, i dawnemi Przodków naszych obyczajami najduje się. Ten, albo ów dawny Dworzanin biegłym niegdyś był w społeczności z wielkiemi ludźmi, któryby teraz rady sobie nie dał. Ponieważ toż samo się mówić może o Dworach, uważając je pod różnemi Panami, co o komediach: Miłość, i ambicja wchodzi w wszystkie sztuki Teatralne, tym czasem intrygi ich są różne; i Rycerze, albo kochający się nie jednemiż drogami dążą do swego końca. Tak i przy Dworze ambicja, miłość, i inne pasje zawsze panują: ale sposób postępowania sobie odmienny jest od tego, co był pierwej. A że nawet teraz ludzie są bieglejsi, dowcipniejsi, za
, y dawnemi Przodkow naszych obyczaiami nayduie się. Ten, albo ow dawny Dworzanin biegłym niegdyś był w społeczności z wielkiemi ludzmi, ktoryby teraz rady sobie nie dał. Ponieważ toż samo się mowić może o Dworach, uważaiąc ie pod roznemi Panami, co o komedyach: Miłość, y ambicya wchodzi w wszystkie sztuki Theatralne, tym czasem intrygi ich są rozne; y Rycerze, albo kochaiący się nie iednemiż drogami dążą do swego końca. Tak y przy Dworze ambicya, miłość, y inne passye zawsze panuią: ale sposob postępowania sobie odmienny iest od tego, co był pierwey. A że nawet teraz ludzie są biegleyśi, dowcipnieyśi, za
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 119
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
wszelki odnosi.
Odwraca swe uszy od pochwał którym nie wierzy: sam na ostatek wyznaje co wart.
Jako zasłona twarzy przyrzuca zawsze coś urodzie, tak cnoty jego bardziej wydatne są przy cieniu skromności.
Przypatrz się Człowiekowi próżnemu, chełpliwemu, a ujrzysz go pysznie odzianego, oczy swe po wszystkich stronach rzucającego, chodem swym teatralne kroki wymierzającego, zgoła
szukającego bez przestanku, aby i oczy i uwagę patrzących na się obrócił.
Głowę zadartą do góry nosi, i z pogardą patrzy na ubogiego.
Hardo się stawia względem niższych siebie, gdy tym czasem od niego wyżsi, drwią z pychy jego, z głupstwa się śmieją.
Gardzi zdaniem drugich, swojemu
wszelki odnosi.
Odwraca swe uszy od pochwał ktorym nie wierzy: sam na ostatek wyznaie co wart.
Iako zasłona twarzy przyrzuca zawsze coś urodzie, tak cnoty iego bardziey wydatne są przy cieniu skromności.
Przypatrz się Człowiekowi prożnemu, chełpliwemu, á uyrzysz go pysznie odzianego, oczy swe po wszystkich stronach rzucaiącego, chodem swym theatrálne kroki wymierzaiącego, zgoła
szukaiącego bez przestanku, aby y oczy y uwagę patrzących na się obrocił.
Głowę zadartą do gory nosi, y z pogardą patrzy na ubogiego.
Hardo się stawia względem niższych siebie, gdy tym czasem od niego wyżsi, drwią z pychy iego, z głupstwa się śmieią.
Gardzi zdaniem drugich, swoiemu
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 3
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767