; A nad to/ wszytko co się jej będzie podobało z dóbr jego.
Królowej teraz Panującej/ Zaponę Diamentową/ w której 50. Diamentów kończysto rzezanych.
Książęciu de Orelans Bratu Królewskiemu/ 12. Szmaragdów wielkich: Item, 100. grzywien złota zrobionego w naczyniach do Kredensu/ i gatunek Opon z najpiekniejszych.
Ojcom Teatynom/ trzy kroć sito tysięcy złotych Polskich na murowanie Kościoła.
Świętej Kaplicy Vincenckiej, 12 tysięcy złotych Polskich. Farze 10. tysięcy złotych.
Funduje Collegium i Akademią na 40. Szlachty/ ze czterech różnych narodów. Na fundusz tego Collegium i Akademii/ zostawuje dwa Miliony złotych/ a nad to; (pod approbacją Królewską
; A nad to/ wszytko co się iey będzie ṕodobáło z dobr iego.
Krolowey teraz Pánuiącey/ Zaṕonę Diámentową/ w ktorey 50. Diámentow koncżysto rzezánych.
Xiążęćiu de Orelans Brátu Krolewskiemu/ 12. Szmárágdow wielkich: Item, 100. grzywien złotá zrobionego w nacżyniách do Kredensu/ y gátunek Opon z naypieknieyszych.
Oycom Theátynom/ trzy kroć sito tyśięcy złotych Polskich ná murowánie Kośćiołá.
Swiętey Káṕlicy Vincenckiey, 12 tyśięcy złotych Polskich. Fárze 10. tyśięcy złotych.
Funduie Collegium y Akádemią ná 40. Szláchty/ ze cżterech rożnych narodow. Ná fundusz tego Collegium y Akádemiey/ zostawuie dwá Milliony złotych/ á nád to; (ṕod áṕṕrobácyą Krolewską
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 254
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
duże napierają, drudzy przełomawszy płoty i po prawej, i po lewej ręce tłumami z tyłu wpadli w przedmieście, jedni im. dobrodzieja oderżnęli od imp. podskarbiego, a drudzy od miasta. Wytrzymać dalej trudno było chorągwiom tym piąciom, ile tak nie okrytym, i tak przez Tatarów przebijać się przyszło im. dobrodziejowi ku teatynom. W uliczce ku Bramie Krakowskiej idącej obróciły się chorągwie, gdy już miały securitatem tyłu. Ci Tatarowie, którzy przy murowanym moście w prawej ręce im. dobrodzieja wtargnęli w przedmieście, zastąpili imp. Zahorowskiego wprzód się retyrującemu, a potem imp. podskarbiemu, którzy zaś Tatarowie na błoniu pod Zboiskami stali, postrzegszy, że
duże napierają, drudzy przełomawszy płoty i po prawej, i po lewej ręce tłumami z tyłu wpadli w przedmieście, jedni jm. dobrodzieja oderżnęli od jmp. podskarbiego, a drudzy od miasta. Wytrzymać dalej trudno było chorągwiom tym piąciom, ile tak nie okrytym, i tak przez Tatarów przebijać się przyszło jm. dobrodziejowi ku teatynom. W uliczce ku Bramie Krakowskiej idącej obróciły się chorągwie, gdy już miały securitatem tyłu. Ci Tatarowie, którzy przy murowanym moście w prawej ręce jm. dobrodzieja wtargnęli w przedmieście, zastąpili jmp. Zahorowskiego wprzód się retyrującemu, a potem jmp. podskarbiemu, którzy zaś Tatarowie na błoniu pod Zboiskami stali, postrzegszy, że
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 371
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Tatarowie na błoniu pod Zboiskami stali, postrzegszy, że nas przełomano, prosto na most i szlak żółkiewski uderzyli. Gdzie widząc imp. podskarbi zewsząd się już ogarnionego rezolutnie skoczył na ordę, która go od im. dobrodzieja oderżnęła, i przebił się generose, robore, dextre przez nieprzyjaciela. Szczęście, że manaster ormiański przeciwko teatynom był otwarty, tamtędy przytknęli się nasi i posiadawszy z koni dali ognia do Tatarów i zegnali ich z placu tego między teatynami a manastyrem będącego. Nad stu nie zginęło naszych, i to najwięcej z czeladzi; w nieprzyjacielu daleko większa klęska, który trupami swymi zasyłał szlaki; murzów i starszyzny siła nabito, jako potem języcy
Tatarowie na błoniu pod Zboiskami stali, postrzegszy, że nas przełomano, prosto na most i szlak żółkiewski uderzyli. Gdzie widząc jmp. podskarbi zewsząd się już ogarnionego rezolutnie skoczył na ordę, która go od jm. dobrodzieja oderżnęła, i przebił się generose, robore, dextre przez nieprzyjaciela. Szczęście, że manaster ormieński przeciwko teatynom był otwarty, tamtędy przytknęli się nasi i posiadawszy z koni dali ognia do Tatarów i zegnali ich z placu tego między teatynami a manastyrem będącego. Nad stu nie zginęło naszych, i to najwięcej z czeladzi; w nieprzyjacielu daleko większa klęska, który trupami swymi zasyłał szlaki; murzów i starszyzny siła nabito, jako potem języcy
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 371
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958