Janek, kto go zna, piwszy trunek rzeźwy, Ocknął się w nocy, a jeszcze nietrzeźwy, Więc że mu wino narodziło szczyny, Szukał pod łóżkiem, gdzie zlać z macherzyny; Aż miasto garka napadł na łapicę I ledwo wetknie kusia połowicę, Chwyciła łapka aże ku pęcherzu. Już też to lepiej niż jajca w talerzu. NA POWINOWACTWO PEWNE
Te związki rodu i to krwie prawicie, Którymi, panny, serca nam łowicie: To brat, to siostra, to matka, ten zięciem; Wszytko drwa, jeśli nie skończymy gięciem. OMNI A SUNT HOMINUM TENUI PENDENTIA FILO
Jeden tak sobie wypracował gały, Że mu na cienkiej skóreczce wisiały,
Janek, kto go zna, piwszy trunek rzeźwy, Ocknął się w nocy, a jeszcze nietrzeźwy, Więc że mu wino narodziło szczyny, Szukał pod łóżkiem, gdzie zlać z macherzyny; Aż miasto garka napadł na łapicę I ledwo wetknie kusia połowicę, Chwyciła łapka aże ku pęcherzu. Już też to lepiej niż jajca w talerzu. NA POWINOWACTWO PEWNE
Te związki rodu i to krwie prawicie, Którymi, panny, serca nam łowicie: To brat, to siostra, to matka, ten zięciem; Wszytko drwa, jeśli nie skończymy gięciem. OMNI A SUNT HOMINUM TENUI PENDENTIA FILO
Jeden tak sobie wypracował gały, Że mu na cienkiej skóreczce wisiały,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 311
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
drogo płacić?” „Miła — rzecze -— pani, Nie przypatrzywszy się wprzód, głupi tylko gani.” Toż gdy jej okulary zawiesi na nosie: „Mówże teraz, że drogi, że nie wieprz, że prosię.” Usiadł doktor do stołu, nie myśląc o zdradzie, A żona przy talerzu okulary kładzie. Więc że mały kawałek włożyła w jarzynę, Mając dobry apetyt, pyta o przyczynę. Owa mu ich co rychlej dobywszy z puzderka, Kładzie na nos: „Patrz jeno; a małaż to szperka?” 96 (N). POJEDYNEK
Przyszedszy Żyd do miasta z krakowskiego rynku, Wszytkim rabinom o
drogo płacić?” „Miła — rzecze -— pani, Nie przypatrzywszy się wprzód, głupi tylko gani.” Toż gdy jej okulary zawiesi na nosie: „Mówże teraz, że drogi, że nie wieprz, że prosię.” Usiadł doktor do stołu, nie myśląc o zdradzie, A żona przy talerzu okulary kładzie. Więc że mały kawałek włożyła w jarzynę, Mając dobry apetyt, pyta o przyczynę. Owa mu ich co rychlej dobywszy z puzderka, Kładzie na nos: „Patrz jeno; a małaż to szperka?” 96 (N). POJEDYNEK
Przyszedszy Żyd do miasta z krakowskiego rynku, Wszytkim rabinom o
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 244
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
u kaczmarza skopowiny ćwiartkę, Pisze do mnie, na jutro zapraszając, kartkę. Ledwie się przywitamy: „Gotuj chyżo — rzecze — Do stołu.” Tu z kolebki mamka obrus wlecze; Rzekłbym, że żółta jucha od niedziele świętej, Ale sam zapach świadczy, że to nie cymenty. Rzepę siej na talerzu, toż na brudnym trzopie. On powiedał, że w barszczu, niesie kość w ukropie Parobek, co wymiatał gnój od cieląt z grodze: Nie pożywiłaby się mysz, tak pies ogłodze; W tym coś, aleć chleb przecie na stole podobno Kładą, bowiem ośrodka od skórki osobno. Chcę ukroić — jakby
u kaczmarza skopowiny ćwiartkę, Pisze do mnie, na jutro zapraszając, kartkę. Ledwie się przywitamy: „Gotuj chyżo — rzecze — Do stołu.” Tu z kolebki mamka obrus wlecze; Rzekłbym, że żółta jucha od niedziele świętej, Ale sam zapach świadczy, że to nie cymenty. Rzepę siej na talerzu, toż na brudnym trzopie. On powiedał, że w barszczu, niesie kość w ukropie Parobek, co wymiatał gnój od cieląt z grodze: Nie pożywiłaby się mysz, tak pies ogłodze; W tym coś, aleć chleb przecie na stole podobno Kładą, bowiem ośrodka od skórki osobno. Chcę ukroić — jakby
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 280
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
twarz śniata we wnątrz zupełniejsza/ W ten czas z Lekars[...] krew jest potrzebniejsza.
MAJ. Świat zakwił/ Roku spaniała uroda Wsmak ciału idzie chciwemu dogoda./ W ten czas i Lażnia/ i lekarstwa zdrowe/ I na krew będzie puszczadło gotowe.
CZERWIEC. Sałatę gotuj/ zmyślaj Kredencerzu Rzeczy chłodzące/ podaj na talerzu. Fundament zdrowem na ten czas wesele: Nic zamyślawaj o Doktorze wiele.
LIPIEC. Grzeszy kto w piecu pali/ ogień sieje Niebo/ wstań rychlej niż wtóry kur Pieje. Strój zimno Laznia/ tu Balwierz na stronie; Każ się przegrodzić od żony zasłonie.
SIERPIEN. Nie dać spać i jeść Syrius na niebie/
twarz śniáta we wnątrz zupełnieysza/ W ten cżás z Lekárs[...] krew iest potrzebnieysza.
MAY. Swiát zákwił/ Roku spániała vrodá Wsmák ćiáłu idzie chćiwemu dogodá./ W ten cżás y Láżnia/ y lekárstwá zdrowe/ Y ná krew będzie puscżádło gotowe.
CZERWIEC. Sáłatę gotuy/ zmyślay Kredencerzu Rzecży chłodzące/ poday ná tálerzu. Fundáment zdrowem ná ten cżas wesele: Nic zámyślaway o Doktorze wiele.
LIPIEC. Grzeszy kto w piecu pali/ ogień śieie Niebo/ wstań rychley niż wtory kur Pieie. Stroy źimno Láznia/ tu Bálwierz ná stronie; Każ się przegrodzić od żony zásłonie.
SIERPIEN. Nie dáć spáć y ieść Syryus ná niebie/
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
a znowu smaż/ a podsmażywszy daj na Stół/ ciepło a pieprzem potrząśnij. XVII. Frytata.
Miej kielemkę żelazną/ w którą włóż masła jako Orzech laskowy/ rozbij to masło po kielemce nad ogniem rozbij parę Jajec wlej na kielemkę/ piecz na węglu/ a przewroć/ a przyrumieniwszy pocukruj/ a daj prędko na talerzu. XVIII. Jajecznicza w Winem.
Masła w rynce/ rozpość/ Jajec rozbij z Winem i Cukrem/ i Cynamonem/ ubij to społem/ a wlej na gorące masło/ usmażywszy daj z Rynką/ a nie mieszaj.
XIX. Jajecznica z Śmietaną słodką. Rozbij Jajec z Śmietaną słodką/ wlej na gorące masło/
á znowu smaż/ a podsmáżywszy day ná Stoł/ ćiepło á pieprzem potrząśniy. XVII. Frytátá.
Miey kielemkę żelázną/ w ktorą włoż másłá iáko Orzech laskowy/ rozbiy to másło po kielemce nád ogniem rozbiy parę Iáiec wley ná kielemkę/ piecz ná węglu/ á przewroć/ á przyrumieniwszy pocukruy/ á day prędko ná tálerzu. XVIII. Iáieczniczá w Winem.
Másłá w rynce/ rospość/ Iáiec rozbiy z Winem y Cukrem/ y Cynámonem/ vbiy to społem/ á wley ná gorące másło/ vsmażywszy day z Rynką/ á nie mieszay.
XIX. Iáiecznicá z Smietáną słodką. Rozbiy Iáiec z Smietaną słodką/ wley ná gorące másło/
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 74
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
i to Wino wlej/ Octem winnym rozpuść/ żeby było gęsto jako kasza/ nakryj dobrze/ a postaw w miejcu ciepłym przez trzy dni/ potym umieszaj/ a dawaj na talerz/ kiedykolwiek potrzeba/ a jeżeli gęsta/ możesz Octem winnym według potrzeby rozpuścić/ na ten czas kiedy dawać będziesz/ możesz trochę pocukrować na talerzu. Sekret Trzeci
Sekret ten bardzo dobry/ i doświadczony dla chorych zle się mających/ i już o zdrowiu desperujących/ który tak zrobisz. Weźmij Barana ćwierć poślednią; Kapłona skubionego niepłokanego; Kurpoatw cztery skubionych niepłokanych; Jelenią pieczenią/ świeżą/ mięsistą/ niepłokaną; Wołową pieczenią średnia/ świeżą/ niepłokaną; niesol tego wszytkiego
y to Wino wley/ Octem winnym rospuść/ żeby było gęsto iáko kászá/ nákryi dobrze/ á postaw w mieycu ćiepłym przez trzy dni/ potym vmieszay/ á daway ná tálerz/ kiedykolwiek potrzebá/ á ieżeli gęsta/ możesz Octem winnym według potrzeby rospuśćić/ na ten czas kiedy dáwáć będźiesz/ możesz trochę pocukrowáć ná tálerzu. Sekret Trzeći
Sekret ten bárdżo dobry/ y doświádczony dla chorych zle się máiących/ y iuż o zdrowiu desperuiących/ ktory ták zrobisz. Weźmiy Bárána ćwierć poślednią; Kápłoná skubionego niepłokánego; Kurpoatw cztery skubionych niepłokanych; Ielenią pieczenią/ świeżą/ mięśistą/ niepłokáną; Wołową pieczenią srzednia/ świeżą/ niepłokáną; niesol tego wszytkiego
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 95
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
bracie, Nigdy nie taj przed panem, wyznaj prawdę śmiele, Bo nieprawdę znać będzie na cnocie i czele. Kryć się, albo uciekać, nie radząc, nieboże, W karty abo w kostki grac, uchowaj cię Boże. Plag 20.
VII. Do stołu kiedy będziesz służył panu twemu, Nóż umyty podawaj na talerzu jemu. Talerze ochędożnie chustą piękną ścieraj, A drugiemu gotowych z ręku nie wydzieraj. Trzeźwo się zawsze chowaj, a nie bądź oszczercą, Skromnie wszego zażywaj, byś nie był obżerca. Plag 10.
VIII. Pamiętaj, abyś gębę miał zawsze zawartą, Nos w kącie gdzie ucieraj, stój z gębą utartą
bracie, Nigdy nie taj przed panem, wyznaj prawdę śmiele, Bo nieprawdę znać będzie na cnocie i czele. Kryć się, albo uciekać, nie radząc, nieboże, W karty abo w kostki grac, uchowaj cię Boże. Plag 20.
VII. Do stołu kiedy będziesz służył panu twemu, Nóż umyty podawaj na talerzu jemu. Talerze ochędożnie chustą piękną ścieraj, A drugiemu gotowych z ręku nie wydzieraj. Trzeźwo się zawsze chowaj, a nie bądź oszczercą, Skromnie wszego zażywaj, byś nie był obżerca. Plag 10.
VIII. Pamiętaj, abyś gębę miał zawsze zawartą, Nos w kącie gdzie ucieraj, stój z gębą utartą
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 264
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
”. A tuśmy się już wybrali, gdzie nazajutrz przyjechali. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE Tren 12.
Tu zwyczajnie bankietują i nieco gorzej traktują. Gościśmy mało zastali, prócz tych, co z nami jechali. Ezop, jak zwykł, postępuje: co podadzą, tym częstuję. Pewnie się sam nie domyśli, po talerzu sobie kryśli. Traktament na przenosinach.
Mało tu już akcyj jego przydać, bo zwyczaju swego Nie opuszcza; choć kto mówi, rzadko kiedy mu odpowie. Ze mną też był dyskurs jego, iże z namiotu mojego Karetę zrobić rozkaże - tylko, że mi się pomaże. Kasztelanic karetę z mego namiotu chciał zrobić.
Trzy
”. A tuśmy się już wybrali, gdzie nazajutrz przyjechali. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE Tren 12.
Tu zwyczajnie bankietują i nieco gorzej traktują. Gościśmy mało zastali, prócz tych, co z nami jechali. Ezop, jak zwykł, postępuje: co podadzą, tym częstuję. Pewnie się sam nie domyśli, po talerzu sobie kryśli. Traktament na przenosinach.
Mało tu już akcyj jego przydać, bo zwyczaju swego Nie opuszcza; choć kto mówi, rzadko kiedy mu odpowie. Ze mną też był dyskurs jego, iże z namiotu mojego Karetę zrobić rozkaże - tylko, że mi się pomaże. Kastelanic karetę z mego namiotu chciał zrobić.
Trzy
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 28
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
, z Celidoniej, z Kozłku, z Raków rzecznych. Na zaście mgłą oka, osobliwym sposobem służy Olejek z wątroby Miętusowej, zapuszczając niem oko, jednak lepiej powieki niem smarować idąc spać, ten Olejek jest bardzo skuteczny robi się tym sposobem. Wziąć świeżąc wątrobę z Miętusa, (woda niemaczana) posiekać ją na talerzu, włożyć do słojka szklanego, wystawić na Słońce, w krótkim czasie rozpłynie się, przecedziwszy schowaj od potrzeby. O Chorobach Oczu. Na krostki, które Flictenes zowią.
DObra jest Wodka z Koperwasu białego także z białków jajowych, albo aqua Ophtalmica, Viridis Mynsinchti, i insze. Na Cancer w Oku.
NIc lepszego
, z Celidoniey, z Kozłku, z Rákow rzecznych. Ná zaśćie mgłą oká, osobliwym sposobem służy Oleiek z wątroby Miętusowey, zápusczáiąc niem oko, iednák lepiey powieki niem smárowáć idąc spáć, ten Oleiek iest bárdzo skuteczny robi się tym sposobem. Wźiąc świeżąc wątrobę z Miętusa, (woda niemaczána) pośiekáć ią ná tálerzu, włożyć do słoyká szklánego, wystáwic ná Słonce, w krotkim czásie rozpłynie się, przecedźiwszy schoway od potrzeby. O Chorobách Oczu. Ná krostki, ktore Phlictenes zowią.
DObra iest Wodká z Koperwásu białego tákże z białkow iáiowych, álbo aqua Ophtalmica, Viridis Mynsinchti, y insze. Na Cancer w Oku.
NIc lepszego
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 63
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
podwieczorku, Dawno by konie obrok zjadły. Ów się boży, Że owsa nie namłócił. Wolałbym najdrożej Kupić w karczmie, niżeli siedzieć, jak na szydłach, Dla kapłona tłustego i gęsi w powidłach, Choćby i kuropatwa, i cukrowe wety. Jakoż patrząc na obrus i świeże serwety, Przejźrałby się w talerzu, bo dopiero z szkuty; Trzy godziny to leży na stole dla buty, Wielka aparencja przyszłego obiadu. Nie byłoby inaczej, pomyślę, do ładu. Aż też niesie parobek barszcz w kowanym pasie, Panna petercymentu flaszkę. Pojrzym na się. Żołądków rano wódką zagrzawszy z hanyżem, Ostrzyliśmy apetyt na kapłona z
podwieczorku, Dawno by konie obrok zjadły. Ów się boży, Że owsa nie namłócił. Wolałbym najdrożej Kupić w karczmie, niżeli siedzieć, jak na szydłach, Dla kapłona tłustego i gęsi w powidłach, Choćby i kuropatwa, i cukrowe wety. Jakoż patrząc na obrus i świeże serwety, Przejźrałby się w talerzu, bo dopiero z szkuty; Trzy godziny to leży na stole dla buty, Wielka aparencyja przyszłego obiadu. Nie byłoby inaczej, pomyślę, do ładu. Aż też niesie parobek barszcz w kowanym pasie, Panna petercymentu flaszkę. Pojźrym na się. Żołądków rano wódką zagrzawszy z hanyżem, Ostrzyliśmy apetyt na kapłona z
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 656
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987