że ta przeciwko niemu rezolucja prześwietnej Porty w pretio ustąpionego Kamieńca, pozwolonego Tatarom haraczu od Polski, koniec swój bierze. Komu bowiem sumienie, wspaniały umysł i pokazana ku tej rzeczypospolitej multo dispendio kosztu i krwi szwedzkiej miłość najjaśniejszego króla imci szwedzkiego znajome są, nie może i nie powinien, poczciwem upewniam słowem, wierzyć o takim targu, bo ani prześwietna Porta postanowionego wiecznem przymierzem pokoju z rzecząpospolitą polską sub nomine et auspiciis najjaśniejszego króla imci Stanisława nienaruszenie usiłująca zachować, najmniejszej nie miała pretensji, mając za pro principali w nagrodę kosztów, na które się rezolwowała nie dopuszczać, żeby surgere in altum per caedes i sąsiedzkiego państwa mocy nieprzyjaciela granicom swoim niebezpiecznego, i
że ta przeciwko niemu rezolucya prześwietnéj Porty w pretio ustąpionego Kamieńca, pozwolonego Tatarom haraczu od Polski, koniec swój bierze. Komu bowiem sumienie, wspaniały umysł i pokazana ku téj rzeczypospolitéj multo dispendio kosztu i krwi szwedzkiéj miłość najjaśniejszego króla imci szwedzkiego znajome są, nie może i nie powinien, poczciwem upewniam słowem, wierzyć o takim targu, bo ani prześwietna Porta postanowionego wieczném przymierzem pokoju z rzecząpospolitą polską sub nomine et auspiciis najjaśniejszego króla imci Stanisława nienaruszenie usiłująca zachować, najmniejszéj nie miała pretensyi, mając za pro principali w nagrodę kosztów, na które się rezolwowała nie dopuszczać, żeby surgere in altum per caedes i sąsiedzkiego państwa mocy nieprzyjaciela granicom swoim niebezpiecznego, i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 292
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Bakchus się z Wenerą nie wadzi: Ta mię przy Marynie, A tamten przy winie Z jednakim zyskiem posadzi.
Rad się kocham, rad piję, Aza na jednym z tych utyję, A tak na przemiany zażyję: Raz wysuszam garce, Drugi raz Barbarce Obłapiam udatną szyję.
Kupiec handluje głupie, Co na jednym targu ma kupie; Ja towar rozkładam na dwoje, Raz przy Joanneczce, Drugi raz przy beczce Znajdując uciechy swoje.
Jeśli na jednym stracę, To z drugiego sobie zapłacę: Gdy mi wino konew rozsadzi, To ja w skok do Jewki, A zaś do konewki, Gdy się Jewka ze mną wadzi. PIEŚŃ
Porzuć,
, Bakchus się z Wenerą nie wadzi: Ta mię przy Marynie, A tamten przy winie Z jednakim zyskiem posadzi.
Rad się kocham, rad piję, Aza na jednym z tych utyję, A tak na przemiany zażyję: Raz wysuszam garce, Drugi raz Barbarce Obłapiam udatną szyję.
Kupiec handluje głupie, Co na jednym targu ma kupie; Ja towar rozkładam na dwoje, Raz przy Joanneczce, Drugi raz przy beczce Znajdując uciechy swoje.
Jeśli na jednym stracę, To z drugiego sobie zapłacę: Gdy mi wino konew rozsadzi, To ja w skok do Jewki, A zaś do konewki, Gdy się Jewka ze mną wadzi. PIEŚŃ
Porzuć,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 295
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Podobno i mnie dopną się doktorzy,
Chociaż na jawi, chociaż też i w śpiączki, Bo mię pociągniesz w kompaniją miją. Lub troczkiem idzie, lub się cedzi w sączki,
Oberwałeś co, taj to wszytką siłą, I jak się prędko przyznasz do rzeżączki, I ja się przyznam, żem już w targu z kiłą. NA TRAF DWORSKI WOŁOWICZ POSŁAŁ ŚWINKĘ PO PODSTOLSTWO
Wół, i niechudy, wzgardziwszy swą strawę Z siana, na pańską kasał się potrawę; Nie dosyć na tym (ba, wej tego wołu!): Chciał mieć i urząd u pańskiego stołu. Posłał wprzód Świnkę dla lepszego toru; Wypchnięto bydło z niszczym
Podobno i mnie dopną się doktorzy,
Chociaż na jawi, chociaż też i w śpiączki, Bo mię pociągniesz w kompaniją miią. Lub troczkiem idzie, lub się cedzi w sączki,
Oberwałeś co, taj to wszytką siłą, I jak się prędko przyznasz do rzeżączki, I ja się przyznam, żem już w targu z kiłą. NA TRAF DWORSKI WOŁOWICZ POSŁAŁ ŚWINKĘ PO PODSTOLSTWO
Wół, i niechudy, wzgardziwszy swą strawę Z siana, na pańską kasał się potrawę; Nie dosyć na tym (ba, wej tego wołu!): Chciał mieć i urząd u pańskiego stołu. Posłał wprzód Świnkę dla lepszego toru; Wypchnięto bydło z niszczym
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 334
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
je też: ma w łeb i w nos ciosy. 11. Z PROSTA FRANT
Chłop w Wielki Piątek przywiózł na targ wozem jajca. Aby żadnego nie słukł, po warzył je zdrajca
I gościł dobrze, ale nazajutrz kobiety Temi jajcy nie mogły placków na dzień święty Rozczynić. Więc po świętach jedna gdy go zoczy Na targu, tysiąc kobiet zaraz go odskoczy. I był od mich nieborak dość w wielkimi ucisku, Swych ledwie jak bor nie dał tamtych jajec w zysku. Atoli idą i ów iz niemi winowajca Do pana. Skarżą, jak imi twarde przedał jajca. Pan: „A ty co?” — Chłop rzecze: «Nie
je też: ma w łeb i w nos ciosy. 11. Z PROSTA FRANT
Chłop w Wielki Piątek przywiózł na targ wozem jajca. Aby żadnego nie słukł, po warzył je zdrajca
I gościł dobrze, ale nazajutrz kobiety Temi jajcy nie mogły placków na dzień święty Rozczynić. Więc po świętach jedna gdy go zoczy Na targu, tysiąc kobiet zaraz go odskoczy. I był od mich nieboras dość w wielkimi ucisku, Swych ledwie jak bor nie dał tamtych jajec w zysku. Atoli idą i ów iz niemi winowajca Do pana. Skarżą, jak imi twarde przedał jajca. Pan: „A ty co?” — Chłop rzecze: «Nie
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 6
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Głowy swoje. Ale gdy z-Armatą i Działy Przyszli teraz Kozacy, wnet owych niemały Strach ogarnął, że jeli traktować tam z-nimi. Książę tam Czetwertyński, z-dostatki wszytkimi, I Zoną, i Dziatkami, tak że wielą i tych, Cokolwiek z-pód Korsunia uszło nie dobitych Wojskowych się zawarło, Wiec po targu zatym Koło tego nie długim, rzecz stanęła na tym, Żeby się okupili, a Żydy wydali. Jakoż wszytkich zarazem z-Zamku rugowali, I z-Zonami i z-Dziećmi: acz nie bez zbarania, I za to ich do Nieba o pomste wołania. Gdzie pod Wałem zostając trzy dni się bronili
Głowy swoie. Ale gdy z-Armatą i Dźiały Przyszli teraz Kozacy, wnet owych niemały Strach ogarnął, że ieli traktować tam z-nimi. Xiąże tam Czetwertynski, z-dostatki wszytkimi, I Zoną, i Dźiatkami, ták że wielą i tych, Cokolwiek z-pod Korsunia uszło nie dobitych Woyskowych sie záwárło, Wiec po targu zatym Koło tego nie długim, rzecz stánełá na tym, Zeby sie okupili, á Zydy wydali. Iákoż wszytkich zarazem z-Zamku rugowáli, I z-Zonámi i z-Dźiećmi: acz nie bez zbaránia, I za to ich do Nieba o pomste wołánia. Gdźie pod Wáłem zostaiąc trzy dni sie bronili
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 14
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
sądem swoim, wniesioną, obudwu stran wysłuchawszy, usprawiedliwienie to uważywszy, że pozwana, wziąwszy na się obligacją wydawania chleba według kontraktu słownego jemu dosyć uczyniła, chleb, sama nie mogącz wystarczyć, u rozmaitych ludzi brała i według bochenków onże wydawała za te pieniądze, a lubo mogła mieć większy pożytek z przedaży jego na targu, jednak słowo swoje wypełniła i owszem przez (IJI. 127) (IJI. 128)
ich samych na to nabyła, sumę fl. 20 niewinnie odkupującz napaść aktorów imże oddala i wypłaciła i aktorowie się o tę sumę nie upominali przez tak długi czas i owszem tą kwotą się kontentowali, dlatego miawszy relacją dosyć
sądem swoim, wniesioną, obudwu strąn wysłuchawszy, usprawiedliwienie to uważywszy, że pozwana, wziąwszy na się obligacyą wydawania chleba według kontraktu słownego iemu dosyc uczyniła, chleb, sama nie mogącz wystarczyc, u rozmaitych ludzi brała y według bochenkow onże wydawała za te pieniądze, a lubo mogła miec większy pożytek z przedaży iego na targu, iednak słowo swoie wypełniła y owszem przez (III. 127) (III. 128)
ich samych na to nabyła, summę fl. 20 niewinnie odkupuiącz napaść aktorow imże oddala y wypłaciła y aktorowie się o tę summę nie upominali przez tak długi czas y owszem tą kwotą się kontentowali, dlatego miawszy relacyą dosyć
Skrót tekstu: KsKrowUl_3
Strona: 646
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1701 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
swoją suficjencją, szli także, patrząc na drugich, po chleb, alias po zboże do dworu, tedy umyśliłem, ażeby który chciał chleba, ażeby na najem robił, a za pieniądze, które sobie zarobi, ażeby żyta, gdzie chciał, sobie kupował: czy u mnie we dworze, czy w Wysokiem na targu. Z początku ludzie żadną miarą nie chcieli się najmować, bojąc się tej nowości, aż gdy dnia jednego dwóch gospodarzów przyszło z worami po żyto i niemal pod południe stali, tedy im gwałtem kazałem w ogrodzie włoskim, który był tego roku założony, robić, obiad im dać kazałem, na wieczór chleba,
swoją suficjencją, szli także, patrząc na drugich, po chleb, alias po zboże do dworu, tedy umyśliłem, ażeby który chciał chleba, ażeby na najem robił, a za pieniądze, które sobie zarobi, ażeby żyta, gdzie chciał, sobie kupował: czy u mnie we dworze, czy w Wysokiem na targu. Z początku ludzie żadną miarą nie chcieli się najmować, bojąc się tej nowości, aż gdy dnia jednego dwóch gospodarzów przyszło z worami po żyto i niemal pod południe stali, tedy im gwałtem kazałem w ogrodzie włoskim, który był tego roku założony, robić, obiad im dać kazałem, na wieczór chleba,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 819
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zdradliwym mazać się pokojem. A tak na los to rzuca, jak każe fortuna, Cieszy się, że mocnego przyjął opiekuna, Pana, który w Europie sławą swą przodkuje I bogatą Francyją rządzi i panuje5. Przeciec to siła dufać w swoim opiekunie, Bierz, co dają, nie ufaj obłudnej fortunie. Jakożkolwiek w tym targu Prusak się obłowi, Czy to wojska pożyczy, czy pokój umówi, A Polak nie wojując swoje państwo traci, Czy kto wygrał, czy przegrał, on płatkę zapłaci. Nie wiem, co Szwed zarobi przy swoim uporze, Prusak Elbląg, Warmiją będzie miał w swym worze. O Polsko, co na zawrót głowy swej
zdradliwym mazać się pokojem. A tak na los to rzuca, jak każe fortuna, Cieszy się, że mocnego przyjął opiekuna, Pana, który w Europie sławą swą przodkuje I bogatą Francyją rządzi i panuje5. Przeciec to siła dufać w swoim opiekunie, Bierz, co dają, nie ufaj obłudnej fortunie. Jakożkolwiek w tym targu Prusak się obłowi, Czy to wojska pożyczy, czy pokój umówi, A Polak nie wojując swoje państwo traci, Czy kto wygrał, czy przegrał, on płatkę zapłaci. Nie wiem, co Szwed zarobi przy swoim uporze, Prusak Elbląg, Warmiją będzie miał w swym worze. O Polsko, co na zawrót głowy swej
Skrót tekstu: JarBerRzecz
Strona: 181
Tytuł:
Jarmark berliński prawdziwy opisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
dal Woyciechovi Kfolkowi, którą sam trzymał tak długo yako i szeroko, a to (według swego kupna) za grzywien osmnascie monety i liczby Polskiej każdą licząc po gr. 48, któraz to rola miedzy rolami lezy z jedne tegoż Woyciecha Kfolka i zdrugą stronę Krzysztofa Kfolka, na co zssobą i litkup przy targu pili według zwyczaju, któryż to Piotr Walkovic, odebrawszy sumę pomienioną od Woyciecha Kfolka, onemu rolą zdał, wiecznye mu z niej się wyrzekając tak sam z niej jako od zonej, potomków swojch wiecznemi czasy, nic tam sobie na niej niezostawując, co vslyszawszy Woycziech Kfolk groszem prawu oblozył. (p.
dal Woÿciechovi Kffolkowi, którą sąm trzÿmał tak długo ÿako ÿ szeroko, a to (według swego kupna) za grzÿwien osmnascie monety ÿ lidzby Polskiey kozdą licząc po gr. 48, ktoraz to rola miedzy rolami lezÿ z iedne tegosz Woÿciecha Kffolka ÿ zdrugą stronę Krzÿsztoffa Kffolka, na co zssobą ÿ litkup przÿ targu pili według zwÿczaÿu, ktorÿz to Piotr Walkovic, odebrawszy summę pomienioną od Woÿciecha Kffolka, onemu rolą zdał, wiecznye mu z nieÿ się wÿrzekaÿąc tak sąm z nieÿ iako od zoneÿ, potomkow swoÿch wiecznemi czasÿ, nic tam sobie na nieÿ niezostawuÿąc, co vslÿszawszÿ Woÿcziech Kffolk groszem prawu oblozył. (p.
Skrót tekstu: KsKomUl
Strona: 46
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Komborska Wola
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Komborska Wola
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
)
408. Piotr Kilar z Stanisławem Lorynczykiem. - Stanąwszy obecnie przed też prawo Stanisław Lorynczyk zeznał, iż przedal zagrodke swego zbudowawszy trzymania nowego zrębu Piotrowi Kilarowi za grzywien dziewięc według liczby Polskiego rachunku zwyczajnego po gr. 48, którą to zagrodka lezy przy młynie na nawsiu, któresz to pieniądze odebrawszy od Piotra Kilara przy targu wyroke z niej vczynił, z pieniędzy także brania kvitowal, a Piotr Kilar to vslyszawszy groszem oblozyl w pamięc. (p. 282)
409. Kupno Vrbana Kilnara z wdową Kulową Janową, której imię było Ksienia — Tasz to pomieniona Ksienia, wdowa Janowa Kulowa, stanąwszy dobrowolnie zeznała, iż przedała zagrodę swego trzymania po
)
408. Piotr Kilar z Stanisławem Lorÿnczÿkiem. - Stanawszÿ obecznie przed tesz prawo Stanisław Lorÿnczÿk zeznał, isz przedal zagrodke swego zbudowawszÿ trzÿmania nowego zrębu Piotrowi Kilarowi za grzÿwien dziewięc według liczbÿ Polskiego rachunku zwyczajnego po gr. 48, ktorą to zagrodka lezÿ przÿ młÿnie na nawsiu, ktoresz to pieniądze odebrawszÿ od Piotra Kilara przÿ targu wÿroke z nieÿ vczÿnił, z pieniędzy takze brania kvitowal, a Piotr Kilar to vslÿszawszÿ groszem oblozyl w pamięc. (p. 282)
409. Kupno Vrbana Kilnara z wdową Kulową Ianową, któreÿ imię było Xienia — Tasz to pomieniona Xienia, wdowa Ianowa Kulowa, stanawszÿ dobrowolnie zeznała, isz przedała zagrodę swego trzÿmania po
Skrót tekstu: KsKomUl
Strona: 46
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Komborska Wola
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Komborska Wola
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921