Boć te pogrzebne pompy/ na które więc łożą byś był nazacniejszy/ nie tobie/ ale albo ludzkim oczom/ albo swej próżnej chwale sprawują. Gdy by ich niewidziano (wierz mi) nie tak by płakali. Ale by też twój był własny ten jaśnie oświecony Katafalk/ po pwych pochlebnych panegyrykach/ po tęskliwej Muzyce/ świece pogaszą/ wszyscy umilkną w ciemny cię grób wrzucą/ gdzie aż do dnia sądnego gnić będziesz. Isa: 14. Subter te sternetur tinea et operimentum tuum erunt vermes. 8. Z tego wszytkiego to sobie póki co masz czasu/ uważ: że jeżeli taki zgon żywota twego być ma? nie masz
Boć te pogrzebne pompy/ ná ktore więc łożą byś był nazacnieyszy/ nie tobie/ ále álbo ludzkim oczom/ álbo swey prożney chwale sprawuią. Gdy by ich niewidziáno (wierz mi) nie ták by płakáli. Ale by też twoy był własny ten iáśnie oświecony Katafalk/ po pwych pochlebnych panegyrikach/ po tęskliwey Muzyce/ świece pogaszą/ wszyscy umilkną w ćiemny ćię grob wrzucą/ gdźie aż do dniá sądnego gnić będźiesz. Isa: 14. Subter te sternetur tinea et operimentum tuum erunt vermes. 8. Z tego wszytkiego to sobie poki co masz czasu/ uważ: że ieżeli táki zgon żywotá twego być ma? nie masz
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 130
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, Dom swój Najjaśniejszy ozdobami napełniwszy, tak długoś nam żył, jako żyć będziesz nieśmiertelnym w pamięć nierychłych Wieków, sis Princeps tot Annorum, quot Subditorum. Szczęśliwyś Mości Panie Podczaszy Sieradzki, kiedy fortuna twoja interesuje do siebie Majestatów Pańskich protekcją i afekt; Dziś dopiero odrodzony żyć zaczynasz, bo żyć w pasyj i tęskliwej ekspektatywie, nie ma nic w sobie nad imię i nad opinią życia. Nic trudniejszego, lubo nic weselszego jako pierzchliwe po różnych świata częściach, bujające w zawodach swoich zastanowić nadzieje. Nie wiele takich rachujemy fortunatów, którzyby po rozpuszczonych napełny wiatr żaglach, przy wdzięcznych płynąc Etesiach, Kotwice zarzucili; więcej tych co pełne
, Dom swoy Nayiaśnieyszy ozdobami napełniwszy, ták długoś nam żył, iáko żyć będźiesz nieśmiertelnym w pamięć nierychłych Wiekow, sis Princeps tot Annorum, quot Subditorum. Szczęśliwyś Mośći Panie Podczaszy Sieradzki, kiedy fortuná twoiá interessuie do siebie Maiestátow Pańskich protekcyą y áffekt; Dźiś dopiero odrodzony żyć zaczynasz, bo żyć w passyi y tęskliwey expektatywie, nie má nic w sobie nad imię y nad opinią żyćiá. Nic trudnieyszego, lubo nic weselszego iáko pierzchliwe po rożnych świáta częśćiach, buiaiące w zawodach swoich zastanowić nadźieie. Nie wiele takich rachuiemy fortunatow, ktorzyby po rozpuszczonych napełny wiatr żaglach, przy wdźięcznych płynąc Etesiach, Kotwice zarzućili; więcey tych co pełne
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 22
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
sterować będzie nawę moję,
Bo wiatr mego wzdychania tak poburzył wody I żal mój nagły takie wzbudził niepogody, Że niżeli na drugą nadziei mej stronę Przyjadę, we łzach własnych, nieszczęsna, utonę.
Przeto ratuj, możesz-li, podaj obietnicę, Daj słowo, którego się tonąca uchwycę, A jeżeli w tej toni tęskliwej zaginę, Każ napisać na grobie, że przez twą przyczynę. SZÓSTA: KORONELLA
Śliczny aniele, w człowieczym ciele, Duchu przewybrany, Ciałem nadobnym jako ozdobnym Płaszczem przyodziany!
Tobie przez miary Bóg nadał dary, Na twe młode ciało Wszytkie przymioty pięknej istoty Przyrodzenie wlało,
Bowiem człowieku przybywa wieku, Zakwitają lata, Gdy z
sztyrować będzie nawę moję,
Bo wiatr mego wzdychania tak poburzył wody I żal mój nagły takie wzbudził niepogody, Że niżeli na drugą nadziei mej stronę Przyjadę, we łzach własnych, nieszczęsna, utonę.
Przeto ratuj, możesz-li, podaj obietnicę, Daj słowo, którego się tonąca uchwycę, A jeżeli w tej toni teskliwej zaginę, Każ napisać na grobie, że przez twą przyczynę. SZÓSTA: KORONELLA
Śliczny aniele, w człowieczym ciele, Duchu przewybrany, Ciałem nadobnym jako ozdobnym Płaszczem przyodziany!
Tobie przez miary Bóg nadał dary, Na twe młode ciało Wszytkie przymioty pięknej istoty Przyrodzenie wlało,
Bowiem człowieku przybywa wieku, Zakwitają lata, Gdy z
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 35
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Rycerskiej, taki proceder rości sławę i dobrą opinią zawsze, którą się kontentować należy, idąc torem Sociatela, ukontentowanego tym samym gdy mu jeden tylko apląudował w Akademii Plato Ale jako czynił Demostenes, który nie byłli słuchany, pochwalony od wielu, zaraz myśl smutną, frasobliwą, i melancholiczną zaczynał, chodząc ledwie nie w tęskliwej żałobie.
B. Rozumiem dokąd chcesz zajachać, już się tu zatrzymaj, doszedłem pretensij twoich, Honor idzie za zwyczajem, a zwyczaj za opinią precz żaden, tego pochwalić nie może, czegoby w przód Prawa i zwyczaj niestwierdziły. Twierdząc tedy to com powiedział, słuchaj com uczynił i czegom
Rycerskiey, táki proceder rości sławę y dobrą opinią zawsze, ktorą się kontentowáć należy, idąc torem Sociatela, vkontentowánego tym samym gdy mu ieden tylko appląudował w Akádemiey Pláto Ale iáko czynił Demosthenes, ktory nie byłli słuchány, pochwalony od wielu, záraz myśl smutną, frásobliwą, y melánkoliczną záczynał, chodząc ledwie nie w tęskliwey załobie.
B. Rozumiem dokąd chcesz záiácháć, iuż się tu zátrzymay, doszedłem praetensiy twoich, Honor idźie zá zwyczáiem, á zwyczay zá opinią precz żaden, tego pochwalić nie może, czegoby w przod Práwá y zwyczay niestwierdźiły. Twierdząc tedy to com powiedźiał, słuchay com vczynił y czegom
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 75
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695