się nie śniło O frymarkach! mniemałem, że mi pójdzie sporzej; Poprawiałem, aż ono co dalej, to gorzej. Wszytkie na biesa poszły i najmniejszą troszką Żadna nie wyrównała z najpierwszą nieboszką.” Dobrzeż uczy i w sam cel ta przypowieść zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty. Słysząc go
się nie śniło O frymarkach! mniemałem, że mi pójdzie sporzej; Poprawiałem, aż ono co dalej, to gorzej. Wszytkie na biesa poszły i najmniejszą troszką Żadna nie wyrównała z najpierwszą nieboszką.” Dobrzeż uczy i w sam cel ta przypowieść zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty. Słysząc go
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 42
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; aby pokazał w tym stanie swoim niemowlęcym/ co miał potym czynić ze wszytkimi/ których nie złotem, nie srebrem, ale swą mocą zastępował/ krew swoję na szańc położywszy/ rany w rękach i w nogach/ i w boku/ na wagę sprawiedliwości Bożej. O Kamillusie Hetmanie i Dyktatorze Rzymskim/ powiedają/ iż targ był zrzucił/ który z Francuzami Szlachta Rzymska zawierała/ bez wiadomości jego. Nie był w Rzymie/ gdy miasta dobyli Francuzowie; przyjdzie potym z garścią ludzi świeżych/ jednak widzi/ a ono Rzym złotem na ważkach odważają jego bracia: zapłonie się wstydem wielkim/ i zapali czoło swoje/ to widząc. Więc Francuski Kapitan
; áby pokazał w tym stanie swoim niemowlęcym/ co miał potym czynić ze wszytkimi/ których nie złotem, nie srebrem, ále swą mocą zástępował/ krew swoię ná száńc położywszy/ rány w rękách y w nogách/ y w boku/ ná wagę spráwiedliwośći Bożey. O Kámilluśie Hetmánie y Diktatorze Rzymskim/ powiedáią/ iż targ był zrzućił/ który z Fráncuzámi Szláchtá Rzymska záwieráłá/ bez wiádomośći iego. Nie był w Rzymie/ gdy miástá dobyli Fráncuzowie; przyidźie potym z garśćią ludźi świeżych/ iednák widźi/ á ono Rzym złotem ná ważkách odważáią iego bráćia: zápłonie się wstydem wielkim/ y zápali czoło swoie/ to widząc. Więc Fráncuski Kápitan
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 19
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Sąsiad z sąsiada duszę pędzi w cienie ciemne/ Gość zaś gościa posyła pod złe progi ziemne. Już się źle mężobójstwo spospolitowało/ I niewinnych ach ludzie siła z zabijało. A to przez karę słabą gdyż oszacowany Jest z Prawa ktoby jedno był zamordowany. Piniądzmi go zapłacić wam STATUTA Każą/ Więc że już jest targ dawny/ krwią swe ręce mażą. Mężobójcy: bądź raczej krwie chciwi źli Smocy/ Boskie zasiePrawo jest: kto krew z brata toczy. Niech krew z niego wyleją niech to śmiercią płaci/ Rękę za rękę niech da/ oko okiem traci Ale u was Polacy nie masz tego prawa/ I stąd rozterki rosną ginie wasza
Sąśiad z sąśiádá duszę pędźi w ćienie ćiemne/ Gość záś gośćiá posyła pod złe progi źiemne. Iuż sie źle męzoboystwo spospolitowáło/ Y niewinnych ách ludźie śiłá z zábiiáło. A to przez kárę słábą gdyż oszácowány Iest z Práwá ktoby iedno był zámordowány. Piniądzmi go zápłáćić wam STATVTA Każą/ Więc że iuż iest targ dawny/ krwią swe ręce máżą. Męzoboycy: bądź ráczey krwie chciwi źli Smocy/ Boskie záśiePráwo iest: kto krew z brátá toczy. Niech krew z niego wyleią niech to śmierćią płáći/ Rękę zá rękę niech da/ oko okiem tráći Ale v was Polácy nie mász tego práwá/ Y stąd rosterki rosta ginie wászá
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: E2
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
. Hanus Szmyd z Macem Gbaurem — Przed tymze prawem stanąwszy obecnie Hanus Szmyd opowiedział kupno svojej zagrody, na której, iż zapissu mieć niemógł, choć pieniądze oddał temu Macovi pomienionemu, ten, iż zapissu nieuczynil zwzięcia pieniędzy, z dzie dziny vciekł, co iż prawo o tym wiedziało wyższy pomienione zeznało, iż targ vczynil Hanus Szmyd, pieniądze oddał jego Mości Panu Matiaszovi Rojowskiemu, to opowiedzieli. Pan vslyszawszy słuszność zapissu pozwolił na tez zagrodę, która leży miedzi Michałem Miskovicem a Vrbanem Kinlarem stronami, których grzywien jest w te akta w wiedzionych w kupnie czternascie liczących po gr. 48, co sobie groszem Hanus Szmyd oblozył. (p
. Hanus Szmyd z Macem Gbaurem — Przed tÿmze prawem stanawszÿ obecznie Hanus Szmyd opowiedział kupno svoÿeÿ zagrodÿ, na ktorey, isz zapissu mieć niemogł, choć pieniądze oddał temu Macovi pomienionemu, then, isz zapissu nievczynil zwzięcia pieniędzi, z dzie dzinÿ vciekł, co isz prawo o tÿm wiedziało wÿzszÿ pomienione zeznało, isz targ vczynil Hanus Szmÿd, pieniądze oddał iego Mosci Panu Mathÿaszovi Roÿowskiemu, to opowiedzieli. Pąn vslyszawszÿ słusznosć zapissu pozwolił na tez zagrodę, ktora lezy miedzi Michałem Miskovicem a Vrbanem Kinlarem stronami, ktorÿch grziwien iest w te akta w wiedzionÿch w kupnie czternascie liczącÿch po gr. 48, co sobie groszem Hanus Szmÿd oblozył. (p
Skrót tekstu: KsKomUl
Strona: 47
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Komborska Wola
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Komborska Wola
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
/ i niewiadomość swą abo razy nieumiejętność wrzeczach zakonnych i duchownych/ pokazuje wszytkim; i niedziw gdyż profesia jego materialia non spiritualia ma pro obiecto. Inna to jest miły P. Plebanie/ wołmi na Jarmarku w Jarosławiu/ abo cielęty wkrakowie na wale za nową bramą brakować/ abo wkoniach na kleparzu/ gdy targ jest przebierać/ a inna na słuszbę Bożą do zakonu zaciągać ludzi; bo owdzie na woli tylko obierającego wszytko zawisło/ aby według upodobania swego u przedającego sobie obrał: a tu powołania osobnego od Pana Boga na to potrzeba/ i nie każdy by miał niewiem jak wielkie przymioty/ na to się żnyidzie. Artykuł wiary
/ y niewiádomość swą ábo rázy nieumieiętność wrzeczách zakonnych y duchownych/ pokázuie wszytkim; y niedziw gdysz professia iego materialia non spiritualia ma pro obiecto. Inna to iest miły P. Plebanie/ wołmi ná Iármárku w Iárosłáwiu/ ábo ćielęty wkrákowie ná wále zá nową bramą brakowáć/ ábo wkoniách ná kleparzu/ gdy targ iest przebieráć/ á inna ná słuszbę Bożą do zakonu záćiągáć ludzi; bo owdzie ná woli tylko obieráiącego wszytko záwisłó/ áby według vpodobánia swego v przedáiącego sobie obrał: a tu powołaniá osobnego od Páná Bogá ná to potrzebá/ y nie káżdy by miał niewiem iak wielkie przymioty/ ná to sie żnyidzie. Artykuł wiary
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 9
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Konwokac: War.
Jeszcze mają wymówki Politykańcy. Zezwalają sy nowie naszy na wydziedziczenie swoje/ a to kwoli braciej/ iż przestają na równej rzeczy drugdy/ i czy nawięcej Mnichowi potrzeba? prawda/ jeśli ten konsens dobrowolnie czynią; inaczej bywa/ jeśli ex importunitate/ vel metu reuerentiali będzie wytargowany i wymęczony: a takowy targ pospolicie bywa/ gdy rodzice są bogaci/ tak dalece/ że ani sami/ ani synowie inni potrzebują tej puścizny na wyżywienie swoje: bo ktokolwiek duchem Bożym wchodzi do Zakonu/ ten ile z niego jest/ wszelakim sposobem pragnie naśladować rady Chrystusowej / która upomina/ aby kto chce być doskonałem/ swe majętności rozdał/ nie
Konwokác: Wár.
Ieszcze máią wymowki Politykáńcy. Zezwaláią sy nowie nászy ná wydźiedźiczenie swoie/ á to kwoli bráćiey/ iż przestáią ná rowney rzeczy drugdy/ y czy nawięcey Mnichowi potrzebá? prawdá/ iesli ten konsens dobrowolnie czynią; ináczey bywa/ iesli ex importunitate/ vel metu reuerentiali będźie wytárgowány y wymęczony: á tákowy targ pospolićie bywa/ gdy rodźice są bogáći/ ták dálece/ że áni sámi/ áni synowie inni potrzebuią tey puśćizny ná wyżywienie swoie: bo ktokolwiek duchem Bożym wchodźi do Zakonu/ ten ile z niego iest/ wszelákim sposobem prágnie naśládowáć rády Chrystusowey / ktora vpomina/ áby kto chce bydź doskonáłem/ swe máiętnośći rozdał/ nie
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 29
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
zdrów i dobrze mi się na wszystkim powodziło Panie Boże Dobrotliwy racz takich lat użyczać łaskawie póki życia mego stawać będzie, a zaten niech będzie Imię Twoje Przenajswiętsze Pochwalone. ROK PAŃSKI 1684.
Zacząłem tamże w Olszowce daj Boże szczęście i ten Rok co do Publicznych okazej był szczęśliwy ale co do mojej osoby po Jarmarku zły targ.
Wtym Roku już Wojska nasze nie łączyły się cum Cesarianis bo już sami mogli subsistere wziąwszy serce z wiktoryjej Przesłoroczniej Jako powiedają Ugłaskanego i Ujezdzonego kąnia lada kto osiądzie Hardego i bystrego non Item . A do tego że Colligati Principes czynili aversionem Belli , Wenetowie trzymali na sobie magnam partem jego Wojsku które de necessitate musiało attendere od
zdrow y dobrze mi się na wszystkim powodziło Panie Boze Dobrotliwy racz takich lat uzyczać łaskawie poko zycia mego ztawac będzie, a zaten niech będzie Imię Twoie Przenayswiętsze Pochwalone. ROK PANSKI 1684.
Zacząłem tamże w Olszowce day Boze szczęscie y ten Rok co do Publicznych okazey był szczęsliwy ale co do moiey osoby po Iarmarku zły targ.
Wtym Roku iuz Woyska nasze nie łączyły się cum Cesarianis bo iuz sami mogli subsistere wziąwszy serce z wiktoryiey Przesłoroczniey Iako powiedaią Ugłaskanego y Uiezdzonego kąnia lada kto osiądzie Hardego y bystrego non Item . A do tego że Colligati Principes czynili aversionem Belli , Wenetowie trzymali na sobie magnam partem iego Woysku ktore de necessitate musiało attendere od
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 277v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
; że mają między sobą szpiega. Ale ten, zdarszy czoło niewstydliwe Żydom: „Co mi chcecie dać? — rzecze — a ja wam go wydam.” Słuchają z podziwieniem, wątpią drudzy: gdzie się Kupiec wziął przez jarmarku, a prawie na czesie? Toż skoro małą cenę powie przed biskupem, Do słowa targ o Pana stanął, i z litkupem. (24)
Stąd Judasz szedł do Pana, jak się wyżej rzekło; Żydostwo się po swoich mieszkaniach rozwlekło, Czekając, upatrzywszy rychło ten pogodę, Da im znać o Jezusie. To było we środę. ... WIECZERZA PAŃSKA (31)
Tedy z dwunastą swoich apostołów
; że mają między sobą szpiega. Ale ten, zdarszy czoło niewstydliwe Żydom: „Co mi chcecie dać? — rzecze — a ja wam go wydam.” Słuchają z podziwieniem, wątpią drudzy: gdzie się Kupiec wziął przez jarmarku, a prawie na czesie? Toż skoro małą cenę powie przed biskupem, Do słowa targ o Pana stanął, i z litkupem. (24)
Stąd Judasz szedł do Pana, jak się wyżej rzekło; Żydostwo się po swoich mieszkaniach rozwlekło, Czekając, upatrzywszy rychło ten pogodę, Da im znać o Jezusie. To było we środę. ... WIECZERZA PAŃSKA (31)
Tedy z dwunastą swoich apostołów
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 556
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
4 (P). TAK SIŁA, TAK MAŁO
Wielkiego Aleksandra bywszy sługą starem, Prosi Klearch o jeden tysiąc złotych darem. Na to król: „Mało by dał taki wielki monarcha.” Aż ów: „Dajże sto.” „Zaśby siła na Klearcha.”
Nie wiemże, doszedłli targ i jeśli się zroczą Państwo z ubóstwem, kiedy od siebie tak boczą. Ja bym się trzymał, bywszy Aleksandrem, środku: Urżnąwszy od kołnierza, nadstawiłbym spodku. 5 (P). NA KTOSIA
Jadę w drogę z sąsiadem na jednej kolesie; Aż świeżo obieszono złodzieja przy lesie. Zwyczajnie dla przykładu
4 (P). TAK SIŁA, TAK MAŁO
Wielkiego Aleksandra bywszy sługą starem, Prosi Klearch o jeden tysiąc złotych darem. Na to król: „Mało by dał taki wielki monarcha.” Aż ów: „Dajże sto.” „Zaśby siła na Klearcha.”
Nie wiemże, doszedłli targ i jeśli się zroczą Państwo z ubóstwem, kiedy od siebie tak boczą. Ja bym się trzymał, bywszy Aleksandrem, środku: Urżnąwszy od kołnierza, nadstawiłbym spodku. 5 (P). NA KTOSIA
Jadę w drogę z sąsiadem na jednej kolesie; Aż świeżo obieszono złodzieja przy lesie. Zwyczajnie dla przykładu
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 357
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i tu był Mojżesz puszczony po wodzie/ na co jego siostra zdaleka stojąc patrzała/ to jest/ do czegoby przyszedł czekała/ i widzieć chciała/ ale go córka faraonowa z fraucymerem do rzeki idąc ujrzała/ i wziąć/ rozkazała. etc. jako jest w Exod: 2. Peregrynacja To foremna. Tani targ drogich rzeczy. Arabska Mojżesz na wodę puszczony.
Stąd przyjechaliśmy do jednej ściany ogrodu/ co w nim było kiedyś wielkie drzewo/ pod którym Naświętsza Panna z dzieciątkiem odpoczywała/ i w prawdzie mieli to miejsce w uczciwości Chrześcijanie i Turcy/ ale skoro na nim kilka złoczyńców obieszono/ uschło drzewo/ i po kęsu aż
y tu był Moyżesz pusczony po wodźie/ ná co iego śiostrá zdáleká stoiąc pátrzáłá/ to iest/ do czegoby przyszedł czekáłá/ y widźieć chćiáłá/ ále go corká fáráonowá z fraucymerem do rzeki idąc uyrzáłá/ y wźiąć/ roskazáłá. etc. iáko iest w Exod: 2. Peregrynácya To foremna. Tani targ drogich rzeczy. Arábska Moyżesz ná wodę puszczony.
Stąd przyiechálismy do iedney śćiány ogrodu/ co w nim było kiedyś wielkie drzewo/ pod ktorym Naświętsza Pánná z dźiećiątkiem odpoczywáłá/ y w prawdźie mieli to mieysce w uczćiwośći Chrześćiánie y Turcy/ ále skoro ná nim kilká złoczyńcow obieszono/ uschło drzewo/ y po kęsu áż
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 55
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610