starosta jakoński, ip. Sokołowski wojski inflancki, ip. Siesicki podstoli bracławski, ip. Petrusewicz, ip. Kossakowski dzierżawca pieniański, ip. Kościałkowski chorążyc wiłkomirski, Can. Reg. Bb.Mm. de Poenit. było siedmiu.
Na odjezdnem z Kurkl z ich. pany sąsiady dobrej myśli zażyłem, tańcując tańce szalone i pijąc in jucunditate. Wyjechałem do Wilna 29 Julii.
W Wilnie stanąłem 1 Augusti, gdziem cały tydzień zabawił się w ustawicznej konwersacji.
10 Augusti. Stanąłem w Rohotnej: daj Boże szczęśliwie zmieszkać.
19 Augusti. Jeździłem do Choroszowczyc dla ubicia niedźwiedzi; nocowałem tam nocy trzy;
starosta jakoński, jp. Sokołowski wojski inflancki, jp. Siesicki podstoli bracławski, jp. Petrusewicz, jp. Kossakowski dzierżawca pieniański, jp. Kościałkowski chorążyc wiłkomirski, Can. Reg. Bb.Mm. de Poenit. było siedmiu.
Na odjezdném z Kurkl z ich. pany sąsiady dobréj myśli zażyłem, tańcując tańce szalone i pijąc in jucunditate. Wyjechałem do Wilna 29 Julii.
W Wilnie stanąłem 1 Augusti, gdziem cały tydzień zabawił się w ustawicznéj konwersacyi.
10 Augusti. Stanąłem w Rohotnej: daj Boże szczęśliwie zmieszkać.
19 Augusti. Jeździłem do Choroszowczyc dla ubicia niedźwiedzi; nocowałem tam nocy trzy;
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 38
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Łogoszem spięte cztery, a każdy rochmanny, Jelenie, wzięte z stajnie efeskiej Diany; Wielką sobie i onej pompę heroini Sprawił, nieśmiertelnej ją zrównawszy bogini. Lwy, jako ją w idejskim widzimy kościele, Płodna wszech bogów matka zaprząga Cybele: Pienią złote wędzidła, ostrymi pazury
Najwyższych się obłoków dopinając góry. Bachus, zapustne tańce wymyślając i gry, Na kufie wina siedzi, pstre go ciągną tygry; Skronie wkoło odziane z bluszczu kryje wiecha, Dmie dudy, gdzie obróci, pełno wszędy echa. Juno, wprawiwszy pawom argusowe oczy, Nimi się w nawiedziny swej Kartagi toczy, Wodze w ręku trzymając, bo on ogon cudny Zaraz spuszczą, dojźrawszy
Łogoszem spięte cztery, a każdy rochmanny, Jelenie, wzięte z stajnie efeskiej Dyjany; Wielką sobie i onej pompę heroini Sprawił, nieśmiertelnej ją zrównawszy bogini. Lwy, jako ją w idejskim widzimy kościele, Płodna wszech bogów matka zaprząga Cybele: Pienią złote wędzidła, ostrymi pazury
Najwyższych się obłoków dopinając góry. Bachus, zapustne tańce wymyślając i gry, Na kufie wina siedzi, pstre go ciągną tygry; Skronie wkoło odziane z bluszczu kryje wiecha, Dmie dudy, gdzie obróci, pełno wszędy echa. Juno, wprawiwszy pawom argusowe oczy, Nimi się w nawiedziny swej Kartagi toczy, Wodze w ręku trzymając, bo on ogon cudny Zaraz spuszczą, dojźrawszy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 192
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
domowym, nie przewoźnym rymem, I swojej matce nie zadaj tej blizny, Żebyś językiem miał pisać pielgrzymem, Bo ona widząc rym twój tak przebrany, Śmie swoje nad Rzym przekładać Słowiany.
Jakoż raz tylko usłyszy wszy ciebie, Zapomniał Parnas mówić po łacinie, Muzy po polsku piszą i ty, Febie, Polskie grasz tańce niebieskiej drużynie, Skądeś tak wieki i po swym pogrzebie Zniewolił, Janie, że co tobą słynie, Dziękuje-ć, że w nim twoje prace wyszły, Przeszły-ć zazdrości, zadziwi się przyszły. DO KUPIDYNA
Kiedy tak często ciągniesz swój luk krzywy, Tak często strzałki wypuszczasz z cięciwy, Kiedy twe razy
domowym, nie przewoźnym rymem, I swojej matce nie zadaj tej blizny, Żebyś językiem miał pisać pielgrzymem, Bo ona widząc rym twój tak przebrany, Śmie swoje nad Rzym przekładać Słowiany.
Jakoż raz tylko usłyszy wszy ciebie, Zapomniał Parnas mówić po łacinie, Muzy po polsku piszą i ty, Febie, Polskie grasz tańce niebieskiej drużynie, Skądeś tak wieki i po swym pogrzebie Zniewolił, Janie, że co tobą słynie, Dziękuje-ć, że w nim twoje prace wyszły, Przeszły-ć zazdrości, zadziwi się przyszły. DO KUPIDYNA
Kiedy tak często ciągniesz swój luk krzywy, Tak często strzałki wypuszczasz z cięciwy, Kiedy twe razy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 81
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Któż nad Cię lepiej przeświadczyć mię może, Kiedym Ci w całej został obietnicy, Którąm uczynił przy świętej chrzcielnicy. Jam tak siódmy dzień święcił i niedziele, Żem rzadko bywał i w te dni w kościele; Poprzestałem-ci powszedniej roboty, Alem się puścił na większe niecnoty: Wtenczas i tańce, i tłustsze obiady Odprawowałem, zbytki i biesiady, Jakby ten dzień był od roboty pusty Dlatego, abym miał czas do rozpusty. Jam i rodzicom nie tak był powolny, Żeby im miał być żywot mój swawolny
Zawsze do smaku, jednak wiesz, o Panie, Że szanować ich pilne-m miał staranie;
, Któż nad Cię lepiej przeświadczyć mię może, Kiedym Ci w całej został obietnicy, Którąm uczynił przy świętej chrzcielnicy. Jam tak siódmy dzień święcił i niedziele, Żem rzadko bywał i w te dni w kościele; Poprzestałem-ci powszedniej roboty, Alem się puścił na większe niecnoty: Wtenczas i tańce, i tłustsze obiady Odprawowałem, zbytki i biesiady, Jakby ten dzień był od roboty pusty Dlatego, abym miał czas do rozpusty. Jam i rodzicom nie tak był powolny, Żeby im miał być żywot mój swawolny
Zawsze do smaku, jednak wiesz, o Panie, Że szanować ich pilne-m miał staranie;
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 222
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
truny, I tem pożegna: Zdarz im pokój Boże! A których razy zbiły i pioruny, Nie tak śmiertelne ustąpią na łoże. Pan cieszy wszystkich. W nim trzymając oczy, Każdy chce ginąć i umrzeć ohoczy. WIERSZ SZÓSTY.
Porusz Erato nowej, Porusz lutnie Febowej, Zwycięzcy pierwszemu, Jakie Mars z upierzoną Zwodzi tańce Belloną, Brzmij monarsze swemu. Już raz drugi swe konie, Ku hesperyjskiej stronie Słońce opuszczało, Gdy ogromnym taborem Tymże co pierwej torem, Wojsko się ruszało. Noc rozwiła swe cienie, Której wszystko stworzenie Wczasów swych przestrzega. Sam ze wszystkim obozem, Zaćmion okropnym łożem, Niebu pan ulega. Wprzód Radziwiłł ze swemi
truny, I tem pożegna: Zdarz im pokój Boże! A których razy zbiły i pioruny, Nie tak śmiertelne ustąpią na łoże. Pan cieszy wszystkich. W nim trzymając oczy, Każdy chce ginąć i umrzeć ohoczy. WIERSZ SZÓSTY.
Porusz Erato nowej, Porusz lutnie Febowej, Zwycięzcy pierwszemu, Jakie Mars z upierzoną Zwodzi tańce Belloną, Brzmij monarsze swemu. Już raz drugi swe konie, Ku hesperyjskiej stronie Słońce opuszczało, Gdy ogromnym taborem Tymże co pierwej torem, Wojsko się ruszało. Noc rozwiła swe cienie, Której wszystko stworzenie Wczasów swych przestrzega. Sam ze wszystkim obozem, Zaćmion okropnym łożem, Niebu pan ulega. Wprzód Radziwiłł ze swemi
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 13
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów skąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i dyżych moździerzy, Tu zaś szczęk od
Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów zkąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i dyżych możdzierzy, Tu zaś szczęk od
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
odmieniają, jakom rzekł, perpetui do śmierci, albo póki który z nich księciem weneckim zostanie; insi zaś senatorowie, co w czerwonych chodzą togach, co niedziel sześć mutantur per electionem - i inszych wielu kawalerów, i dam. Polską manierą muzyka do stołu grała.
Po obiedzie też, bontempo zażywając, polskie tańcowali tańce, co im barzo się podobało; doskonale utraktowani, tak że się ten viceprinceps z nóg spił, co u Włochów wielka raritas. Przed północkiem rozjechali się.
Dnia 28 Decembris. Jechaliśmy za mil trzy włoskich morzem na jedna wysepkę kędy jest klasztor ojców reformatorów św. Franciszka.
To miejsce nazywa się pustynią, z
odmieniają, jakom rzekł, perpetui do śmierci, albo póki który z nich księciem weneckim zostanie; insi zaś senatorowie, co w czerwonych chodzą togach, co niedziel sześć mutantur per electionem - i inszych wielu kawalerów, i dam. Polską manierą muzyka do stołu grała.
Po obiedzie też, bontempo zażywając, polskie tańcowali tańce, co im barzo się podobało; doskonale utraktowani, tak że się ten viceprinceps z nóg spił, co u Włochów wielka raritas. Przed północkiem rozjechali się.
Dnia 28 Decembris. Jechaliśmy za mil trzy włoskich morzem na jedna wysepkę kędy jest klasztor ojców reformatorów św. Franciszka.
To miejsce nazywa się pustynią, z
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 167
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
w stancji z imć panem Walerianem, kasztelanicem naówczas sierpskim, wujem naszym, a bratem rodzonym wyżej wspomnionego imci księdza Mostowskiego jezuity, i z imć panem Józefem Rutkowskim, bratem naszym cioteczno-rodzonym, teraźniejszym sędzią ziemskim dobrzyńskim. Ale mając dyrektorów naszych nie bardzo morigeros, którzy napijania się nie wystrzegali i nas na reduty alias tańce publiczne i gry w karty z sobą brali, znaczną odmianę w dobrej śp. ojca mego edukacji miałem. Między innymi głupstwami i płochościami mymi najprzód wielką presumpcją o mojej umiejętności nadęty byłem, do nauk cale oleniwiałem, kłócić się i pić nie wystrzegałem się, tak dalece, że raz przed dialogiem upiwszy się
w stancji z jmć panem Walerianem, kasztelanicem naówczas sierpskim, wujem naszym, a bratem rodzonym wyżej wspomnionego jmci księdza Mostowskiego jezuity, i z jmć panem Józefem Rutkowskim, bratem naszym cioteczno-rodzonym, teraźniejszym sędzią ziemskim dobrzyńskim. Ale mając dyrektorów naszych nie bardzo morigeros, którzy napijania się nie wystrzegali i nas na reduty alias tańce publiczne i gry w karty z sobą brali, znaczną odmianę w dobrej śp. ojca mego edukacji miałem. Między innymi głupstwami i płochościami mymi najprzód wielką presumpcją o mojej umiejętności nadęty byłem, do nauk cale oleniwiałem, kłócić się i pić nie wystrzegałem się, tak dalece, że raz przed dialogiem upiwszy się
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 40
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
starosty mozyrskiego, teraźniejszego cześnika lit. Oskierki, zaczęły się tańce. Kontradycenci uwierzywszy, że już sejmik jest niedoszły, przestali pilnować, a tymczasem marszałek mozyrski Oskierko, brat starosty, muzyce kazawszy milczeć, stante pede zagaił sejmik. Prędko podał do deputacji Sapiehę łowczego i Lenkiewicza, ci podziękowali i sejmik zakończywszy, dalsze kontynuowali tańce. Kontradycenci, gdy się o tym dowiedzieli, narobili protestacji w różnych grodach, gdyż ich w grodzie mozyrskim nie przyjęto.
Pojechałem potem do Rasny, gdzie zastałem ukontentowanego ojca mego ex mea popularitate. Zbliżał się też termin mojej kombinacji z Grabowskim w domu Suzina podkomorzego podczas sejmiku naznaczony, a wtem brat mój powrócił
starosty mozyrskiego, teraźniejszego cześnika lit. Oskierki, zaczęły się tańce. Kontradycenci uwierzywszy, że już sejmik jest niedoszły, przestali pilnować, a tymczasem marszałek mozyrski Oskierko, brat starosty, muzyce kazawszy milczeć, stante pede zagaił sejmik. Prędko podał do deputacji Sapiehę łowczego i Lenkiewicza, ci podziękowali i sejmik zakończywszy, dalsze kontynuowali tańce. Kontradycenci, gdy się o tym dowiedzieli, narobili protestacji w różnych grodach, gdyż ich w grodzie mozyrskim nie przyjęto.
Pojechałem potem do Rasny, gdzie zastałem ukontentowanego ojca mego ex mea popularitate. Zbliżał się też termin mojej kombinacji z Grabowskim w domu Suzina podkomorzego podczas sejmiku naznaczony, a wtem brat mój powrócił
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 205
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mógł jej kochać, ale się kochał w księżniczce Lubomirskiej, wojewodzance krakowskiej, która gdy jej matkę książę Lubomirski, wojewoda krakowski, od Zakrysta, mieszczanina krakowskiego, męża jej, gwałtem wziął, i jeszcze przed szlubem z księciem Lubomirskim z niej się urodziła. Tedy tę Lubomirską wojewodzankę wziął w taniec wojewoda lubelski i z nią tańce zaczął. Uraziła ta rzecz wszystkie za-proszone na ten bal damy, które z racji urodzenia wyżej wyrażonego postponowały wojewodzankę, że się wszystkie zmówiły nie iść w drugi taniec z wojewodą lubelskim. Wiedział wojewoda lubelski o tej dam do księżniczki wojewodzanki awersji i umyślnie chcąc książąt Czartoryskich umortyfikować, prosił w drugi taniec księżny Czartoryskiej, podkanclerzynej naówczas
mógł jej kochać, ale się kochał w księżniczce Lubomirskiej, wojewodzance krakowskiej, która gdy jej matkę książę Lubomirski, wojewoda krakowski, od Zakrysta, mieszczanina krakowskiego, męża jej, gwałtem wziął, i jeszcze przed szlubem z księciem Lubomirskim z niej się urodziła. Tedy tę Lubomirską wojewodzankę wziął w taniec wojewoda lubelski i z nią tańce zaczął. Uraziła ta rzecz wszystkie za-proszone na ten bal damy, które z racji urodzenia wyżej wyrażonego postponowały wojewodzankę, że się wszystkie zmówiły nie iść w drugi taniec z wojewodą lubelskim. Wiedział wojewoda lubelski o tej dam do księżniczki wojewodzanki awersji i umyślnie chcąc książąt Czartoryskich umortyfikować, prosił w drugi taniec księżny Czartoryskiej, podkanclerzynej naówczas
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 208
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986