris ozdobiony. Konik pod nim niewielki, ale barzo piękny, złotą gęstą siatką wszytek okryty, nawet i nogi oszyte ze dzwonkami; głowa zaś barzo pięknie ustrojona. Przed którym jechała jedna maszkara osobista, także na koniu. Z boków zaś samego konia biegło w świecących materiach barzo pięknie przybranych, w
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 200
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
chodziła lub kark zbroja, a głowę przyłbica ciężyła. Nieraześmy oręża w swych zębach trzymali, gdyśmy się z rzek bystrością płynąc, pasowali. Tak długo do Marsowych zabaw byłam skłonną, pieszom zrazu służyła, a potem i konno. Kaftan na mię dziesiącią strzał był przestrzelony, takowąż liczbą zbroja, szyszak naznaczony. Trzech mi dzielnych rumaków na harcu ubito, cztery dziury w grzebieniu przyłbicznym przebito. Ledwiem zdrowia w tak ciężkiej utarczce nie zbyła, gdy mię tak gęsta ręka ze wszech stron okryła. Przeciem szwanku żadnego nie miała na ciele, gdyż Mars impet swój wyrwał na nieprzyjaciele. Jam też także przed ogniem
chodziła lub kark zbroja, a głowę przyłbica ciężyła. Nieraześmy oręża w swych zębach trzymali, gdyśmy się z rzek bystrością płynąc, pasowali. Tak długo do Marsowych zabaw byłam skłonną, pieszom zrazu służyła, a potem i konno. Kaftan na mię dziesiącią strzał był przestrzelony, takowąż liczbą zbroja, szyszak naznaczony. Trzech mi dzielnych rumaków na harcu ubito, cztery dziury w grzebieniu przyłbicznym przebito. Ledwiem zdrowia w tak ciężkiej utarczce nie zbyła, gdy mię tak gęsta ręka ze wszech stron okryła. Przeciem szwanku żadnego nie miała na ciele, gdyż Mars impet swój wyrwał na nieprzyjaciele. Jam też także przed ogniem
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 115
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
; katafalk o czterech stopniach, dwa aksamitem czerwonym, a dwa suknem także czerwonem obite. Trunna wielka aksamitem czerwonym, srebrnymi, złocistymi na złotym pasamąnie ćwiekami obita. W głowach tablica wielka srebrna złocista z herbami, w nogach krzyż srebrny stał na trunnie. Buława złocista turkusami sadzona. Szabla w złoto oprawna z rubinami. Szyszak polerowany, złocisty, nakoło sztukami diamentowymi osadzony: za szyszakiem kita, wedle szyszaku karwasze z turkusami złociste. Lampy nakoło wisiały, świece w lichtarzach nakoło jarzęce. Sklep szkarłatem obity, który nad trunną od świec poczerniał. Ołtarzów trzy. Za wielkim ołtarzem z muzyką śpiewacy. Na warcie we dnie i w nocy koleją słudzy
; katafalk o czterech stopniach, dwa axamitem czerwonym, a dwa suknem także czerwonem obite. Trunna wielka axamitem czerwonym, srebrnymi, złocistymi na złotym pasamąnie ćwiekami obita. W głowach tablica wielka srebrna złocista z herbami, w nogach krzyż srebrny stał na trunnie. Buława złocista turkusami sadzona. Szabla w złoto oprawna z rubinami. Szyszak polerowany, złocisty, nakoło sztukami dyamentowymi osadzony: za szyszakiem kita, wedle szyszaku karwasze z turkusami złociste. Lampy nakoło wisiały, świece w lichtarzach nakoło jarzęce. Sklep szkarłatem obity, który nad trunną od świec poczerniał. Ołtarzów trzy. Za wielkim ołtarzem z muzyką śpiewacy. Na warcie we dnie i w nocy koleją słudzy
Skrót tekstu: DiarPogKoniec
Strona: 292
Tytuł:
Diariusz pogrzebu …Koniecpolskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1646
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1646
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
albo Parazonium po Grecku nazwane, alias od Pasa na Udach wiszący; Inaczej ten Puginał Hiszpańską zwali bronią 3tio Haste, albo Kopie do rzucania. 4to Parmae albo Clipei tojest Tarcze Okrągłe od okrągłości i równości nazwane, alias od słowa par równość znaczącego się: była z drzewa, skorą pokryta. 5to Galea, Hełm albo Szyszak, ze skory Wołowej, Psiej, Kozlej, Wilczej, Lisiej, albo wełny zrobiona u Letnich znaków Velites nazwanych. 6to Cassis Przyłbicia żelazna. 7mo. Scutum, tojest Pawęza, Tarcza z rzemienia formowana formą owalną a Secando tojest od przecinania, albo ab excutiendo od odrzucania, odbicia. Na tych Tarczach Poete i Rzymianie
albo Parazonium po Grecku nazwane, alias od Pasa na Udach wiszący; Inaczey ten Puginał Hiszpańską zwali bronią 3tio Hastae, álbo Kopie dó rzucania. 4to Parmae albo Clypei toiest Tarcze Okrągłe od okrągłości y rowności nazwane, alias od słowa par rowność znaczącego się: była z drzewa, skorą pokryta. 5to Galea, Hełm albo Szyszak, ze skory Wołowey, Psiey, Kozley, Wilczey, Lisiey, albo wełny zrobiona u Letnich znakow Velites nazwanych. 6to Cassis Przyłbicia żelazna. 7mo. Scutum, toiest Pawęza, Tarcza z rzemienia formowana formą owalną à Secando toiest od przecinania, albo ab excutiendo od odrzucania, odbicia. Na tych Tarczach Pòétae y Rzymianie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 458
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
strony Kolumnę, z drugiej miecz piastuje, i tenże z ręką nad ogniem trzyma.
14 Consilium, Rada reprezentuje dobrze obraz starca, który na szyj złoty nosi łańcuch z sercem wiszącym, w prawej ręce Księgę, w Jewej sowę, według Bochiusza.
15 Crudelitas, albo okrucieństwo, reprezentuje się osobą Niewiasty na głowie szyszak do tygrysa podobny, w prawej miecz, w Jewej głowę ludzką jeszcze krwawą piastującej.
16 Desiderium, tojest pragnienie, maluje się w postaci Panieńskiej, z otwartemi piersiami, z welum różnego koloru, a na sercu daje się widzieć płomień. Możesz przydać jelenia, blisko z źrzodła pijącego.
17 Dolor, albo żal
strony Kolumnę, z drugiey miecz piastuie, y tenże z ręką nad ogniem trzymá.
14 Consilium, Ráda reprezentuie dobrze obraz starcá, ktory ná szyi złoty nosi łańcuch z sercem wiszącym, w prawey ręce Księgę, w Iewey sowę, według Bochiusza.
15 Crudelitas, albo okrucieństwo, reprezentuie się osobą Niewiasty na głowie szyszák do tygrysa podobny, w prawey miecz, w Iewey głowę ludzką ieszcze krwawą piastuiącey.
16 Desiderium, toiest prágnienie, maluie się w postáci Panieńskiey, z otwartemi piersiámi, z welum rożnego koloru, á ná sercu daie się widzieć płomień. Możesz przydać ielenia, blisko z źrzodłá piiącego.
17 Dolor, albo żal
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1168
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
stroju Dewotek, modłącej się na książce, jedną Koronę w ręku, drugą ma u pasa, daje Jałmużnę publicznie, nogi ma drapieżnych ptaków.
32 Honor, jak Panna stoi z podniesioną kopią, z tej strony, aż po pas odkryta, w Jewej ręce piastuje Cornucopiam, na głowie włosy rude, pod nogami zdeptany szyszak. Albo też Młodzian się maluje pięknie w Laurowym wieńcu na kopii wsparty; od ramion złoty wisi łańcuch, jedną nogą szyszak depcze z napisem: In omne aurum. Inni wyrażają Honor siedzący na wozie, który ciągną Słonie, a z tyłu Gloria wkłada na głowę Koronę.
33 Idololatria, albo Bełwochwalstwo, wyraża się osobą
stroiu Dewotek, modłącey się na ksiąszce, iedną Koronę w ręku, drugą ma u pasa, dáie Iałmużnę publicznie, nogi ma drápieżnych ptakow.
32 Honor, iak Panna stoi z podniesioną kopią, z tey strony, aż po pas odkryta, w Iewey ręce piastuie Cornucopiam, na głowie włosy rude, pod nogami zdeptany szyszak. Albo też Młodzian się maluie pięknie w Laurowym wieńcu na kopii wsparty; od ramion złoty wisi łańcuch, iedną nogą szyszak depcze z napisem: In omne aurum. Inni wyrażáią Honor siedzący na wozie, ktory ciągną Słonie, a z tyłu Gloria wkłada na głowę Koronę.
33 Idololatria, albo Bełwochwalstwo, wyraża się osobą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1170
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ma drapieżnych ptaków.
32 Honor, jak Panna stoi z podniesioną kopią, z tej strony, aż po pas odkryta, w Jewej ręce piastuje Cornucopiam, na głowie włosy rude, pod nogami zdeptany szyszak. Albo też Młodzian się maluje pięknie w Laurowym wieńcu na kopii wsparty; od ramion złoty wisi łańcuch, jedną nogą szyszak depcze z napisem: In omne aurum. Inni wyrażają Honor siedzący na wozie, który ciągną Słonie, a z tyłu Gloria wkłada na głowę Koronę.
33 Idololatria, albo Bełwochwalstwo, wyraża się osobą Matrony ślepej przed cielcem z turybularzem klęczącej według Cezara Rypy.
34 Ignorantia, albo nieumiejętność, maluje się jak Młodzian na ośle
ma drápieżnych ptakow.
32 Honor, iak Panna stoi z podniesioną kopią, z tey strony, aż po pas odkryta, w Iewey ręce piastuie Cornucopiam, na głowie włosy rude, pod nogami zdeptany szyszak. Albo też Młodzian się maluie pięknie w Laurowym wieńcu na kopii wsparty; od ramion złoty wisi łańcuch, iedną nogą szyszak depcze z napisem: In omne aurum. Inni wyrażáią Honor siedzący na wozie, ktory ciągną Słonie, a z tyłu Gloria wkłada na głowę Koronę.
33 Idololatria, albo Bełwochwalstwo, wyraża się osobą Matrony ślepéy przed cielcem z turybularzem klęczącey według Cezara Rypy.
34 Ignorantia, albo nieumieiętność, maluie się iak Młodzian na ośle
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1170
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755