nic a nic nie paląc. T. Pomnię, żem o tym coś kiedy czytał w Księgach Meteorologickich. B. Otoż tej natury jest pałasz Bohatyra Strasznego, który jako piorun biały, zabija i morduje, jako piorun czerwony pali, wisi, Miasta, Zamki, Fortece a jako piorun czarny w żałobę tęskliwą stroi trupy szeregów nie życzliwego Adwersarza. T. Jeżeli ten pałasz Wmści ma tę naturę i własność, którą mają i zawierają pioruny wsobie, czemu też Wmć kiedy owo grzmi, i pioruny biją nie każe Wmć ku Jowiszowi wypalić wzgórę, byłaby to niewypowiedziana uciecha, widzieć przeciwne pioruny między Wmścią a Panem Jowiszem
nic á nic nie paląc. T. Pomnię, żem o tym coś kiedy czytał w Kśięgách Meteorologickich. B. Otoż tey nátury iest páłász Bohátyrá Strásznego, ktory iáko piorun biały, zábiia y morduie, iáko piorun czerwony pali, wiśi, Miástá, Zámki, Fortece á iáko piorun czarny w załobę tęskliwą stroi trupy szeregow nie życzliwego Adwersarzá. T. Ieżeli ten páłász Wmśći ma tę náturę y własność, ktorą maią y záwieráią pioruny wsobie, czemu też Wmć kiedy owo grzmi, y pioruny biią nie każe Wmć ku Iowiszowi wypálić wzgorę, byłáby to niewypowiedźiána vćiechá, widźieć przećiwne pioruny między Wmśćią á Pánem Iowiszem
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 27
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
wywrócić na nice. A choć czasem ponury w koronie makowej Sen do sfatygowanej tym frasunkiem głowy Znienagła się zakradszy przed zmrużone oczy Rozmaite widziadła i sceny przytoczy, Nie bez owej osoby pewnie, co jej tkwiała W nieproznujących myślach, choć czuła, choć spała, Czasem ją uweseli a czasem ją w trwogę Ow Morfeus wprowadzi tęskliwą niebogę. Albowiem ocknąwszy się coraz to inaczy — Tak jak się śnił — i opak każdy sen tłumaczy Do swej stosujący go imprezy zaczętej. Tak ją ten zawojował umysł przedsięwzięty, Iż dla niego strapiona dni prowadzi liche, Dla niego w ciemnej nocy sny przerywa ciche. PUNKT III Argument Znowu probuje Dama, jeżeli ow isty
wywrocić na nice. A choć czasem ponury w koronie makowej Sen do sfatygowanej tym frasunkiem głowy Znienagła sie zakradszy przed zmrużone oczy Rozmaite widziadła i sceny przytoczy, Nie bez owej osoby pewnie, co jej tkwiała W nieproznujących myślach, choć czuła, choć spała, Czasem ją uweseli a czasem ją w trwogę Ow Morfeus wprowadzi teskliwą niebogę. Albowiem ocknąwszy sie coraz to inaczy — Tak jak sie śnił — i opak kożdy sen tłumaczy Do swej stosujący go imprezy zaczętej. Tak ją ten zawojował umysł przedsięwzięty, Iż dla niego strapiona dni prowadzi liche, Dla niego w ciemnej nocy sny przerywa ciche. PUNKT III Argument Znowu probuje Dama, jeżeli ow isty
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 33
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
Przymij to dziś naprędce a proszę cię szczerze Tak paniej twej jak i mnie służ w tym procederze!«
Bierze ow koczot — dzięką płacąc — julijusze I łaskę odsługować obiecuje z dusze. Którego przez ulicę — nie chodząc do dziury — Przepuszczono piwnicą, nowotne klauzury Otworzywszy, dlatego, by przewiedział drogę, Którędy ma prowadzić tęskliwą niebogę.
Jako prędko znać jej da — ten z tej, ta z tej strony, Oboje pospieszyli na kres naznaczony Nie inaczej, ale jak u zburzonej Troje Przy rozwalonym murze zeszli się oboje.
Ow jest pewien nadzieje, że mu ona żonka W lot się na przyjaciela zda. Ale go grzanka Omyli, bo gdy
Przymij to dziś naprędce a proszę cie szczerze Tak paniej twej jak i mnie służ w tym procederze!«
Bierze ow koczot — dzięką płacąc — julijusze I łaskę odsługować obiecuje z dusze. Ktorego przez ulicę — nie chodząc do dziury — Przepuszczono piwnicą, nowotne klauzury Otworzywszy, dlatego, by przewiedział drogę, Ktorędy ma prowadzić teskliwą niebogę.
Jako prędko znać jej da — ten z tej, ta z tej strony, Oboje pospieszyli na kres naznaczony Nie inaczej, ale jak u zburzonej Troje Przy rozwalonym murze zeszli sie oboje.
Ow jest pewien nadzieje, że mu ona żonka W lot sie na przyjaciela zda. Ale go grzanka Omyli, bo gdy
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 58
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949