/ z ciała wyszedszy/ odejść śpieszymy się. i Chrystus Pan do zbójce/ Hodie mecum eris in Paradiso. Błog. i Jan Apostoł i Ewangelista/ Widziałem powiada dusze pobitych dla słowa Bożego, etc. I niżej. I dane były każdej z nich szaty białe. I zaś tenże. Potym widziałem tłuszczą wielką, której żaden nie mógł policzyć, zewszech narodów i pokolenia, i ludzi i języków, stojące przed Stolicą i przed oblicznością Baranka, przyobłoczeni w szaty białe, i palmy w ręku ich. I jeszcze tenże tamże/ a ci są którzy przyszli z ucisku wielkiego i omyli szaty swoje i wybielili je we krwi
/ z ćiáłá wyszedszy/ odeyść śpieszymy sie. y Christus Pan do zboyce/ Hodie mecum eris in Paradiso. Błog. y Ian Apostoł y Ewángelistá/ Widźiałem powiáda dusze pobitych dla słowá Bożego, etc. Y niżey. Y dáne były káżdey z nich száty białe. Y záś tenże. Potym widźiałem tłuszczą wielką, ktorey żaden nie mogł policzyć, zewszech narodow y pokolenia, y ludźi y ięzykow, stoiące przed Stolicą y przed oblicznośćią Báránká, przyobloczeni w száty białe, y pálmy w ręku ich. Y ieszcze tenże támże/ á ci są ktorzy przyszli z vćisku wielkie^o^ y omyli száty swoie y wybielili ie we krwi
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 33
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
na świecie prócz pogańskiej juchy Zakrwawionego serca nie zgoją flejtuchy. Straciwszy naszy wodza nie zaraz się strwożą. W Bogu, w sercu a w szabli ufność swą położą, I tam, gdzie im na odsiecz Wejer lonty kurzy, Skoro się krwią turecką każdy upurpurzy, Kilkunastu straciwszy, odwodem się puszczą, Przebijając przez gęstą bisurmanów tłuszczą, Lecz by ich był i Wejer nie wyrwał z tej toni; Lubomirski im świat dał, gdy w tysiącu koni Prosto jedzie na Turki, którzy już-już całem Chcieli naszych obegnać, chcieli zawrzeć wałem. Tak ci wyszli: lecz barziej podczaszego morzy, Gdy dociekszy, co Osman w swojej głowie tworzy, Sobieski z Żorawińskim
na świecie prócz pogańskiej juchy Zakrwawionego serca nie zgoją flejtuchy. Straciwszy naszy wodza nie zaraz się strwożą. W Bogu, w sercu a w szabli ufność swą położą, I tam, gdzie im na odsiecz Wejer lonty kurzy, Skoro się krwią turecką każdy upurpurzy, Kilkunastu straciwszy, odwodem się puszczą, Przebijając przez gęstą bisurmanów tłuszczą, Lecz by ich był i Wejer nie wyrwał z tej toni; Lubomirski im świat dał, gdy w tysiącu koni Prosto jedzie na Turki, którzy już-już całém Chcieli naszych obegnać, chcieli zawrzeć wałem. Tak ci wyszli: lecz barziej podczaszego morzy, Gdy dociekszy, co Osman w swojej głowie tworzy, Sobieski z Żorawińskim
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 299
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
pomnię/ że tam był Adam stworzony. Tam z Damaszku idąc/ odszedszy ku Jeruzalem z milę/ najdziesz miejsce/ kędy był Paweł ś. z konia strącony. Tąż drogą idąc/ będziesz Kair i Rzekę Jordan widział/ i jezioro Nazaret/ 10 mil wzdłuż rozciągnione. Zatym Jeziorem puszczą/ kędy Chrystus Pan karmił tłuszczą. W lewo tego Jeziora poczyna się Galilea/ w której góra Tabor/ na której się Chrystus Pan przemienieł; tam bliziućko studnia/ kędy Józef od braciej był wrzucony: tam też Betsaida/ Piotra ś. ojczyzna: będąc u tych miejsc/ wejrzawszy w prawo/ widać Miasto na gorze wysoki Sefer/ stąd była Królowa
pomnię/ że tám był Adam stworzony. Tám z Dámászku idąc/ odszedszy ku Ierusalem z milę/ naydźiesz mieysce/ kędy był Páweł ś. z koniá strącony. Tąż drogą idąc/ będźiesz Káir y Rzekę Iordan widźiał/ y jezioro Názáreth/ 10 mil wzdłuż rośćiągnione. Zátym Ieźiorem pusczą/ kędy Chrystus Pan karmił tłusczą. W lewo tego Ieźiorá poczyna się Gálilea/ w ktorey gorá Tabor/ ná ktorey się Chrystus Pan przemienieł; tám bliźiućko studnia/ kędy Iozef od bráćiey był wrzucony: tám też Betsáidá/ Piotrá ś. oyczyzná: będąc v tych mieysc/ weyrzawszy w práwo/ widáć Miásto ná gorze wysoki Sepher/ stąd byłá Krolowa
Skrót tekstu: MirJon
Strona: 9
Tytuł:
Jonathas zmartwychwstał
Autor:
Florian Mirecki
Drukarnia:
wdowa Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609