; po śmierci zaś którą miał przy Kościele Porciunkuli, tu złożony leżał w Kapliczce dwie lecie, aż do swej Kanonizacyj, i Translacyj, pochowany w białej szacie danej od P. Jakobei Rzymianki. A jak z tej Kaplicy Ciało wzięte Z. Franciszka, pochowano tam B. Franciszkę Konwerskę; na której grobie roże z tarniem w Styczniu wyrosły. W tym Z. Klary Kościele, gdzie ona teraz leży pod wielkim Ołtarzem, oprócz jej Świętego Ciała, te są Świętości: Krucyfiks co w Kościołku Z. Damiana przemówił do Z. Franciszka. Po Partykule z Cierniowej Korony Chrystusowej, z gębki, z dyscyplin, z Prześcieradła, z kolebki,
; po śmierci zaś ktorą miał przy Kościele Porciunkuli, tu złożony leżał w Kaplicżce dwie lecie, aż do swey Kánonizacyi, y Translacyi, pochowany w białey szácie daney od P. Iakobei Rzymianki. A iak z tey Kaplicy Ciało wzięte S. Franciszka, pochowano tám B. Franciszkę Konwerskę; na ktorey grobie roże z tarniem w Styczniu wyrosły. W tym S. Klary Kościele, gdzie ona teraz leży pod wielkim Ołtarzem, oprocz iey Swiętego Ciała, te są Swiętości: Krucifix co w Kościołku S. Damiana przemowił do S. Franciszka. Po Partykule z Cierniowey Korony Chrystusowey, z gębki, z dyscyplin, z Prześcieradła, z kolebki,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 212
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
/ wypuszczali krew z swego ramienia/ i prowadzili taki żywot przez rok. Ale gdyżeśmy już przypomnieli o pokucie tych ludzi/ powiedzmy jeszcze dwie słowie/ żeby się obaczyło jako to jest ciężkie jarzmo szatańskie. Księża tamci odprawiwszy o pułnocy kadzenie bałwanowi/ schadzali wszyscy na jednę salę: tam zasiadszy porządkiem/ przebijali sobie tarniem ostrym abo czym inszym podobnym/ nogę nie daleko biodry/ i mazali sobie krwią skronie/ a potym wtykali one instrumenta których do tego używali w pewne snopy słomiane na widoku wszytkich: żeby widzieli ostrość pokuty/ którą oni odprawowali za ludzie: paszczali po 4. i po 5. dni przed święty niektóremi swych bałwanów.
/ wypusczáli kreẃ z swego rámieniá/ y prowádźili táki żywot przez rok. Ale gdyżesmy iuż przypomnieli o pokućie tych ludźi/ powiedzmy iescze dwie słowie/ żeby się obaczyło iáko to iest ćięszkie iárzmo szátáńskie. Kśięża támći odpráwiwszy o pułnocy kádzenie báłwanowi/ schadzáli wszyscy ná iednę salę: tám záśiadszy porządkiem/ przebiiáli sobie tarniem ostrym ábo czym inszym podobnym/ nogę nie dáleko biodry/ y mázáli sobie krwią skronie/ á potym wtykáli one instrumentá ktorych do tego vżywáli w pewne snopy słomiáne ná widoku wszytkich: żeby widźieli ostrość pokuty/ ktorą oni odpráwowáli zá ludźie: pasczáli po 4. y po 5. dni przed święty niektoremi swych báłwanow.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 9
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
A gdy ciernie powstało rozkrzewione, wszytek On rozsiany zgnębiło na rolej pożytek, A insze na ostatek w ziemię dobrą poszło, I stokrotny rozkwitszy pożytek przyniosło. A przetoż jeśli znajdę w sercu Twoim plenną, I dobrą rolą, wsieję naukę zbawienną, A oraz tajemnicę otworzę wysoką: Jeśli zaś nieużytą zostaje opoką, Albo tarniem przerosłe, albo gdy ma drogę Bitą, tej tajemnice pokazać niemogę: Bo mi niewolno szczęścia puszczać na los taki, Ani przystoi rzucać pereł przede ptaki. Lecz inszą ja nadzieję obiecuję sobie, I bliższą do zbawienia z przymiotów po Tobie: To jest, że i ten klejnot w cnotę nieskończony Obejrzysz, i onego
A gdy ćiernie powstáło rozkrzewione, wszytek On rozśiany zgnębiło ná roley pożytek, A insze ná ostátek w źiemię dobrą poszło, Y stokrotny roskwitszy pozytek przyniosło. A przetoż ieśli znaydę w sercu Twoim plenną, Y dobrą rolą, wśieię náukę zbáwienną, A oraz táiemnicę otworzę wysoką: Ieśli záś nieużytą zostáie opoką, Albo tarniem przerosłe, álbo gdy má drogę Bitą, tey táiemnice pokazáć niemogę: Bo mi niewolno szczęśćia puszczáć ná los táki, Ani przystoi rzucáć pereł przede ptaki. Lecz inszą ia nádźieię obiecuię sobie, Y bliższą do zbáwienia z przymiotow po Tobie: To iest, że y ten kleynot w cnotę nieskończony Obeyrzysz, y onego
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 36
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, co Bóg z łaski daje, człek w człeka chce wmusić. 358. NA FRANCUZY
Między cierniem lilia — i tego dołoży Z pieśni Salamonowych kościół Matce Bożej, I sam był cierniem dotąd, aż wielkim zawodem Bóg go krwią Syna swego naszczepił ogrodem.
Czemuż Francuz liii ją na swym herbie słynie, Stawszy się tarniem w Pańskim, z lilijej, dziardynie? W jeden się zapach kwiaty chrześcijańskie zgodzą, Sami tylko Francuzi i kolą, i smrodzą. Choć się chrześcijaninem pierwszym król ich mieni, Wżdy się nie tak, jak insze, to ziele zieleni, I z pogaństwem przeciwko chrześcijanom trzyma; Niechże też nie ma za złe,
, co Bóg z łaski daje, człek w człeka chce wmusić. 358. NA FRANCUZY
Między cierniem lilija — i tego dołoży Z pieśni Salamonowych kościół Matce Bożej, I sam był cierniem dotąd, aż wielkim zawodem Bóg go krwią Syna swego naszczepił ogrodem.
Czemuż Francuz liii ją na swym herbie słynie, Stawszy się tarniem w Pańskim, z lilijej, dziardynie? W jeden się zapach kwiaty chrześcijańskie zgodzą, Sami tylko Francuzi i kolą, i smrodzą. Choć się chrześcijaninem pierwszym król ich mieni, Wżdy się nie tak, jak insze, to ziele zieleni, I z pogaństwem przeciwko chrześcijanom trzyma; Niechże też nie ma za złe,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 396
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w śrzód Etnejskiej skały Uznał Achamenida; czemu się że cały Trwał dotąd nad nadzieję/ dziwiac/ mówi k niemu: Który Bóg? lub trafunek tak przytomny twemu Zdrowiu Achemenido? co Greczyn ma w łodzi Czynić Barbarskiej? do tąd wasza nawa godzi? Odpowie Achemenid: już nie odrapany/ Już swój/ ani w płaszcz tarniem ściegniony ubrany; Niech ujźrzę Polifema na nowe/ i one Szczoki okrutne/ ludzką posoką soczone. Nie wolęli tej/ niż dom/ niż łódź Ulissowę/ Mniejli ojcowskiej ważę Eneasza głowę. Temu/ bym z jak największej piął się uprzejmości/ Słusznej nigdy/ przenigdy/ nie oddam wdzięczności. Ze mówię/ że
w śrzod AEtneyskiey skáły Vznał Achámenida; czemu się że cały Trwał dotąd nád nádźieię/ dziwiac/ mowi k niemu: Ktory Bog? lub tráfunek ták przytomny twemu Zdrowiu Achemenido? co Graeczyn ma w łodźi Czynić Barbarskiey? do tąd wászá nawa godźi? Odpowie Achemenid: iuz nie odrapány/ Iuż swoy/ áni w płaszcz tarniem ściegniony vbrány; Niech vyźrzę Polyphemá ná nowe/ y one Sczoki okrutne/ ludzką posoką soczone. Nie wolęli tey/ niż dom/ niż łodź Vlissowę/ Mnieyli oycowskiey ważę AEneaszá głowę. Temu/ bym z iák naywiększey piął się vprzeymośći/ Słuszney nigdy/ przenigdy/ nie oddam wdźięcznośći. Ze mowię/ że
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 352
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636