więzi i mieszczanów, O duchownych, co mówię, szkoda i namienić, Radby chciał w predykantów księży naszychzmienić. Niemało na wolności, Lachy, szwankujecie, Bo ją właśnie jak Żydzi chcąc okupujecie. Żelazem jej przodkowie wasi nabywali, Kordem się i piersiami przy niej zastawiali, Wy jej teraz bronicie? Czymże? Talerami? Gdy się zbędą. musicie być niewolnikami. Tak doznacie, jak to jest z panami wojować, Gdy w niewoli pludrakom musicie hołdować; Do czego by nie przyszli, radźcie w czas o sobie, Ratujcie swą ojczyznę, tonącą w tej dobie, Wżdy przynajmniej po szkodzie mędrszymi być chciejcie, Zgodziwszy się na jedno,
więzi i mieszczanów, O duchownych, co mówię, szkoda i namienić, Radby chciał w predykantów księży naszychzmienić. Niemało na wolności, Lachy, szwankujecie, Bo ją właśnie jak Żydzi chcąc okupujecie. Żelazem jej przodkowie wasi nabywali, Kordem się i piersiami przy niej zastawiali, Wy jej teraz bronicie? Czymże? Talerami? Gdy się zbędą. musicie być niewolnikami. Tak doznacie, jak to jest z panami wojować, Gdy w niewoli pludrakom musicie hołdować; Do czego by nie przyszli, radźcie w czas o sobie, Ratujcie swą ojczyznę, tonącą w tej dobie, Wżdy przynajmniej po szkodzie mędrszymi być chciejcie, Zgodziwszy się na jedno,
Skrót tekstu: WojPeroraBar_II
Strona: 786
Tytuł:
Perora kwietnioniedzielna dla synów koronnych napisana ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
już po nieboszczyku Kondracie poszła w trzecie ręce cudze, a teraz to kupił ten to Stefan Obuchanicz u Jana Onofryka; a ten Jan był rodem z Uścia i wstępień był na ten grunt. I przedał go tenże Jan Onofryk ten grunt zwyż opisany za złotych polskich półtorasta w dobry monecie bez naddatku, samemi talerami bitemi, nic sobie nie zostawując na swój pożytek i na swoję potrzebę s. 382 marnego kawałka jako w polu, tak i w budynku, także i swoim dzieciom, i wszystkim potomkom swoim. Także i żona jego Jewa, tego Jana Onofryka, obopólnie jasnemi słowy i targiem statecznym zwyczajnym przedali tę rolą zwyż opisaną wiecznemi
już po nieboszczyku Kondracie poszła w trzecie ręce cudze, a teraz to kupił ten to Stefan Obuchanicz u Jana Onofryka; a ten Jan był rodem z Uścia i wstępień był na ten grunt. I przedał go tenże Jan Onofryk ten grunt zwyż opisany za złotych polskich półtorasta w dobry monecie bez naddatku, samemi talerami bitemi, nic sobie nie zostawując na swój pożytek i na swoję potrzebę s. 382 marnego kawałka jako w polu, tak i w budynku, także i swoim dzieciom, i wszystkim potomkom swoim. Także i żona jego Jewa, tego Jana Onofryka, obopólnie jasnemi słowy i targiem statecznym zwyczajnym przedali tę rolą zwyż opisaną wiecznemi
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 330
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
różnymi złotymi oddano, lokajom jego numizmata złote bez łańcuchów po 12 czerw, ważne. Vicissim p. poseł dworskich tych udarował: imp. referendarzowi portret, im. ks. sekretarzowi, opatowi świętokrzyskiemu, bratu jego koniuszemu
królowej im., p. Szwejkowskiemu, Szczepanowskiemu, Żeligowskiemu pierścienie secundum proportionem osób, kawaleryją zaś inszą talerami kontentował dosyć hojnie, kiedy wydał na półtrzecia tysiąca na nich talerów bitych. Po odebraniu tych prezentów obiad jadł imp. poseł z im. ks. biskupem, po którym zaraz na noc do Jaworowa rozsadzonymi końmi pojachał, którego im. ks. sufragan przemyski do samego Krakowa odprowadza. Im. ks. biskup nocował tu
różnymi złotymi oddano, lokajom jego numizmata złote bez łańcuchów po 12 czerw, ważne. Vicissim p. poseł dworskich tych udarował: jmp. referendarzowi portret, jm. ks. sekretarzowi, opatowi świętokrzyskiemu, bratu jego koniuszemu
królowej jm., p. Szwejkowskiemu, Szczepanowskiemu, Żeligowskiemu pierścienie secundum proportionem osób, kawaleryją zaś inszą talerami kontentował dosyć hojnie, kiedy wydał na półtrzecia tysiąca na nich talerów bitych. Po odebraniu tych prezentów obiad jadł jmp. poseł z jm. ks. biskupem, po którym zaraz na noc do Jaworowa rozsadzonymi końmi pojachał, którego jm. ks. sufragan przemyski do samego Krakowa odprowadza. Jm. ks. biskup nocował tu
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 131
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, bo w poniedziałek rano, z którą byłem zaraz u imp. wojewody płockiego. Chwycił się tego dnia onej serdecznie, nazajutrz, gdy miał wyprawiać do w.ks.m. z przywilejem i pieniędzmi, aż go dwie zachodzą ekspostulacyje: pierwsza od króla im., aby książęcia im. kanclerza ukontentował tymi talerami od pieczęci, żeby mu więcej głowy nie kłócił o te starostwo; druga, kartkę księżnej im. kanclerzyny przysłaną prezentował mi, aby chciał dokończyć targu tego, ponieważ teraz książę im. bardzo jest potrzebny pieniędzy, wydając księżniczkę im. za imp. starostę gołubskiego, który w tych dniach odezwał się z instancyją książęcia im
, bo w poniedziałek rano, z którą byłem zaraz u jmp. wojewody płockiego. Chwycił się tego dnia onej serdecznie, nazajutrz, gdy miał wyprawiać do w.ks.m. z przywilejem i pieniędzmi, aż go dwie zachodzą ekspostulacyje: pierwsza od króla jm., aby książęcia jm. kanclerza ukontentował tymi talerami od pieczęci, żeby mu więcej głowy nie kłócił o te starostwo; druga, kartkę księżnej jm. kanclerzyny przysłaną prezentował mi, aby chciał dokończyć targu tego, ponieważ teraz książę jm. bardzo jest potrzebny pieniędzy, wydając księżniczkę jm. za jmp. starostę gołubskiego, który w tych dniach odezwał się z instancyją książęcia jm
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 318
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
nazajutrz zrana przynieśli mi wpodarunku łososia żywego wielkiego w wannie. Wołu karmnego. I Jelenia tak że żywego Chowanego na powrozie przyprowadzili a przytym w kubku sto bitych Talerów. Ponieważ widzieli że żadnem Językiem nimogli mię zazyc mówią już lingva Nativa. Ze przynieślismy podarunek. Dopiero ja do Nich przemówił Na ów kubek z talerami pokazawszy. Iste est interpres meorum et vestrorum desideriorum O kiedy to Niemcy skoczą od radości kiedy się poczną rzechotać obłapiać mię kiedy to skoczą na miasto powiedając że Przemówił nasz Pan, owego gonic co już był wyjechał po tłomacza dopieroż się rozmawiac dopieroż Dyskurować popieli się Niemczyska na ów śmiech. A na zajutrz dopiero w
nazaiutrz zrana przyniesli mi wpodarunku łososia zywego wielkiego w wannie. Wołu karmnego. I Ielenia tak że zywego Chowanego na powrozie przyprowadzili a przytym w kubku sto bitych Talerow. Ponieważ widzieli że zadnem Ięzykięm nimogli mię zazyc mowią iuz lingva Nativa. Ze przynieslismy podarunek. Dopiero ia do Nich przemowił Na ow kubek z talerami pokazawszy. Iste est interpres meorum et vestrorum desideriorum O kiedy to Niemcy skoczą od radosci kiedy się poczną rzechotać obłapiać mię kiedy to skoczą na miasto powiedaiąc że Przemowił nasz Pan, owego gonic co iuz był wyiechał po tłomacza dopierosz się rozmawiac dopierosz dyszkurować popieli się Niemczyska na ow smiech. A na zaiutrz dopiero w
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 63v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
A na zajutrz dopiero w traktat. Pokazałem im Regestr Komisarski jak wiela pługów na którą wieś położył i już żadnej niebyło sprzeczki i zaprzeć nic niemogli kiedy widzieli ze nie mój wymysł ale Komisarska taka jest ordynacja Wedwoch dniach złożyli piniądze zapierwszy miesiąc A już kiedy o Talarach jaka była mowa to ich nie mianowali Talerami ale Interpretes. Które piniądze kazałem im zaraz od wieść do Chorągwie posławszy przy nich trzech Pachołków chciałem i sam jechać ale prosili bardzo że by nie jeździć Bo się bali że by ich Brandoborskie czaty nie infestowaly którzy za 6 mil tylko stali jakoż i bywali potym ale szkody nie uczynili, bo choć porwał jakie bydlę
A na zaiutrz dopiero w traktat. Pokazałęm im Regestr kommissarski iak wiela pługow na ktorą wies połozył y iuz zadney niebyło sprzeczki y zaprzec nic niemogli kiedy widzieli ze nie moy wymysł ale kommissarska taka iest ordynacyia Wedwoch dniach złozyli piniądze zapierwszy miesiąc A iuz kiedy o Talarach iaka była mowa to ich nie mianowali Talerami ale Interpretes. Ktore piniądze kazałęm im zaraz od wieść do Chorągwie posławszy przy nich trzech Pachołkow chciałęm y sąm iechać ale prosili bardzo że by nie iezdzić Bo się bali że by ich Brandoborskie czaty nie infestowaly ktorzy za 6 mil tylko stali iakosz y bywali potym ale szkody nie uczynili, bo choc porwał iakie bydlę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 64
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
szalbierze i zdzierce w tym Gdańsku! Sam weksel jest drogi, że strach słuchać o tym; a w Lubeku, jako mi pisze p. referendarz, jeno po trzy od sta. Powiadał mi raz p. Chełmski, że kiedy jemu posyłano pieniądze na weksel, a że tu dawano dobrymi pieniędzmi, t j. talerami mieczykowymi albo czerwonymi złotymi, tedy jeszcze zarabiał jakoś na pieniądzach, nie tylko żeby go weksel kosztowaćco miał. Ale ja w tym żadnej nie mam praktyki, bo kiedy my byli w cudzej ziemi, to nasz inspektor zawiadował pieniędzmi. Oto już teraz próbuję przez Boratyniego i Gratę, aza się ci lepiej nadadzą. Obiecuje
szalbierze i zdzierce w tym Gdańsku! Sam weksel jest drogi, że strach słuchać o tym; a w Lubeku, jako mi pisze p. referendarz, jeno po trzy od sta. Powiadał mi raz p. Chełmski, że kiedy jemu posyłano pieniądze na weksel, a że tu dawano dobrymi pieniędzmi, t j. talerami mieczykowymi albo czerwonymi złotymi, tedy jeszcze zarabiał jakoś na pieniądzach, nie tylko żeby go weksel kosztowaćco miał. Ale ja w tym żadnej nie mam praktyki, bo kiedy my byli w cudzej ziemi, to nasz inspektor zawiadował pieniędzmi. Oto już teraz próbuję przez Boratyniego i Gratę, aza się ci lepiej nadadzą. Obiecuje
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 307
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zwątlona. Przecież i ja człek, poproś co każesz uczynię, Jegomość by niewiedział o zysku przyczynie. Wróć my się? Aruja: ach! ty zdrajco w błędach wyuzdany. Spiesz się, bo nas tam czeka Banut spracowany: Biegajmy do Sędziego Arlekin. z takiemi gustami, Ani się cieszmy życiem, ani talerami. SCENA VIII.
Sędzia, Aruja, Arlekin. Aruja. UPadam do stop twoich wzgłodniałej otusze, O dłużek cię swój prosić umartwiona muszę. Mąż mój starością zgięty od ciebie wypchniony, Przezemnie ci zasyła ukłon uniżony. Sędzia: Ktoś ty jest niewiem cale, niewinnym nikomu, Lecz czego
zwątlona. Przecież y ia człek, poproś co każesz uczynię, Iegomość by niewiedźiał o zysku przyczynie. Wroć my się? Aruja: ach! ty zdrayco w błędach wyuzdany. Spiesz się, bo nas tam czeka Banut spracowany: Biegaymy do Sędźiego Arlekin. z takiemi gustami, Ani się cieszmy życiem, áni talerami. SCENA VIII.
Sędźia, Aruia, Arlekin. Aruja. UPadam do stop twoich wzgłodniałey otusze, O dłużek cię swoy prosić umartwiona muszę. Mąż moy starością zgięty od ciebie wypchniony, Przezemnie ci zasyła ukłon uniżony. Sędźia: Ktoś ty iest niewiem cale, niewinnym nikomu, Lecz czego
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFNiecnota
Strona: C2
Tytuł:
Niecnota w sidłach
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zysk: to śrebro abo złoto/ któreby tu miało pożytecznić; skoro się jedno pojawi/ zaraz porwie/i za Granicę z wielkim uszczerbkiem wymknie. Więtsze przyczyny ma Polska do zabra niania wywoże nia pieniędzy za Granice, niż insze Państwa.
A tu już obaczmy drugą przyczyne/ dla której obce Narody Czerwone złote z Talerami przerzeczonym sposobem miarkują. Ta jest taka: aby nie było oszukanie w Handlach; czymby się też Rzeczypospolitej szkodzić mogło. Bo gdzie się partykularne osoby niszczą; tam się niszczy i Rzeczpospolita/ która ex communitate, abo pospolitości; a pospolitość ex Cudzoziemcy bacznie miarkują pieniądze, aby ich obcy w Handlach nie Dyskurs o Cenie
zysk: to śrebro ábo złoto/ ktoreby tu miáło pożytecznić; skoro się iedno poiáwi/ záraz porwie/y zá Gránicę z wielkim vsczerbkiem wymknie. Więtsze przyczyny ma Polska do zábrá niánia wywoże nia pieniędzy zá Gránice, niż insze Pánstwá.
A tu iuż obaczmy drugą przyczyne/ dla ktorey obce Narody Czerwone złote z Tálerámi przerzeczonym sposobem miárkuią. Tá iest táka: áby nie było oszukánie w Hándlách; czymby się też Rzeczypospolitey szkodźić mogło. Bo gdźie się particularne osoby niszczą; tám się niszczy y Rzeczpospolita/ ktora ex communitate, ábo pospolitośći; á pospolitość ex Cudzoziemcy bácznie miárkuią pieniądze, áby ich obcy w Hándlách nie Discurs o Cenie
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Bij
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
kupiec Polski z Cudzoziemskiem (czego się siła przytrafiać zwykło) contract taki: Winienci zostaję w twoim Kraju/ nie w moim Polskim/ Czerwonych źłotych 600. któremci w Polsce oddać; abo do ciebie odesłać powinien in specie. Będzie się zdobywał kupiec ten to Polski na Czerwone złote w Polsce/ (bo ich zapłacić Talerami nie może/ chybaby tylko Niemieckiemu Kupcowi/ i to/ jeżeli się o to z nim zgodży. Gdyż te/ co je u nas/ i w Niemczech biją nie idą ani w Niderlandziech/ ani we Francjej/ ani w Anglii/ ani we Włoszech/ etc. a pogotowiu ani Moneta) i da za
kupiec Polski z Cudzoźiemskiem (czego się śiłá przytráfiáć zwykło) contract táki: Winienći zostáię w twoim Kráiu/ nie w moim Polskim/ Czerwonych źłotych 600. ktoremći w Polszcze oddáć; ábo do ćiebie odesłáć powinien in specie. Będźie się zdobywał kupiec ten to Polski ná Czerwone złote w Polszcze/ (bo ich zápłáćić Talerámi nie może/ chybáby tylko Niemieckiemu Kupcowi/ y to/ ieżeli się o to z nim zgodżi. Gdyż te/ co ie v nas/ y w Niemczech biją nie idą áni w Niderlandźiech/ áni we Fráncyey/ áni w Angliey/ áni we Włoszech/ etc. á pogotowiu áni Monetá) y da zá
Skrót tekstu: GrodDysk
Strona: Bijv
Tytuł:
Dyskurs o cenie pieniędzy teraźniejszej
Autor:
Jan Grodwagner
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632